poniedziałek, 30 maja 2016

Techniki sprzedaży wykorzystywane w internecie

Techniki sprzedaży wykorzystywane w internecie


Autor: Krzysiek Skw.


Współczesny świat coraz częściej opiera się na internecie. W praktyce oznacza to iż, jeżeli czegoś nie ma w internecie, to oznacza że nie istnieje. Dlatego też tak prężnie rozwija się branża, oferująca różnorodne techniki sprzedaży, za pomocą internetu.


Musimy zdawać sobie sprawę, iż techniki sprzedaży, stosowane przez specjalistów, mają na celu spowodować nasze zainteresowanie danym produktem czy usługą. Praktycznie codziennie, podczas przeglądania atakują na różnorakie promocje, jesteśmy nieświadomi iż tak wiele osób sugeruje nam zakup danego przedmiotu. Jakie zatem techniki sprzedaży najchętniej stosuje się w chwili obecnej?

Dość rozpowszechnioną techniką sprzedaży, za pomocą internetu, jest marketing szeptany. Przeglądając poczytne fora, nawet nie zdajemy sobie sprawy, iż wielu użytkowników, którzy na nich piszą ma tylko jeden cel. Zmusić nas do zakupu konkretnego produktu, tego jaki obecnie promują. Wystarczy wczytać się w jakiekolwiek forum, gdzie jeden z użytkowników poszukuje porady, chce wiedzieć jaki produkt warto kupić. W odpowiedzi, od doświadczonych userów otrzymuje szereg porad, dostaje niezbędne informacje o danym produkcie, a co istotniejsze ma przed sobą całą listę pozytywnych cech konkretnego produktu. Widząc takie przedstawienie sprawy, szczególnie że w temacie wypowiada się stały użytkownik forum, decyduje się na zakup właśnie promowanego produktu. Jest to typowe działanie, szczególnie widoczne na licznych forach internetowych dla kobiet.

Inną techniką sprzedaży stosowaną w internecie, są wszelkiego rodzaju obniżki cenowe, atrakcyjne usługi w niskich cenach. Zakupy grupowe to tak naprawdę nic innego jak wykorzystanie jednej z technik sprzedaży. Otrzymujemy na email ciekawą ofertę, spędzenia np. weekendu w hotelu spa, taniej o 60%, niż wynosi regularna cena. Oczywiście nigdy w życiu byśmy nie pojechali, na tego rodzaju wypoczynek, jednak skoro trafia się tak tania okazja to warto skorzystać. Jeżeli z okazji zakupów grupowych, kupimy jakiś tańszy produkt czy usługę, często bywa iż nie zostanie on wykorzystany. Przykładowo jedno z biur podróży, sprzedawało vouchery na tańsze wakacje. Procentowo z obniżki skorzystało zaledwie 25%. Z drugiej strony zainteresowanie danym biurem podróży znacząco wzrosło.

Widzimy zatem, iż codziennie, w globalnej sieci, jesteśmy atakowani różnymi promocjami, ciekawymi ofertami, a wszystko to z wykorzystaniem istniejących technik sprzedaży.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Od dyskontu do supermarketu. Rebranding Biedronki.

Od dyskontu do supermarketu. Rebranding Biedronki.


Autor: Maria Orkwiszewska


Biedronka, największa polska sieć handlowa, przeprowadza rebranding i zmienia swoje logo. Zmiana logo w rzeczywistości jest niewielka, to raczej stylizacja niż wprowadzenie zupełnie nowego oznakowania. Prawdopodobnie, gdyby nie było to tak silnie przez firmę nagłośnione, wiele osób zmiany by nie zauważyło.


Czy w rebrandingu biedronki chodzi tylko o zmianę logo?

Sukces Biedronki

Dotychczasowa oferta Biedronki kierowana była do najszerszej grupy celowej, co pozwoliło firmie na szybki wzrost i zbudowanie pozycji lidera na rynku. Według szacunków publikowanych w Rzeczpospolitej, wartość marki Biedronka, wzrosła do 1,7 mld złotych, co daje wzrost rok do roku w wysokości 27%.

Obecnie Ogólnopolska sieć sklepów dyskontowych należąca do portugalskiego konsorcjum Jerónimo Martins jest największą siecią handlową w naszym kraju pod względem ilości obiektów handlowych. Marka posiada około 1800 sklepów. Według planów na lata 2012-14, firma chce zainwestować w Polsce kolejne 1,6 mld euro w rozwój sieci. Docelowo Biedronka do roku 2015 ma osiągnąć pułap 3000 jednostek handlowych. Obecna pozycja firmy to niewątpliwy sukces. Dlaczego marka chce zmieniać to co przynosi jej tak wielkie zyski i korzyści?

Rebranding marki

Poprawa grafiki i unowocześnienie logo to tylko kosmetyczna zmiana. W całym procesie chodzi o poważne repozycjonowanie marki. Dotychczas „bied-ronka”, była kierowana do „bied-niejszych” klientów. Była typowym dyskontem, do którego wiele osób wstydziło się chodzić. Nie wypadało pokazywać się z żółtą torbą z logo przedstawiającą czerwonego chrząszcza. Cały model biznesowy nastawiony był na niskie koszty. Dlatego w sklepach Biedronki występował dość wąski i okrojony w relacji do marketów asortyment oraz paletowa ekspozycja. Obowiązywała płatność tylko gotówką - firma unikała w ten sposób opłat na rzecz banków w związku z korzystaniem z kart płatniczych i kredytowych. Oszczędzanie odbywało się także kosztem pracowników, co doprowadziło do nagłośnionych w mediach spraw o łamanie praw pracowniczych. Rebranding ma zmienić obecne postrzeganie marki. Celem firmy jest transformacja pozycji z taniego i siermiężnego dyskontu w pożądaną przez konsumentów i cenioną sieć supermarketów. Rebranding nie polega na stylizacji logo, tylko na zmianie sposobu i rynku konkurowania marki. To nie poprawianie Biedronki, to ucieczka konkurentom i jakościowy skok do przodu.

Rebranding a cele firmy

Wzrost ilościowy nie jest kluczowym celem firmy. Celem rebrandingu jest wzrost jakościowy, poszerzenie grupy klientów o tych lepiej sytuowanych. Celem jest zabranie rynku nie dyskontom, na którym marka jest liderem, a supermarketom. Z pozycjonowania jako tani dyskont, Biedronka chce się zmienić w sieć marketów łączących bardzo dobrą jakość towarów z ich bardzo dobrą ceną. Firma planuje zmienić wystrój sklepów i uorganizowanie placówek, które mają się stać bardziej przejrzyste i dostosowane do potrzeb coraz więcej wymagających konsumentów. Planowane są także zmiany w układzie produktów. Biedronka chce rozszerzyć ofertę artykułów świeżych, takich jak: pieczywo, nabiał, warzywa oraz owoce. W wypadku marketów spożywczych, takie działanie wskazuje na chęć firmy dalszego poprawiania jakości oferty. Oglądając listę dostawców firmy, zauważymy na niej wiele znanych marek. I tak na przykład wśród dostawców mięsa i wędlin jest zarówno Krakus jak i Sokołów. To nie tylko znane marki ale i liderzy jakościowi rynku mięsnego. Pomimo faktu że oferty tych firm występują pod marką własną Biedronki, firmy te na opakowaniach informują, że są producentami dostarczanych towarów. Biedronka nie tylko zamawia u uznanych producentów, ale także bardzo restrykcyjnie pilnuje jakości dostaw. Firmie od dłuższego czasu nie zależy na tym, aby dostarczać najtańsze produkty z oferty uznanych producentów, ale najlepsze produkty w bardzo dobrej cenie. Jako lider rynkowy, firma ze względu na olbrzymią skale zamówień potrafi wynegocjować atrakcyjne warunki dostaw. W ten sposób buduje przewagę rynkową, zarówno w obszarze jakości oferty jak i oferowanych cen.

Dzięki takiej polityce ofertowej, Biedronce rośnie liczba lojalnych klientów. Wzrost firmy nie polega jedynie na masowym stawianiu sklepów, ale rozwoju opartym na zmianie postrzegania i wizerunku samej marki. W odróżnieniu od wielu marek, które zmieniają wyłącznie swoje logo, Biedronka przeprowadza dogłębny i kompletny proces rebrandingu. Zarząd firmy zrozumiał, że taniość nie jest hasłem przyszłości, że taki wizerunek się wyczerpuje, że zmieniają się potrzeby i oczekiwania konsumentów. Biedronka nie jest jedyną siecią dyskontową. Sukces marki prowadzi do tego, że wiele firm próbuje kopiować model biznesowy Biedronki. Konkurencja i wojny cenowe, jeżeli będą się nasilać, nie prowadzą do trwałego sukcesu rynkowego. Poza tym, będąc zdecydowanym liderem jako największa sieć handlowa w Polsce, marce nie pasuje „siermiężny wygląd”. Zasoby finansowe firmy pozwalają na rebranding i transformację z dyskontu w supermarkety. To zupełnie inna klasa obiektów handlowych, w których serwis, czyli układ sklepu, jakość obsługi, jakość towarów, oznakowanie i ergonomia muszą być na odpowiednim poziomie. W połączeniu z jakością produktów, taka strategia może przynieść dodatkowy wzrost efektywności firmy. Rebranding jako zmiana pozycji konkurencyjnej i rynku działania, jest naturalną koniecznością i perspektywą rozwoju lidera. Z jednej strony obecni lojalni klienci widzą w dalszym ciągu „swoją markę, z drugiej strony dla klientów bardziej wymagających firma zmienia się wraz z udoskonalaniem swojej oferty.

Totalny rebranding firmy

Każda nowa placówka firmy ma już powstawać w nowym modelu. Zmiany dla klientów są bardzo widoczne. Pojawiły się nowe kolorowe witryny. Ściany pokrywają plakaty promujące produkty. Zmieniła się ekspozycja towarów - zamiast na paletach towar jest ułożony na metalowych regałach. Układ sklepu jest czytelniejszy. Wszystkie te działania skutkują pozytywnymi komentarzami klientów.

Zmiana logo nie jest rebrandingiem marki. Jest tylko elementem lansowania tego rebrandingu. Sama zmiana logo nigdy jeszcze nie zmieniła nastawienia klientów do marki. W wypadku Biedronki mamy do czynienia z kompleksową transformacją marki z segmentu dyskontów do segmentu supermarketów. Wiele marek, o których mówi i pisze się że realizują rebranding, tak naprawdę zmieniają tylko swoje oznakowanie. Jest to w wielu wypadkach próba szybkiej ucieczki od starego wizerunku. Bez zmiany oferty, bez zmiany sposobu działania i traktowania klienta, bez lepszego zaspokajania jego potrzeb nie jest to rebranding tylko stylizacja symboliki firmowej. Klienci nauczyli się już porównywać oferty i sama zmiana logo już ich nie zwiedzie. Rebranding w wydaniu Biedronki oparty jest na wizji rozwoju rynku i dopasowanej do niego zmianie strategii biznesowej.


Jarosław Filipek

Prezes Zarządu CODES Strategie

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Perfekcyjny viral - tylko dzięki wideo

Perfekcyjny viral - tylko dzięki wideo


Autor: adermina


Dzięki zaawansowanym narzędziom, takim jak wideo, jesteśmy w stanie nie tylko tworzyć pozytywny wizerunek naszej firmy, czy marki, lecz także dostarczyć użytkownikom tego, czego szukają w Internecie najczęściej, czyli rozrywki.


Czym jest marketing wirusowy

Marketing wirusowy (ang. „viral marketing”) to forma marketingu internetowego, która działa na takiej samej zasadzie jak wirus. Chodzi o to, by konkretna, publikowana przez nas informacja była tak intrygująca i atrakcyjna dla internautów, że rozpowszechni się samoistnie w jak najszybszym czasie siłą jak największej liczby osób (oczywiście z ich własnej woli), bez nakładu środków reklamowych z naszej strony.

Użytkownicy propagują znaleziony w sieci, czy podesłany przez kogoś materiał tylko dlatego, że im się podoba i twierdzą, że warto, by „znalezisko” zobaczyła większa rzesza osób. Takie działanie bywa dla firmy niekiedy bardziej skuteczne niż zwykła reklama, którą przekazuje medium, a nie ktoś, kto jest nam bliski i mamy do niego zaufanie

Zalety z wykorzystywania marketingu wirusowego

Każde zaplanowane przez nas działania komunikacyjne mają za zadanie przybliżyć nas do zaplanowanego wcześniej celu głównego, lub zrealizować cel szczegółowy. Wykorzystując możliwości marketingu wirusowego, mamy szansę realizacji kilku celów jednocześnie. Jednym z nich może być uzyskanie lub podtrzymanie zaufania do marki a także wzmocnienie jej pozycji w świadomości odbiorców. Jako cel możemy określić także liczbę wejść na naszą witrynę internetową, wypełnionych formularzy czy pozyskanych adresów e-mail.

Skuteczny viral - jak go stworzyć

Przygotowując się do stworzenia materiału wirusowego, warto wcześniej przygotować strategię swoich działań oraz dokładnie sprecyzować, jakie cele chcemy osiągnąć. Nie należy zapominać, że internauci stanowią ogromną grupę indywidualności, którą jednak można przydzielić do odpowiednich targetów. Pamiętajmy więc, by scenariusz virala był odpowiedni do danej grupy docelowej oraz spójny z innymi elementami przekazu marki.

Marketing wirusowy może stać się także elementem kampanii teaserowej, w której nie od razu wiadomo skąd ten pomysł jest i o co w tym wszystkim chodzi. Składa się ona zazwyczaj z dwóch odsłon – pierwsza ma na celu zaciekawić użytkownika swoją nie codziennością, w drugiej natomiast podawany jest komunikat właściwy. Po stworzeniu materiału należy umieścić go w strategicznych miejscach w Internecie i pokazać światu. Aby zwiększyć moc oddziaływania filmu, należy inicjować i stymulować dyskusje na jego temat.

Promocja virali w internecie

Najpopularniejszymi miejscami, w których można prowadzić kampanię wirusową są blogi, serwisy społecznościowe, listy dyskusyjne, serwisy wideo, czy komunikatory. Do najatrakcyjniejszych należą: YouTube, Google Video,Wykop, Kciuk oraz Wrzuta. Po dodaniu materiału w te miejsca, należy następnie zająć się jego dystrybucją na portalach społecznościowych, zaczynając od dodania linka z filmikiem na naszym własnym profilu.


Więcej o tym, jak wykorzystać wideo do stworzenia skutecznego materiału wirusowego, można dowiedzieć się czytając bloga Livingmedia.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 20 marca 2016

Marka: bezbarwna czy wyprana w pijarze?

Marka: bezbarwna czy wyprana w pijarze?


Autor: Agnieszka Krok


Budowanie wizerunku marki nie jest łatwe i niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę otwierając nową działalność. Jak krok po kroku skutecznie go budować? Na to pytanie postaramy sobie odpowiedzieć.


Marka: bezbarwna czy wyprana w pijarze?

Budowanie solidnego wizerunku marki nie jest łatwe. Niektórzy myślą, że wystarczy założyć firmę, a interes „sam będzie się jakoś kręcił”. Niestety, takie podejście, to prowadzenie biznesu po omacku i mimo najszczerszych chęci właściciela, może doprowadzić do upadku firmy. W czym tkwi problem? Głównie w tym, że wiele osób prowadzących biznes nie ma pojęcia, jak stworzyć dla niego idealny wizerunek. Nie wystarczy rozdanie kilkudziesięciu ulotek, czy przyklejenie kilku plakatów... Budowanie wizerunku to proces ciągły, długotrwały, wymagający stałych działań. Wizerunek marki to jej pełny obraz w oczach odbiorców, to skojarzenia, wartości i emocje. Jak prawidłowo i skutecznie go budować? Na to pytanie postaramy sobie odpowiedzieć.

Pierwszym krokiem przy budowaniu wizerunku jest przemyślana strategia. To właśnie na tym etapie musisz zadać sobie najważniejsze pytania, od których zależeć będzie sukces Twojej marki. Zastanówmy się więc nad tym, co dokładnie chcesz przekazać i do kogo Twoje działania będą kierowane. Ustal kanały i narzędzia, jakich będziesz używać do komunikacji oraz czas, w którym chcesz z tym komunikatem wyjść do swoich potencjalnych klientów. Ustalenie tych rzeczy jest bardzo istotne, bo skierowanie odpowiednich działań do właściwej grupy ludzi to połowa sukcesu. Innym, niezwykle skutecznym sposobem jest tworzenie szumu po to, by to właśnie na Ciebie klient zwrócił uwagę. Nie chcesz przecież mieć kolejnej bezbarwnej firmy...

Dlatego bardzo ważny jest przekaz, z jakim będziesz się zwracać do swoich potencjalnych klientów. Przekaz sam w sobie nie może być przeciętny, ma zaciekawić odbiorcę i zapaść jak najgłębiej w pamięć. Teraz chcę wrócić do roku 2004, kiedy to na rynek telefonów komórkowych wchodził operator telefonii komórkowej sieci Heyah. Nie wyszedł on do odbiorców z tekstem: „nasze telefony są najlepsze, a rozmowy najtańsze”, bo to powtarzał już każdy operator. Zamiast tego operator użył najpierw czerwonych łapek. To wzbudziło zainteresowanie i intrygowało. Każdy chciał dowiedzieć się, co kryje się za tajemniczym symbolem odciśniętym na chodniku. Dopiero później pojawiło się hasło reklamowe, a na końcu operator ujawnił sam produkt.

Kolejnym istotnym elementem w kreowaniu marki jest identyfikacja wizualna, czyli elementy składające się na postrzeganie (takie jak nazwa, logo oraz charakterystyczne kolory, itp.).
Każdy z nas kojarzy konkretne marki z danym logo i barwą: restauracje Mc Donald’s z to żółć
i czerwień, kawiarnie Starbucks to zielono-białe logo, a znany na całym świecie portal społecznościowy Facebook kojarzy się z charakterystycznym niebieskim kolorem. Jeśli już wybrałeś kolor, musisz pamiętać, że w podobnych barwach powinna być strona internetowa produktu czy marki oraz inne materiały reklamowe. Internet to medium rozwijające się w niesłychanym tempie. Coraz częściej pierwszym miejscem odwiedzanym przez klienta jest właśnie strona internetowa, nie sklep, czy siedziba! Warto zadbać o jej wygląd, przejrzystość oraz łatwy do zapamiętania i zarazem chwytliwy adres. Całości nie należy komplikować wyszukaną grafiką i trudną nawigacją. Obecnie stronę może stworzyć prawie każdy, jednak warto powierzyć to profesjonaliście, bo robiona przez laika może w pewnym momencie przestać działać czy okazać się np. niepodatna pozycjonowaniu.

Internet daje jednak jeszcze większe pole do popisu, jeśli chodzi o działania marketingowe. Chcąc, aby ludzie mówili o Tobie i o Twoim produkcie, skieruj działania w stronę społeczności.
Jeżeli nie jesteś pewien jak zaistnieć w sieci, najlepiej poradzić się doświadczonej agencji interaktywnej. Dlaczego media społecznościowe? Ponieważ zrzeszają ogromną liczbę użytkowników, tj. grupy znajomych, przyjaciół, którzy dyskutują, wymieniają poglądy i opinie, również te związane z markami, czy produktami. Ludzie często szukając rozwiązanie problemu, wpisują jego treść w wyszukiwarkę. Jest to dla Ciebie ogromna szansa. Portale społecznościowe, fora internetowe
i serwisy umożliwiają zamieszczanie m.in. filmów, w których możesz zaprezentować swoje usługi.
Ale to tylko jedna z wielu możliwości.

Staraj się budować wizerunek w zależności od narzędzi, które przyjąłeś podczas opracowywania strategii. Wybór ich jest ogromny. Notki prasowe, publikacje, obecność na targach
i spotkaniach branżowych, pozwolą nam stworzyć wizerunek eksperta oraz zdobyć zaufanie klienta. Niezwykle istotne są: kontakty z mediami, działania charytatywne, obejmowanie patronatów oraz sponsoring. Obok działań promocyjnych sam powinieneś brać udział w szkoleniach i się rozwijać. Dzięki temu będziesz zaskakiwać klienta coraz to nowszymi rozwiązaniami i innowacyjnymi pomysłami.

Ostatni, lecz równie istotny krok, to opinie klientów i budowanie rekomendacji. Warto zachęcić klienta do wyrażania opinii na temat Twojej firmy i polecania jej usług. Aby zachęcić klienta, można zaoferować mu nagrody za lojalność (np. zniżki, gadżety firmowe). Rekomendacje umieszczane na stronie internetowej firmy, czy też w specjalnie do tego przeznaczonych serwisach sprawią, że zwiększać się będzie liczna osób decydujących się na twoje usługi.

Podczas całego procesu budowania wizerunku marki, powinieneś monitorować działania, sprawdzać rezultaty, a następnie je usprawniać. Świat idzie z postępem, więc nie możesz pozwolić sobie na zastój. Wystarczy chwila nieuwagi, niedopasowanie oferty do panujących trendów, a twoja marka może zostać w tyle za konkurencją. Odzyskanie straconej pozycji może być bardzo trudne.




Agnieszka Krok
Fabryka e-biznesu
www.feb.net.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Naming produktów spożywczych, czyli jak wyróżnić markę unikalną nazwą.

Naming produktów spożywczych, czyli jak wyróżnić markę unikalną nazwą.


Autor: Maria Orkwiszewska


Produkty nie mają szans na sukces rynkowy bez unikalnej i wyróżniającej nazwy – naming produktów jest często kluczem do efektywnego marketingu.


Stale rośnie konkurencyjność naszego rynku. Jako znaki unijne zarejestrowano już ponad milion marek. Wiele lokalnych marek planuje ekspansję poza granice naszego kraju. Na co zwrócić uwagę dobierając nazwę dla produktów?

Światowy naming znanej polskiej marki.

Żubrówka jest szeroko znana na świecie. To unikalna na skalę światową wódka. W butelce znajduje się źdźbło turówki wonnej (hierochloë odorata), trawy rosnącej w lasach Puszczy Białowieskiej. To dzięki znanej powszechnie jako żubrówka trawie, wódka ma świeży, orzeźwiający aromat z nutą rumianku i wanilii. Wódkę wyróżnia także zielono żółtawy kolor oraz zawartość kumaryny. Sprzedaż tego produktu była za oceanem zakazana, właśnie ze względy na kumarynę – związek chemiczny, który nadawał wódce unikalny smak. Stosowany w małych ilościach krzywdy nie robi, w większych może prowadzić do uszkodzenia wnętrzności. Pod koniec lat 70. amerykańska Food and Drug Administration zakazała stosowania kumaryny w całym sektorze spożywczym USA. Unikalność produktu i atrakcyjność rynku amerykańskiego zachęciła polskich specjalistów od produkcji destylatów do stworzenia wersji specjalnie na rynek amerykański. FDA w końcu wyraziła zgodę na sprzedaż żubrówki na terenie USA.

Zmienił się jednak naming produktów. Na rynek amerykański weszła jednak nowa wersja znanej marki, znana ŻU lub inaczej ZU. Naming produktów jest w marketingu niezwykle istotny. Nie usunięto napisu żubrówka, ale lansowana jest skrócona do ŻU nazwa nowego produktu. To ukłon w stronę międzynarodowej klienteli. Amerykanie zamawiając drinki podają nazwę alkoholu z jakiego mają być przygotowywane. O ile dla nas nazwa żubrówka jest prosta, dla obcokrajowców może stanowić problem zarówno w wymówieniu słowa jak i w zapamiętaniu nazwy.

Poza Polską żubrówka produkowana jest w wielu innych krajach pod różnymi nazwami, m.in. w Rosji, Stanach Zjednoczonych (Wisent Vodka), na Ukrainie, na Białorusi oraz w Czechach. Jednak naming produktów z Polski może nasze marki wyróżniać. Rada Ministrów przyjęła projekt zmiany ustawy o wyrobie napojów spirytusowych i ochronie oznaczeń geograficznych. Ważnym rynkowo aspektem nowej ustawy, są zawarte w niej zmienione wymogi dla oznakowywania polskich wódek czystych jak i smakowych. Ustawa obejmuje naming produktów. Otóż, wódki będzie można markować na etykiecie oznaczeniem geograficznym „Polska Wódka / Polish Vodka”. To duży krok w ramach lansowania naszych narodowych produktów.

Póki co naming produktów z oznaczeniem „Polska Wódka / Polish Vodka” jest dobrowolny. Jeżeli producent zdecyduje się użyć tego brandu, to wyrób musi spełniać odpowiednie wymagania jakościowe. Oznaczenie „Polska Wódka / Polish Vodka” ogranicza zakres surowców tradycyjnie stosowanych w naszym kraju do produkcji wódki. Drugim ważnym warunkiem jest to, że cały proces produkcyjny wyrobu oznakowanego „Polska Wódka/Polish Vodka” musi odbywać się Polsce. To krok który ma lansować polskie produkty narodowe, a co za tym idzie promować tak unikalne i wyjątkowe marki jak żubrówka. Ochrona wizerunku polskich produktów poprzez prawnie zabezpieczony naming produktu może tylko pozytywnie wpłynąć na ich marketing.

Naming produktów z tradycjami.

Przy produktach luksusowych, firmy starają sią się zbudować unikalną historię a ramach namingu produktów historyczną nazwę. Tak powstała nazwa koniaku Hennessy Paradis Imperial. Jas Hennessy & Co., lub prościej Hennessy, to znana na świecie marka koniaków. Marka jest od wielu pokoleń w rękach tej samej rodziny. Jas Hennessy & Co. sprzedaje rocznie 50 million butelek swoich produktów, co daje firmie około 40 percent udziałów na rynku koniaków na świecie. Można z tego wnioskować, że Hennessy jest marką popularną. Firma jednak podejmuje działania w kierunku zbudowania jak najlepszego wizerunku firmy i swoich produktów. Między innymi dlatego postanowiono opracować i sprzedawać koniak nazwany Paradis Imperial. Jednak bez dodatkowej historii taki naming produktów nie wyróżnia.

Będąc tak wielkim producentem koniaku, Hennessy jest właścicielem olbrzymiej i unikalnej kolekcji eaux de vie. Cognac Hennessy Paradis Imperial jest mieszanką bardzo rzadkich eau-de-vie z XIX i XX wieku. Mistrz Kompozycji Yann Fillioux, przedstawiciel ósmego pokolenia twórców koniaku Hennessy, stworzył mieszankę Paradis Imperial, nawiązując do dzieła swojego praprzodka Jeana Fillioux. W grudniu 1818 roku, cesarzowa Rosji wysłała zamówienie rodziny Hennessy, z prośbą o przygotowanie unikalnego koniaku na prezent dla swojego syna, cara Aleksandra I. I do tego faktu nawiązuje naming produktów nowej luksusowej linii Hennessy.

Karafka koniaku została zaprojektowana przez Stéphanie Balini, posiada etykietę pokrytą 18-karatowym złotem i jest numerowana. Z myślą o budowaniu odpowiedniego wizerunku produktu powstała wykonana z doskonałych materiałów szkatułka. W Polsce karafka z 0,7 litra Hennessy Paradis Imperial jest do kupienia za 6500 zł. Przy takiej oprawie naming produktów schodzi na plan dalszy.

Naming produktów. Polskie stereotypy nazewnicze

Naming produktów masowych często opiera się stosowanie uznanych konwencji. Babunia to „nowa” popularna nazwa marketingowa. Sukces popularności i konwencji nazewniczej doprowadził niestety do dewaluacji nazwy. Kariera marki Babunia zaczęła się w 1994 roku, gdy Fabryka Pieczywa Cukierniczego Kaliszanka zastosowała taki naming produktów i zarejestrowała znak słowno-graficzny Herbatniki Babuni. Bardzo szybko pojawiły się Dżem Babuni, Majonez Babuni, Makaron Babuni, Rogaliki Babuni, Kluseczki Babuni, Twarożek Babuni, Ser Babuni, Szynka Babuni. Zbyt wielka popularność zdewaluowała markę Babunia.

Na fali „sukcesu” przyszedł czas na rozszerzanie nazwy Babunia. Wódeczka Babuni, Wino Babuni, Nalewka Babuni… czyli wszystkopijąca Babunia. Potem babcia rozpoczęła ekspansję na inne produkty, nawet mające tak niewiele wspólnego z babunią jak Frytki Babuni czy Ketchup Babuni. Babunia w krótkim czasie zrobiła zawrotną karierę. Pojawiły się również znaki mniej trafne jak Słoik Babuni, Tradycja Babuni czy Smarowidło Babuni (ten ostatni, niebyt apetyczny, zarejestrowany w branży mięsnej). Taki naming produktów nie przysłużył się słowu „babunia”. W efekcie każdy używa takiej nazwy i marka się po prostu rozmyła.

Zła nazwa sukcesowi szkodzi, ogranicza markę, a w porównaniu z konkurentami wypada blado i niekonkurencyjnie. Warto przeprowadzać badanie, jak konkurenci chronią prawnie swoje marki na określonych rynkach i w określonych branżach. Dla uzyskania dodatkowych gwarancji możliwe jest przeprowadzenie badań rynkowych lub badań konsumenckich. Naming produktów ograniczony do czystej kreacji słów prowadzi do problemów. Użytkownicy nazwy Babunia to małe firmy, bardziej liczące na populizm niż na wyróżnienie. Naming produktów lub usługi jest decyzją strategiczną. Tylko z bezpieczną i skuteczną nazwą można zbudować silną markę. Aby to było możliwe nazwa musi spełniać dwa podstawowe kryteria: kreatywnie wyróżniać i gwarantować bezpieczeństwo. Babunia poprzez populistyczny naming produktów takich kryteriów już nie spełnia.

Naming produktów międzynarodowych.

Przykład wódki Zu pokazuje, że naming produktów może być nakierowany na ułatwienie komunikowania marki. Nie jest tak zawsze. Oto kilka przykładów, w których naming produktów stał się ograniczeniem lub wręcz uniemożliwiał wprowadzenie marki na rynki międzynarodowe.

Pee, to czasownik, który po angielsku znaczy „siusiać”. Więc Pee Cola to prawdopodobnie sikacz. Taki naming produktów zastosował producent coli z Ghany. Napój jest koloru brązowego, jak wszystkie cole. Skąd tak dziwna nazwa produktu, nie wiadomo. Innym przykładem namingu produktu z Gahny jest marka Shitto. Nazwa ta nieodparcie kojarzy się rozumiejącym nawet powierzchownie angielski z wypróżnianiem się. Sam produkt jest w konsystencji i kolorze delikatnie mówiąc „kupy”. Bo tak nazwano ostry sos pieprzowy, produkowany przez firmę Counrty Home. Nazwa tym bardziej dziwi, że nazwa producenta jest angielska.

Naming produktów stanowi także problem dla największych firm. Fresca to cytrusowy soft drink produkowany przez The Coca-Cola Company. Pierwszy raz pojawił sie na rynku w Stanach zjednoczonych w roku 1966. Fresca w języku portugalskim, hiszpańskim i włoskim znaczy „świeża”. Na pierwsze wrażenie to doskonały naming orzeźwiających napojów cytrusowych. Koncern nie używa jednak tej nazwy na całym świecie. Wyjątkiem są niektóre kraje latynoamerykańskie, jak na przykład Kolumbia i Meksyk, w których określenia „fresca” jest kolokwialną nazwą lesbijki. Zamiennie w tych krajach stosowana jest marka Quatro. Grafika opakowań, smaki i wzornictwo butelek jest niezmienne. To kolejny przykład, jak bogate i różnorodne jest słownictwo hiszpańskie, i jak ostrożnym trzeba być stosując naming produktów na rynkach międzynarodowych. To co piękne nie zawsze jest poprawne.

Kagome to nic nam Polakom nie mówiąca nazwa. Tak nazywa się japoński koncern żywnościowy. Taki sam naming produktów stosuje firma dla prezentacji swoich soków. Nazwa zaczyna dziwić dopiero tych, którzy posługują się dobrze językiem portugalskim lub hiszpańskim. W obu tych językach ”cagome” oznacza ”robię na siebie kupę” albo ”zrób na mnie kupę”. To nic, że Kagome i Cagome pisze się inaczej, oba słowa czytane są identycznie.

Podobny problem w namingu produktów ma więcej japońskich marek. Calpis to japoński niegazowany napój. Jest delikatny w smaku, mleczny, aromatyczny i lekko kwaśny. Trochę przypomina zakwaszony rozcieńczony jogurt waniliowy. Zawiera wodę, odtłuszczone mleko i kwas mlekowy. Jest produkowany w procesie fermentacji. W krajach posługujących się językiem angielskim zmieniono jednak nazwę na Calpico, jako że Calpis brzmiało jak “cow piss”. Z angielskiego można to przetłumaczyć to jako “krowie siki”. Produkt ma związek z mlekiem, ale chyba nie o to chodziło kreatorom nazwy marki. Twórcy marki nie przewidzieli jej sukcesu i eksportu, a co za tym idzie problemów jakie niesie nierozważny naming produktów. Różnice w wymowie zapisu nazwy w różnych językach mogą prowadzić do trudno przewidywalnych problemów.

Naming produktów może powodować problemy w związku z popularnością nowych nazw. AYDS to nazwa słodyczy, czekoladek, które miały za zadanie wspomagać chudnięcie. Produkty te pod marką AYDS istniały już w latach ’40. Sukces rynkowy odniosły na fali walki z otyłością w latach ’70 i w pierwszej połowie lat ’80. W drugiej lat ’80 ich sprzedaż drastycznie spadła. Jak się okazało głównym powodem była nowo wykryta choroba. Chodzi oczywiście o zespół nabytego niedoboru odporności. Chorobę tą w 1982 roku nazwano AIDS. Obie nazwy są homofonami, czyli istnieje fonetyczna tożsamość obu słów. Koniecznością stał się nowy naming produktów i zmiana nazwy na Diet Ayds w Stanach Zjednoczonych oraz Aydslim w Wielkiej Brytanii.

Naming produktów był także problemem w relacji języków angielskiego i niemieckiego. Irish Mist to produkowany w Dublinie irlandzki likier. Ma 35% zawartości alkoholu, jest trunkiem o bursztynowo-złotym kolorze i bogatym aromacie. Jego aromat buduje odpowiednio leżakowana irlandzka whiskey. Można w niej wyczuć aromaty miodu, ziół i wanilii. Wszystko brzmi pięknie, tylko że w niemieckim slangu “mist” używany jest na określenie odchodów! To poważny problem marketingowy i nazewniczy. Słowo mist było już wcześniej powodem problemów w namingu produktów i zmiany światowej marki. Chodzi o zmianę nazwy z Silver Mist na Silver Shadow dla luksusowego modelu marki Rolls Royce.

Jak się okazuje, unikalna kreacja nie daje gwarancji uniknięcia językowego faux pas. Nie warto na badaniach nazwy oszczędzać, szczególnie gdy marka ma być oferowana na wielu rynkach. Naming produktów stanowić może bowiem poważne ograniczenie. Straty wynikające z konieczności zmiany nazwy lub wycofania się marki z rynku są niewspółmiernie większe od kosztów profesjonalnych projektów nazw, obejmujących testy lingwistyczne oraz badanie zdolności rejestrowej nazwy jako słowny znak towarowy. Naming produktów to nie tylko kreacja, ale przede wszystkim zestawy gwarancji, pozwalające marce efektywnie istnieć na rynku.


Jarosław Filipek

Dyrektor Generalny ANAGRAM

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.