czwartek, 9 czerwca 2016

Formy reklamy w sieci (część 3)

Formy reklamy w sieci (część 3).


Autor: Robert Wąsik


W trzeciej części poradnika zajmiemy się porównaniem skuteczności reklam kontekstowych i banerów. Mam nadzieję, że pomoże to wam wybrać lepszą formę promocji waszych stron internetowych.


Reklama kontekstowa, w tym popularny AdWords i podobne mu produkty, zdobyła uznanie dopiero w ostatnich latach. Głównymi powodami, dla których zainteresowanie tą formą promocji cały czas rośnie, jest szybkie i dość skuteczne ustalanie targetu dla reklam. Dzięki zastosowaniu reklam kontekstowych mamy pewność, że nasze reklamy wyświetlą się jedynie na stronach związanych tematycznie z tematem reklamy. Czy jednak na pewno? W przypadku reklam kontekstowych to nie my wybieramy strony, na których będą one wyświetlane. Do zadań reklamodawcy należy jedynie określenie pewnych słów-kluczy, które będą wywoływały pojawienie się naszej reklamy. Ponieważ jednak na rynku działają niezwykle „kreatywni” pozycjonerzy, często nasze reklamy mogą wyświetlać się na stronach, które nie są właściwie przygotowane, nie mają odpowiedniego zaplecza technicznego lub które tak naprawdę nie odpowiadają najlepiej naszym wymogom merytorycznym.

W przypadków banerów graficznych na stronę www sytuacja jest nieco inna. To my, jako reklamodawcy, decydujemy gdzie, ile razy lub przez ile czasu ma wyświetlać się nasza reklama. To sprawia, że z góry znamy koszt kampanii, a także zyskujemy całkowitą pewność, że w tym czasie nasza reklama nie pojawi się na żadnej stronie o wątpliwej reputacji. Większa kontrola zazwyczaj oznacza więcej pewności, a co za tym idzie, również większą skuteczność kampanii reklamowej.

Wszystko jednak może rozbić się o pieniądze. Siłą reklam kontekstowych jest wyświetlanie ich na dziesiątkach czy nawet setkach tematycznych witryn, które mając niewielki ruch, w sumie jednak gromadzą spore grono potencjalnych klientów. Gdybyśmy chcieli porównać to z wynikami oglądalności pojedynczej strony z naszym banerem, wyniki mogłyby być różne. Stąd też banery są na pewno lepsze, jednak w sytuacji, w której musielibyśmy pilnować kilku czy kilkunastu kampanii, możemy nie dać sobie z nimi rady.


banery internetowe

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czym jest logo firmy? Jakie znaczenie ma logo w budowaniu marki?

Czym jest logo firmy? Jakie znaczenie ma logo w budowaniu marki?


Autor: Katarzyna Kandefer


Logo są nieodłączną częścią naszej rzeczywistości. W każdym momencie naszego dnia jesteśmy nimi otoczeni. Nawet teraz, gdy czytasz ten wpis jestem pewna, że masz w zasięgu swojego wzroku przynajmniej kilka z nich…


Wokół siebie widzę logo m.in.: komputera, telefonu, książki, przeglądarki internetowej, słodyczy, zakreślacza… Ciekawe, ile logo Ty doliczył(a)byś się w tym momencie?

Pomimo ogromnej liczby otaczających nas logo, paradoksalnie, wciąż ciężko jest zaistnieć w marketingowym świecie bez niego. Jak często zdarza Ci się rozpoznać producenta danej pary butów po fasonie, materiale, stylu? Czy na pewno jesteś w stanie bezbłędnie stwierdzić kto jest ich producentem, dopóki nie zobaczysz na nich logo? A jeśli już wiesz kto nim jest, to jakie emocje, skojarzenia, wartości przychodzą Ci do głowy?

Logo to nie jedynie obrazek. Logo wiele mówi o firmie i niesie ze sobą określone wartości. Logo jest wizualną reprezentacją marki. To ono pozwala nam odróżnić firmy od siebie, to właśnie ono jako pierwsze spotyka się ze spojrzeniem klienta.To prawda, jest wiele elementów/cech, które wyróżniają firmę… które sprawiają, że ją zapamiętujemy: ciekawa nazwa firmy, wyjątkowy produkt czy akcja marketingowa, którą przeprowadziła. Jednak wciąż jednym z najbardziej rozpoznawalnych zewnętrznych elementów pozostaje logo.

Podsumowując, poniżej kilka powodów dlaczego logo jest tak ważne w kreowaniu marki:

- wizualna reprezentacja – logo można porównać do twarzy firmy, która ma zrobić dobre pierwsze wrażenie na kliencie i zapaść pozytywnie w jego pamięć na długi czas. Podobnie jak twarz, dobrze zaprojektowane logo może przesłać wiele sygnałów mówiących o firmie w ciągu ułamka sekundy. A to w jaki sposób się zaprezentujesz, jakie pierwsze wrażenie zrobisz może być ważnym początkiem budowania relacji i zaufania z klientem.

- pamięć – ludzie często zapamiętują logo znacznie lepiej niż nazwę firmy. Logo firmy daje dodatkową korzyść – logo, które znamy, pojawiające się na nowym produkcie może pozytywnie wpłynąć na sprzedaż, ponieważ klienci będą kojarzyć je z określonymi cechami i wartościami,

- wyjątkowość – logo może być naszym ważnym wyróżnikiem, jest często pierwszym elementem, które zauważamy, które może odróżnić nas od konkurencji. Oczywiście logo nie jest jedynym elementem jakiego potrzebuje dobra marka, ale jest jej ważną częścią. Umiejętność wyróżnienia się, bycia zapamiętanym przez klientów czy odpowiedniego wizerunku, to wszystko jest istotne w budowie strategii kreowania marki. To również zadania, do których można wykorzystać logo. Temat marki na pewno jeszcze wielokrotnie pojawi się na blogu, bo to obszerny i ważny temat.

Skoro logo ma być wizerunkiem Twojej marki przez kolejne lata Twojej działalności, to wydaje się, że warto poświęcić mu trochę uwagi i czasu.


Katarzyna Kandefer, Zaprojektujmnie.pl - projektowanie logo firmy

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 8 czerwca 2016

Formy reklamy w sieci (część 2)

Formy reklamy w sieci (część 2)


Autor: Robert Wąsik


Komunikacja w czasie rzeczywistym to jedno z największych dobrodziejstw Internetu. Jednak służy nie tylko do swobodnej konwersacji, ale również do przesyłania reklam. W drugiej części naszego cyklu spróbujemy porównać jej skuteczność ze wzorcem.


Przypomnijmy, że jako wzorzec stosujemy banery reklamowe umieszczane na stronach internetowych. Korzystanie z komunikatorów internetowych jest bardzo szeroko rozpowszechnione, jednak poza komunikatorem GG trudno tu mówić o jakimkolwiek targetowaniu, a z kolei target GG jest dla większości reklamodawców zbędny. Sam komunikator jest zresztą idealnym przykładem kanału reklamowego, ponieważ od wersji 4 kolejne aktualizacji służą praktycznie wyłącznie dodawaniu nowych sposobów przesyłania reklam. Inne komercyjne projekty również niestety poszły ta drogą i poza kadu oraz pidginem trudno teraz znaleźć jakiś sensowny komunikator bez reklam. Ale jak ich skuteczność ma się do skuteczności banerów?

Jednym z podstawowych warunków skutecznej reklamy jest udostępnienie jej jak najstaranniej wyselekcjonowanemu gronu odbiorców. Na tym polu komunikatory internetowe przegrywają z kretesem, ponieważ nie mają one stałego targetu, a nawet jeśli ktoś pokusiłby się o jego opracowanie, nie byłby on tak dobry, jak target tematycznych stron www, na których można umieścić banery internetowe.

Problem polega jednak na czymś innym: otóż koszt ekspozycji dziennej, w połączeniu z liczbą osób odwiedzających stronę, może zadecydować o tym, że dla niektórych kampanii reklamowych korzystniejszą strategią okaże się strzelanie na ślepo. Nie jest to profesjonalna taktyka prowadzenia kampanii promocyjnych, ale koszt jednostkowy dotarcia do klienta może okazać się w szczególnych przypadkach niższych, jeśli zadziałamy reklamą przez komunikatory.

Pozostaje oczywiście kwestia prestiżu. Jeśli reklamujemy kluczowy produkt przeznaczony jedynie dla określonej grupy osób, zwyczajnie nie powinniśmy zostawiać niczego przypadkowi. Podobny problem mają właściciele stron wielotematycznych- czy kupić banery na stronach o różnej tematyce i kierować potencjalnych klientów jedynie na artykuły, które są tematycznie powiązane z ich zainteresowaniami, czy reklamę adresować szeroko i liczyć na to, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Sam wierzę w prestiż, więc wybrałbym baner, jednak każdy przypadek jest inny i taka decyzja czasem może się nie opłacać.


banery flash

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rola banerów w większych kampaniach

Rola banerów w większych kampaniach


Autor: Robert Wąsik


Zazwyczaj jednak, nawet kiedy prowadzimy kampanię promocyjną jedynie za pośrednictwem bannerów, znajdujemy im miejsce na kilku czy kilkunastu różnych witrynach. Wydawać by się mogło, że to niczego nie zmienia. Warto jednak zastanowić się nad tym, jaką rolę w całej kampanii mają spełniać banery www.


Zazwyczaj w większych kampaniach są one raczej środkiem wspomagającym. Jeśli równolegle prowadzimy kampanię na Citylightach albo billboardach czy w telewizji, to właśnie tymi drogami będziemy przekazywali większość informacji, natomiast banery na stronie będą raczej kolejnymi „bramami” do naszej witryny, ale możemy założyć, że klikający w nie internauci będą już to i owo wiedzieli o naszej firmie czy produkcie.

Zupełnie inaczej to wygląda, kiedy polegamy wyłącznie na banerach. Wówczas stajemy przed problemem, który opisałem poprzednio, czyli koniecznością umieszczenia w jak najmniejszej ilości słów, jak największej ilości informacji. To oczywiste, bo internauci nie będzie mieli żadnej wiedzy o naszej firmie czy produkcie, więc nie klikną w baner, który niczego nie mówi. To truizm, ale często widzę właśnie takie banery, które zachęcają do kliknięcia nieznanego. Kiedy baner jest jedyną formą dotarcia do klienta, traktuje się go jako wyciągniętą dłoń i wizytówkę.

Duże kampanie medialne często nie od razu korzystają z banerów. Przeznacza się dla nich rolę wspomagającą i przypominającą- po emisji spotów w telewizji czy ekspozycji reklam wielkoformatowych umieszcza się w sieci sporą ilość banerów po to, aby internauci przywołali w pamięci reklamy, które widzieli niedawno. Zasada jest tu podobna jak przy kampanii prowadzonej równolegle z użyciem różnych mediów, jednak musimy zadbać o to, aby baner w jakiś sposób pociągał za ów sznureczek pamięci: może to być nasze logo, które było wyraźnie eksponowane w spotach i na billboardach albo podobny układ wzoru czy kolorów- słowem, baner taki, jeśli ma przypominać zakończone etapy kampanii reklamowej, nie może być od nich oderwany.


banery internetowe

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy można wstydzić się marki? Wizerunek marki własnej

Czy można wstydzić się marki? Wizerunek marki własnej


Autor: JAN ASTNER2


Jednym z ważniejszych elementów wizerunku firmy lub produktów jest tak zwana „autoekspresja”, czyli co myślą o mnie inni, wiedząc, że używam danej marki. Dlatego za wiele marek płacimy więcej, wielu unikamy, bo nie chcemy, aby były z nami kojarzone. Jest to jeden z elementów mających wpływ na wycenę wartości marki.


Wizerunek a rebranding marki

Czas jakiś temu, gdy w Polsce pojawiły się dyskonty, wstydem dla wielu osób było chodzić z torbami oznakowanymi tanimi markami. Taki właśnie problem spotkał markę Tesco. Jak twierdzili przedstawiciele firmy, konsumenci kupujący markę własną Tesco Value, mieli wątpliwości co do jakości produktów. Mieli wątpliwości, to znaczy albo sami na jakości się zawiedli, albo reputacja tej marki w ich otoczeniu była raczej niska. Klienci uważali, że wizerunek produktów taniej marki nie odpowiada im. Zły wizerunek produktów rozszerzył się na całą markę ekonomiczną, co w powiązaniu poprzez nazwę Tesco, groziło marce i wizerunkowi całej sieci. Wizerunek marki własnej nie tylko nie pomagał, ale wręcz przeszkadzał w sprzedaży.

To stało się bezpośrednią przyczyną rebrandingu marki. Zmieniono nazwę, kolorystykę i stylistykę produktów marki własnej. Efekt aureoli, czyli przenoszenia reputacji i wizerunku na marki powiązane, w tym wypadku markę sieci Tesco i markę własną Tesco Value, może wspierać, jak i szkodzić marce. Takie zagrożenie zawsze pojawia się, gdy stosowany jest parasolowy model architektury marki. Łatwość wprowadzenia nowej marki zachęca do brantowania wizerunkiem znanej marki nowych ofert. Niepowodzenie oferty może jednak rykoszetem popsuć reputację marki, wizerunku użyczającej.

Produkty z logo Tesco Value zmieniły swój wizerunek poprzez wprowadzenie nowej nazwy Everyday Value. Pozostawiono element Value, natomiast nazwa Tesco została zastąpiona nazwą Everyday. W ten sposób zmniejszono zależność między marką sieci a marką własną produktów. Rebranding defensywny (określenie ze słownika firmy CODES Strategie), polegający na wymianie marki z negatywnym wizerunkiem na nową, miał za cel poprawę reputacji marki własnej. Everyday Value z założenia jest pozycjonowana wyżej od swojej poprzedniczki. W deklaracjach zarządzających marką ma nawet aspirować do półki premium. Marka z nowym wizerunkiem ma oferować produkty wyższej jakości, ulepszone i zmienione zostały opakowania. Aby zmienić wizerunek marki w ofercie pojawiły się produkty zaspokajające potrzeby klientów bardziej wymagających, w tym specjalna oferta zdrowszej żywności. Kluczowym elementem rebrandingu ma jednak nadal pozostać atrakcyjna cena.

"Daily Mail" podał, że prawdziwym powodem zmiany marki był fakt, że wielu klientów Tesco wstydziło się wkładać do koszyków tanie produkty Tesco Value. Brzydkie i nijakie opakowania odstraszały. Klienci czuli się niekomfortowo, między innymi z powodu opakowań, które sugerowały nie tylko niska cenę, ale i niską jakość. Marka Tesco Value miała kolorystykę firmową: czerwień, niebieski i biel. W marce po rebrandingu logo sieci jest zdecydowanie mniejsze, a kolorystyka opakowań stała się zdecydowanie bardziej atrakcyjna. Pojawiły się kolory pomarańczowe, zielone, fioletowe.

Wspólny wizerunek sieci i produktów nie będzie podstawowym elementem tożsamości marki. Łączność między obiema markami zostanie zachowana, ale będzie ona zdecydowanie słabsza. Takie rozwiązanie chroni wizerunek Tesco jako sieci. Marka produktów będzie bardziej samodzielna. Wizerunek jej będzie można szybko zmienić — poprzez zmianę portfolio produktowego, wprowadzenie innowacyjnych produktów, nowości czy produkty ekologicznych. Oferta będzie dostosowywana do oczekiwań, trendów i potrzeb klientów.

Przykład Tesco pokazuje, że każdą inicjatywę biznesową, trzeba traktować także z perspektywy wizerunkowej. Proste kopiowanie marki i przenoszenie jej na produkty może przynieść więcej szkody niż korzyści. Wizerunek jest elementem marki, od którego zależy skuteczność działań marketingowych i handlowych. Dobra marka to umiejętne kształtowanie i wykorzystywanie wizerunku. Zła marka psuje sprzedaż i pozycję cenową.

W wypadku Tesco rebranding wiązał się nie tylko ze zmianą grafiki na opakowaniu, ale także ze zmianą oferty, wydzieleniem grup towarowych, próbą tworzenia nowej wartości dla klientów. Każdy z tych elementów ma wpływ na wizerunek. To dowód na to, że nawet z tanich produktów można budować markę, której wizerunek nie odstrasza. Bo tanie nie znaczy złe. Tanie jest często bardziej masowo produkowane. Tanie jest prostsze, co nie znaczy gorsze. W opozycji do takiej filozofii stoi koncept kiepskiego produktu w „bajeranckim” opakowaniu. Tyle że na taki produkt nabieramy się raz, może dwa. A budowa marki to budowa długiej relacji z klientem, to budowa lojalności. Dobrą markę wybieramy po raz kolejny. Kupujemy także inne produkty dobrej marki. Ale co najważniejsze, dobrą markę polecamy innym. Z marką, która ma zły wizerunek i złą reputację, wstydzimy się pokazać.


Jan Astner

www.brandbroker.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.