poniedziałek, 14 marca 2016

Flash podbija Internet, ale czy ma przyszłość?

Flash podbija Internet, ale czy ma przyszłość?


Autor: Reklama internetowa


Technologia Flash uczyniła Internet medium multimedialnym. Coraz więcej stron tworzonych jest za pomocą Flasha. Co takiego wnosi Flash? Jakie ma zalety i wady w stosunku do tradycyjnej technologii HTML? Dla kogo są strony zbudowane w oparciu o tę technologię? Wreszcie: czy Flash ma przyszłość?


Większość z nas zapewne pamięta zmiany, jakie zaszły we wszelkiego rodzaju programach telewizyjnych. Na początku były to czarno – białe produkcje, bardzo statyczne. W chwili obecnej programy są już oczywiście w kolorze, ale główna zmiana polega na sposobie ich realizacji. Dzisiejsze programy są dynamiczne, kręcone przeważnie z przenośnych kamer. Zmiany te w największym stopniu dotknęły telewizję skierowaną do młodzieży (przykład MTV). Podobne zmiany technologiczne sięgnęły także Internetu, a dokładnie sposobu budowania stron www.

Flash jako nowa technologia w budowie stron www

W początkowej fazie rozwoju Internetu, programiści przy tworzeniu stron www mieli do dyspozycji właściwie tylko język HTML. Pozwalał on na tworzenie prostych stron internetowych, o statycznym charakterze. W dłuższej perspektywie technologia ta nie mogła sprostać oczekiwaniom współczesnych Internautów, czy to prywatnych użytkowników czy też firm. Szukano rozwiązań bardziej przystających do współczesnego świata. Szybkiego, barwnego, zmieniającego się i bardzo dynamicznego. Naprzeciw tym oczekiwaniom wyszła technologia Flash, umożliwiająca tworzenie animacji z wykorzystaniem grafiki wektorowej na zasadzie klatek kluczowych. Tak powstałe pliki można odtwarzać na stronie za pomocą przeglądarki internetowej z zainstalowaną wtyczką (np. Adobe Flash Player) lub w oddzielnym programie do tego przeznaczonym. Od czasu pojawienia się wersji Flash 5 można tworzyć interaktywne animacje i programy. Pliki Flash najczęściej są wykorzystywane do znienawidzonych przez internautów reklam i prezentacji.

Flash jest trendy

Flash to mała rewolucja w Internecie. Coraz więcej stron jest budowanych w tej technologii. W chwili obecnej to już właściwie nie moda a konieczność. Flash to głównie animacja i efektowna grafika. To także możliwość oglądania filmów w oknie przeglądarki. Stron zbudowanych z użyciem HTML i Flasha nie sposób pomylić. Strona we Flashu to nie tylko nowoczesny wygląd, ale także możliwości interaktywne. Większe możliwości jednak kosztują. Zbudowanie strony we Flashu jest droższe niż w HTML. Technologia ta jest bardziej skomplikowana, choć w prosty sposób możliwe jest osiągniecie rzeczy niemożliwych do zrobienia w HTML. Technologia Flash jest trochę bardziej pracochłonna. Właściwie każdy projekt powstawać musi od podstaw. Często istnieje także konieczność zbudowania alternatywnej wersji w HTML (dla grupy starszych internautów), co zwiększa koszty całego projektu strony. Na dodatek efekty wynikające z technologii flash nie są dostępne dla wszystkich. Konieczne jest tutaj zainstalowanie odpowiedniej wtyczki. Problemem jest także zapanowanie nad tak zbudowaną stroną internetową w niektórych przeglądarkach. Mówiąc jaśniej, strony zbudowane z myślą o przeglądarce jednej firmy, w wielu przypadkach wyglądają inaczej (czytaj: nieczytelnie) w innych przeglądarkach. Te i inne pomniejsze niedogodności nie przerażają jednak zarówno webmasterów jak i firm. Ekspansja Flasha trwa.

Dla kogo Flash?

Technologia Flash w największym stopniu zadomowiła się na stronach skierowanych do młodych odbiorców. Strony efektowne wizualnie bardziej przemawiają do tej grupy użytkowników. To oni poszukują w Internecie gier, interaktywnych zabaw, animacji, teledysków muzycznych. Dla młodego pokolenia, które w wirtualny świat wkroczyło niedawno, multimedialne strony internetowe są niejako normalnością. Nieco inaczej do tego typu nowinek zawsze podchodzą osoby starsze. Nie można się temu dziwić. One z kolei w Internecie poszukują innych treści niż ich dzieci. Dla nich liczy się bardziej merytoryczna i rzeczowa informacja, niż multimedialne gadżety. W wielu przypadkach te flaszowe fajerwerki przeszkadzają starszym użytkownikom w przeglądaniu strony. Zresztą kogo z nas nie irytują coraz wymyślniejsze reklamy, pojawiające się z zaskoczenia na wielu stronach. Trudno się zatem dziwić, że technologia ta nie zadomowiła się tak mocno na wielu stronach branżowych i informacyjnych. Jeśli nawet ich webmasterzy posługują się tą techniką, to z umiarem. Za to strony, których głównym odbiorcą są najmłodsi internauci, prześcigają się w coraz wymyślniejszych gadżetach multimedialnych. W przypadku stron dla najmłodszych, jakiś nowy efektowny trik, zrobiony we Flashu, często decyduje o ich popularności.

Mity związane z pozycjonowaniem stron we Flashu

Jednym z czynników, który ujemnie wpłynął i nadal wpływa na popularyzację technologii Flash, jest opinia dużej grupy fachowców, że strony z użyciem Flasha nie dają się skutecznie pozycjonować. Obecnie przeważa opinia, że jest to raczej mit, wykreowany przez „leniwych” pozycjonerów. Jeszcze niedawno pozycjonowanie takich stron wymagało kompleksowego

przystosowania strony pod kątem wyszukiwarek. W większości przypadków taki efekt uzyskiwało się przez stworzenie alternatywnej strony w języku HTML, widocznej tylko dla robota wyszukiwarki. Niedawno jednak doszło do porozumienia między Adobe i Google w kontekście indeksowania stron WWW. Efektem współpracy jest poprawa algorytmu odpowiedzialnego za indeksację stron - Google zaczyna „czytać” Flasha. Stąd dziś wydaje się, że opinia o trudnościach w pozycjonowaniu stron, zrobionych na Flashu, to tylko mit, który dalej jest rozpowszechniany na mało fachowych forach. Profesjonalni pozycjonerzy potwierdzają: strony oparte na Flashu da się efektywnie pozycjonować. Oczywiście promocja stron internetowych opartych o technologię Flash wymaga o wiele większej wiedzy, doświadczenia oraz nakładu pracy. Kod źródłowy strony opartej na Flashu musi być mimo wszystko odpowiednio zoptymalizowany. Najlepiej o tym pomyśleć już w czasie projektu strony, podczas którego dobrze jest połączyć atrakcyjne, flashowe animacje z funkcjonalnościami jakie oferuje „zwykła” strona oparta o HTML. Warto także dodać, że technologia Flash została tak dopracowana, że aktualizowanie stron nie jest już tak uciążliwe jak kiedyś.

Wady i zalety Flash – o czym należy pamiętać?

Technologia Flash jak każda technologia ma swoje wady i zalety. Do zalet niewątpliwie można zaliczyć:

- możliwość tworzenia multimedialnych gadżetów, podnoszących atrakcyjność strony

(np. gier on-line),

- możliwość lepszego prezentowania nagrań audio/video bezpośrednio na stronie,

- możliwość prezentowania dynamicznych wykresów,

- efekt wizualny strony.

Wśród wad technologii Flash można wymienić:

- konieczność zainstalowania specjalnego oprogramowania w celu pełnego

korzystania z możliwości Flasha,

- wolniejsze wczytywanie się stron zbudowanych we Flashu, spowalnianie działania

przeglądarki,

- wyższe wymagania sprzętowe,

- niedostępność lub ograniczona dostępność technologii Flash w urządzeniach

mobilnych,

- utrudniona możliwość pozycjonowania, potrzeba większych nakładów pracy,

- wysokie koszty stworzenia od podstaw strony internetowej,

- nieco gorsza funkcjonalność stron.

Często wśród wad technologii Flash wymienia się brak dostępności takich stron dla osób niepełnosprawnych np. niewidomych i niedowidzących. Większość programistów jednakże nie podziela tej opinii. Przyznają oni, że dotychczasowe strony stworzone we Flashu na ogół są niedostępne dla osób niepełnosprawnych, jednak nie z powodu ułomności technologii, ale z winy programistów tworzących strony. Wskazują oni, że w przyszłości większość stron dla osób niepełnosprawnych będzie tworzona w technologii Flash. Daje ona więcej możliwości w tym względzie niż HTML. W chwili obecnej już są dostępne systemy, w których nawigacja po stronie odbywa się jedynie poprzez ruchy głowy użytkownika, a ruchy te są odczytywane poprzez kamerę internetową podłączoną do komputera. To głównie zasługa technologii Flash. Uznaje się, że technologia Flash oraz system rozpoznawania mowy zrewolucjonizują dostępność stron dla niepełnosprawnych internautów. Obecne narzekania niektórych Internautów na multimedialność stron internetowych zbudowanych we flashu zdają się przypominać te sprzed kilkunastu lat, kiedy to zmieniała się telewizja. Rzeczywiście w początkowej fazie, podobnie zresztą jak pierwsze programy MTV, strony flaszowe były zbyt trudne do ogarnięcia dla oka i męczące. Wynikało to z dwóch powodów. Na początku technologia flash była jeszcze niezbyt dopracowana, a programiści przyzwyczajeni do HTML, mieli z nią problem. Może nie konkretnie z jej zastosowaniem, ale raczej z umiarem w jej stosowaniu. Obecne strony zbudowane przy jej użyciu są już bardziej przyjazne użytkownikowi. Wydaje się, że od technologii flash nie ma odwrotu, czego dowodem jest coraz więcej stron zbudowanych z jej pomocą. Oczywiście nie ma szans, aby flash opanował cały Internet. Tak jak w przypadku telewizji, część stron nadal będzie tworzona w sposób klasyczny. Odbiorcy większości stron fachowych i informacyjnych zapewne nigdy nie zaakceptują, irytujących fajerwerków tworzonych w Flash.


http://tense.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co się dzieje z Google Plusem?

Co się dzieje z Google Plusem?


Autor: Tomasz Galicki


Google Plus nie pozwala o sobie zapomnieć. Szum medialny jaki wywołało pojawienie się platformy, skutecznie jest utrzymywany przez marketingowców. No cóż, kto jak kto, ale Google wie jak zrobić „buzz” w Internecie.


Po ogłoszeniu przez Larry'ego Page'a, że Google wypuszcza nową platformę społecznościową zawrzało w środowisku geeków, agencji social media oraz użytkowników starego i dobrego Facebooka. Wszyscy zadawali sobie pytanie, jaka będzie kariera G+. Niestety nadal nie wszystko jest jasne, a właściwie to nie wiadomo nic. Po początkowym, wielkim boomie, nadszedł czas stagnacji i powolnego zamierania profili. Chwilowe zachłyśnięcie się nowością nie wystarczyło do utrzymania platformy na szczycie mediów społecznościowych, a pozwoliło jedynie na spokojne dryfowanie na morzu potrzeb społeczności. Mimo to Google nie poddaje się i...

i ujawnia swoje niepowodzenia. O czym konkretnie mowa? O jednym z inżynierów, który na swoim plusowym profilu umieścił posta z szerokim omówieniem niedociągnięć i wyraźnym zarzutem, że Google nie potrafi stworzyć platformy. Post miał zostać udostępniony jedynie współpracownikom Steve'a Yeggera, jednak przez pomyłkę zobaczyli go wszyscy znajomi inżyniera. Czy oby na pewno post został udostępniony niechcący? Można mieć wątpliwości. Niemniej jednak warto bliżej przyjrzeć się skutkom felernej publikacji. A są one o dziwo, dużo bardziej pozytywne, niż można było się spodziewać. Yagger wyraźnie zaznaczył, że Google tworzy świetne produkty, nie potrafi ich jednak zintegrować na płaszczyźnie jednej platformy. Inżynier zarzuca firmie, że cechuje ją krótkowzroczność, w przeciwieństwie do Amazona, Facebooka i Microsoftu, którzy planują swe działania długoterminowo i dlatego odnoszą sukcesy. Ponadto prosi Google, by przestał postrzegać Plusa, jako produkt, a rozpoczął planowanie działań dla całej platformy. Mimo tych zarzutów (których lista jest dość pokaźna), ostateczny wydźwięk wypowiedzi inżyniera jest bardzo pozytywny. Wynika z niej bowiem, że Google jest nową firmą, zrzeszającą ludzi, którzy z pasją i miłością ciężką pracują nad nowymi projektami, nie do końca jednak odnajdują się w branży internetowej. A skoro tak bardzo się starają, to czy można nie dać im jeszcze jednej szansy?

Co ciekawe, warto wspomnieć, że Google bardzo intensywnie pracuje nad połączeniem wszystkich swoich funkcji w jedną platformę. Można odnieść wrażenie, że wszelkie działania, jakich podejmuje się firma są odpowiedzą na zarzuty inżyniera Yaggera. Firma jest więc świadoma braków swojego produktu i skutecznie je eliminuje. Zapowiedziała zamknięcie Google Labs (już nie działa), a także Google Buzz, wyłączenie serwisu Jaiku oraz funkcji społecznościowych w iGoogle.

To jednak nie jedyne rozstanie – like.com oraz boutiques.com zostaną zastąpione przez Google Product Search. Firma jednak nie zabiera wyżej wymienionych produktów, lecz integruje je w jedną platformę – Google Plus. Do włączenia pozostanie jeszcze jeden produkt – Gmail, zrzeszający 200 milionów użytkowników. Czy jednak firma Larry'ego Page'a się odważy? Przypuszczamy, że tak. W końcu jeżeli nie Google, to kto?


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

To nie taka trudna sztuka promować kulturę i sztukę

To nie taka trudna sztuka promować kulturę i sztukę


Autor: Malina Wąsowska


To nie taka trudna sztuka promować Kulturę i Sztukę SMS od teatru, opery, kina? Czemu nie! Dziś prezentujemy kilka przykładów rozwiązań SMS-owych dla Sztuki przez duże S!


K jak konkurencja

Dziś oferta rozrywkowa, zwłaszcza w dużych miastach, jest gigantyczna. Dysponent wolnego popołudnia, wieczoru lub weekendu może przebierać w ofertach do woli. Dlatego też teatry, kina, opery i filharmonie muszą zabiegać o uwagę swoich odbiorców identycznie, jak komercyjne przedsięwzięcia rozrywkowe.

Kulturalne powiadomienia SMS

SMS to fantastyczne narzędzie do promocji nawet tych najświetniejszych wydarzeń kulturalnych, jak premiera w filharmonii czy nowy tytuł na teatralnym afiszu.

Plakat na telefon

SMS-owe zaproszenia to nie jedyna forma mobilnej komunikacji i promocji sztuki. Na telefony komórkowe przesłać można MMS-em trailer filmu czy plik graficzny z plakatem reklamującym nowy spektakl.

Zniżkowy SMS

SMS to także możliwość przesłania kodu uprawniającego do zniżki w teatralnej czy kinowej kasie. Wysyłając kod do subskrybentów lub do zakupionej bazy możesz zakończyć wiadomość wezwaniem: "wyślij kod zniżkowy do przyjaciół!" - dzięki temu masz szansę osiągnąć efekt marketingu wirusowego i jeszcze bardziej wypromować Wasze artystyczne projekty.

Komunikacja SMS to nie taka trudna sztuka

Artyści i osoby zarządzające artystycznymi projektami coraz lepiej odnajdują się w świecie nowych technologii i wykorzystują potencjał mobilnej reklamy w promocji. Zachować artystyczny wymiar swoich przedsięwzięć, a przy tym korzystać z komercyjnych rozwiązań i mediów – to bowiem wcale nie taka wielka sztuka;-)

Mamy nadzieję, że mobilne rozwiązania zdobywać będą coraz większe grono zwolenników. Nie tylko wśród firm, ale także wśród urzędów i instytucji.


Wyrażamy zgodę na przedruk całości artykułu lub jego części z podaniem linku www.SerwerSMS.pl - komercyjnej bramki SMS oferującej usługi masowej wysyłki SMS i masowej wysyłki MMS.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak promować firmę?

Jak promować firmę?


Autor: Tomasz Galicki


O sposobach promocji firmy powstały nie tylko tysiące artykułów, ale także pokaźne stosy książek. Tematyka reklamy jest tak rozległa, że trudno zamknąć ją nawet w grubym podręczniku, a tym bardziej w jednym artykule. Nie mniej jednak – spróbujmy.


Nowo powstała firma nie ma nawet najmniejszej szansy na przebicie w gąszczu konkurencji bez strony internetowej. Samo jej stworzenie nie jest jednak wystarczające – należy także zainwestować w pozycjonowanie. Co nam bowiem po najpiękniejszej nawet witrynie, kiedy nikt nie można jej odnaleźć w sieci. W porównaniu do innych form promocji jest niedroga, a jej efekty są dużo lepsze.

Firmy, które mają duże możliwości finansowe, mogą skorzystać z reklamy w starych mediach, takich jak prasa, radio, telewizja. Jeżeli firma działa na rynku lokalnym, to jej rozpoznawalność może znacznie wzrosnąć, jeżeli pojawi się informacja na jej temat w lokalnych mediach.

Poza tym można skorzystać z reklamy na wynajętej powierzchni reklamowej, np. w centrum miasta. Popularne są także jeżdżące po ulicach samochody obklejone reklamówkami. Należy jednak uważać z tą formą promocji, bowiem zbyt głośny pojazd może zostać znienawidzony przez mieszkańców. Zdecydowanie odradzamy jednak rozdawanie ulotek. Ich wykonanie i dystrybucja są kosztowne, a większość z nich ląduje w koszu (98-99%).

Zdobycie klienta to jednak dopiero połowa sukcesu, drugą część stanowi zatrzymanie go przy sobie. By tego dokonać, można podarować im gadżety reklamowe, które w przeciwieństwie do ulotki nie wylądują w najbliższym koszu. Dzięki temu klient nie tylko poczuje się ważny, ale także szybciej zapamięta nazwę firmy i jej logo.

Obecnie wybór jest ogromny, a nadruki wykonuje się na czymkolwiek zleceniodawca zapragnie. Poza brelokami, otwieraczami, piórami i koszulkami z nadrukiem można dostać pendrive'a, parasol, a nawet butelkę markowego alkoholu z wydrążonym logiem. Można się nimi dzielić przy pierwszym spotkaniu, a zwłaszcza wysyłać klientom w okresie świątecznym.

Gadżety reklamowe, tak naprawdę pełnią kilka funkcji. Komunikat reklamowy trafia bowiem nie tylko do jednej osoby, ale także do całego grona osób. Postawiony w pracy kubek z logiem ulubionej kawy dostrzeże niejeden współpracownik. Poza tym firma będzie dobrze kojarzona przez wszystkie osoby, którym wpadnie w ręce niewielki gadżet.

Tego typu akcesoria są doskonałym sposobem na budowanie wizerunku firmy. Jeżeli kreacja będzie wyrazista i dobrze przeprowadzona, to trafi do dużego grona odbiorców, co następnie przełoży się na realne zyski.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Oferta nie do odrzucenia...

Oferta nie do odrzucenia...


Autor: Jacek Pietrasiuk


Oferta nie do odrzucenia to oferta, w której wyrażony przez sprzedawcę i oczekiwany przez klienta zysk jest tak oczywisty, że trzeba by być nierozsądnym, aby z niej nie skorzystać. Taką ofertę jest łatwiej klientowi zaakceptować niż odrzucić. Warunkiem jest oczywiście skierowanie oferty nie do odrzucenia do odpowiedniej grupy docelowej.


Oferta nie do odrzucenia wyróżnia się z tłumu innych ofert i przebija się przez nie wszystkie. Powoduje, że potencjalny klient mówi sobie: tak, chcę to mieć i to teraz. Oferta nie do odrzucenia opiera się zwykle na przekonującym sloganie.

Najbardziej znaną w historii ofertą nie do odrzucenia była bez wątpienia oferta sieci Domino’s Pizza, która brzmiała: „Świeża i gorąca pizza w 30 minut... lub mniej... albo jest za darmo”. To właśnie po wprowadzeniu tej oferty nie do odrzucenia sieć Domino’s Pizza zaczęła się gwałtownie rozrastać i na wiele lat zawładnęła rynkiem. Żadna z konkurencyjnych firm nie gwarantowała wtedy 30 minutowej dostawy pizzy.

Niektórzy zamawiający pizzę w Domino’s Pizza liczyli nawet na to, że dostawca się spóźni i że otrzymają pizzę za darmo. Co ciekawe również, pizza z tej sieci wcale nie należała do najlepszych i najtańszych. Konkurencja robiła lepsze, ale potęga oferty nie do odrzucenia działała na korzyść Domino’s Pizza. W momencie kiedy sieć Domino’s Pizza stanowiła największą firmę zajmującą się dowozem pizzy w USA, zrezygnowano ze słynnej oferty nie do odrzucenia.

Na czym polegał fenomen oferty nie do odrzucenia Domino’s Pizza ?

Ten krótki slogan odpowiadał potencjalnemu klientowi na trzy pytania. Po pierwsze odpowiadał na pytanie co sprzedajemy – świeżą i gorącą pizzę. Po drugie odpowiadał na pytanie co z tego masz – pizzę dostarczaną błyskawicznie do Twojego domu lub biura. Po trzecie oferta odpowiadała na pytanie dlaczego możesz nam zaufać – jeżeli nie dotrzymamy naszej obietnicy, Ty otrzymasz obiad za darmo.

Oferta nie do odrzucenia jest najważniejszym czynnikiem skłaniającym potencjalnego klienta do natychmiastowego zakupu. Pozwala pochwycić uwagę klienta, intryguje i daje się zapamiętać. Powoduje, że klient nie wykazuje sceptycyzmu i pragnie kupować. Oferta nie do odrzucenia nie jest natomiast ofertą specjalną. Oferta specjalna to jednorazowa okazja, która powoduje jedynie tymczasowy wzrost sprzedaży.


Autor: Jacek Pietrasiuk właściciel StrategieWzrostu.pl. Więcej artykułów na jacekpietrasiuk.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.