piątek, 18 września 2015

Konsumenci on-line polecają marki

Konsumenci on-line polecają marki


Autor: Radosław Zarzeczny2


Aż 2/3 użytkowników Facebooka uważa, że serwis daje im wyjątkowe możliwości korzystania z oferty ulubionej marki, wskazują najnowsze wyniki badań. Okazuje się, że internauci stają się doskonałymi rzecznikami marek.


Aż 2/3 użytkowników Facebooka uważa, że serwis daje im wyjątkowe możliwości korzystania z oferty ulubionej marki, wskazują najnowsze wyniki badań (Morpace Marketing & Consulting, kwiecień 2010). Oprócz decyzji zakupowych podejmowanych za pośrednictwem serwisu czy wykorzystywania profili jako źródła informacji o produkcie, internauci stają się również rzecznikami marek. Okazuje się, że 68% internautów chętniej odwiedza profil marki, gdy jest ona polecana przez innych użytkowników. Praktyka potwierdza ten trend również na serwisie Fotka.pl, gdzie prawie 1 milion użytkowników identyfikuje się z minimum jedną marką.Według najnowszych badań 41 % użytkowników popularnego serwisu Facebook wykorzystuje profile marek oraz strony fanów w celu informowania swoich znajomych o produktach i usługach, które wspierają. Takie działania stanowią istotny element w procesie samookreślenia się użytkowników. Dodawanie zdjęć do własnego profilu czy komentowanie działań innych użytkowników, okazują się być na tyle powszechnymi działaniami, że użytkownicy wciąż poszukują nowych możliwości autoekspresji.Takie działania okazują się być wyjątkowo korzystne dla samych marek. Użytkownicy w procesie autopromocji, która jest podstawą istnienia i zainteresowania na portalach społecznościowych, stają się jednocześnie nośnikiem pozytywnych odniesień do marki. Występuje tu prosty mechanizm polecania marki.Interesującym przykładem takich interakcji między użytkownikiem a marką są grupy reklamowe na Fotka.pl. Na serwisie istnieje ogółem ponad 150 tysięcy grup, założonych przez użytkowników. Często są to grupy zakładane dla marek, z którymi się identyfikują, np. grupa ?Coca Cola?, skupiająca niemal 43 000 osób. Coraz liczniej, na serwisie, zakładane są także grupy oficjalne dla dużych marek jak Wedel, Heyah, Sizeer czy Vans. Łącznie skupiają one ponad ćwierć miliona użytkowników.Według przeprowadzonych badań, dla 37 % użytkowników istotnym czynnikiem motywującym do przystępowania do profil ulubionej marki, oprócz polecania przez znajomych, są oferowane kupony czy rabaty.Na Fotka.pl, użytkownik zapisany jest średnio do 3 klanów. Dane te doskonale ilustrują potencjał rozwoju jaki drzemie w tym serwisie społecznościowym.


Radosław Zarzeczny Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sukces to odpowiednia reklama

Sukces to odpowiednia reklama


Autor: papaj


Reklama bardzo się zmieniła od czasów, gdy polegała na projektowaniu grafik do gazet i na billboardy, nagrywaniu komunikatów dla radia i kręceniu spotów telewizyjnych. Dzisiaj reklama to też przeróżne gadżety, organizowanie eventów i różne zaskakujące działania.


To jak firma powinna się reklamować, zależy od branży, w której działa. Jeżeli zajmuje się produkowanie ekskluzywnych towarów, to nie powinna inwestować w tanie gadżety ze swoim logiem, bo to zaszkodzi tylko jej wizerunkowi. Dobrym pomysłem byłyby na przykład kalendarze książkowe w skórzanej oprawie z wytłoczonym logo. W ten sposób pokazujemy klientom, że dbamy o własny wizerunek i jesteśmy w stanie zainwestować, w utrzymanie dobrej relacji z nimi. Tak samo świadczy to o naszych produktach, mówimy w ten sposób, że nie będziemy próbować zastąpić porządnych rozwiązań, tańszymi i mniej skutecznymi.

Dobrze jest też dobierać rodzaj produktu, którym będziemy chcieli się zareklamować, dając go w prezencie klientom, do branży, w której działamy. Jeżeli nasza firma produkuje na przykład kawę rozpuszczalnym, to doskonałym pomysłem są kubki reklamowe, które będę dołączane do sprzedawanej przez nas kawy i albo będą za darmo, albo będzie trzeba niewiele dopłacić, żeby kupić taką kawę z kubkiem. Natomiast, jeżeli mamy sklep z ubraniami dla młodzieży, to zamiast w kubki, powinniśmy zainwestować w nadruki na bluzach. Takie bluzy możemy sprzedawać po kosztach, bo nie są one tylko kolejnym produktem w naszym asortymencie, tylko potencjalną reklamą, która może dotrzeć dokładnie do tych odbiorców, na których nam zależy.

To oczywiście nie wszystkie sposoby na niestandardową reklamę. Jeżeli jesteśmy firmą, która stawia na innowacyjność i ciekawe pomysły, to możemy zaryzykować dużo bardziej odważną i przyciągającą uwagę kampanię. Jak na przykład ta z słynną czerwoną ręką, która przez długi czas pojawiała się wszędzie, ale nie była podpisywana, w żaden sposób i nikt nie wiedział o co chodzi. Dzięki takiemu zabiegowi marka ta stała się bardzo dobrze rozpoznawalne przez młodych ludzi, którzy byli bardzo ciekawi o co w tym wszystkim chodzi, a właśnie do nich miały być skierowane produkty tej firmy.

Reklama zmienia się bardzo szybko i stara się nas co chwilę zaskakiwać. Możemy się więc spodziewać, że jeszcze nie raz okaże się, że za jakąś dziwną akcją, która przykuła naszą uwagę stoi jakaś agencja reklamowa.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ankietowa kampania reklamowa

Ankietowa kampania reklamowa


Autor: Kamil Cebulski


W 2004 roku prowadziłem firmę, która oprócz budowania stron internetowych zajmowała się także ich promowaniem w internecie. Przez blisko 3 lata prowadzenia tej firmy wymyśliliśmy kilka gotowych sposobów taniej i skutecznej promocji witryn w internecie, które oferowaliśmy naszym klientom.


W 2004 roku prowadziłem firmę, która oprócz budowania stron internetowych zajmowała się także ich promowaniem w internecie. Przez blisko 3 lata prowadzenia tej firmy wymyśliliśmy kilka gotowych sposobów taniej i skutecznej promocji witryn w internecie, które oferowaliśmy naszym klientom.

W marketingu partyzanckim zawsze należy mieć na uwadze, aby dana akcja promocyjna nie kosztowała nas za dużo pieniędzy, a efekt aby miała jak największy. Bardzo często do rozpowszechniania informacji o firmie można wykorzystać darmową dźwignię w postaci prasy i wszelakich mediów. Aby media się jednak zainteresowały Twoją firmą, trzeba im dostarczyć bardzo ciekawe, interesujące i przede wszystkim wiarygodne informacje nie przesiąknięte ukrytymi przekazami reklamowymi. Dokładnie na tym polega to, co opisuję poniżej

Badanie tematyczne

Podstawowym zadaniem jakie należy wykonać to przeprowadzić badanie/ankietę jak największej ilości ludzi na określony temat. Jeżeli prowadzisz firmę motoryzacyjną to badanie może nazywać się „Pierwsze ogólnopolskie badanie motoryzacyjne internautów". Warto trzymać się grupy internautów, gdyż tam badania się robi najłatwiej.
Co takie badanie ma obejmować? Wszystko co uważasz za potrzebne. W przypadku badania motoryzacyjnego możemy internautów pytać oprócz podstawowych pytań, wiek, płeć itp, także o markę posiadanego samochodu, kolor, wiek, awaryjność, spalanie itp. Jestem pewny, że w swojej branży na pewno znajdziesz 30-40 pytań, odpowiedź na które, byłaby na tyle ciekawa, że media by ją opublikowały. Kiedy przeprowadzałem „badanie seksualności internautów" dla jednego z klientów takim pytaniem najbardziej cytowanym były wyniki pytania „kiedy zainicjowałeś/zainicjowałaś życie seksualne".
Po ułożeniu pytań, musisz stworzyć ankietę w internecie. Jeżeli nie potrafisz programować, niestety musisz wydać kilkaset złotych na programistę. Ważne, aby ankieta nie była na Twojej stronie, można wykupić do tego celu oddzielną domenę, jednak w regulaminie i np. w stopce strony należy jasno zaznaczyć że organizatorem badania jest Twoja firma.

Przynęta na internautów

Aby ludzie chętniej wypełniali ankietę musisz przygotować dla każdego kto ją wypełni jakiś prezent.
Jeżeli ankieta ma być czysto internetowa może to być rabat na jakieś usługi Twojej firmy, coś co przyciągnie ludzi. Może to być np. darmowy ebook o „ekonomicznej jeździe" to na pewno zainteresuje każdego.
Przynęta ma być dostępna dla człowieka zaraz po wypełnieniu ankiety, tak aby nie było możliwości, że dostaną ją tylko te osoby, które „odpowiedziały prawidłowo".
Dodatkowo musisz zrobić taki myk, że „przynęta" w postaci linku do pliku, lub kodu rabatowego zostanie wysłana mailem, dzięki temu zbudujesz sobie listę mailingową wszystkich osób, które wypełniły ankietę.

Uwierzytelnienie

Kolejnym ważnym punktem jest uwierzytelnienie swoich działań. Badania organizowane przez firmę prywatną, która ma w tym interes nie do końca wyglądają poważnie. Pomimo tego, że będą poważne to na takie nie wyglądają i nie budzą zaufania.


Aby się uwierzytelnić powinieneś zaprosić partnerów do współpracy, aby patronowały temu przedsięwzięciu różne stowarzyszenia lub gwiazdy związane z daną dyscypliną. Skontaktuj się więc z różnymi stowarzyszeniami samochodowymi (lub takimi z Twojej branży), muzeami, związkami. Zwłaszcza związki są bardzo chętne, bo nic nie robią, a muszą się czymś wykazać. Jeżeli uda ci się zorganizować kilka stowarzyszeń, które w zamian za patronat, dostaną szczegółowe wyniki możesz udać się o patronat do mediów.
Ciężko jest przekonać media aby patronowały takiej imprezie, ale warto spróbować, gdyż jeżeli ci się to uda, to wtedy wiele gwiazd się przyłączy, gdyż to będzie dla nich tania promocja. Ale spokojnie możemy sobie poradzić nawet bez Roberta Kubicy, który by nam patronował.

Start badania

Kiedy już wszystko to przygotujesz otwierasz badanie. Polega to po prostu na promocji strony z badaniami, aby jak najwięcej osób wypełniło ankietę. Ustawiasz więc na swojej stronie informację o ankiecie, prosisz znajomych i klientów aby się nią zainteresowali.
Dobrym sposobem jest ustawienie sobie w programie pocztowym stopki o takiej treści „P.S. przeprowadzam badanie motoryzacyjne, mógłbyś wypełnić ankietę - link do ankiety", dzięki temu taka wiadomość będzie dołączona do każdego wysyłanego przez Ciebie e-maila. Ogólnie robisz wszystko, aby ankietę wypełniło jak najwięcej ludzi.

Poinformuj też prasę.

Kiedy już rozpoczniesz promocję badania, kolejnym ważnym zadaniem będzie przygotowanie adresów email różnych serwisów internetowych oraz mediów, które targetują do tej samej grupy co ty. W kilka dni powinieneś przygotować co najmniej tysiąc takich serwisów, gazet czy telewizji. Każdego z nich poinformuj o tym, że przeprowadzasz takie badania i poproś, aby wstawili o tym informacje w postaci newsa. Aby zachęcać internautów do wypełniania ankiety.
I tutaj muszę cię ostrzec, nie zdziw się, że jakieś 1-2% serwisów cokolwiek wstawi do siebie. Głównie małe serwisy będą zainteresowane, gdyż dostając Informację Prasową od Ciebie będą czuły się dostrzeżone, duże zignorują, gdyż takich próśb mają całą masę. Ale wyślij do każdego, bo to jest bardziej skomplikowany plan.

Podsumowanie wyników

Zbieranie kilku tysięcy wypełnionych wypełnionych ankiet, może trwać nawet kilka miesięcy. Takimi minimum wyników musi być ten 1 tys ankiet, aby badanie było w miarę wiarygodne.
Kolejnym krokiem jest napisanie „podsumowanie" w postaci raportu z badania, w którym podsumujesz wyniki. Napiszesz, że tyle a tyle osób ma czerwone samochody, że ich wiek to średnio tyle itp. Odkryjesz np., że żółte samochody są średnio starsze od czerwonych o 3 lata itp. Staraj się znaleźć jak najbardziej medialne informacje. Jeżeli np. zapytasz czy uprawiałeś seks w samochodzie to zapytaj od razu, jaki to był kolor samochodu, wtedy możesz w raporcie dać listę najbardziej seksownych kolorów samochodów. W raporcie ogranicza cię tylko Twoja własna kreatywność, ale pamiętaj, abyś trzymał się faktów i niczego nie „upiększał". Ma to być ciekawe, ale rzeczowe i trzymające się faktów.
Przygotowujesz to w postaci PDF, zawierającego 10-20 stron, wraz z wykresami upiększającymi cały raport.
Oprócz tego przygotuj artykuł, który można by publikować w mediach. Wyobraź sobie, że duża gazeta pokroju WPROST postanowiła napisać 2 stronicowy artykuł oparty na wynikach z Twojego badania. Musisz go napisać. Pamiętaj, aby ten artykuł nie śmierdział ukrytą reklamą już w pierwszym akapicie. W ogóle nie mów nic o swojej firmie, jedyne co możesz zrobić to napisać coś w stylu „badania przeprowadzone przez X zdają się potwierdzać tą tezę, gdyż jak się okazuje ..." i niech to będzie wszystko. Potem w podsumowaniu artykułu możesz napisać, że opierałeś się na badaniach i podać link do badań.
Musisz przygotować taki artykuł, gdyż redakcje różnych mediów, bardziej serwisów internetowych niż prasy są strasznie wybredni, ale leniwi, a taki gotowiec to idealne miejsce na CTR+C oraz CTR+V.

Publikacja wyników

Kolejne zadanie to sprawienie, aby jak najwięcej osób zapoznało się z wynikami.
Przede wszystkim wyniki, a więc raport i artykuł musisz przesłać jeszcze raz do wszystkich gazet i serwisów (pamiętasz minimum 1000 serwisów trzeba było zebrać). O ile wcześniej te serwisy i media nie były zainteresowane, aby poinformować swoich czytelników o tym, że organizujesz badania, tak teraz będzie już inaczej.
Nie wiem czy Ty także czytelniku masz takie samo uczucie jak czytasz niekiedy relacje z jakiejś imprezy w gazecie, że gdybyś przeczytał o tym wcześniej to byś się na niej pojawił, a tak czytasz relacje z tego co już było. Jak się okazuje bardzo mało mediów informuje o nadchodzących imprezach. Ma to swoją przyczynę w tym, że od informowania od tego „co będzie" jest dział reklamy. Gazety chętniej piszą o tym co „było" a to i też bardzo często pod warunkiem, że dostaną kilka darmowych wejściówek oraz prezenty. IBM nawet kiedyś na konferencji rozdawał dziennikarzom notebooki.
No ale bądźmy optymistyczni, Twoje badania dobiegły do końca, już się odbyły i prześlij je do mediów. Bardzo szybko zobaczysz, że wiele serwisów wkleiło Twój artykuł z drobną poprawką redakcyjną, a i jeżeli materiał będzie ciekawy zainteresują się nim ogólnopolskie gazety i wiele z nich poda Twój adres jako organizatora badania.

Wyślij także ankietowanym

Ludzie, którzy wypełnili ankietę, zrobili to na pewno także dlatego, że ten temat ich interesuje. Ponieważ dysponujesz mailem do nich, możesz im także podesłać wyniki z adnotacją, że mogą je rozpowszechniać do woli,, gdyż im więcej osób to dostanie tym lepiej dla Ciebie.
Tutaj także możesz się zdziwić, jak wiele osób, które brało udział w ankiecie ma swoje własne hobbystyczne strony (ty przecież nie dotrzesz do wszystkich) i to, że będą mogli wstawić coś tak ciekawego będzie dla nich okazją.

Niech inni też rozdają

Wiele jest firm, sklepów internetowych, które Twojej raport mogłyby rozdawać jako bonus. Np. każdy kto zrobi u nich zakupy dostanie raport z badania. Taki raport może także służyć dla innych jako „przynęta" do zapisywania się na listy mailingowe.
Inni mogą go także rozesłać do swoich list mailingowych bez okazji, jako po prostu ciekawy gadżet, wystarczy im ten pomysł podrzucić i zachęcić.

Lepsza pozycja w wyszukiwarkach

Nikt nie wie dokładnie, na jakiej zasadzie Google i inne wyszukiwarki indeksują strony, jest to najbardziej strzeżona tajemnica tych firm. Każdy jednak, kto zajmuje się pozycjonowaniem powie ci, że jednym z najważniejszych czynników jest to, ile innych stron linkuje na Twoją. Raport, który przygotujesz i artykuł, który pojawi się w internecie, na pewno sprawi, że wiele stron będzie do Ciebie linkować, co pozytywnie wpłynie na Twoją pozycję w wyszukiwarkach. Co jest de fakto efektem ubocznym całej tej kampanii.

Zyski przez lata

Organizując kampanię w ten sposób nie spodziewaj się wyników natychmiastowych. Kampania nie jest przewidziana tak, aby w jednym momencie wchodziło do Ciebie dużo ludzi. Okres, gdy poinformujesz media o wynikach badania może być takim szczytowym, jednak nie jest to jakiś wynik oszałamiający. Ja przeprowadziłem około 20 takich kampanii i przeważnie ruch na stronie klienta przez te kilka dni, po poinformowaniu prasy, wzrósł zaledwie 2-5 krotnie.
Siła tej kampanii jest w tym, że wszędzie w internecie w setkach miejsc będą dostępne linki do Ciebie, które będą kierować do Ciebie niski strumień internautów, ale za to wiecznie, nawet przez kilka czy kilkanaście następnych lat. Do tego zawsze dochodzi lepszy wizerunek i pozycja w Google.
Cała kampania będzie cię najwyżej kosztować kilkaset złotych i kilka dni czasu. Jak na partyzantkę całkiem nieźle.

Za rok ponawiasz badania

I o ile już przeprowadziłeś pierwszy raz te badania to o wiele łatwiej (nawet połowa energii) będzie ci przeprowadzić takie badania drugi raz.
Dysponujesz już odpowiednimi gadżetami jako przynęty, masz odpowiednie kontakty, masz także listę osób, które wypełniły poprzednią ankietę, zapytaj czy zgodzą się ponownie wypełnić. Drugi raz jest znacznie łatwiejszy. W kolejnych edycjach w raporcie możesz zawrzeć także zmiany w kraju. Porównać wyniki jednego roku z drugim.


Kamil Cebulski
www.kamilcebulski.pl

ASBIRO
www.asbiro.pl

KCBE
www.kcbe.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Siła prezentacji czyli katalog produktów

Siła prezentacji czyli katalog produktów


Autor: Andrzej Herzberg


Przeglądałem ostatnio Internet poszukując serwisów demonstrujących w jakiś sposób produkty.
No właśnie „w jakiś sposób". W większości przypadków produkty demonstrowane są w sposób beznadziejnie zły.


Nie chodzi mi bynajmniej o sklepy, bo tu jest trochę lepiej, ale o różnego rodzaju próby prezentacji i katalogowania wyrobów.

Przenosząc swoje działania z „realnego świata" wprost do Internetu często zapominamy o specyfice tego medium, zapominamy, że przykładowo nie wystarczy zachęcić odwiedzającego do pobrania odpowiednika drukowanego katalogu w postaci pliku PDF.
Oczywiście takie pliki są w pewnych wypadkach niezbędne (instrukcje, dokumentacje, także ulotki). Nie powinny one jednak stanowić podstawy prezentacji.


Daj się odnaleźć

Nasi potencjalni klienci szukają w Internecie konkretnych przedmiotów, szukają ich opisów i możliwości zakupu. Dlatego zamieszczenie zdjęcia w galerii czy pliku PDF, to zdecydowanie za mało.
Dobry katalog powinien charakteryzować się przede wszystkim bogatym i wyczerpującym opisem. Właśnie opisy (teksty na stronie) są indeksowane przez wyszukiwarki i dzięki temu internauta wpisując stosowną frazę może nas odnaleźć.
Szalenie trudno jest dokładnie przewidzieć co dokładnie wpisują nasi potencjalni klienci w formularz wyszukiwania, dlatego szeroki opis daje nam większe szanse na to, że właśnie na naszą stronę trafi użytkownik.

Dostarczaj rzetelnej informacji

Skoro użytkownik trafił już na naszą stronę postarajmy się zaprezentować ofertę w możliwie atrakcyjny sposób, dostarczając równocześnie odpowiednich treści i informacji. Tworząc strony produktowe pamiętajmy, że internauta właśnie po informację do nas przyszedł. Często decyzja o zakupie przychodzi później. Internauta wyszukuje, porównuje, wybiera. A nasza rolą jest mu to ułatwić. Do informacji musi dotrzeć szybko i łatwo.

Narzędzia

Szukając odpowiednich narzędzi można trafić na sporo różnego rodzaju skryptów. Część z nas zdecyduje się być może na realizację własnego rozwiązania. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na ciekawą możliwość, która łączy system zarządzania treścią i komponent do prowadzenia katalogu produktów. Rozwiązanie, które mam na myśli nie wymaga większych inwestycji. W zasadzie nie wymaga żadnych inwestycji, gdyż proponowane systemy są dostępne na licencji Open Source.
Są rozwiązaniami darmowymi, z których można korzystać również do celów komercyjnych.
System zarządzania treścią, uznany i wspierany przez dużą społeczność to Joomla! CMS. Wystarczy nawet niewielka wiedza webmasterska aby go samodzielnie zainstalować i skonfigurować. Tym bardziej, że jest już bogata dokumentacja i dostępna literatura.
Proponowany jako nakładka darmowy komponent katalogowy DJCatalog też już ma swój dorobek i dużą rzeszę zwolenników. Pobrać go można na stronach design-joomla.
Oczywiście ważnym aspektem decydującym o skuteczności naszego katalogu będzie wygląd strony i wygląd samego katalogu. Tu już trzeba będzie dokonać pewnych inwestycji. Możemy skorzystać z gotowych rozwiązań proponowanych przez joomla-monster.com lub innych komercyjnych klubów z szablonami do Joomla. We wspomnianym serwisie znajdziemy jednak gotowe rozwiązania bazujące na DJCatalog.

Oczywiście możemy też skorzystać z pomocy twórców systemu katalogowego celem przygotowania indywidualnego opracowania graficznego dla Joomla oraz ewentualnych modyfikacji programistycznych w komponencie DJCatalog.


Andrzej Herzberg DJ-Projekty - design-joomla.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Miejsce e-marketingu prawniczego w kontaktach z klientem

Miejsce e-marketingu prawniczego w kontaktach z klientem


Autor: Rafał Chmielewski


Uczestnicząc w różnych rozmowach z klientami, dotyczących strategii e-marketingowej ich firm prawniczych, często słyszę: "W zasadzie wystarczą nam wizytówki, kiedy się spotykamy z klientem".

Wynikać by z tego mogło, że e-marketing jest zbędny. Ale czy na pewno?


Przede wszystkim powinniśmy sobie zdać sprawę z tego, że podejmowanie decyzji o skorzystaniu z usług danej firmy, składa się z wielu etapów. Pierwszym z nich (1) jest uświadomienie sobie potrzeby nabycia takiej usługi. Potem (2) następuje proces poszukiwania oferty, następnie (3) rozmowy i negocjacje, i na końcu dopiero (4) zakup (zauważcie, że faza (4) nie koniecznie wynika z (3), gdyż rozmowy z prawnikiem mogą w efekcie zadecydować o wyborze jego konkurencji, nie zaś jego firmy prawniczej). W zasadzie więc przekazanie klientowi wizytówki podczas spotkania ma miejsce dopiero podczas trzeciego etapu, kiedy klient posiadł już świadomość potrzeby i wybrał taką a nie inną firmę do wstępnej konsultacji.

Oczywiście w tym trzecim etapie nie ma już miejsca na e-marketing. A gdzie ono jest?

Na etapie drugim, a czasem nawet na pierwszym!

Faza (2)

Kiedy klient wie już, że ma określoną potrzebę (ma jakiś problem natury prawnej), zaczyna od poszukiwania informacji albo o odpowiedniej dla niego firmie prawniczej, albo o innej możliwości rozwiązania swojego problemu. Najczęściej w takich sytuacjach korzysta z Internetu, albo prosi swoich znajomych o polecenie znanej im kancelarii.

Jeżeli korzysta z Internetu, to najczęściej poszukuje interesujących go informacji za pomocą Google. Oczywiście z reguły wyszukiwarka pokaże mu wyniki z treścią, natomiast raczej nie znajdzie w wynikach wyszukiwania stron kancelarii prawnych, chyba że te korzystają z systemu płatnych reklam AdWords (jednak takie reklamowanie kancelarii jest nieskuteczne, o czym pisałem w artykule Pozycjonowanie - czy warto reklamować kancelarię w Google). Jeżeli w danym temacie będzie istniał blog prawniczy, to z pewnością klient taki do niego trafi, zapozna się z zakresem wiedzy prawnika-autora, nabierze do niego zaufania (zostanie nawiązana relacja - o czym niżej), i ostatecznie skontaktuje się z nim (przy czym jest wielce prawdopodobne, że nie będzie już szukał innej kancelarii, bo wie już z lektury bloga, że trafił na osobę, do której ma zaufanie, że jest w stanie rozwiązać jego problem prawny).

Natomiast jeżeli potencjalny klient korzysta z pomocy swoich znajomych, to wówczas jest szansa, że ów znajomy, nawet nie mając kontaktu z naszą firmą prawniczą, wie o niej i ma o niej dobrą opinię ze względu na wartościowy blog prawniczy.

Faza (1)

Proces uświadamiania sobie potrzeby może trwać kilka chwil, ale również może się przeciągać w czasie. W każdym przypadku jednak klient może już wiedzieć wcześniej, że w razie wystąpienia takiej albo innej potrzeby, skorzysta z usługi tej, a nie innej firmy. Tutaj właśnie e-marketing prawniczy sprawdza się znakomicie, jako instrument nawiązywania relacji z potencjalnym klientem, który - kiedy już wystąpi u niego określona potrzeba (problem prawny) - nie będzie szukał jego rozwiązania nigdzie indziej, tylko w naszej kancelarii.

Z mojego doświadczenia

Moja lista subskrybentów biuletynu jest narzędziem, którym buduję relację z potencjalnymi klientami (obecnie ponad 2700 osób). Dostarczam im bardzo wartościową merytorycznie wiedzę, ale czasem również dodaję coś od siebie, albo pytam o ich sprawy (np. gdzie lubią jeździć na wakacje). W ten sposób, kiedy przychodzi do rozliczenia dochodów zagranicznych, nawet do głowy im nie przychodzi, że mogą skorzystać z usług innej firmy. Oczywiście są i tacy, którzy sami sobie poradzą z trudnym rozliczeniem, ale nawet mimo tego są oni moimi wiernymi adwokatami i chętnie polecają mój blog prawniczy PodwójneOpodatkowanie.pl.

A zatem gdzie jest miejsce e-marketingu prawniczego? Daleko wcześniej, zanim dojdzie do pierwszego kontaktu z klientem.

Zauważcie, że dzięki e-marketingowi możemy zbudować relację z klientem zanim do nas przyjdzie. Jeżeli budujemy relację dopiero podczas spotkania z nim, to trzeba się nieźle namęczyć, aby sobie nie poszedł do konkurencji z braku właśnie nawiązania relacji. Jednak jeśli tę relację nawiążemy wcześniej, to kontakt z klientem face to face jest już bułką z masłem (może nawet wizytówka jest już nie potrzebna :) )

Więcej o e-marketingu dla prawników znaleźć można na stronie e-MarketingPrawniczy.pl


Rafał Chmielewski jest pierwszym w Polsce znawcą zagadnień e-marketingu prawniczego. Pomaga małym kancelariom prawnym w skutecznym kreowaniu wizerunku w sieci i zdobywaniu klientów za pomocą narzędzi internetowych. Koniecznie odwiedź jego blog: e-MarketingPrawniczy.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.