sobota, 2 stycznia 2016

Czego Hanna Gronkiewicz-Waltz i Andrzej Lepper nie wiedzą jeszcze o marketingu na Facebooku?

Czego Hanna Gronkiewicz-Waltz i Andrzej Lepper nie wiedzą jeszcze o marketingu na Facebooku?


Autor: Mirek Szmajda


Mnóstwo osób wykorzystuje Facebook do promocji swojej osoby. Większość nie ma jednak pojęcia, że używanie profilu osobistego do tego celu ma swoje ograniczenia, w jeżeli już korzystasz ze stron na Facebooku, to trzeba je umiejętnie wykorzystać.


Głównym ograniczeniem w profilu jest maksymalna liczba znajomych. Na profilu osobistym możesz mieć maksymalnie 5001 znajomych. I ani jednego więcej.

Na przykład Hanna Gronkiewicz-Waltz w momencie kiedy to piszę ma na swoim oficjalnym profilu 4981. To oznacza, że jeszcze tylko 20 osób może dołączyć się do jej profilu! A co potem?

Potem musisz już koniecznie zaprowadzić stronę na Facebooku. Tam nie ma ograniczeń w ilości. Tyle, że inaczej zbiera się wtedy sympatyków. Strony nie są bowiem tak mocno promowane przez Facebooka, jak profile. Profile widzisz u innych znajomych i jeżeli kogoś znasz z imienia i nazwiska, to łatwo do nich przeskoczyć. Możesz jednak promować się łatwo z taką stroną na innych stronach na Facebooku oraz możesz korzystać z płatnych reklam.

Na szczęście Hanna Gronkiewicz-Waltz już to wie i ma stronę na Facebooku. Jest już na niej nawet więcej osób niż wśród znajomych.

Poza brakiem ograniczenia w liczbie znajomych, a właściwie mówimy tu już o osobach lubiących stronę, jest jeszcze jedna ważna rzecz. Strony mają różne kategorie. Jest specjalna kategoria stron dla osób publicznych. Są też podkategorie. Jest na przykład podkategoria dla polityków. I jest ona specjalnie traktowana.

Niestety tego już Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wie. Gdyby założyła stronę na Facebooku w kategorii polityk, jej wizerunek mógłby pojawiać się u osób lubiących jego stronę w sekcji Info w części "Ludzie, którzy Cię inspirują".

Podobnie jest z partiami politycznymi. Jeśli chcesz promować swoją działalność, czy to firmę, czy to organizację polityczną, nie wystarczy wpisać w odpowiedniej sekcji nazwę firmy czy organizacji. Warto wcześniej założyć osobną stronę do tego celu.

Gdyby na przykład Andrzej Lepper założył wcześniej stronę "Samoobrona RP" i dopiero wtedy dopisał w profilu jej nazwę, wtedy w jego profilu osobistym pojawiłby się link do tej strony. A tak co z tego, że ma wpisane "Samoobrona RP" jeżeli z tego napisu nic dalej nie prowadzi. Nie promuje w ten sposób swojej organizacji.

Na koniec jeszcze jednak rzecz. Na Facebooku legalnie możesz mieć tylko jeden profil osobisty. Jeżeli więc będziesz używać profilu osobistego do marketingu swojej działalności, to trudno już raczej używać taki profil do celów prywatnych. Warto więc rozważyć do którego momentu warto promować się poprzez profil osobisty i wcześniej czy później przerzucić się na strony na Facebooku.

Albo... w ogóle zrezygnować z Facebooka. Dlaczego? Bo na twoich stronach na Facebooku może bez problemu reklamować się konkurencja. W jaki sposób? A to już temat na inny artykuł.

Wyciągnij więc z tego wnioski, że jeśli chcesz wypromować siebie i swoją działalności na Facebooku musisz mieć zarówno profil osobisty jak i stronę. Jednak ostatecznie ograniczanie swojego marketingu do Facebooka sprowadzi cie do tego, że najwięcej na tym zyska... Facebook. Niezależnie więc jaką wybierzesz ostatecznie formę marketingu społecznościowego, koniecznie też zacznij budować swoją własną społeczność, na swoich własnych stronach internetowych. Czy to poprzez blog, czy też poprzez własny serwis społecznościowy. Ale to też już jest osobny temat.


Jeśli chcesz zorganizować efektywną sprzedaż na Facebooku poświęcając na to tylko godzinę tygodniowo zajrzyj koniecznie na stronę http://MagiaFacebooka.pl. Dostaniesz dostęp do darmowej serii szkoleń na wideo.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

13 sekretów marketingu emailowego za pomocą autoresponderów - sekret #1

13 sekretów marketingu emailowego za pomocą autoresponderów - sekret #1


Autor: Mirek Szmajda


Autoresponder powinien być podstawowym narzędziem marketingowym każdego internetowego sprzedawcy, który chce stale zarabiać w internecie, bez ponoszenia regularnie nowych kosztów. Z tym związany jest pierwszy, główny sekret autoresponderów.


Nigdy nie przestawaj budować listy!

Budowanie listy potencjalnych klientów jest podstawową zasad każdego marketingu. W internecie najlepiej robić to właśnie za pomocą autoresponderów. Aby lista szybko się budowała i przynosiła szybko korzyści musisz stale trzymać się więc tej jednej rzeczy. Nigdy nie przestawaj budować listy.

Aby autoresponder przynosił korzyści stale muszą zapisywać na niego nowe osoby. Ludzie się zapisują, ale przestają po pewnym czasie czytać. Potrzebujesz więc stały napływ nowych osób. Nieustannie. W przeciwnym razie w pewnym momencie nie będzie przybywać nowych osób. A ich liczba może się nawet zmniejszać.

Nawet jeżeli się nie wypisują, to przestają czytać. Ustawiają różne filtry (reguły) w swoim programie pocztowym i mimo, że stale otrzymują od ciebie korespondencję, to i tak nie czytają tego. Więc twoja praca w tym przypadku idzie na marne.

Jeżeli korzystasz z autorespondera takiego jak GetResponse, gdzie płacisz za każą osobę zapisaną na listę i za każdy mailing, to jeszcze to dodatkowo kosztuje. Tylko w przypadku takich autoresponderów jak Fump, które masz na własnym hostingu, nie ma większego znaczenia ile osób jest nieaktywnych. Więc nie ponosisz przynajmniej żadnych związanych z tym kosztów (choć trzeba przyznać, że trochę wpływa to na obciążenie serwera). Po co ci jednak adresy, które nie przynoszą żadnych korzyści?

Dlatego stale buduj listę. I to niejedną.

Formularz do zapisywania umieszczaj na istniejących stronach i osobnej stronie (tzw. wyciskaczu) i kieruj do niego:na blogu,w stopkach na forum,w stopkach we własnych artykułach w sieci i poza nią,w reklamach Google AdWords i reklamach na Facebooku,na stronach potwierdzających zapisanie na webcast
itd.

A jak to robić to już temat na całe oddzielne szkolenie.


Poznaj także inne sekrety sprzedaży internetowej w Telewizji Internetowych Sprzedawców. Wejdź na stronę http://SprzedawcaInternetowy.TV i obejrzyj najbliższą emisję na żywo w internecie.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak korzystać z Facebooka w sprzedaży internetowej aby przynosiło ci to mniej zawracania głowy, a więcej korzyści?

Jak korzystać z Facebooka w sprzedaży internetowej aby przynosiło ci to mniej zawracania głowy, a więcej korzyści?


Autor: Mirek Szmajda


Korzystasz już z Facebooka, ale widzisz, że więcej z tym zawracania głowy zamiast pożytku. Ciągle dostajesz jakieś wiadomości na email, non stop pojawiają się jakieś powiadomienia w profilu, co chwilę pojawia się jakiś nowy „znajomy”. Szkoda czasu na takiego Facebooku. Lepiej używaj go w nowy sposób.


Przede wszystkim ogranicz korzystanie z profilu osobistego do działalności biznesowej. Im więcej znajomych dodajesz do profilu osobistego, tym więcej spamu będzie do ciebie docierać.

Na przykład każdy znajomy może zapraszać cię na tzw. imprezy. Możesz to co prawda blokować, ale musisz ręcznie wpisywać taką osobę do blokady. Kiedy więc dodajesz nowych znajomych, szczególnie osoby, których tak naprawdę nie znasz, narażasz się na ryzyko, że będą one cię spamować i będziesz musiał dopisać każdego ręcznie, że nie chcesz otrzymywać żadnych „zaproszeń”.

Tak więc nie dodawaj do profilu osobistego osób, których nie znasz.

Jeśli chcesz aby inni śledzili to co robisz na Facebooku masz dwa wyjścia. Możesz otworzyć dla wszystkich widoczność swojej tablicy. Tak aby nie trzeba było być twoim znajomym aby czytać co piszesz. Możesz wszystkim umożliwić komentowanie tego co piszesz. W ten sposób każdy może czytać co piszesz, a ty nie masz zawracania głowy dodawaniem do znajomych.

Drugi sposób aktywności na Facebooku to strony. Możesz założyć stronę dla siebie, jako stronę osoby. Wpisujesz wtedy w nazwie swoje imię i nazwisko. Strony dla osób mają specjalne pola, gdzie wpisuje się podobne dane jak w profilu osobistym. Różnica jest tylko taka, że strony się „lubi” i nie trzeba z twojej strony potwierdzenia, że akceptujesz kogoś jako znajomego. Dodatkowo osoby lubiące stronę, a nie będące twoimi znajomymi, nie mogą wysyłać ci spamu, jak choćby zaproszeń na imprezy.

Wadą tego drugiego rozwiązania jest to, że na twojej stronie może się reklamować konkurencja! Tak, Facebook daje taką możliwość przy płatnych reklamach. Tak więc zanim będziesz rozwijać swoje strony na Facebooku uważnie rozważ takie ryzyko. W profilu osobistym jest mniejsze niebezpieczeństwo, bo nie ma możliwości przy zlecaniu reklamy wskazania tablicy konkretnej osoby (póki co).

Oczywiście jednocześnie ty też możesz reklamować się na stronach konkurencji. I to zarówno swoja stronę na Facebooku jak i swoja firmę. Tyle, że najwięcej zyskuje na tym... Facebook.

Tak więc może się okazać, że zastosujesz jeszcze trzecie rozwiązanie. Całkowicie ograniczysz swoją aktywność na Facebooku. Nie będziesz prowadzić ani strony, ani akceptować znajomych w profilu.

W jaki sposób wtedy nawiązywać relacje społecznościowe?

Prowadź swój własny serwis społecznościowy!

Stwórz atrakcyjną alternatywę dla aktywności na Facebooku, czy nawet dla innych serwisów społecznościowych. Na tych wszystkich nie twoich serwisach promuj swój własny serwis. Przyciągaj do swojego własnego środowiska. Tu promujesz to co ty chcesz, a nie co chce inny serwis, którego nie jesteś właścicielem.

Stworzenie takiego serwisu społecznościowego wcale nie jest takie trudne. Ale to już temat na inny artykuł.


Poznaj także inne sekrety sprzedaży internetowej w Telewizji Internetowych Sprzedawców. Wejdź na stronę http://SprzedawcaInternetowy.TV i obejrzyj najbliższą emisję na żywo w internecie.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 1 stycznia 2016

Dlaczego nie ma sensu zawracać sobie głowy innymi serwisami społecznościowymi poza Facebookiem?

Dlaczego nie ma sensu zawracać sobie głowy innymi serwisami społecznościowymi poza Facebookiem?


Autor: Mirek Szmajda


Co jakiś czas dostajesz propozycje przystąpienia do jakiegoś nowego, "cudownego" serwisu społecznościowego? Zastanawiasz się nad tym z którego serwisu korzystać? Dziś nie ma żadnej wątpliwości, że przede wszystkim powinieneś skupić się na Facebooku. Wyjaśniam z jakich powodów.


Po pierwsze Facebook jest największy. A więc masz tutaj największe prawdopodobieństwo na znalezienie osób, które faktycznie już znasz lub które dopiero chcesz poznać. Oczywiście może być tak, że pewne grupy w innych serwisach mogą być liczniej reprezentowane. Ale wcześniej czy później i tak te grupy pojawią się również na Facebooku. To tylko kwestia czasu.

Po drugie możliwość umieszczania na własnych stronach internetowych znacznika "Lubie to!" sprawiła, że Facebook jest wszechobecny w sieci wraz ze swoimi użytkownikami. Teraz osoby odwiedzające twoje strony nie są już anonimowe. Jeżeli tylko coś im się spodoba, to mogą kliknąć "Lubię to!" na twojej stronie i już wiesz czy są twoimi znajomymi, jak się nazywają, możesz zobaczyć ich zdjęcie itp.

Po trzecie możesz na swoje strony internetowe przenieść dyskusje prawdziwych użytkowników internetu, znanych z imienia i nazwiska, a nie tylko poprzez używanie nicka. A to dzięki możliwości tworzenia systemu komentarzy z Facebooka bezpośrednio na twojej stronie. Tego typu dyskusja jest widoczna na tablicach osób komentujących co generuje dodatkowy ruch na twoich stronach.

To tylko kilka powodów dlaczego Facebook jest najlepszy. Ale już te trzy opisane elementy wzmacniają się nawzajem. Na przykład dyskusja poprzez Facebooka staje się tym silniejszym elementem marketingowym im większa jest liczba użytkowników danego serwisu. Tak więc samo nawet wprowadzenie tego mechanizmu przez inne serwisy społecznościowe nie gwarantują takiego przełożenia na korzyści jak w przypadku Facebooka. Bo po prostu każdy nowy serwis będzie mniejszy od Facebooka.

Nie zawracaj więc sobie głowy serwisami społecznościowymi poza Facebookiem. Chyba, że będą to dodatkowe serwisy. Facebook i tak musisz mieć.

Jest jeden wyjątek kiedy możesz dać sobie spokój z Facebookiem. Wtedy kiedy chcesz budować swoją własną prywatną społeczność. Społeczność która nie będzie narażona na ataki konkurencji z zewnątrz. Tak jak to dzieje się coraz silniej na Facebooku.

Szczególnie warto to zrobić, kiedy twoja grupa docelowa nie jest silnie jeszcze reprezentowana na Facebooku. Wtedy zamiast ich zachęcać do zakładania konta na Facebooku, zaproś ich do swojego prywatnego serwisu społecznościowego. Ale to już jest temat na inny artykuł.


Jeśli chcesz zorganizować efektywną sprzedaż na Facebooku poświęcając na to tylko godzinę tygodniowo zajrzyj koniecznie na stronę http://MagiaFacebooka.pl. Dostaniesz dostęp do darmowej serii szkoleń na wideo.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Strategia rodem z Hollywood, czyli jak wypromować nowy produkt w internecie?

Strategia rodem z Hollywood, czyli jak wypromować nowy produkt w internecie ?


Autor: Jacek Pietrasiuk


Tradycyjnym sposobem byłoby stworzenie strony z ofertą i skierowanie na nią stargetowanego ruchu. Być może metoda ta się sprawdzi w przypadku niektórych produktów.


Jednak przy typowej ofercie masz właściwie tylko jedną szansę sprzedaży. Potencjalny klient, który wejdzie na stronę z ofertą i nie kupi, prawdopodobnie nigdy już nie powróci.

Ponadto strona z ofertą nie zapewnia potencjalnemu klientowi wystarczającej ilości czasu na poznanie korzyści wynikających z zakupu, co ma kluczowe znaczenie zwłaszcza w przypadku drogich produktów.

A więc co możesz zrobić, kiedy masz drogi lub bardzo drogi produkt ?

Wtedy skuteczną metodą na wypromowanie takiego produktu może okazać się strategia Product Launch, której twórcą jest amerykański marketer Jeff Walker.

Product Launch to odpowiednio zaplanowana i opracowana strategia marketingowa o zupełnie innym podejściu do sprzedaży. Polega ona na intensywnym promowaniu produktu, zanim pojawi się on jeszcze na rynku. Tworzy się atmosferę wyczekiwania na produkt poprzez artykuły, zapowiedzi czy przecieki.

Być może zastanawiasz się jak to wszystko zorganizować ?

Będziesz potrzebował stronę www (może być blog) z możliwością zapisania się na listę adresową. Najlepiej gdyby to była strona, do której dostęp mogą mieć jedynie te osoby, które zapisały się na listę. Następnie będziesz potrzebował wartościowej przynęty, którą otrzymają za darmo te osoby, które zapiszą się na Twoją listę adresową.

Kolejnym krokiem jest wypromowanie całego przedsięwzięcia. Do tego celu możesz wykorzystać inne swoje listy adresowe. Możesz też skorzystać z mediów społecznościowych, artykułów na stronach, które odwiedza Twoja grupa docelowa czy Google AdWords.

Product Launch pozwala na zbudowanie społeczności wokół wydarzenia, jakim jest wprowadzenie na rynek nowego produktu a także na dokładne zaprezentowanie samego produktu i korzyści jakie odniesie klient po jego zakupie.

Cały proces prezentacji jest rozciągnięty nawet do 30-40 dni, dzięki czemu potencjalny klient może zadawać pytania np. w komentarzach na blogu, jest również czas na przedstawienie dowodów, case study czy na zbicie obiekcji klienta.

W międzyczasie potencjalny klient otrzymuje wartościowe dla niego darmowe materiały takie jak raporty, poradniki, artykuły, nagrania video. Część materiałów możesz zamieścić na blogu a część przesłać mailem subskrybentom.

Wydarzenie, jakim jest rozpoczęcie sprzedaży produktu, powinieneś wcześniej zapowiedzieć. Dla podgrzania atmosfery możesz odliczać czas do startu sprzedaży. Dopiero w dniu sprzedaży skierowujesz potencjalnych klientów na stronę z ofertą.

Przy niektórych typach produktów np. produktach szkoleniowych może się sprawdzić tzw. ograniczony czas sprzedaży czyli np. sprzedaż produktu tylko przez 1-3 dni a następnie zakończenie sprzedaży i wycofanie produktu z rynku na bliższej nieokreślony czas.


Autor: Jacek Pietrasiuk właściciel StrategieWzrostu.pl. Więcej artykułów na jacekpietrasiuk.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.