czwartek, 21 maja 2015

Video marketing - zostaw wiadomość dla klienta

Video marketing - zostaw wiadomość dla klienta


Autor: Karolina


Prawa do artykułu
posiada Centrum Internetowe

Video marketing jest kluczowym narzędziem dla firm, których celem jest efektywna prezentacja produktu w jak najkrótszym czasie. Dobrze zorganizowana video reklama to bardzo skuteczny i efektywny sposób na dotarcie do klienta.


Video marketing jest kluczowym narzędziem dla firm, których celem jest efektywna prezentacja produktu w jak najkrótszym czasie. Dobrze zorganizowana video reklama to bardzo skuteczny i efektywny sposób na dotarcie do klienta.

Nie oznacza to, że Twoja video reklama ma być 30 minutowym spotem, szacuje się, że przeciętny użytkownik Internetu jest w stanie skupić swoją uwagę na bardzo krótki okres czasu. Te kilka pierwszych sekund na Twojej stronie internetowej może sprawić, że klient ominie szerokim łukiem Twoją reklamę, lub też zdecyduje się kliknąć w pozostawioną specjalnie dla niego video wiadomość i na stałe zwiąże się z marką.

Zwróć jednak uwagę na fakt, iż dzisiejsi użytkownicy Internetu doskonale wiedzą czego szukają, nie możesz stosować wobec klienta różnych sztuczek i wciągać go w niepotrzebną grę. Dla klienta liczy się czas, jeśli zmarnuje go na bezskutecznym poszukiwaniu wartościowej dla niego informacji, na pewno na Twoją stronę już nie wróci.

Co zrobić , aby pozostawiona przez Ciebie video wiadomość była jednocześnie efektywną, łatwą do zapamiętania reklamą? Poniżej przedstawię kilka wskazówek:

powodzenie Twojej video reklamy, dużo zależy od miejsca, którym umieścisz ją na stronie. Jeśli znajdzie się ona w rogu, lub co gorsza na jednej z podstron wtedy jest duża szansa na to, że klient jej nie zobaczy, ponieważ nawet do tego miejsca nie dotrze. Najlepsze rozwiązanie to strona główna, będzie zarazem powitaniem i reklamą. Na pewno przyciągnie uwagę.

psuppologiczny przekaz sprawi, że wizerunek Twojej firmy będzie miał profesjonalny charakter. Używaj grafiki, zwróć uwagę na kolorystykę i motyw jakich ożyjesz w swojej reklamie. Ważne, żeby były one zgodne z tym co już jest na Twojej stronie internetowej . Klient ma otrzymać przemyślaną, reklamę, która jednocześnie jest częścią jakieś całości, nawiązuje do wizerunku i charakteru firmy.

Ścieżka dźwiękowa to kolejny ważny element Twojej video reklamy. Dobrze dobrana skutecznie przyciągnie uwagę przyszłych klientów, możesz wybrać wersję z lektorem, lub samą muzykę ważne, by za pomocą dźwięku podkreślić ważne informacje. Z drugiej strony Twój spot powinien być tak skonstruowany, aby osoby pozbawione możliwości odsłuchania treści- z różnych przyczyn, nie poczuły się wykluczone.

Video wiadomość to brakujący element na Twojej stronie? Skontaktuj się z nami www.studiofotovideo.com.


Karolina Zbiciak
Centrum Internetowe
www.ci.net.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 20 maja 2015

Sklep internetowy - miejsce przyjazne dla klienta?

Sklep internetowy- miejsce przyjazne dla klienta?


Autor: Karolina


Prawa do artykułu
posiada Centrum Internetowe

Pewnie nie raz zdarzyło Wam się wejść na stronę sklepu internetowego w poszukiwaniu na przykład konkretnej kolekcji ubrań z danego sezonu, a waszym oczom ukazało się wszystko oprócz żądanej informacji.


I tak wchodząc na stronę niejednego sklepu, zwłaszcza firm z wyższej półki ukazuje nam się na przykład morze flesza. Jest on dosłownie wszędzie, od wstępnej aplikacji, która ma zachęcić do przejrzenia katalogu konkretnych towarów, po sam katalog. Ubrania wirują po całej stronie, skutecznie uciekają przed myszą, ta pogoń często kończy się porażką, sklepu oczywiście. Zmęczony klient, który właśnie dlatego robi zakupy przez Internet, aby uniknąć niepotrzebnych pytań i zaoszczędzić trochę czasu nie ma zwyczajnie siły, ani ochoty na zabawy z grafiką. Nawet jeśli będziemy mogli dorysować na stronie coś swojego, lub do woli zmieniać kolor i długość włosów modela, a nie zobaczy najważniejszej informacji, czyli na przykład ceny czy dostępnych rozmiarów, zwyczajnie na stronę już nie wrócimy. Być może w akcie desperacji klient da ostatnią szansę takiej witrynie, jednak jeśli po raz drugi poczuje się jak bohater Zagubionych, a nie jak adresat, to na stronę już na pewno nie wróci. Co nie znaczy, że nie będzie sprawdzał nowych propozycji swojej ulubionej marki w realnym świecie, jednak tu powstaje pytanie po co utrzymywać niefunkcjonalny sklep internetowy?

Kolejna rzecz to filmiki -intro, owszem często są one prawdziwymi dziełami sztuki, do których chętnie wracamy w chwili wolnego czasu, jeśli jednak klient potrzebuje szybkiej informacji, wdzięczny będzie nawet za przycisk: pomiń intro. Być może lepszym momentem na puszczenie takiego promocyjnego filmiku, jest koniec kolekcji. Kiedy mamy już wstępne rozeznanie, lub opcja do wyboru z filmikiem lub bez, przycisk pomiń intro jest niewystarczający, klientom z góry narzuca się obejrzenie spotu. Następna kwestia to zgodność, to co możemy znaleźć na stronie sklepu często nie pokrywa się z aktualnym stanem. Często w sklepie jest już na przykład nowa kolekcja wiosenna, a strona nadal zachęca nas do zapoznania się z propozycją sylwestrową, to także oddala klienta od produktu, dlaczego my klienci mielibyśmy odwiedzać nieaktualne strony.

Zakładki, które burzą porządek strony i jest ich często stanowczo za dużo to inspiracje, informacje o imprezach i konkursach. Inspiracje często według administratora mogą zastąpić produkt właściwy czyli na przykład kolekcję, my klienci inspirację wolimy zostawić projektantom, my chcemy prawdziwych rzeczy i jasnego przekazu. Natomiast konkursy i informacje o imprezach, są często mało przydatne, główną funkcją sklepu powinna być przede wszystkim prezentacja produktów, a nie organizowanie wolnego czasu klientom.

Podsumowując, pamiętajmy, że sklep internetowy, czy strona sklepu, wcale nie musi stanowić centrum rozrywki dla potencjalnego klienta, nie takie są oczekiwania. Jasna i przejrzysta informacja- tego przede wszystkim szukamy na stronach internetowych, niestety często jest to towar deficytowy.


Karolina Zbiciak
Centrum Internetowe
www.ci.net.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Strategia klienta

Strategia klienta


Autor: Karolina


Prawo do artykułu
posiada Centrum Internetowe

Klienci, którzy kupują przez Internet to coraz większa grupa, co więcej nie są to osoby, które działają chaotycznie.


Zakupy w galerii handlowej często wiążą się z nieprzewidzianymi wydatkami, wystawy sklepowe kuszą nową kolekcją czy promocyjną ceną, klient nie pozostaje obojętny na te zabiegi. Do domu wraca często z faktycznie udanymi zakupami, których jednak nie zaplanował.

W Internecie takie sytuacje są bardzo rzadkie, owszem spędzamy w sieci często długie godziny w poszukiwaniu potrzebnej rzeczy, jednak zanim dokonamy zakupu, przyjrzymy się jej dokładnie z każdej strony, porównamy ceny i przeczytamy opinie. Co więcej przed zakupem produktu przez Internet częstą praktyką jest przesłanie linka znajomym z prośbą o opinie, decyzję podejmuje więc nie tylko zainteresowana osoba, lecz cały sztab ludzi. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyną może być proste założenie: jeśli mam czekać na zamówiony produkt kilka dni, musi on być w najlepszej cenie i najwyższej jakości.

Jednak na tym nie kończy się pomysłowość internautów, którzy do zakupu różnych produktów i usług wybierają różne miejsca w sieci. I tak według badań przeprowadzonych przez Money.pl, wirtualni klienci kupują inne przedmioty w sklepach internetowych niż na aukcjach, czy za pośrednictwem serwisów ogłoszeniowych. Otóż okazuje się, że na przykład:

W sklepach internetowych kupujemy najczęściej: książki, sprzęt RTV, komputery, akcesoria i bilety lotnicze

Wytłumaczyć to może, fakt iż są to przedmioty ekskluzywne, przez co ich cena często jest wysoka. Główną zaletą sklepu internetowego jest brak anonimowości. Wiemy, że po drugiej stronie ekranu jest ktoś, kto jest w stanie odpowiedzieć nam na ewentualne pytania, na wstępie jesteśmy informowani o możliwości zwrotu zakupionego produktu i długości gwarancji. Co więcej marka daje nam gwarancję wysokiej jakości usług. Wolimy powierzyć nasze pieniądze zaufanej grupie profesjonalistów niż anonimowej osobie z aukcji, która często sprzedaje różne rzeczy okazjonalnie i nie zależy jej na dobrej opinii w takim samym stopniu, co firmie z długoletnią tradycją. Nie oznacza to jednak, że na aukcjach czekają na nas sami oszuści, którzy liczą na łatwy zarobek.

Na aukcjach internetowych chętnie kupujemy ubrania, buty, zabawki, sprzęt fotograficzny czy telefony komórkowe

Są to przedmioty, za które nie zapłacimy kwoty równej naszej miesięcznej pensji więc ryzyko utraty znaczącej sumy się zmniejsza. Wymienione wyżej przedmioty to także dobra, które najczęściej podążają za modą i nowymi trendami. I tutaj pojedynczy sprzedawca może mieć znaczną przewagę nad nawet największym sklepem internetowym , gdzie asortyment jest dosyć stały i ujednolicony. Na aukcjach sprzedają często osoby, które zawodowo zajmują się wyszukiwaniem ciekawych przedmiotów, dla osób którym brakuje na to czasu. To właśnie na aukcji znajdziemy końcówki kolekcji, unikatowe egzemplarze czy nowe rozwiązania elektroniczne, niedostępne w sklepach ze względu na małe zainteresowanie. A co robi internauta, jeśli produktem ma być usługa?

Na serwisach ogłoszeniowych najczęściej poszukujemy części samochodowych i właśnie usług za które zapłacimy po wykonaniu zadnia.

Takie zachowania konsumenckie mogą być związane z faktem iż nabywany produkt, jest częścią dłuższego procesu. Jeśli szukamy na przykład części samochodowych to dobrze, żeby sprzedawca był z naszej okolicy wtedy możemy obejrzeć produkt, sprawdzić na miejscu i ewentualnie dokupić coś jeszcze lub poprosić o indywidualną konsultację. To samo może dotyczyć tak abstrakcyjnego produktu jakim jest randka. Serwis ogłoszeniowy pośredniczy wtedy jedynie na początku procesu poznawania nowych ludzi, z biegiem czasu możemy zmieniać kryteria czy poprosić o pomoc specjalnych doradców.

Osoby, które planują sprzedaż towarów i usług za pośrednictwem Internetu muszą poznać potrzeby klienta do którego skierują swoją propozycję. Następnie wybrać najlepszą formę do prezentacji swojej oferty i pamiętać, że internetowy klient to nie łatwy cel, lecz wymagający partner w biznesie.


Karolina Zbiciak
Centrum Internetowe
www.ci.net.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego każdego klienta należy traktować poważnie?

Dlaczego każdego klienta należy traktować poważnie?


Autor: Tomasz Jaczewski


Jeśli chcesz aby inni traktowali Ciebie poważnie to traktuj ich z szacunkiem. Cztery warunki do przemyślenia i właściwego działania. Wskazówki dla firm.


Po pierwsze: zadowolony klient jest najlepszą reklamą produktu. A dobry produkt, niezależnie od branży , to:

- umowy nie zawierające klauzul niedozwolonych,

- przyjazna obsługa zarówno przed jak i po zakupie towaru,

- terminowość w wykonywaniu przedmiotu umowy.

Po drugie: jeśli firma planuje dłuższą działalność to powinna zadbać o dobry wizerunek. A dobry wizerunek to znajomość marki, choćby na lokalnym rynku.

Firmy powinny stawiać na profesjonalną obsługę i wsparcie swoich klientów. Dla większości klientów bezpieczeństwo transakcji i wiarygodność firmy są równie ważne jak atrakcyjna oferta. Tylko czy kupujący nowe mieszkanie wie ile jeszcze ma spraw do załatwienia zanim otrzyma klucze do nowego mieszkania.

Po trzecie: w dzisiejszych czasach nie tylko ,,opakowanie” towaru (reklama, sprawny marketing i sprawny PR) powinno być ważne dla firm, niezależnie czy mają w swojej ofercie artykuły do masowego użytku czy też samochody lub mieszkania. Powinna liczyć się przede wszystkim jakość która gwarantuje sprzedaż następnych nowych mieszkań a tym samym wzrost zainteresowania rynkiem nieruchomości. Zadowolony klient to następne nowe mieszkanie sprzedane kupującemu

Po czwarte: klienci zaczynają odróżniać firmy działające od kilku lat i kojarzyć je z dobrą lub złą opinią na ich temat. Obecnie sprzedaż mieszkań drastycznie spadła nie za sprawą kryzysu ale również poprzez wzrost niezadowolonych klientów który staje się z czasem bardziej wymagający. Czy rynek nieruchomości temu sprosta? To pytanie można pozostawić na długie lata ponieważ rynek nieruchomości nie przewidywał tego że sprzedaż mieszkań tak drastycznie spadnie.

Tomasz Jaczewski


Tomasz Jaczewski ETJ

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Skuteczny copywriting - Jak wykorzystać nudne informacje na temat produktu?

Skuteczny copywriting - Jak wykorzystać nudne informacje na temat produktu?


Autor: Rafał Lipnicki


Czy wiesz jak copywriter wykorzystuje nawet najnudniejsze informacje o firmie, by stworzyć ciekawą i przekonującą ofertę reklamową? Przeczytaj poniższy artykuł, by się tego dowiedzieć.


W copywritingu ważne jest, by copywriter piszący tekst ofertowy bardzo dokładnie zaznajomił się z prezentowanym produktem. Dość często nawet najnudniejsze informacje i szczegóły dotyczące produktu mogą się przydać podczas pisania przekonującego tekstu.

Informacje dotyczące tworzenia produktu i materiałów wykorzystywanych w procesie produkcji mogą być bardzo ważne w copywritingu. Dane związane z jakością wykorzystywanych materiałów lub składników produktu mogą pomóc w pisaniu skutecznej oferty reklamowej szczególnie w sytuacji, w której copywriter nie ma możliwości obejrzenia reklamowanego produktu.

Jakie informacje powinien mieć copywriter?

Informacje na temat reputacji i pozycji firmy na rynku

Od ilu lat firma działa na rynku? Jaka jest jej wielkość i co się na nią składa? Jakie ma doświadczenie? Gdzie się znajduje - w przypadku, gdyby miało to jakiś wpływ na postrzeganą wartość produktu.

Pracownicy

Czy pracownicy i właściciel mają jakieś nadzwyczajne umiejętności lub doświadczenie? Czy pracownicy firmy: kadra badawczo-rozwojowa, projektanci, inżynierowie czymś się wyróżniają?

Materiały i ich jakość

Czy przedsiębiorstwo posiada dane, które potwierdzałyby wysoką jakość używanych materiałów? Testy przeprowadzone w laboratoriach? Certyfikaty jakości, atesty? Czy firma może pochwalić się: wysoką użytecznością produktów, łatwością użytkowania, wysoką dbałością o szczegóły?

Produkcja

Czy przedsiębiorstwo wykorzystuje specjalne maszyny? Czy jest w posiadaniu patentów? Jeśli tak jest, to czy klient w związku z tym będzie miał jakieś wymierne korzyści?

Prędkość dostawy


W jakim terminie zamówienie zostanie zrealizowane? Być może szybka dostawa ma dodatkową wartość dla klienta i świadczy np. o świeżości produktu?

Opakowanie

Jak wygląda opakowanie, z jakich materiałów zostało wykonane? Czy umożliwia łatwy transport, gwarantuje świeżość produktu, czystość?


Potrzebujesz skutecznej oferty, która sprzeda twój produkt lub usługę? Zobacz teraz: http://www.marketing21.pl/copywriting-skuteczna-ofert-na-strone-www/

Rafał Lipnicki -- Marketing21.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kim jest klient?

Kim jest klient?


Autor: Karolina


Prawa do artykułu
posiada Centrum Internetowe

Określenie grupy docelowej to połowa sukcesu każdego właściciela sklepu internetowego. Duża wiedza na temat osoby po drugiej stronie ekranu dostarczy niezbędnych informacji na temat popytu


Określenie grupy docelowej to połowa sukcesu każdego właściciela sklepu internetowego. Duża wiedza na temat osoby po drugiej stronie ekranu dostarczy niezbędnych informacji na temat popytu, zapewni także zbyt artykułów, które trafią we właściwe ręce, a nie będą zalegały w magazynach. Przyjrzyjmy się więc profilom klientów, którzy najczęściej dokonują zakupów w sieci.

Z badań przeprowadzonych na 2008 rok wynika, że statystyczny klient sklepu internetowego jest w wieku od 25 – 34 lat, i takich klientów jest 44%. Do grupy tej należą studenci ostatniego roku studiów, absolwenci i osoby które są obecne na runku pracy już kilka lat.

Pierwsza grupa, czyli studenci często uważana jest za najbiedniejszą. Oczywiście jest w tym wiele prawdy, ponieważ budżet przeciętnego żaka pozwala na zaspokojenie tylko podstawowych potrzeb, i nie są to najczęściej zakupy dokonywane przez Internet. Z drugiej jednak strony, nie należy zapominać, że studenci często utrzymują się ze środków, które regularnie otrzymują od rodziców, co więcej często sami już pracują i stanowią ważną grupę konsumentów. Co kupują studenci? Najczęściej książki, ubrania i sprzęt elektroniczny.

Absolwenci to także ważna grupa z punktu widzenia właściciela sklepu internetowego, wydawać by się mogło, że posiadają większe środki niż studenci, jednak i w tym przypadku może to być błędne myślenie, owszem są to najczęściej już osoby pracujące, jednak koszty utrzymania i codzienne wydatki często zmuszają świeżych absolwentów do przemyślanych zakupów. Co nie znaczy, że nie kupują w ogóle. Należy pamiętać, że często są oni w trakcie, na przykład meblowania pierwszego mieszkania, a to wcale nie jest mały wydatek. Na co więc wydają absolwenci? Najczęściej jest to: sprzęt , meble, wakacje.

Ostatnia grupa w tym przedziale wiekowym to osoby, około 34 roku życia. Zarabiają stosunkowo najwięcej spośród wyżej wymienionych, co więcej nie kupują oni tylko dla siebie, lecz także dla dzieci, które wbrew pozorom mogą mieć duży wpływ na decyzje konsumenckie rodziców. Potrzeby mają podobne do absolwentów wybierają jednak dobra bardziej luksusowe jak perfumy, biżuteria, specjalne wydania płyt, książek, lecz także bardziej prozaiczne rzeczy takie jak części do samochodów, telefony komórkowe, czy ubrania dla dzieci i zabawki.

25-34 lata- jest to grupa wiekowa, która ma największe zapotrzebowania konsumenckie i jest najbardziej otwarta na nowe technologie. Co nie oznacza, że są to osoby gotowe wydać bardzo duże sumy w Internecie, owszem kupią, ale konkretne produkty, które uznają za niezbędne, co w tym przedziale wiekowym oznacza dosyć szeroki zakres. Najważniejsze jest to aby wsłuchać się w potrzeby klienta, który przecież na wyciągnięcie ręki ma setki innych produktów. Czy wybierze nasz produkt zależy, tylko od tego jak poczuje się na naszej stronie internetowej czy jak ważny gość czy jak każdy użytkownik Internetu, który ma podziwiać naszego nowego flesza. Ale funkcjonalność strony internetowej to już temat na kolejną notkę. A jakie są wasze spostrzeżenia na temat klienta w Internecie?


Karolina Zbiciak
Centrum Internetowe
www.ci.net.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mobilna reklama zewnętrzna

Mobilna reklama zewnętrzna


Autor: Ryszard Czarniecki


Nośnikami reklamy zewnętrznej na środkach transportu są przede wszystkim zwykłe tablice jak i tablice led oraz plakaty mocowane na bokach autobusów i taksówek. W niektórych krajach bardzo popularnym stało się umieszczanie ich na wagonach kolejowych.


Taka forma nośnika reklamy ma w sumie podobne zalety jak i wady co stacjonarne tablice reklamowe; Różnice między nimi wynikają właściwie tylko z faktu przemieszczania się reklamy względem odbiorcy. Mobilność reklamy, z jednej strony, jest wadą gdyż trudno stwierdzić kto widzi reklamę, jednakże z innej strony jest to zaleta, gdyż taka reklama posiada o wiele większy zasięg niż np. stacjonarne billboardy. Bardzo efektowną, a często także efektywną formą komunikacji wizualnej jest malowanie i wyklejanie reklam bezpośrednio na karoseriach aut. Także skuteczną metodą jest umieszczanie plansz reklamowych lub tablic diodowych na tyłach autobusów w taki sposób aby znajdowały się na poziomie oczu kierowców pojazdów osobowych. Można wówczas mieć pewność, że przeczytają komunikat, chociażby czekając na zmianę świateł. Tę technikę stosują producenci części samochodowych, stacje obsługi i firmy pomocy drogowej. Nośnikiem reklamy we wnętrzu środków transportu jest plakat, przy czym do tej kategorii należą nie tylko reklamy w autobusach i tramwajach, lecz także na stacjach kolejowych, autobusowych i w metrze. Reklamy takie rządzą się trochę innymi prawami niż pozostałe formy reklamy zewnętrznej. Najważniejszą różnicą jest to, że są one o wiele obszerniejsze i zawierają znacznie więcej informacji tekstowych. gdyż czekający na pociąg czy autobus podróżni nudzą się i dla zabicia czasu czytają nawet bardzo długie komunikaty, tak samo zresztą jak użytkownicy transportu publicznego. W zatłoczonym pociągu pasażerowie zazwyczaj unikają kontaktu wzrokowego, wolą oglądać i czytać reklamy nawet kilkakrotnie. W metrze plakaty przymocowano do ściany naprzeciw peronów. Część informacyjna tej formy reklamy, zawierająca dokładny opis cech danego produktu, składa się z 350-500 słów, co w innych formach reklamy zewnętrznej było by nie do przyjęcia, gdyż tak długiej informacji nie miał by nikt ochoty czytać. W oczekiwaniu na pociąg podróżujący metrem z wdzięcznością czytają dzięki czemu szybciej ucieka im czas. Reklamy umieszczane na stacjach kolejowych i autobusowych różnią się od innych rodzajów komunikacji zewnętrznej tym, że mają one zdefiniowanego adresata - liczna grupa dojeżdżających do pracy. Pozwalają również na zróżnicowanie przekazu według kryterium geograficznego. Plansze na wiatach przystanków nie były początkowo uznawane za prawdziwą reklamę, chodziło raczej o to, aby udowodnić, że reklama uliczna dociera do konkretnej grupy konsumentów.Nośnikami reklamy zewnętrznej na środkach transportu są przede wszystkim zwykłe tablice jak i tablice led oraz plakaty mocowane na bokach autobusów i taksówek. W niektórych krajach bardzo popularnym stało się umieszczanie ich na wagonach kolejowych. Taka forma nośnika reklamy ma w sumie podobne zalety jak i wady co stacjonarne tablice reklamowe; Różnice między nimi wynikają właściwie tylko z faktu przemieszczania się reklamy względem odbiorcy. Mobilność reklamy, z jednej strony, jest wadą gdyż trudno stwierdzić kto widzi reklamę, jednakże z innej strony jest to zaleta, gdyż taka reklama posiada o wiele większy zasięg niż np. stacjonarne billboardy. Bardzo efektowną, a często także efektywną formą komunikacji wizualnej jest malowanie i wyklejanie reklam bezpośrednio na karoseriach aut. Także skuteczną metodą jest umieszczanie plansz reklamowych lub tablic diodowych na tyłach autobusów w taki sposób aby znajdowały się na poziomie oczu kierowców pojazdów osobowych. Można wówczas mieć pewność, że przeczytają komunikat, chociażby czekając na zmianę świateł. Tę technikę stosują producenci części samochodowych, stacje obsługi i firmy pomocy drogowej. Nośnikiem reklamy we wnętrzu środków transportu jest plakat, przy czym do tej kategorii należą nie tylko reklamy w autobusach i tramwajach, lecz także na stacjach kolejowych, autobusowych i w metrze. Reklamy takie rządzą się trochę innymi prawami niż pozostałe formy reklamy zewnętrznej. Najważniejszą różnicą jest to, że są one o wiele obszerniejsze i zawierają znacznie więcej informacji tekstowych. gdyż czekający na pociąg czy autobus podróżni nudzą i się i dla zabicia czasu czytają nawet bardzo długie komunikaty, tak samo zresztą jak użytkownicy transportu publicznego. W zatłoczonym pociągu pasażerowie zazwyczaj unikają kontaktu wzrokowego, wolą oglądać i czytać reklamy nawet kilkakrotnie. W metrze plakaty przymocowano do ściany naprzeciw peronów. Część informacyjna tej formy reklamy, zawierająca dokładny opis cech danego produktu, składa się z 350-500 słów, co w innych formach reklamy zewnętrznej było by nie do przyjęcia, gdyż tak długiej informacji nie miał by nikt ochoty czytać. W oczekiwaniu na pociąg podróżujący metrem z wdzięcznością czytają dzięki czemu szybciej ucieka im czas. Reklamy umieszczane na stacjach kolejowych i autobusowych różnią się od innych rodzajów komunikacji zewnętrznej tym, że mają one zdefiniowanego adresata - liczna grupa dojeżdżających do pracy. Pozwalają również na zróżnicowanie przekazu według kryterium geograficznego. Plansze na wiatach przystanków nie były początkowo uznawane za prawdziwą reklamę, chodziło raczej o to, aby udowodnić, że reklama uliczna dociera do konkretnej grupy konsumentów.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak zdobyć klienta?

Jak zdobyć klienta?


Autor: Michał Mokosa


To pytanie jest chyba tak stare jak ludzkość... Każdy kto coś wytwarza (produkt, czy usługę), wcześniej czy później staje przed zadaniem zbycia swojego towaru. Poniższy artykuł przedstawia stosunkowo nowe narzędzie do pozyskiwania klientów - reklamę w wyszukiwarkach, czyli tzw. linki sponsorowane. Zatem - jak zdobyć klienta?


Jest wiele sposobów pozyskiwania klientów. Telemarketing, mailing (tradycyjny lub elektroniczny), rozdawanie ulotek, reklama w prasie, w radiu, w telewizji, outdoor, i wreszcie – reklama w internecie. Firma posiadająca stronę www może dzięki niej uzyskać dodatkowy kanał, którym napłyną klienci.

Najdynamiczniej rozwijającą się formą reklamy w internecie, jest reklama w wyszukiwarkach. Wg. Henley Centre/AOL, aż 74% konsumentów poszukiwało informacji online o produktach i usługach przed zakupem. Tym, co najbardziej wyróżnia reklamę w postaci linków sponsorowanych i powoduje coraz większe nią zainteresowanie marketingowców, jest zupełnie odmienne niż w reklamie tradycyjnej podejście.

Reklama tradycyjna działa wg schematu (oczywiście w dużym uproszczeniu):

• Mam produkt na sprzedaż. Żeby ktoś się dowiedział, że może go u mnie kupić, reklamuję go w prasie, telewizji, na bilboardach, itp. Moja reklama trafia do bardzo wielu odbiorców, dzięki czemu – statystycznie – jest wśród nich grupa zainteresowana moim produktem. Jeśli moja reklama będzie interesująca i odbiorca zobaczy ją w odpowiednim momencie, zostanie moim klientem.

Reklama w wyszukiwarkach (tzw. SEM) działa odwrotnie:

• Jeśli ktoś potrzebuje produktu, który mam w ofercie, w pierwszej kolejności sięga po internet i używa wyszukiwarki. Wpisuje zapytanie precyzujące jego potrzebę. Jeśli w jego zapytaniu znajdą się słowa kluczowe związane z moim produktem, zostaje mu wyświetlona moja reklama. Użytkownik po kliknięciu w nią jest przenoszony na moją stronę, gdzie może zapoznać się z ofertą i dokonać zakupu = zostać moim klientem.

Więc nie ja szukam klienta, tylko on szuka mnie! To odwrócenie mechanizmu ma potężną zaletę – reklamy AdWords są wyświetlane tylko tym klientom, którzy są nimi zainteresowani. Reklama nie jest więc natrętna, nie jest odbierana negatywnie! Wg Gemius SA (Źródło: Gemius SA, gemiusTraffic, raport za rok 2006) ponad 55% użytkowników w Polsce ocenia strony z reklamami AdWords jako przydatne. Czyli – reklama na żądanie :-)

Reklama w wyszukiwarkach ma wiele innych zalet:

• Jest dostępna dla klientów z niewielkimi budżetami. Dysponując kwotą nawet kilkuset złotych miesięcznie można być obecnym w linkach sponsorowanych. Oczywiście wysokość budżetu przekłada się na wynik kampanii – ponieważ płaci się za kliknięcie w reklamę, ilość możliwych do uzyskania kliknięć jest związana z przeznaczonymi środkami.

• Daje natychmiastowe efekty. Reklamy pojawiają się niemal zaraz po uruchomieniu kampanii, dzięki czemu klienci zaczynają trafiać na naszą stronę bardzo szybko.

Jest bardzo elastyczna. Można zmieniać jej ustawienia w dowolnym momencie trwania – dodawać słowa kluczowe, reklamy, modyfikować istniejące, włączać lub wyłączać grupy reklam, itd.

• Jest doskonałym uzupełnieniem innych działań reklamowych. Bardzo często klienci pamiętając fragment reklamy prasowej, radiowej, telewizyjnej, szukają w internecie szczegółów na temat reklamowanego produktu – dobrze jest pomóc im znaleźć swoją ofertę reklamą, nawiązującą do emitowanej w innych mediach.

• Łatwo jest mierzyć jej skuteczność. Dzięki połączeniu ze statystykami reklamowanej strony można uzyskać bardzo precyzyjne informacje na temat ilości odwiedzin pozyskanych za jej pomocą, ich długości, listy odwiedzanych stron oraz ilości konwersji.

Reklama w wyszukiwarkach jest bardzo złożonym zagadnieniem. Nie sposób omówić wszystkich jej aspektów w tak krótkiej publikacji. Jeśli są Państwo zainteresowani dalszymi szczegółami, zapraszamy do przeczytania dodatkowych informacji nt. linków sponsorowanych. Znajdą tam Państwo również informację o ofercie naszej firmy w tym zakresie.


Michał Mokosa • PARA STUDIO Agencja SEM • www.parastudio.com.pl/agencja-sem/ Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Siła nowoczesnej reklamy - czyli marketing w sieci

Siła nowoczesnej reklamy - czyli marketing w sieci


Autor: Antoni Pruzinski


Nadeszła nowa era reklamy. Staje się ona ściśle ukierunkowana, nienachalna i przynosi wysokie efekty. Taką rewolucję umożliwił Internet, potężne źródło informacji i jego następstwa, jak np. reklama w wyszukiwarkach. Zobacz, dlaczego reklama w Internecie jest tak bardzo efektywna.


Reklama była znana już w starożytnych czasach, kiedy na murach wypisywano hasła nakłaniające okolicznych mieszkańców do kupna produktów lub skorzystania z fachowych usług sąsiadów. Obecna reklama znacznie ewaluowała. Obecnie triumfy święci reklama w Internecie. Fantazja, środki i możliwości znacznie się poszerzyły, ale mimo wszystko idea reklamy jest ta sama – zachęcić oglądającego do kupna produktu czy usługi.

Zadziwiające, że dopiero teraz nadeszła nowa era reklamy. Staje się ona ściśle ukierunkowana, nienachalna i przynosi wysokie efekty. Taką rewolucję umożliwił Internet, potężne źródło informacji i jego następstwa, jak np. reklama w wyszukiwarkach.

W obecnych czasach, jeśli jesteś młodym, przedsiębiorczym człowiekiem i zakładasz własny biznes, Twoje szanse są niewielkie, jeśli nie trafisz do konkretnej grupy rynkowej. Masz świetny pomysł, produkty czy usługi do zaoferowania? Sprawdź, czy warto. Poprzez badania marketingowe można określić, czy biznes ma szanse powodzenia, a następnie poprzez przemyślane tworzenie strategii zapewnić stabilność firmie.

Siła tkwi w metodzie

Internet umożliwia wręcz „kolekcjonowanie” informacji. Tradycyjna reklama jest adresowana do ogółu, przez co bywa irytująca i przede wszystkim często bezproduktywna. W sieci to Ty znajdujesz interesujący Cię produkt. A teraz postaw się po drugiej stronie barykady. Chcesz, aby użytkownik szukający konkretnych informacji znalazł je właśnie na Twojej stronie, a nie na witrynie konkurencji. Jest to jak najbardziej możliwe! To po prostu „pozyskiwanie klienta”
Optymalizacja, pozycjonowanie i linki sponsorowane

Możesz znacznie zwiększyć swoje szanse na dotarcie ze swoją stroną do klientów. Pierwszy krok to – tworzenie stron www. Powierz to zadanie firmie, która zna się nie tylko na technologii, ale przede wszystkim na marketingu w wyszukiwarkach. Optymalizacja strony pod kątem wyszukiwarek sprawi, że frazy kluczowe dla Twojego biznesu, mają dużą szansę być wysoko w wynikach wyszukiwania Google. Gdy strona jest gotowa, warto zainwestować stosunkowo niewielkie w stosunku do przyszłych zysków pieniądze w pozycjonowanie i usługi PR. Sukces murowany!

Dla mniej cierpliwych przedsiębiorców, którzy chcą już pierwszego dnia trafić z ofertą do grona potencjalnych klientów, droższą, ale dającą natychmiastowe efekty opcją reklamy są linki sponsorowane. Reklama w Google i sieci partnerskiej jest mimo wszystko znacznie tańsza od reklamy tradycyjnej, a efekty w większości przypadków są podobne lub doskonale się uzupełniają.


Pruzinski Antoni Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Być widocznym - czy jednym z wielu?

Być widocznym - czy jednym z wielu?


Autor: Sylwester Sacharczuk


Internet kusi wieloma bezpłatnymi ofertami. Czy firma ma z nich korzystać, czy - aby być lepszą od konkurencji - powinna zainwestować, nawet niewielką sumę?


Internetowa sieć proponuje mnóstwo możliwości, m.in. darmowe programy, narzędzia i bazy informacji. Dlaczego firmy stwarzają takie aplikacje, jeśli na tym nie zarabiają? Tak naprawdę jest to dla nich inwestycja - wydają pieniądze na takie projekty, aby zyskać jak najwięcej nowych użytkowników. Potem mogą zaoferować im bardziej atrakcyjne usługi, za które trzeba już zapłacić. To nie jedyna przyczyna - kiedy strony zdobędą wielu użytkowników i mają dużą liczbę odsłon, przyciągają reklamodawców, a za nimi dochody z reklam.

Jednak - niestety - za bezpłatnymi ofertami rzadko kiedy kryją się usługi i produkty na poziomie. Dotyczą one najczęściej nieskomplikowanych, często najprostszych rozwiązań. Wielu danych, które są potrzebne do projektów i różnych firmowych działań, próżno szukać wśród bezpłatnych ofert.

Za płatnością idzie jakość

Jeśli osoby, a zwłaszcza firmy, chcą otrzymać naprawdę wartościowe narzędzia i bazy informacji, powinny zastanowić się nad skorzystaniem z ofert płatnych - niekoniecznie drogich. Takie rozwiązania oferują wersje na wyższym poziomie, bardziej dopracowane i z większą ilością modułów. Zawsze są one bardziej aktualne od wersji bezpłatnych. Co ważne - korzystanie z nich jest znacznie bezpieczniejsze niż w przypadku aplikacji, które każdy może ściągnąć. I nie zawsze są to opcje kosztowne.

Tak naprawdę wszystko zależy od tego, czy firma chce się rozwijać i jak myśli o swojej przyszłości. Warto pamiętać, że w przypadku ogłoszeń czy udostępniania baz informacji - jeśli firmy korzystają z ofert płatnych, ich dane są dostępne w pierwszej kolejności. Dotyczy to każdej formy wyszukiwarki - zarówno ogólnych, jak i branżowych. Bywa też tak, że na niektórych stronach dla użytkowników wyświetlane są tylko oferty płatne.

Jeśli chcesz być widoczny

- Jeśli firma planuje przebić się ze swoja ofertą, być widoczna i mieć coraz większe obroty, bez inwestycji - choćby małej - się nie obejdzie. Bo nie da się tego osiągnąć korzystając z ofert bezpłatnych. Zasada jest prosta - jeśli chcesz być widoczny, powinieneś poważnie pomyśleć o ofertach płatnych. Na przykład w przypadku Giełdy Biznes Ofert OPENKontakt.com oferty płatne zawsze są wyświetlane w pierwszej kolejności. Mają też widoczne wszystkie dane teleadresowe - mówi Bartłomiej Niewiński, właściciel Giełdy. - Dzięki temu można znacznie szybciej i łatwiej pozyskać nowych kontrahentów i klientów z Polski, jak i z zagranicy. Znacznie prostszy jest sam kontakt. Oferty firm zainteresowanych współpracą każda firma otrzymuje codziennie rano na swojego maila. Warto zauważyć, że w przypadku ofert bezpłatnych nie byłoby to możliwe.

Płatne oferty na wielu portalach są dodatkowo tłumaczone na różne wersje językowe - w przypadku największej w Polsce Giełdy Biznes Ofert OPENKontakt.com są to wersje angielska, niemiecka i rosyjska. To znacznie ułatwia dotarcie ze swoją ofertą do partnerów biznesowych w innych krajach. Co ważne - w ramach Oferty Płatnej firma ma znacznie więcej miejsca na prezentację (w przypadku OPENKontakt.com jest to format A4). Zamieszcza dużą, widoczną ofertę, która zawiera tekst, logo oraz fotografie - dzięki temu może lepiej pokazać swoje produkty oraz usługi i stać się bardziej rozpoznawalna.

Nie utrudniać dostępu do siebie

Pewnie nie raz byłeś w sytuacji, kiedy szukałeś interesujących cię ofert - i miałeś do wyboru oferty z pełnymi danymi oraz takie, do których kontakt był utrudniony. Które wybierałeś częściej? Zapewne - tak jak większość biznesmenów w takiej sytuacji - te, które są bardziej dostępne. Wniosek? Jeśli oferta firmy ma ukryte dane teleadresowe, kontrahenci nie skorzystają z niej i szybciej skontaktują się z jej konkurencją.

- Nie ma sensu utrudniać dostępu do swoich ofert osobom, które są nimi naprawdę zainteresowane. Badania przeprowadzone przez nasz portal pokazują, że oferty płatne cieszą się ponad 10-krotnie większym zainteresowaniem od tych, które nie mają widocznych danych. Jak widać, różnica jest ogromna. To z pewnością przekłada się także na skuteczność tych ofert - mówi Bartłomiej Niewiński.

Jeśli tak wiele można otrzymać w opcji płatnej - warto zastanowić się nad tym, czy w nią nie zainwestować. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak firma myśli o swojej przyszłości. Wielu przedsiębiorców, którzy poważnie traktują internet jako źródło pozyskiwania nowych kontrahentów, nie ma wątpliwości - aby zaistnieć i być zauważalnym na rynku, warto zainwestować, nawet niewielką sumę. Inaczej jest się tylko jedną z wielu w gąszczu podobnych firm i ofert.

Sylwester Sacharczuk


dziennikarz

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Budowanie środowiska opiniotwórczego

Budowanie środowiska opiniotwórczego


Autor: Oscar Klus


Internet obfituje w porównywarki cen, a sklepy on-line prowadzą walkę cenową. Czy tylko atrakcyjna cena decyduje o zakupie? Świat zakupów w fizycznych sklepach różni się od technik sprzedaży w internecie. Dowiedz się jak poruszać się w opiniach konsumentów.


Nie trzeba być Sherlockiem Holmsem, żeby zauważyć jaki wpływ mają na zakup opinie innych Internautów.

Wiele grup produktów, aby mogły się sprzedawać potrzebują wcześniejszego przygotowania:

- edukacji

- opinii ekspertów

- opinii konsumentów

Edukacja.


Proces ten pozwala na przekazaniu konsumentowi wartościowych informacji o produkcie.

Konkurencja często porównuje swoje produkty do innych, przedstawiając więcej zalet występujących w ich produktach.

Warto więc działać w taki sposób, aby materiały edukacyjne o naszych produktach docierały do jak najszerszej grupy odbiorców.

Edukacja sama w sobie jest z natury nudna dla konsumenta.

Problem ten można ominąć w prosty sposób.

Materiały przekazujemy w jak najbardziej interaktywny sposób. Zaangażowanie konsumenta jest tutaj najistotniejszym elementem.

Konsument mający wiedzę o naszym produkcie, po jego zakupie będzie bardziej zadowolony niż ten, który kupił produkt pod wpływem impulsu.

Klienci, którzy dokonują świadomych zakupów są najbardziej lojalną grupą docelową.

Opinie ekspertów.


Są tak samo potrzebne jak edukacja - bo w działaniach edukacyjnych powinny się zawierać również ich wypowiedzi.

Jest to etap dzięki, któremu:

- utrwalamy wiedzę klienta na temat naszego produktu

- przypominamy o zaletach produktu

- budujemy zaufanie

- wyjaśniamy wątpliwości

Opinie klientów lub osób chcących zakupić dany towar / usługę.


Jest to bardzo złożony proces, który możemy podzielić na:

a) organiczne opinie

b) generowane opinie

Opinie organiczne są wynikiem naturalnych działań grupy klientów oraz potencjalnych klientów.

Takie opinie są najcenniejsze.

Niestety, aby pracowały na korzyść firmy muszą mieć oddźwięk pozytywny.

Wartość opinii organicznych zależy więc w znacznej mierze od jakości produktu oraz edukacji połączonej z opiniami ekspertów.

Nie zawsze mamy wpływ na ilość opinii pojawiających się w Internecie.

Oprócz tych dobrych mogą pojawić się też te mało przychylne.

Złe opinie są często działaniem "czarnego PR" jakich dość często dopuszcza się konkurencja.

Dzisiejsze techniki budowania środowisk opiniotwórczych, wykorzystujących całe sieci blogów, społeczności oraz inne narzędzia, pozwalają na filtrowanie działań antagonistycznych konkurencji.

Liczba opinii wpływa na gęstość siatki słów kluczowych pod jakimi można znaleźć w Internecie nasz produkt.

Zwiększa to zasięg reklamy.

Co zatem zrobić, aby ją powiększyć?


Najlepszym rozwiązaniem jest zbudowanie środowiska opiniotwórczego przez wygenerowanie dyskusji na temat produktu / usługi.

Następnie pozyskane opinie filtrujemy i wybieramy najlepsze.

Odpowiednio przygotowane opinie modyfikujemy i włączamy do działań z zastosowaniem marketingu wirusowego.

Tak pozyskane narzędzie możemy w łatwy sposób kontrolować i oddzielić efekt naszej pracy od opinii organicznych.

Złe opinie, co robić?


Zadanie nie należy do najłatwiejszego, ale z zastosowaniem e-PR można filtrować złe opinie, bądź wykorzystać je do wywołania dyskusji, która przez działania edukacyjne oraz opinie ekspertów przejdzie na naszą stronę.

Przeważnie złe wiadomości roznoszą się szybciej. Te dobre i pozytywne nie wywołują, aż tyle emocji.

Stąd bierze się fenomen wielu akcji, które umiejętnie korzystają ze "skandali kontrolowanych"

Jeżeli nie masz doświadczenia w prowadzeniu grup opiniotwórczych, to bardzo odradzamy prace nad nimi.

Każda nieumiejętna próba przeciągnięcia klienta na swoją stronę odbiera połowę siły dobrych opinii.

Często kończy się to całkowitym "wypaleniem" tematu.

Oznacza to całkowitą utratę kontroli nad grupami opiniotwórczymi.

Nie zapominajmy, że oprócz ludzi biorących udział w dyskusjach, komentarzach, opiniowaniu, znajdują się bierni Internauci, którzy śledzą rozwój sytuacji.

Często zła opinia jest wówczas zasiewana w innych miejscach, a przez to, że jest wyjęta z kontekstu wyrządza znaczące straty.

Powodzenia w podboju rynku on-line.

Opracowanie: Egelados Entertainment Ltd.


Dobry link do e-marketingu. www.blog.egelados.eu Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Przechowywanie informacji w firmie - bazy danych

Przechowywanie informacji w firmie - bazy danych


Autor: Barii


Wszelkiego rodzaju bazy danych bardzo ułatwiają zarówno analizę dotychczasowych posunięć firmy, jaki i przewidywanie prawdopodobieństwa zawarcia umowy z danym klientem na przyszłość. W marketingowej bazie danych powinny zawierać się konkretne grupy informacji.


Wszelkiego rodzaju bazy danych bardzo ułatwiają zarówno analizę dotychczasowych posunięć firmy, jaki i przewidywanie prawdopodobieństwa zawarcia umowy z danym klientem na przyszłość. W marketingowej bazie danych powinny zawierać się następujące grupy informacji:

* dane pozwalające na identyfikacje klienta,

* dane, które mają wpływ na przebieg stosunków sprzedaży,

* dane, które mogą powiedzieć coś o prawdopodobieństwie zawarcia umowy,

* dane, które pokazują przebieg dotychczasowych transakcji zawieranych z klientem,

* dane pozwalające określić możliwość stosowania instrumentów marketingu bezpośredniego,

* dane pozwalające na kontrolę efektywności przeprowadzanych akcji,


Bazy danych powinny być różne dla klientów indywidualnych i instytucjonalnych, ze względu na inną specyfikę tych rynków.

Bazy danych o klientach indywidualnych powinny zawierać:

* dane adresowe- imię, nazwisko, adres, telefon,

* dane profilowe- wiek, wykształcenie, zawód, hobby itp.

* dane o przeprowadzanych akcjach - rodzaj i czas trwania pierwszego kontaktu- czy był to mailing, czy telefonmarketing, może kontakt z przedstawicielem firmy...,

* reakcje klienta- jak i kiedy reagował na poszczególne akcje promocyjne, czy był im przychylny, niechętny, powściągliwy, od kiedy ten ktoś jest naszym klientem, jakie mamy obroty z tym klientem, czy jest dla nas atrakcyjny teraz i na przyszłość itd.


Bazy danych o klientach instytucjonalnych oprócz wszystkich powyższych informacji powinny zawierać jeszcze dane o:

* profilu przedsiębiorstwa- jaka jest to gałąź przemysłu, kiedy powstało, jakie ma obroty, czyją jest własnością, ilu zatrudnia pracowników,

* charakterze danego przedsiębiorstwa, tj.: jego branży, produktach, skłonności do innowacji, sposobie dokonywania zakupów przez to przedsiębiorstwo,

* czynnikach decyzyjnych, tj. kto podejmuje decyzje o zakupie danych produktów, a kto je użytkuje; te dane powinny być bardzo dokładne- łącznie z nazwiskami, telefonami lub innymi rodzajami możliwości kontaktowania się z takimi osobami.



Wszystkie informacje w bazie danych powinny być aktualne i pełne, gdyż np. brak numeru kodowego lub błędny numer bardzo utrudni automatyczny podział materiałów promocyjnych rozpowszechnianych za pomocą mailingu- pociągnie to za sobą ręczny rozdział takich materiałów lub nie dotarcie ich do adresata, co z kolei narazi firmę na ogromne koszty, jeśli w naszej bazie danych będziemy mieli dużo takich błędnych informacji. Dodatkowym kosztem w takich przypadkach będzie opłata, jaką poczta żąda za doręczenie przesyłki z powrotem do nadawcy.

Wszystkie informacje przydatne do bazy danych należy systematycznie gromadzić i uaktualniać, co nie jest sprawą bardzo skomplikowaną, a jedynie wymagającą dokładności i systematyczności. Niewielkie bazy danych nie wymagają specjalnych programów- wystarczą zwykłe arkusze z możliwością przeszukiwania i sortowania według zadanych parametrów.

Doskonałym źródłem danych są badania marketingowe. Są one dosyć kosztowne, lecz często niezbędne. Na potrzeby małej firmy część badań można przeprowadzić samemu. Innym źródłem danych mogą być różnego rodzaju akcje promocyjne z kuponami. Pochodzące z nich podstawowe dane odpowiednio pielęgnowane i uzupełniane mogą dać początek niezłej bazie danych.


Źródło: Portal dla firm http://www.biznes-desk.pl/artykul/31,Przechowywanie_informacji_w_firmie_-_bazy_danych Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Przyciąganie a marketing

Przyciąganie a marketing


Autor: Michał Kidziński


Co ma wspólnego prawo przyciągania i marketing sieciowy? Jak wykorzystać prawo, które działa cały czas w każdej dziedzinie naszego życia, tak aby Twój biznes zaczął przyciągać odpowiednie osoby i aby zaczął on generować konkretne przychody?


Prawo przyciągania, które poznałem dzięki filmowi „Sekret" jest uniwersalne i działa w każdej, dosłownie każdej dziedzinie naszego życia.

Zajęło mi jednak sporo czasu aby uzmysłowić sobie, że przecież wykorzystanie go w biznesie jest tak samo naturalne jak w każdym innym aspekcie naszego życia.

Mówiąc o biznesie, mam na myśli w tym momencie marketing sieciowy. Dla tych, którzy nie wiedzą na czym polega ten model biznesu, krótko wyjaśnię, że chodzi o branżę, w której budujemy własny biznes poprzez budowanie grupy partnerów, która generuje pewien dochód. Z tego dochodu wyliczane są prowizje, które wypłaca firma, z którą współpracujemy. Prowizje wypłacane są w oparciu o ustalone zgodnie z systemem wynagrodzeń i planem marketingowym stawki procentowe.

Wiele tego typu biznesów poznałem i szczerze mówiąc nikt nie podchodził do tego interesu w sposób, który chcę przedstawić.

Prawo przyciągania mówi, że przyciągamy do swojego życia wszystko o czym myślimy i zgodnie z tym jak działamy w oparciu o nasz sposób myślenia.

Jak to się ma do MLMu?

Jeżeli zaczniemy prowadzić nasz biznes, to z jednego należy zdać sobie sprawę. Musimy dostosować nasz sposób myślenia do tego co chcemy osiągnąć. Bez tego efektów po prostu nie będzie.

Jaki sposób myślenia wchodzi w grę? Lidera. Kogoś, kto jest w stanie pomóc innym poprawić jakość życia. Kogoś, kto potrafi pomóc w rozwiązaniu problemów innych ludzi. I wreszcie kogoś komu można zaufać.

Tego typu postawa jest z reguły rzadkością. Spowodowane jest to głównie poprzez wychowanie i otoczenie. Jeżeli wychowujemy się w otoczeniu ludzi, którzy mają sposób myślenia pracowników etatowych, to nie zmieniając nic, nie zbudujemy biznesu a udawanie przed innymi, że można nam zaufać po prostu nie przejdzie. Jeżeli nawet nie świadomie, to podświadomie ludzie czują kiedy można komuś zaufać a kiedy nie.

Jak więc stać się osobą, która dotychczas nigdy nie prowadziła biznesu i której sposób myślenia nie pozwala na osiągnięcie zadowalających wyników?

Wszystko zaczyna się od myśli a więc i tutaj nie będzie wyjątku. Należy zacząć od wyobrażenia sobie siebie samego jako osoby, która prowadzi ogromny biznes, pomagając jednocześnie coraz większemu gronu osób stawać się niezależnymi finansowo i poprawiać jakość życia tych osób.

Zaznaczę jeszcze, że w network marketingu nie ma innej metody jak pomoc innym, na osiągnięcie sukcesu.

OK, każdego dnia wyobrażamy sobie, że jesteśmy tym kim chcemy i mamy to co chcemy. Jest jednak mały problem. Jeżeli nie zaczniemy działać zgodnie ze swoimi myślami, to nic się nie wydarzy.

Kolejnym etapem w przeobrażeniu siebie jest działanie. Jakie? Stałe zwiększanie swojej wartości. Uczenie się rzeczy potrzebnych do prowadzenia biznesu. Rzeczy takich jak prowadzenie biznesu przez internet, copywriting czy zapoznawanie się z nowymi technologiami usprawniającymi i przyspieszającymi wzrost.

To jedyna metoda aby przede wszystkim wiedzieć jak pomagać innym i jednocześnie stawać się z każdą nowo poznaną informacją bardziej wartościowym w oczach innych ludzi.

Prawda jest taka, że to nie Twój biznes, jego produkt czy plan kompensacyjny robi największe wrażenie na przyszłych potencjalnych partnerach biznesowych. Wrażenie robi to jak możesz pomóc swoim przyszłym partnerom w pozbyciu się ich problemów.

Im więcej wiesz jak zaradzić i pomóc w problemach ludzi, tym lepiej dla Ciebie. To jest Twoje główne zadanie: pomagać ludziom. Kiedy to zrozumiesz i będziesz myślał i działał jak lider, zaczniesz przyciągać do swojego biznesu odpowiednie osoby, których nie będziesz musiał przekonywać do tego aby podpisali z Tobą umowę.

To jest właśnie prawo przyciągania, o którym wspomniałem na początku. Jeżeli myślisz jak lider i działasz tak aby się nim stać, to zgodnie z prawem przyciągania zaczniesz przyciągać ludzi, którzy będą również mieli wszelkie predyspozycje na to aby stać się liderami, co w konsekwencji doprowadzi Ciebie i Twoich partnerów do wolności zarówno finansowej jak i czasu.

Prawo przyciągania działa zawsze. Wykorzystaj je więc również w swoim biznesie.


Michał Kidziński
Dowiedz się ZA DARMO czym jest przyciągający marketing i jak go użyć aby zacząć zarabiać.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Torby bawełniane - trwałość i proekologia

Torby bawełniane - trwałość i proekologia


Autor: Rafał Turek


Koniec darmowych jednorazówek! Torby bawełniane zdobywają coraz więcej zwolenników co cieszy już nie tylko ekologów ale także firmy produkujące ten typ toreb.


W ostatnich czasach w Polsce udało się wprowadzić zakaz wydawania darmowych reklamówek jednorazowego użytku. Decyzji tej przysłaniały głownie pobudki ekologiczne i spotkały się one z dość dobrym odbiorem. Niestety nie oznacza to, że teraz w sklepach mniejszych czy dużych super marketach nie można dostać reklamówek, ale są one jednak płatne i wiele klientów przez to rezygnuje z ich kupna na rzecz trwalszych toreb wielokrotnego użytku. Torby bawełniane, wykonane z włókniny są znacznie mocniejsze, pojemniejsze oraz wygodniejsze niż cienkie, jednorazowe reklamówki foliowe. Torby bawełniane są podobnie jak wcześniej plastikowe reklamówki stworzone również do kampanii reklamowych, poprzez rozprowadzanie torb z nadrukami. Takie darmowe torby to bardzo ciekawy chwyt reklamowy, bo nie tylko promuje ekologiczne wykorzystywanie torb wielokrotnego użytku ale poprzez noszenie ich przez poszczególne osoby tworzy się taka „chodząca” reklama. Nadruk na takiej torbie jest dobrze widoczny dla wszystkich przechodniów i na pewno częsć z nich pozostaje w pamięci, gdyż o to przecież chodzi firmom inwestującym w ten typ reklamy. Producentom ekologicznych toreb na zakupy chodzi nie tylko o to aby wszelkie siatki czy torby były wielokrotnego użytku, ale przede wszystkim wykonane z ekologicznych materiałów. Mogą to być naturalne tkaniny, ale i papier lub coraz częściej spotykana folia, która jest bio-degradowalna. Torby bawełniane doskonale wpisują się w myśl ekologiczną a jednocześnie są dobrym nośnikiem reklamy i dają dużo możliwości jeśli chodzi o nanoszenie informacji na materiał.


Torby bawełniane
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Komercja w reklamie

Komercja w reklamie


Autor: Piotr Wyciślok


Z jednej strony dostrzegamy, że komercjalizacja społecznych zachowań w dzisiejszym świecie przerodziła się w jakiś totalny absurd. Ale z drugiej strony chcemy żyć i chcemy zarabiać, a w tym celu musimy sprzedawać swoje wyroby i niestety też siebie. Czy jest z tej pętli jakieś rozsądne wyjście?


Wszystko w naszym życiu stało się marketingiem. Nawet codzienne rozmowy z przyjaciółmi stały się sesjami reklamy czy raczej auto reklamy. Jest to tak powszechne, że już tego nie dostrzegamy. Niestety. Jednocześnie rodzi to bardzo negatywne skutki. Bo gdybyśmy się po prostu chwalili, nie byłoby jeszcze tak źle, ale my się reklamujemy. A to zupełnie inna para kaloszy. Dlaczego? Bo do reklamy podchodzimy z przymrużeniem oka (patrz piwo bezalkoholowe) a więc możemy kłamać, bo przecież kłamstwo, gdy i kłamiący i okłamywany zna zasady gry, jest jakby mniej godne potępienia. Tylko czy aby na pewno? Reklama tworzy miraż, mający przekonać nas jak pięknie i łatwo to będzie nam gdy... zrobimy, kupimy, etc, to co reklama proponuje. Prawdziwym celem reklamy komercyjnej jest jednak wepchnięcie do pamięci odbiorcy konkretnego produktu i skojarzonego z nim miłego wspomnienia. A co wpychamy do świadomości naszych przyjaciół gdy rozpoczynam z nimi naszą sesję reklamową? No właśnie, co? Dlatego może trzeba rozpocząć kampanie na rzecz zarówno zmiany reklamy komercyjnej - dość miraży, tylko sprawdzone konkrety, jak i wyrugowania z życia prywatnego marketingu i zastąpienie go po prostu (jak już) chwaleniem.

Przeczytałem to co napisałem i sam nie wierzę, że to możliwe, chociażby dlatego, że dobry produkt nie potrzebuje reklamy. No a z drugiej strony moja córka dostała na polskim przerażające moim zadanie zadanie: Napisz reklamę, nie wyglądającą na reklamę. Już nie mówię, że to gimnazjum. Dla mnie najbardziej przerażający jest fakt, że dla dziecka temat był OCZYWISTY! A oto co napisała:

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w kraju, którego dziś na mapie znaleźć nie można, żyło sobie plemię zajmujące się ówczesnymi usługami w zakresie dostarczania towarów między wioskami. Ich przywódcą był dzielny i niezwyciężony Transport Wielki. Razem ze swą uroczą żoną Spedycją zajmowali się księgowością i przyjmowaniem poszczególnych zleceń od innych wiosek. Ich giełda transportowa była ceniona w całym kraju, a nawet poza jego granicami. Ludzie ze wszystkich stron przyjeżdżali, aby znaleźć na niej to czego od dawna poszukują, bądź chcą sprzedać. W drugi wtorek każdego miesiąca giełda transportowa miała ogromne zniżki na zamieszczanie ogłoszeń. Wtedy też przez wioskę przetaczały się ogromne tłumy kupców i handlarzy, a wolne ładunki i wolne pojazdy stanowiły prawdziwe centrum osady. Cała wioskę odświętnie dekorowano i przyozdabiano. Na ten dzień przygotowywano też specjalny oddział ludzi, którzy obsługiwali przyjezdnych, gdyż Transport i Spedycja sami nie daliby rady tego dokonać. Oczywiście jak to w życiu bywa, zawsze i wszędzie musi pojawić się ktoś kto pragnie zakłócić przebieg uroczystości, by zawładnąć światem. W tym wypadku zagorzałym wrogiem Transportu i Spedycji był człowiek znany przez wszystkich jako tajemniczy mister Samochodzik. Chciał on przejąć władzę nad wioską, ale to tego musiał pozbyć się przywódcy. Wtedy nareszcie giełda transportowa byłaby w jego posiadaniu, a on przy jej pomocy podbiłby świat i stałby się bogaty.

Dziecko wybrało to o czym ciągle w domu się mówi, to zrozumiałe. Ale dlaczego mu tak dobrze poszło? Tym razem nie byłbym zawiedziony gdyby zadanie jej "nie wyszło". A Wy co o tym myślicie?


Autor jako oferuje opony w swoim sklepie: eSpedytor SHOP

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Hotelarstwo a media społecznościowe

Hotelarstwo a media społecznościowe


Autor: Piotr Typa


Zapewne każdy z nas celowo bądź też zupełnie przypadkiem zetknął się z takimi nazwami jak Facebook, MySpace, Twitter lub też ich polskimi odpowiednikami jak Nasza Klasa czy Blip. Tak zwane portale społecznościowe stały się nieodłącznym elementem współczesnej komunikacji między ludzkiej.


Zapewne każdy z nas celowo bądź też zupełnie przypadkiem zetknął się z takimi nazwami jak Facebook, MySpace, Twitter lub też ich polskimi odpowiednikami jak Nasza Klasa czy Blip. Tak zwane portale społecznościowe (dla potrzeb artykułu będę zamiennie używać angielskiej nazwy „social media" - w moim przekonaniu lepiej oddającej charakter zjawiska) stały się nieodłącznym elementem współczesnej komunikacji między ludzkiej. Wraz z ich rosnącą popularnością zaczęto dostrzegać walory marketingowe portali społecznościowych, skupiających dziesiątki milionów unikalnych użytkowników. Social media zapewniają nie tylko milionowe rzesze odbiorców - oferują co najmniej dwa inne czynniki, których rola jest nie do przecenienia z marketingowego punktu widzenia: niskie koszty realizacji oraz błyskawiczne rozprzestrzenianie. Środowisko to zatem idealnie spełnia warunki dla wdrażania przeróżnych strategii marketingowo-promocyjnych. Jak w takim razie wygląda wykorzystanie portali społecznościowych w hotelarstwie oraz jaką taktykę obrać, aby dane działanie przyniosło korzyść?
Zacznijmy od odpowiedzi na pierwsze pytanie - jak branża hotelarska wykorzystuje social media? Rozróżnienie na hotelarstwo w Polsce oraz szeroko pojętym Zachodzie będzie w tym miejscu jak najbardziej wskazane. Ponad miesięczna obecność na wyżej wymienionych portalach oraz dziesiątki godzin poświęconych poszukiwaniom pokazuje, że rodzima branża zdaje się nie dostrzegać potęgi sieci społecznościowych. Oczywiście nie mówimy tutaj o wszelkiej maści fanklubach, które można odnaleźć na Facebook-u lub MySpace - są one zakładane przez użytkowników, nie związanych bezpośrednio z danym miejscem. Brak jest akcji promocyjnych, przeprowadzanych za pośrednictwem social media. Ba, brakuje choćby profesjonalnych stron hoteli, które przekazywałyby treść w stopniu większym, niż luźne zapiski byłych gości. Być może wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy jest publikacja z Gazety Wyborczej („Portale społecznościowe w Polsce? Nasza Klasa rządzi i dzieli.", 29.07.20091), z której wynika, że zaledwie 6% naszego społeczeństwa korzysta z MySpace (w przypadku Facebook jest to odpowiednio 3%). Niepodzielną pozycję zajmuje Nasza Klasa, skupiając około 11 milionów użytkowników. Przeszkodą w wykorzystaniu Naszej Klasy jako platformy sprzedażowej lub promocyjnej dla obiektu hotelarskiego (choć w tym przypadku dotyczy to także jakiejkolwiek innej działalności) może być sam charakter portalu, nie oferującego (jak dotąd) odpowiednich narzędzi do budowy strony firmowej.
Zgoła odmiennie sytuacja wygląda wśród państw Europy Zachodniej, a w szczególności Stanów Zjednoczonych Ameryki. MySpace oraz Facebook dojrzały rynkowo, stanowiąc popularną platformę komunikacji międzyludzkiej. Stosunkowo niedawno utworzony Twitter szybko zdobywa kolejnych użytkowników oraz dostarcza coraz to nowe narzędzia zarówno dla przysłowiowego Kowalskiego jak również dla firm, pragnących za pomocą Twittera realizować swoje cele.
Sposoby wykorzystania social media różnią się znacznie: mogą one służyć jako platforma sprzedażowa, informacyjna lub kontaktowa z byłymi/bieżącymi/przyszłymi klientami danej firmy. Idealnym (i przy okazji bardzo znaczącym) przykładem jest sieć hoteli Marriott International, która od lata ubiegłego roku używa Twittera oraz oficjalnego bloga jako jednego z głównych narzędzi komunikacji z mediami. Wydarzeniem, które doprowadziło do przełomu w tej dziedzinie był zamach bombowy, przeprowadzony w Hotelu Marriott w Islamabadzie we wrześniu 2008 r. To właśnie wtedy pracownicy działu prasowego Marriott International użyli Twittera jako głównego źródła, za pomocą którego przekazywano informacje mediom zagranicznym. Znaczący jest fakt, iż w czasie zamachu rzecznik prasowy Marriott International udzielił tylko jednego wywiadu prasowego - wszyscy pragnący najświeższych informacji musieli sięgnąć po Twittera. Jak wyjaśnia John Wolf, dyrektor działu public relations w Marriott International, spośród wszystkich dostępnych kanałów komunikacji, Twitter oferuje najszybszy sposób na wydanie oświadczenia ponieważ jest w pełni mobilny a przekazywane za jego pośrednictwem informacje trafiają do zainteresowanych natychmiastowo.2
Czy zatem mobilność i natychmiastowość są wytłumaczeniem fenomenu social media? Z pewnością są to czynniki, które we współczesnym świecie odgrywają znaczącą rolę. Jednak potencjał tkwiący w mediach społecznościowych to nie tylko natychmiastowość połączona z mobilnością, o czym branża turystyczna dość szybko się przekonała i nauczyła wykorzystywać dla własnych celów. Są to także darmowość oraz niemalże nieograniczona liczba odbiorców treści, przekazywanych przez zainteresowane strony, co może przynieść wymierne korzyści finansowe. Jak praktycznie wykorzystać potencjał, tkwiący w social media pokazały Charles Hotel w Cambridge, Massachusetts oraz sieć hoteli Joie de Vivre (składająca się z 35 ośrodków, ulokowanych w Kalifornii). Charles Hotel, pomimo posiadania własnego profilu na Facebook-u oraz Twitterze już od ponad roku, ciągle poszukuje nowych sposobów na zwiększenie sprzedaży, także przy użyciu social media. Stąd pomysł na promocję „Friends and family rate on Twitter", rozpoczętą 31 lipca bieżącego roku. Oferta ze specjalnymi cenami została wysłana do wszystkich osób, śledzących profil Charles Hotel na Twitterze3. Do oferty dołączono kod, który należało podać przy rezerwacji pokoju: dodajmy, iż rezerwacji można było dokonać odwiedzając profil Charles Hotel na Twitterze, bądź też wysyłając e-maila z otrzymanym kodem. Efekt: 150 rezerwacji, co według słów Elisabeth Stefan, menadżera ds. e-marketingu w omawianym hotelu, pięciokrotnie przekroczyło liczbę rezerwacji otrzymywanych w wyniku standardowych kampanii mailingowych. Pozytywny wynik kampanii spowodował przedłużenie promocji także na Święto Pracy, obchodzone w USA zawsze w pierwszy poniedziałek września - niestety w momencie publikacji artykułu brak było danych odnośnie efektów ostatniej kampanii.
Sieć hoteli Joie de Vivre prowadziła swoją kampanię za pośrednictwem Twittera oraz Facebook-a4. W każdy wtorek w trakcie trwania kampanii promocyjnej, oferowano specjalne ceny przez jedną godzinę za pośrednictwem Twittera, a w każdy piątek (także przez jedną godzinę) za pośrednictwem Facebook-a. Aby poznać te godziny należało regularnie sprawdzać profil Joie de Vivre na obu opisywanych stronach. Efekt: rezerwacja łącznie 1000 pokoi we wszystkich 35 obiektach Joie de Vivre w Kaliforni. O kampanii informowano wysyłając e-maile do byłych klientów Joie de Vivre, a także za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej, Facebook-a, TripAdvisor i lokalnej prasy. Oczywiście, efekt tej kampanii to nie tylko proste zamieszczenie ogłoszeń w prasie czy na stronach internetowych: całe przedsięwzięcie zostało poprzedzone loterią, której zwycięzcy w nagrodę otrzymywali darmowy, 2-dniowy pobyt w wybranym przez siebie hotelu, należącym do sieci. Przedsięwzięcie to pozwoliło Joie de Vivre przyciągnąć na siebie uwagę, a w dalszej kolejności zaprocentowało pełnym sukcesem w kampanii przeprowadzonej za pośrednictwem Twitter-a i Facebook-a.
Opisane powyżej przypadki są spektakularnymi przykładami na to, jak efektywnie można wykorzystać social media do przyciągnięcia klientów. Efektem ubocznym, ale nie mniej ważnym, jest budowa świadomości marki obiektu - klienci postrzegają takie miejsca jako takie, którym warto poświęcić więcej uwagi w nadziei na kolejne, ciekawe akcje promocyjne. Zanim jednak przejdziemy do energicznego działania, poznajmy zasady, leżące u podstaw prawidłowego wykorzystania mediów społecznościowych. Zasadą numer jeden jest poznanie różnic pomiędzy portalami społecznościowymi - Facebook czy Twitter mogą się z pozoru wydawać identyczne, ale w praktyce ich działanie jest zupełnie inne. Twitter jest tzw. mikroblogiem5, na którym zamieszczane są krótkie notatki. Nie znajdziemy na nim kilkustronicowych opowieści czy wywiadów. Fenomen Twittera to materiał na obszerną książkę, więc musimy się tutaj ograniczyć do suchych faktów: powstał w marcu 2006 r., jest darmowy, liczy sobie obecnie 23 miliony (dane z lipca 2009) unikalnych użytkowników. Warto zatem przygotować zestawienie najważniejszych cech interesujących nas portali, zanim przystąpimy do układania najlepszej dla nas strategii marketingowej. Zasada numer dwa: dowiedz się, kto jest użytkownikiem portali społecznościowych, jaki jest profil demograficzny wybranego przez nas medium. Z badań wynika, że użytkownikami Facebook-a są w większości ludzie młodzi, pomiędzy 20 a 30 rokiem życia, podczas gdy większość użytkowników Twittera stanowią osoby po 30 roku życia. Taka wiedza pozwoli na odpowiednie dostosowanie potencjalnej oferty promocyjnej czy strategii marketingowej pod kątem przyszłego odbiorcy. Zasada numer trzy: zanim podejmiesz jakiekolwiek działania przy użyciu social media, sprecyzuj swoje oczekiwania i cele. Czy chcesz stworzyć nowy kanał komunikacji z obecnymi/przyszłymi klientami? A może twoim celem jest po prostu sprzedaż jak największej ilości produktu? Dokładne określenie celów pozwoli ocenić, czy dane działanie odniosło sukces. Zasada numer cztery: upewnij się, że masz odpowiednią ilość czasu aby zająć się portalami społecznościowymi. Być może powinniśmy zacząć właśnie od tego: odpowiadając sobie na pytanie czy i w ogóle damy radę poświęcić temu zadaniu kilka godzin dziennie? Bardzo mylące jest przekonanie, że social media polega na odwiedzeniu swojego profilu raz na kilka dni (jak często robimy w przypadku Naszej Klasy), sprawdzeniu czy nie ma nowych wiadomości i wylogowaniu się ze strony. Nie ma mowy o sukcesie, jeżeli nie poświęcimy naszym działaniom kilku godzin każdego dnia, dostarczając osobom śledzącym nasz profil powodu do dalszego zainteresowania. Jeśli dojdziemy do wniosku, że sami nie damy rady, warto jest zgłosić się do specjalistów od e-marketingu, którzy pomogą zarówno określić założenia, jak i je realizować.
Marketing prowadzony przy pomocy social media może przynieść realne korzyści, ale wymaga też realnego wysiłku. Zapewne część z nas zapyta czy warto angażować się w projekt, jeśli narzędzia w nim zastosowane są tak mało popularne w Polsce? Odpowiedzą na to pytanie będzie szybkie spojrzenie na profil demograficzny naszych klientów: jeśli znaczna ich część pochodzi z zagranicy, to bez wahania odpowiem że warto. Jeśli okaże się, że zdecydowana większość naszych klientów pochodzi z Polski, to dlaczego by nie zwrócić na siebie uwagi gości zagranicznych używając właśnie portali społecznościowych? Na pewno warto spróbować, gdyż korzyści (nie tylko te bezpośrednie, ale także pośrednie) mogą nas naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Jedyne, o czym należy pamiętać przed podjęciem jakichkolwiek działań w tym kierunku, to to aby dokonać rzetelnej analizy celów oraz środków (mówiąc o środkach mam na myśli głównie czas), jakimi dysponujemy.


Piotr Typa - PT Profesjonalne Doradztwo Hotelarskie Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Efektywne prowadzenie badań - liczność próby.

Efektywne prowadzenie badań - liczność próby.


Autor: Magda Syrek


Jednym z podstawowych elementów podczas projektowania badania jest oszacowanie niezbędnej liczności próby. Dobrze zaplanowane badanie musi zapewniać moc testu wystarczająco dużą do wykrycia rozsądnych odstępstw od hipotezy zerowej.


W badaniach klinicznych istotne znaczenie zyskują obecnie nowoczesne systemy rejestracji danych (eCRF), oraz ich automatycznej analizy. Jednak wdrożenie nawet najbardziej zaawansowanego systemu zarządzania danymi jest bezcelowe wobec niedoskonałości na etapie projektowania badań. Z uwagi na możliwość znaczącej redukcji kosztów, coraz powszechniejsze jest wykorzystanie przy planowaniu badań, zarówno przeprowadzanych bezpośrednio jak i typu badania online, możliwości jakie daje analiza mocy testów oraz wyznaczanie liczności prób.


Dobrze zaplanowane badanie musi zapewniać moc testu wystarczająco dużą do wykrycia rozsądnych odstępstw od hipotezy zerowej. Na moc testu ma wpływ szereg czynników, takich jak: rodzaj wykonywanego testu, wielkość spodziewanego efektu, niedokładności pomiarowe oraz oczywiście liczność próby. Badanie przeprowadzone na zbyt małej próbie osób może nie wykazać w ogóle efektu, z kolei każde zwiększenie liczności próby wiąże się w naturalny sposób z zaangażowaniem dodatkowych kosztów.

W większości typowych badań opinii postępowanie przy ocenie mocy testu i wymaganej liczności próby, obejmuje następujące etapy:

1. Wybór typu hipotezy i wartości parametru odpowiadającej hipotezie zerowej.
2. Sprawdzenie mocy i liczności próby dla rozsądnego zakresu spodziewanej wielkości efektu.
3. Obliczenie wielkości próby wymaganej do wykrycia efektu o sensownej wielkości (tzn. odchyleniu od hipotezy zerowej) i przy rozsądnej mocy testu (analiza krzywych O.C.).

Literatura:
StatSoft (2006). Elektroniczny Podręcznik Statystyki PL, Krakow, WEB: http://www.statsoft.pl/textbook/stathome.html


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wizytówka - najtańszy sposób na sukces

Wizytówka - najtańszy sposób na sukces


Autor: Ewelina Golba


Chcesz być sławny i bogaty? A może wystarczy Ci byś zwyczajnie miał pieniądze na spełnienie swoich zachcianek? Kombinujesz jak tu zdobyć kasę na biznes a ciągle zapominasz o jednym małym ale skutecznym elemencie...


A gdybyś go miał i korzystał z niego regularnie, gdybyś zastosował kilka sztuczek do jego ulepszenia, gdybyś wykonał kilka sprytnych, nic nie kosztujących trików do jego rozpowszechnienia...

Wierz mi, o wiele szybciej osiągnąłbyś sukces.
Co ma tak potężną moc i siłę, która umiejętnie zastosowana przyniesie Ci same korzyści?

Otóż tym niezwykłym przedmiotem jest zwykła... wizytówka.
Co? Wiedziałeś o tym? Przypuszczam, że tak i pewnie nosisz pakiet aktualnych zawsze przy sobie, rozdajesz przy poznaniu każdej osoby i to nawet w dwóch egzemplarzach... A może się mylę? Może nie wykorzystujesz wszystkich plusów tego magicznego rekwizytu?
Jeśli w Twojej głowie pojawia się choć lekka niepewność - czytaj dalej.


Cała prawda o wizytówkach

Wizytówka to pierwsze i główne najważniejsze narzędzie w biznesie.
Nie tylko pozwala nam zapaść komuś w pamięć, ale również " (...) Jest oznaką uprzejmości i szacunku, a współcześnie może też pełnić funkcje reklamowe."(Wikipedia). Tak naprawdę ten mały kartonik ma moc o której zapomnieliśmy.
Będąc ostatnio na spotkaniu z moim znajomym rozpoczynającym pracę jako niezależny doradca inwestycyjny pomimo, że mam jego namiary od lat - poprosiłam o wizytówkę. Okazało się, że jeszcze jej nie ma ponieważ stwierdził, że "jest zatrudniony u kolegi i na razie się doszkala w związku z czym nie jej nie ma". Absurd. Musisz wiedzieć, że każdy MUSI posiadać aktualną i czytelną wizytówkę gdyż reprezentuje go ona po spotkaniu i daje zapamiętać jako danego eksperta.

Jeśli chcesz zdobyć klientów czy cenne kontakty nie tylko powinieneś mieć wizytówki, ale również nosić je przy sobie - a przyznaj się szczerze ile razy o nich zapominasz? Czy przyszło Ci do głowy by wziąć je na spotkanie ze znajomymi, urlop czy szkolenie? Jeśli nie to musisz wiedzieć, że sam odsuwasz od siebie sukces!

Nigdy nie wiesz kogo i kiedy poznasz, a może akurat wśród znajomych pojawi się osoba z którą od dawna chciałeś nawiązać kontakt biznesowy. Łącznikiem ku dalszej znajomości jest właśnie wizytówka.
Dlatego noś ją ze sobą.

Kiedy i jak ją wręczyć?
Najlepiej na początku lub końcu spotkania.
Jeśli na początku to podczas przedstawiania się.
Jeśli na końcu to przed wręczeniem wizytówki użyj zdania, że w razie gdyby Twój rozmówca chciał kiedyś pogadać czy zasięgnąć rady, zostawiasz namiary na siebie. Jeśli osoba ta nie wykaże, że również chce Ci dać wizytówkę - uprzejmie o nią poproś. Może zdarzyć się sytuacja, że nie będzie jej mieć przy sobie (! straszne prawda?) wtedy podaj swoją i zaproponuj by zapisała na odwrocie swoje dane (tel, mail).
Czasami w trakcie rozmowy pada zdanie typu "musimy się kiedyś spotkać" czy "musimy kiedyś porozmawiać jeszcze o tym" - to również doskonale chwile na wymianę wizytówkami.
Jednak pamiętaj by nie robić tego natarczywie tylko elegancko. Kartonik zawsze podawaj tak by osoba go otrzymująca mogla bez przekręcania przeczytać informacje znajdujące się na nim.

Jak ją odbierać?
Widzisz, z wizytówkami jest tak jak z przyjmowaniem prezentów. Pomyśl jak się czujesz, gdy ktoś bierze prezent od Ciebie i bez odpakowania a nawet zainteresowania odkłada go na bok... Nieprzyjemnie prawda?
Dlatego przyjęcie czyjejś wizytówki odbierz jak wyjątkowy prezent.
Podziękuj za nią i popatrz przez chwilę. Chwyć ją tak by nie uszkodzić (ale pamiętaj, to nie jajko więc nie rób z siebie ciamajdy). Przeczytaj wyraźnie imię i nazwisko osoby która widnieje na niej (możesz dodać też firmę). Jeśli nie rozmawialiście o pracy delikatnie zagadnij odnośnie firmy bądź zawodu, który widnieje na wizytówce. W przypadku kilku maili czy numerów telefonów możesz spytać z którego preferuje kontakt. Okaż zainteresowanie, pozwól osobie poczuć się ważną.
Pamiętaj też by schować otrzymany "prezent" do wizytownika, górnej kieszeni marynarki, bądź innego miejsca które będzie pokazywać jak jest dla Ciebie cenna.
Pamiętaj by nie pisać po wręczonej wizytówce - robić może to jedynie osoba, która ci ją dała (chyba, że sama o to prosi).

Praca z wizytówka - archiwizacja
Wiesz jak drogie są bazy kontaktów? Firmy co dzień wydają grube pieniądze by mieć dobrą, aktualną i docelowa bazę potencjalnych klientów - bez tego ani rusz.
Dlatego: segreguj wizytówki.
Rób to od razu bo inaczej się w nich pogubisz. Możesz je zeskanować i stworzyć album na nie lub plik w exelu, który będzie Twoją bazą kontaktów. Jeśli wygodniej Ci korzystać z tradycyjnych form archiwizacji (typu klasery) - to korzystaj.
Dobrze jeśli po spotkaniu siądziesz i zapiszesz na tyle wizytówki najwięcej informacji o danej osobie. Umieść tyle szczegółów ile zapamiętałeś - imię żony, psa, rybki czy ulubioną knajpkę. Takie informacje pomogą Ci gdy będziesz kontaktować się z daną osobą. Pomyśl tylko jakie będzie jej zdziwienie gdy powiesz np. że odkryłeś świetny sklep zoologiczny i może znajdzie w nim coś dla Brunona lub wspomnisz, że byłeś w tej knajpce o której mówił, że był na rocznicy ślubu z żoną Kasią i faktycznie mają rewelacyjne tiramisu. Pomyśl jaki TY byłbyś zaskoczony w podobnej sytuacji:).

Jaka powinna być idealna wizytówka?
Każda musi być czysta i czytelna. Kiedyś rozmawiałam ze świetnym handlowcem. Pod koniec spotkania poprosiłam o jego wizytówkę. Numer telefonu był na niej skreślony i ... były odbite palce...
To chyba najgorsze co może być. Od razu skojarzyło mi się, że jeżeli nie potrafi zadbać o szczegół reprezentujący GO to jak mam mieć pewność, że zadba o mój?

Nie bez powodu mówimy " to Twoja wizytówka". Więc zadbaj o nią.

Kolor?
Należy zwrócić uwagę na czarne wizytówki. Z jednej strony wydają się eleganckie i nowoczesne, jednak - po najmniejszym dotknięciu nawet czystymi i suchymi palcami zostają ślady. Ominąć to można przez nałożenie foli z połyskiem. Jednak jest to dodatkowy koszt i stosowany tylko przy dużych nakładach.
Najlepsze są białe lub ecru. Tylko na takich w pełni widać logo firmy i czcionkę.
Jednak kolorystyka zależna jest tu także od gamy innych materiałów firmowych i od profilu działalności. W końcu różowa wizytówka raczej nie nadaje się dla Notariusza...

Foliowanie, UV i druk wypukły- a co to?
Foliowanie to dodatkowe wzmocnienie wizytówki. Nadaje jej elegancji i trwałości. Można użyć do tego foli błysk lub mat (chyba nie muszę tłumaczyć znaczenia).
Lakier UV to świetna technika dekoracji. Również można użyć matowego lub błyszczącego. Służy podkreśleniu szczegółów typu logo czy czcionka z danymi.
Czasami stosowany do podkreślenia tła typu "koronka".
Obie te techniki mogą być stosowane razem, wtedy najlepiej by jedna była w wersji matowej, a druga błysk.
Nowością jest druk wypukły - sprawia on, że czcionka czy logo są w wersji 3D. Wygląda to tak jakby były przykryte 10 warstwami błyszczącej farby. Śliczne i eleganckie - zwłaszcza przy prostej grafice wizytówki.
Pamiętaj jednak, że takie bajery zwiększają koszty druku i opłacają się tylko przy dużej ilości (wtedy cena jednostkowa spada).

Co powinno się znaleźć?
Przede wszystkim Imię, Nazwisko i wszelkie kontakty (email, strona www). Przed numerem Tel dodaj numer kierunkowy do Polski (gdy przewidujesz znajomości z obcokrajowcami lub osobami sporo podróżującymi). Jeśli posiadasz logo - również je tam zamieść. Niektórzy dodają NIP czy numer konta bankowego do wizytówki, jeśli jest Ci to do czegoś potrzebne (np. indywidualnie prowadzisz szkolenia)to również możesz to dodać.
Ważne byś nie przesadził z ilością informacji.

Wizytówka ma być przecież czytelna.

Nim oddasz ją do druku sprawdź jeszcze raz poprawność informacji - nie powinno być literówek ( na takim małym świstku świadczą niestety o niechlujności).


Ewelina Golba
Social Media wszystko o mediach społecznościowych.
Prodouktu i akcesoria - przedłużanie rzęs

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Strony o stronach

Strony o stronach


Autor: Mariusz Wodel


Istnieje bardzo wiele stron internetowych, które prezentują krótkie opisy innych witryn. Jest to zjawisko ostatnio coraz bardziej popularne i można wnioskować, że będzie ono coraz częstsze w przyszłości.


Istnieje bardzo wiele stron internetowych, które prezentują krótkie opisy innych witryn. Jest to zjawisko ostatnio coraz bardziej popularne i można wnioskować, że będzie ono coraz częstsze w przyszłości.

Opisy stron to obecnie zjawisko, które rośnie w siłę w tempie wykładniczym. Pojawiają się coraz to kolejne serwisy i witryny prezentujące ciekawe strony. Ma to zjawisko przed sobą świetlaną przyszłość z uwagi na niezachwiany rozwój internetu, który docierać zaczyna do rejonów nawet najbardziej odludnych łącząc ze sobą ludzi z najróżniejszych części świata. Należy się jednak zastanowić czy tego rodzaju recenzje stron internetowych, lub ich zwyczajne opisy są potrzebne? Można tutaj przedstawić zarówno stanowiska za jak i przeciw tym praktykom. Jednakże zarówno opinię popierające, jak i deprecjonujące potrzebę opisów opierają się o pewne wyjściowe założenia, mianowicie: są potrzebne/nie są potrzebne. I tak naprawdę wszelkie argumenty wysuwane w dalszym okresie czas są wykładane na podstawie tych założeń. Odnosząc się więc do nich bezpośrednio należy stwierdzić, że po prostu jedni wypowiedzą się w jeden sposób, a inny w odmienny. Swoje zdanie w tej kwestii nie mogą poprzeć żadnymi konkretnymi badaniami naukowymi, są one w pewien sposób życzeniowe, w jakimś stopniu natomiast potwierdzone doświadczeniem osobistym. Owo doświadczenie bywa różne dla różnych ludzi - tak samo w tym przypadku. Dla niektórych ów opis okazał się być bezwartościowy, dla innych z kolei przyniósł znaczne korzyści różnego rodzaju (majątkowe, społeczne, naukowe itd). Stąd kwestia istotności tego rodzaju stron wydaje się otwarta. Jest to kategoria na tyle świeża, że warto pochylić się nad nią nieco dłużej i poobserwować. Przyszłość może się okazać dla opisów stron bardzo interesująca.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 19 maja 2015

30 powodów, dla których warto zainwestować w video marketing

30 powodów, dla których warto zainwestować w video marketing


Autor: Monika Świetlińska


Prawa do artykułu posiada
Agencja Interaktywna
Centrum Internetowe


Co daje video marketing? Chcę Ci przedstawić 30 powodów, dla których warto zainwestować w video marketing. Mało? Myślę, że nie... przeczytaj i oceń sam, co Tobie może dać video marketing.


1. Nie ogranicza go czas: reklama zostaje w sieci na zawsze, jeśli chcesz.
2. Nie ogranicza go przestrzeń: do sieci mają dostęp wszyscy mieszkańcy naszego globu, do Twojej reklamy również.
3. Internet ma pierwszeństwo w przekazywaniu informacji: jest najszybszy, więc klient pozna Twoją firmę i produkt szybciej niż z telewizji, prasy czy radia.
4. Nie płacisz za czas antenowy: reklama telewizyjna to wciąż najdroższa forma reklamy w ogóle,
5. Trafiasz z produktem bezpośrednio do człowieka, a nie masy: klient czuje się wtedy wyjątkowo, wie, że zależy Ci na NIM.
6. Docierasz ze zindywidualizowaną informacją do klienta. Korzystając z ankiet on-line czy programów "cookies" zdobywasz jego dane.
7. Internauta, kiedy tylko chce, może wrócić do reklamy i oglądać ją tyle razy, ile zechce.
8. Internauta, gdy nie usłyszy informacji lub chciałby zobaczyć jeszcze raz konkretny fragment, może cofnąć lub zatrzymać film.
9. Powyższe funkcje podnoszą zaufanie klienta wobec marki i produktu, a co za tym idzie, do Ciebie.
10. Tym samym wzmacnia się wizerunek Twojej firmy na rynku.
11. Produkt staje się żywy, namacalny, bardziej dostępny. Reklama w prasie nigdy nie wywoła takiego efektu.
12. Łatwiej udowodnić Ci za pomocą filmu jakość produktu, a tym bardziej usługi.
13. Możesz zmierzyć skuteczność działań video marketingu. Nie wszystkie formy reklamy dają Ci tę możliwość.
14. Nie ponosisz kosztów rozprzestrzeniania się reklamy: przekazują ją sobie klienci za pomocą e-maili czy komunikatorów.
15. Video marketing skutecznie wspomaga sprzedaż Twoich produktów.
16. Działa jednocześnie na zmysł słuchu i wzroku.
17. Może trwale związać klienta z marką. Emocjonalnie również.
18. Śmieszy, bawi, poprawia humor: dlatego klienci wracają do reklamy kilkakrotnie.
19. Budzi nostalgię, współczucie, potrzebę posiadania produktu przez połączenie obrazu i chwytającej za serce muzyki.
20. Jest metodą poprawienia reputacji firmy.
21. Klient ma wrażenie bezpośredniego kontaktu z firmą.
22. Klient dostaje prostą, konkretną treść w niebanalny sposób.
23. Film możesz zamieścić nie tylko na swojej stronie internetowej. Wykorzystaj serwisy video typu YouTube, Wrzuta, Dailymotion.
24. Nie determinuje Cię czas. Twoja reklama video może być dłuższa od standardowej reklamy telewizyjnej.
25. Klient sam wybiera, jaką reklamę obejrzy.
26. Reklama video udowodni widzowi, że jesteś kreatywny, masz pomysły, poczucie humoru.
27. Są specjaliści od video marketingu - zrobią reklamę za Ciebie, a Ty będziesz mógł cieszyć się z efektów.
28. Internauta nie traci czasu na czytanie tekstów reklamowych, zwykle kilkusekundowy film przekazuje wszystkie niezbędne informacje.
29. Klient nie przeszukuje całej strony w poszukiwaniu oferty, wszystko, co najważniejsze, ma w tych kilku sekundach.
30. Reklamy video wpływają na zachowania widzów, a Ty możesz je kontrolować jednocześnie osiągając swoje cele.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Filmy video narzędziem marketingu wirusowego

Filmy video narzędziem marketingu wirusowego


Autor: Monika Świetlińska


Prawa do artykułu posiada
Agencja Interaktywna
Centrum Internetowe

Jak działa marketing wirusowy w Internecie. Wszystko zaczyna się od zainicjowania przez właściciela strony sytuacji, w której jeden z elementów marketingu wirusowego (o nich za chwilę) trafia w postaci np. linku do potencjalnego klienta.


Wirusowość polega na tym, że zaczyna wędrować po sieci, rozprzestrzeniać się.

Dotychczas za marketing wirusowy uważało się:
- e-mailing,
- elementy multimedialne typu wygaszasz ekranu, filmiki, gry czy tapety na pulpit,
- kartki okazjonalne,
- czaty, fora i kafejki,
- opcje typu „poleć znajomym",
- inne gadżety.

Od pewnego czasu do tej listy należy video marketing.

Fenomen marketingu wirusowego polega na tym, że po pierwsze: to darmowa reklama, która do Twoich potencjalnych klientów dociera bez Twojego udziału (i dodatkowych kosztów). To obopólna korzyść: Ty oszczędzasz, a klienci, polecając ofertę swoim znajomym, wzbudzają w nich zaufanie do marki Twojego produktu. Polecają to, co się sprawdziło i co jest warte poznania. Po drugie: wszelkie rodzaje marketingu wirusowego w sieci zostają na zawsze. Te reklamy, do których masz jakiś sentyment, być może od kilku lat są już nie emitowane w telewizji. Wtedy najlepiej sięgnąć do serwisów typu YouTube: odnalezienie ulubionej reklamy gwarantowane.

Jakie funkcje spełnia marketing wirusowy w sieci, a co za tym idzie video marketing?
- aktywizującą - Twoi klienci, uznając filmy, treści, grafiki, animacje itp. za ciekawe i wartościowe, sami rozsyłają je znajomym za pomocą poczty e-mail czy komunikatorów,
- identyfikującą - dyskretne umieszczanie logo do gadżetów pozwala identyfikować oryginalną i ciekawą treść z marką Twojego produktu,
- promocyjną - Twoje działania mają na celu zwiększenie atrakcyjności produktu, co za tym idzie - większą sprzedażą.
- informacyjną - przekazujesz klientowi podstawowe informacje na temat cech produktu i jakości usług, pozwalasz mu poznać produkt od strony użytkowej.
- perswazyjną - rozpowszechnione gadżety „wirusowe" mają wpłynąć na oczekiwane przez Ciebie zachowania konsumentów,
- komunikacyjną - marketing wirusowy buduje specyficzny rodzaj komunikacji. Tworzą się relacje społeczne: kiedy ktoś wyśle Ci link z ciekawą zawartością, Ty odsyłasz mu to, co uważasz za warte polecenia,
- manipulacyjną - korzystasz z możliwości, jakie daje taka reklama dla osiągnięcia celów Twojej firmy,
- emocjonalną - marketing wirusowy potrafi skutecznie oddziaływać na emocje: humor, zadowolenie, radość, nostalgia, smutek, poczucie strachu poprzez oryginalny i przyciągający uwagę sposób tworzenia elementów tego typu marketingu.

Bezprecedensowo wszystkie te funkcje pełnią wszelkie formy video w sieci. Czy to nie dowód na to, że video marketing stał się jednym z najważniejszych elementów marketingu wirusowego?


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Magiczna czwórka - AIDA

Magiczna czwórka - AIDA


Autor: Monika Świetlińska


Kiedy jeszcze raczkowałam po świecie reklamy, wielu rzeczy nie byłam świadoma. Między innymi tego, że w swoich działaniach bardzo często używałam modelu AIDA. Choć stosowałam tę technikę, nie wiedziałam, że to bardzo znana, bo skuteczna forma realizacji celów firmy. Teraz chcę podzielić się z Tobą kilkoma uwagami na jej temat.


Przede wszystkim, skąd pomysł na taki temat?

Model, o których chcę napisać zawiera się w czterech słowach. Nie są to przypadkowe słowa. Każde z nich oznacza reakcję klienta na produkt czy usługę, którą mu oferujemy. Najciekawsze jest to, że to my, kierujący do klienta swoja ofertę, kształtujemy i wpływamy na jego zachowania. W tym tkwi magia modelu AIDA. Dlatego uważam, że jest on warty uwagi.

AIDA to...

zestaw reakcji klienta wobec produktu czy usługi. To pierwsze litery słów, które oznaczają:
A - Attention (uwaga)
I
- Interest (zainteresowanie)
D
- Desire (pożądanie)
A
- Action (działanie)

Co to dokładnie oznacza?

Attention, oznaczający uwagę, jest pierwszą i bodaj najważniejszą reakcją klienta. Jeśli zwróci on uwagę czy to na produkt, usługę czy w ogóle firmę to istnieje duża szansa, że dobrze zaplanowane akcje marketingowe przyniosą rezultat. Jaki? Klient będzie podążał dalej ścieżką, którą mu wyścieliliśmy. Musi to być interesujący spacer.
Interest to właśnie zainteresowanie. Kiedy akcje promocyjne są skutecznie i solidnie przygotowane, klient sam szuka informacji na temat produktu czy usługi, które oferujemy. Pokazaliśmy, że to, co mu oferujemy jest mu po prostu potrzebne.
Desire (chęć posiadania), czyli zwrócenie uwagi na korzyści z posiadania naszego produktu lub skorzystania z usług. Oferta musi przekonać klienta do tego, że to, co proponujemy, zaspokoi jego potrzeby.
Action jako ostatnia z reakcji konsumenta proponowana modelu AIDA to przekonanie o tym, że klient musi mieć na własność produkt przez nas stworzony. Podobny produkt czy usługę może oferować konkurencja. My musimy przekonać klienta, że to właśnie na naszym produkcie zależy mu najbardziej.

Tyle teorii, a jak to sprawdzić w praktyce?

Świetnym przykładem praktycznego wykorzystania tego modelu jest strona internetowa, która proponuje ofertę firmy użytkownikom sieci. Jak to wygląda?

A... Uwaga! Klient patrzy.

Dlaczego patrzy? Ponieważ akcja reklamowa jest skuteczna. Skuteczna, to znaczy, jaka? Odpowiedź znajdziesz we wpisie na temat skutecznych form wirtualnej reklamy „Formy reklamy w Internecie"na http://www.blog.ci.net.pl/formy-reklamy-w-internecie/. Formę reklamy trzeba dopasować do tematyki strony. Oczywiste jest, że w niektórych branżach rażące bannery są niewskazane. Dotyczy to stron stonowanych, np. serwisów kobiecych poświęconych urodzie. Skoro użytkownik Internetu wszedł na naszą stronę www dzięki reklamie (czy to banner, czy link sponsorowany, czy też e-mail) , to znaczy, że nie jest tu przypadkiem. Dlaczego? Idźmy krok dalej...

I... Pokaż mi szczegóły.

Skoro reklama zainteresowała lub chociaż zaintrygowała użytkownika, to z pewnością nie jest przypadkiem, że znalazł sie na stronie, do której przeniósł go komunikat reklamowy. To jeszcze nie sukces, bo jeśli strona www będzie mało przejrzysta, niejasna i chaotyczna, użytkownik sieci poszuka produktu lub usługi u konkurencji. Nie ma co liczyć też na to, że jeśli będziemy zapewniać, że to my jesteśmy NAJ, to klient sam zacznie szukać haczyków i je znajdzie. Lepiej nie oszukiwać, a wystawić kawę na ławę: co oferujemy, jakie jest to, co oferujemy, do czego klient potrzebuje tego, co chcemy mu sprzedać, jak wyglądają warunki transakcyjne. Ukryte fakty (np. koszty) lepiej sobie darować. Wiadomość o tym, żeby trzymać się z daleka od Twojej strony www obiegnie sieć w mgnieniu oka.

D... Chcę to mieć!

Prawda i niezbędne informacje udekorowane korzyściami wzbudzą w użytkowniku potrzebę posiadania tego, co mu proponujemy. Informacje przekazane w formie perswazyjnych tekstów i dodatków multimedialnych (zdjęcia, filmy, muzyka, animacje) wzmacniają chęć posiadania produktu. Ale co z tego, że klient może chcieć to, co mu zaoferujemy, jak do przycisku „kup" jeszcze długa droga. Konsumenci są łasi na różnego rodzaju promocje, dodatki, zniżki czy gratisy. Warto pomyśleć o akcji promocyjnej. To zagwarantuje grono stałych klientów. Nie zapominajmy jednak, że to nie dodatki są najważniejsze, a produkt lub usługa. Musimy skupić się na najważniejszych cechach i je odpowiednio wyeksponować... czy to wystarczy?

A... Trzy, dwa, jeden... Akcja!

Trudne warunki finalizacji transakcji mogą wszystko przekreślić. Problemy z koszykiem, formularzem czy płatnością mogą zniweczyć skuteczność reklam i oferty, a przede wszystkim chęci naszego klienta.
Dlatego nie możemy pozwolić sobie na błąd w tym miejscu. To ostatni moment wyboru naszego produktu przez klienta. Najmniejsza niedogodność powoduje rezygnację z zakupu właśnie u nas. A konkurencja czeka... Nie ma potrzeby przy formularzu przypominać korzyści produktu albo usługi, bo skoro klient jest już na poziomie A, to wie, co to za produkt i do czego jest mu potrzebny. Tu liczą się konkrety i prostota. Wystarczy umieścić komunikat: „Wypełnij poniższy formularz" albo „Zamów produkt na adres...". Najłatwiejsza najszybsza droga zamówienia to koszyk i płatność elektroniczna. Klient musi mieć zagwarantowaną taką możliwość. Ale wybór należy do niego. To on wybiera rodzaj płatności. Nie możemy jednak tych możliwości przedstawiać nieskończenie wiele. Trzeba pamiętać o wspomnianej już przeze mnie prostocie.


Jak inaczej można wykorzystać ten model? Czy AIDA ma zastosowanie w innych sytuacjach? Kiedy jeszcze można go wykorzystać? Czy Ty korzystasz z takiej techniki? Czy zawsze się sprawdza? Czy powyższy tekst jest na tyle interesujący, by zwrócić Twoja uwagę?


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.