niedziela, 26 czerwca 2016

Nowa nazwa dla miasta

Nowa nazwa dla miasta


Autor: Maria Orkwiszewska


Japońskie miasto Izumisano chce zmienić nazwę. Zarząd miasta wystawił niedawno prawa do nazwania nową marką miasta na sprzedaż. Ten, kto da najwięcej, będzie mógł lansować w ten sposób swoją markę.


Naming rights wkraczają do coraz szerszych sfer życia. Londyńczycy niedawno zostali zaszokowani planami zmiany nazw stacji metra. Po obiektach sportowych i kulturalnych, obiektem sprzedaży stają się nawet nazwy miast.

Izumisano leży w prefekturze Osaka. To nieduże, stutysięczne miasto. Zmiana nazwy jest pomysłem na zmniejszenie długu i przyciągnięcie do miasta inwestorów. Dług Izumisano wynosi obecnie ponad miliard dolarów. Przyczyną tak wysokiego zadłużenia tak małego miasta była budowa infrastruktury międzynarodowego lotniska Kansai. Do Izumisano należy część wybudowanej sztucznej wyspy, na której zlokalizowano oddalony od lądu o 5 kilometrów port lotniczy Kansai.

Miasto, poza prawami do nazwy miasta, chce nadać zwycięzcy prawa i ulgi inwestycyjne. Pomysł łączy sprzedaż praw do nazwy i nadanie ulg. Byłby to chyba pierwszy przypadek nazwania miasta marką firmy. W Polsce istnieje prawo, wedle którego ten, kto zbuduje drogę, może nadać jej nazwę. Stąd do znanej fabryki słodyczy prowadzi ulica Czekoladowa. Do fabryki ciągników prowadziła ulica Traktorzystów.

Pomysł nadania miastu nazwy firmy jest ciekawy, ale wymaga od firmy wyjątkowych nakładów. Miasto próbowało sprzedać nazwę już wcześniej, nie udało się znaleźć chętnego. Miasto jest bardzo młode, prawa miejskie otrzymało 1 IV 1948 roku. O mieście nic poza związkami z lotniskiem Kansai powiedzieć nie można. To lotnisko ma coraz większą świadomość, nie tylko w Japonii, ale i na świecie. Port lotniczy Kansai to największe na świecie lotnisko wzniesione na sztucznej wyspie. Lotnisko z lądem łączy najdłuższy na świecie most dwukondygnacyjny. Budynek lotniska ma 1700 metrów długości, co jest także ewenementem. Może to nie miasto, ale lotnisko powinno sprzedać swoją markę. Suma ponad miliarda dolarów wydaje się w takim wypadku o wiele bardziej realna.

Nazwa Kansai pochodzi od nazwy regionu w Japonii. Leży tam jedna z byłych stolic kraju kwitnącej wiśni – Nara. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby tak historyczne miasto jak Nara lub cały region miały zmienić swoją tożsamość. Małe Izumisano próbuje.


Maria Orkwiszewska

Ekspert nazewnictwa firm i produktów w firmie Anagram Naming

http://www.anagram.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Perswazyjność nazwy a jej wpływ na zakupy towarów i usług

Perswazyjność nazwy a jej wpływ na zakupy towarów i usług


Autor: Maria Orkwiszewska


Badania pokazują, że to, co jest znane, traktowane jest przez ludzi jako bezpieczniejsze. Naming, czyli projektowanie nazw, często z tej zasady korzysta. Przy nazwach łatwość wymówienia słowa może zatem mieć wpływ na zakupy towarów.


Grupa naukowców przeprowadziła badania na nazwach, aby sprawdzić, jaka nazwa może mieć wpływ na proces zakupowy. Naukowcy zadali sobie pytanie, czy łatwość przeczytania i wymawiania nazwy wpływa na ocenę stopnia jego znajomości. Chodziło o określenie zależności między postrzeganiem ryzyka stosowania produktów o różnych nazwach.

Naming - testy i badania nazwy

Grupa studentów otrzymała do oceny listę wykreowanych nazw dodatków spożywczych. W testach poproszono ich o opinię, które z nich uznają za bardziej szkodliwe. Wyrazy miały tę samą długość, ale znacząco różniły się trudnością wymowy. Badania potwierdziły tezę naukowców. Projekty nazw prostych do wymówienia były traktowane jako bezpieczniejsze (czyli znane). Drugi wniosek, jaki pojawił się z badań, wskazywał na ocenę nazwy trudniejszej w wymowie jako nowszej i nowocześniejszej. Oba wnioski wydają się sprzeczne do zastosowania, jednak dają wyraźne wskazówki do projektowania i wymyślania nazwy.

W drugim eksperymencie prezentowano propozycje nazw kolejek w parkach rozrywki. Zadaniem studentów była ocena, jak ryzykowna (choroba lokomocyjna i złe samopoczucie) jest kolejka kryjąca się pod zaproponowaną nazwą. Różnica w badaniu polegała na tym, że tym razem nazwy dodatkowo różniły się długością. Kolejki o nazwach krótkich i prostych ocenione zostały jako bezpieczne, natomiast kolejki o nazwach długich i trudnych uznano za bardziej ekscytujące. I tu także można wysnuć wniosek, że w zależności od tego, co chcemy sprzedać, warto się zastanowić, jakie nazwy zastosować.

Badania wykazują, że tak, jak w psychofizjologii widzenia (ocena kolorów i form graficznych), tak i w wypadku nazw, projekty mogą być mniej lub bardziej dopasowane do charakteru produktu. Nazwy trudne i długie wcale nie muszą być gorsze, ale trzeba pamiętać o sposobie ich percepcji. Naming musi zawierać analizy i badania nazw. Nasze indywidualne odczucia mogą nie być tożsame z opinią masową.

Innym aspektem długości nazwy jest jej zdolność rejestracji jako słowny znak towarowy, a więc uzyskanie monopolu patentowego. Naming i nazewnictwo to nie tylko kreacja nazwy. Wyłączność na nazwę to podstawa budowania bezpieczeństwa jej stosowania, ograniczenie pola działania konkurentów i narzędzie do walki z nieuczciwą konkurencją. Ponadto, bez przebadania ochrony prawnej nazwy (ocena ochrony nazwy, jako znak towarowy), możemy nieświadomie naruszyć prawa majątkowe innych firm. Widać tu sprzeczność między interesami wspierania sprzedaży i budowania gwarancji prawnych elementów symboliki i identyfikacji towarów, usług i firm. Ideałem są nazwy spełniające oba kryteria. Naming jest sztuką kompromisów.


Maria Orkwiszewska

Ekspert nazewnictwa firm i produktów w firmie Anagram Naming

http://www.anagram.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Milion ukryty w tabelce

Milion ukryty w tabelce


Autor: Marta Roszak


Popyt na nie stale wzrasta. Stanowią podstawę działań marketingowo–sprzedażowych wielu firm. Dlaczego? Na czym polega ich fenomen? Kto i w jaki sposób może je wykorzystać? Co mogą Ci dać - One…bazy danych?


Bogata oferta wychodząca naprzeciw oczekiwaniom klientów to często za mało, aby stanowić o sukcesie firmy. I nawet najgenialniejszy wynalazek świata nie przyniesie zysku, jeśli informacja o jego istnieniu zamiast ruszyć w świat będzie krążyć jedynie wśród naszych pracowników, a sam produkt nie zostanie odpowiednio wypromowany. Odpowiednio, to znaczy jak? Pewność, że nasz komunikat nie odbije się głuchym echem, a zmotywuje potencjalnych klientów do przyjrzenia się naszej ofercie, może dać nam odpowiednio stargetowana grupa odbiorców, na których skupimy całą swoją uwagę. Dobrze, ale jak to zrobić? Jak określić, kto do tej grupy należy? Istnieje rozwiązanie, które może usprawnić nasze działania marketingowo-sprzedażowe, poprawiając ich efektywność i znacznie ograniczając czas, jaki normalnie musielibyśmy na pewne zadania przeznaczyć. Bazy danych. Zresztą to zaledwie jedno z wielu ich zastosowań.

Czym właściwie są? Można je rozumieć jako pewien mechanizm przechowywania danych, które zostały zebrane i skategoryzowane zgodnie ze wcześniej przyjętymi regułami, dające się edytować i przetwarzać za pomocą odpowiednich programów komputerowych. Umożliwiają one sprawne i szybkie odnalezienie konkretnego rekordu wypełniającego określone uprzednio kryteria. Wyróżniamy kilka ogólnie przyjętych rodzajów baz danych (kartotekowe, relacyjne, obiektowe, strumieniowe), jednak z racji charakteru i zastosowania baz danych, o których mowa w artykule, warto podzielić je na pudełkowe (nieedytowalne) i statyczne (z możliwością wyboru rekordów spełniających określone kryteria i wcześniejszego stargetowania). Wspominam o tym rozróżnieniu, gdyż kupując gotowe bazy, najczęściej z takim właśnie podziałem możemy się spotkać.

Ostatnimi czasy sklepy mające je w swojej ofercie przeżywają prawdziwe oblężenie. Coraz więcej przedsiębiorstw zauważa, ile korzyści niesie ze sobą wykorzystanie baz danych i oparcie na nich wielu ze swych działań biznesowych. Skąd tak nagłe zainteresowanie? Niewątpliwie wynika to z szerokich możliwości ich zastosowania. Marta Sypuła – Dyrektor ds. Marketingu, zauważa, że w dzisiejszych czasach bazy danych są powszechnie używane we wszystkich dziedzinach życia. W biznesie bazy danych wspierają procesy sprzedażowe i marketingowe. Dobrze skonstruowana marketingowa baza danych to szansa na właściwe zarządzanie własnymi klientami oraz sposób na intensyfikację działalności, nawiązanie nowych kontaktów biznesowych i poszerzenie rynku. W oparciu o dobrze przygotowaną bazę danych można zaplanować skuteczne kampanie marketingowe i sprzedażowe, skierowane do bardzo wąskich grup potencjalnych klientów. Skuteczność takich działań jest niejednokrotnie znacznie większa, niż w przypadku innych narzędzi promocyjnych. Bazy danych pozwalają zminimalizować koszty dotarcia i pozyskania nowych klientów, a efekty działań przeprowadzonych w oparciu o nie są w pełni mierzalne. Wraz z rozwojem technologicznym i coraz to ostrzejszą konkurencją, mając na uwadze wszystkie te zalety, grzechem byłoby nie wykorzystać baz danych w swojej działalności.

Można zadawać sobie pytanie o słuszność kupowania gotowych baz danych. Oczywiście – te robione własnoręcznie przez zatrudnionych w firmie pracowników również mają wiele zalet. Wiele, ale, niestety, nie aż tyle, co kupione od specjalizującej się w ich przygotowywaniu firmy. Pewnie znajdą się tacy, co stwierdzą, że to wyrzucanie pieniędzy, że wpierw należy wykorzystać potencjał osób znajdujących się wewnątrz firmy, a więc ludzi znających specyfikę naszych działań, wiedzących dokładnie, o jakich klientów nam chodzi, jakie dane są i będą nam potrzebne, a dopiero później, w razie zaistnienia takowej potrzeby, decydować się na wsparcie „z zewnątrz”. Jest w tym logika, nie przeczę. Ale czy warto marnować czas? Bo skoro czas to pieniądz, o żadnych oszczędnościach w przypadku własnoręcznie tworzonych baz mówić nie można.

Gotowe bazy danych mają kilka zasadniczych zalet – podzielone na branże i podbranże dają informacje na temat sektora, który jest przedmiotem zainteresowań. Dzięki temu, np. jako producent sprzętu medycznego nie musisz samodzielnie przeszukiwać tysiąca stron internetowych w poszukiwaniu szpitali czy przychodni, tworzyć własnych zestawień z danymi teleadresowymi, ale korzystasz z tych, które zostały już stworzone przez zewnętrzną firmę. Często, w zależności od firmy, z której usług zdecydujemy się skorzystać oraz interesujących nas instytucji, przedsiębiorstw, otrzymujemy nawet kilkadziesiąt tysięcy rekordów, które dodatkowo, z racji formatu .xls, możemy łatwo i szybko edytować oraz zawężać, np. pod kątem lokalizacji czy typu placówki. Co bardziej wyspecjalizowani usługodawcy oferują bazy statyczne, podlegające dodatkowemu targetowaniu zgodnemu z wymaganiami zleceniodawcy. Pozwala to skoncentrować się naszym handlowcom bezpośrednio na przygotowywaniu odpowiednio dopasowanej oferty i kontakcie z potencjalnymi klientami, nie tracąc czasu na research. W ten sposób lepiej wykorzystamy możliwości naszych pracowników, gdyż pozwolimy zająć im się tym, czym naprawdę zajmować się powinni. Co ciekawe, m.in. ze względu na rosnącą konkurencję na tym polu, ale też i rosnące zainteresowanie owymi bazami, a co za tym idzie całkiem wysoki popyt, ich cena jest relatywnie niska w porównaniu do profitów, jakie można zyskać, korzystając z nich. Średnio, cena jednego rekordu to wydatek w wysokości 5-30 groszy. Znalezienie wszystkich informacji, jakie dostępne są w bazach na własną rękę, to minimum kilkaset godzin ciężkiej pracy. Biorąc pod uwagę, że każda godzina kosztuje firmę minimum kilkanaście złotych, ceny baz danych są sumami nieporównywalnie niskimi. Wraz z zapewnieniem wysokiej, blisko 95% aktualności wszystkich przesłanych danych, którą co bardziej profesjonalne firmy starają się zapewniać swoim klientom, stają się one coraz częściej wykorzystywanym narzędziem, dzięki któremu w łatwy i szybki sposób pozyskamy sprawdzone dane kontaktowe potencjalnych partnerów. A to zaledwie krok od podpisania nowych kontraktów!

Wbrew temu, co sądzi wielu, z baz danych może korzystać niemal każde przedsiębiorstwo. Obecnie oferta dostawców baz jest coraz to bogatsza i obejmuje kilkadziesiąt branż, wśród których znajdują się m.in. branże medyczna, farmaceutyczna, hotelarska, szkoleniowa, deweloperska, budowlana, reklamowa i inne. Co ważne i często nie do końca uświadamiane, nie są one przeznaczone tylko dla wielkich korporacji, a zadowoleni będą z nich na pewno i menedżerowie małych firm, a nawet osoby prowadzące własną, jednoosobową działalność gospodarczą. Przekonał się o tym właściciel warszawskiego pubu, który zdecydował się na zakup baz danych z rekordami agencji turystycznych i biur podróży. Postanowił on wykorzystać fakt, iż obok jego lokalu, zlokalizowanego w samym centrum Warszawy, znajduje się duży parking, na którym może zatrzymać się autokar. Wykupiwszy bazy danych, zdecydował się na akcje e-mailingowe, które zachęcały do skorzystania z usług gastronomicznych oferowanych przez jego pub. I był to strzał w dziesiątkę. Miejsc takich jak to było w stolicy bardzo niewiele. Kiedy za sprawą wiadomości wysłanych drogą elektroniczną organizatorzy wycieczek dowiedzieli się o tym lokalu, telefon właściciela niemal nie przestawał dzwonić. Już po jednej akcji pub zyskał stałych klientów, polecających to miejsce innym. Drugą turę maili postanowiono wysłać do szkół, które późną wiosną i wczesną jesienią organizują liczne wycieczki. Efekt był natychmiastowy. Dziś, aby zamówić tam grupowy posiłek, należy dzwonić z niemal miesięcznym wyprzedzeniem. A kto by pomyślał, że właściciel pubu będzie się reklamować wśród szkół!

Oczywiście bazy danych mają wiele innych zastosowań, ale przy tym wszystkim niewątpliwie są podstawą każdej operacji marketingu bezpośredniego. Jak to ładnie tłumaczy Krzysztof Czupryna w swoim „Skutecznym Marketingu Bezpośrednim”, od dobrej bazy danych zależy 50% powodzenia każdej operacji Marketingu Bezpośredniego. Lepiej wyjdzie operacja źle przygotowana, ze słabą ofertą, przeprowadzona na dobrej bazie danych, niż doskonała operacja ze wspaniałą ofertą przeprowadzona na złej bazie adresowej. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. A więc niezależnie od tego, jaki jest Wasz stosunek do gotowych baz, nie ulega wątpliwości, że bez bazy danych w dzisiejszych czasach daleko firma zajść nie może. Szczególnie ta, która nie ma jeszcze wyrobionej marki. Tylko dzięki niej w tak krótkim czasie będziemy mogli zintensyfikować swoje działania marketingowo-sprzedażowe, a co za tym idzie, w pełni wykorzystać potencjał naszej firmy i osiągnąć zysk. A generowanie zysków to przecież podstawowy cel każdego przedsiębiorstwa.


Marta Sypuła - Dyrektor ds. Marketingu w GM TAI Sp. z o.o.
* Artykuł powstał przy współpracy z Pauliną Stefanów (copywriter) i Martą Roszak – Starszy Specjalista ds. PR

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy wolno zarejestrować dowolną domenę internetową?

Czy wolno zarejestrować dowolną domenę internetową?


Autor: Maria Orkwiszewska


Otóż nie. Zgłaszając domenę internetową, nie wolno wykorzystać cudzego znaku towarowego. Znaki towarowe mogą mieć formę słowną, słowno-graficzną i graficzną. Domena internetowa nie może naruszać praw własności do nazwy lub znaku słowno-graficznego.


Co to znaczy? Domena internetowa, którą chcemy zarejestrować, nie może być identyczna z nazwą chronionej marki w urzędach patentowych. Podobnie jest, gdy domena zawiera w sobie cudzy znak towarowy lub jest do niego bardzo podobna. Podobieństwo może zostać potraktowane jako wykorzystywanie renomy i wizerunku marki. Takie działanie jest sprzeczne z prawem. Chodzi o sytuacje, w których nieprawne używanie cudzych znaków towarowych może prowadzić do wprowadzenia w błąd osób korzystających z sieci, upraszczając – o podszywanie się pod inne marki.

Domena internetowa jako znak towarowy

Każdy przedsiębiorca powinien sprawdzić przed zarejestrowaniem domeny internetowej, czy nie narusza ona cudzych znaków towarowych. Gdy domena internetowa jest tożsama lub podobna z zarejestrowanym przez inną firmę znakiem towarowym, grozi to utratą takiej domeny. Procedura odebrania praw do korzystania z domeny jest dość prosta. Zajmuje się tym sąd, na którego wyrok zgadzamy się w momencie rejestracji domeny. Wykupując prawa do użytkowania domeny z rozszerzeniem pl lub com.pl (nie ma możliwości wykupienia praw do domeny na własność), wyrażamy jednocześnie zgodę na dokonanie zapisu na sąd polubowny. Jest to warunek konieczny do utrzymywania nazwy domeny. Orzeczenia sądu stwierdzające naruszenie praw osoby trzeciej stanowi natomiast podstawę do wypowiedzenia mowy i odebrania praw do stosowania domeny.

Sprawdź, czy Twoja nowa domena internetowa nie naruszy praw innych firm.

Sprawdzać znaki towarowe dla firm działających w Polsce trzeba zarówno w Urzędzie Patentowym RP, jak i w bazach tak zwanych znaków wspólnotowych, czyli znaków chronionych prawnie na terenie całej Unii Europejskiej.

Domena internetowa jest podstawowym elementem adresu strony internetowej - służy do identyfikacji tej strony, może być wykorzystana do oznaczania sprzedawanych przez firmy towarów lub usług. Taka praktyka, gdzie domena internetowa jest identyczna z marką oferty, jest powszechną, gdy działalność jest prowadzona w Internecie. Warto zadbać o to, aby domena internetowa posiadała zdolności do odróżniania towarów i usług. Można się wtedy ubiegać o monopol patentowy i ochronę domeny, jako słowny znak towarowy. Wtedy sytuacja się odwraca, firma może walczyć z tymi, którzy jej renomę i wizerunek próbują wykorzystywać.


Maria Orkwiszewska

Ekspert nazewnictwa firm i produktów w firmie ANAGRAM Naming

http://www.anagram.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jakie są podstawowe narzędzia marketingu online...

Jakie są podstawowe narzędzia marketingu online...


Autor: Radek R


Polski rynek marketingu online rozwija się w ciagu kilku lat szalenie dynamicznie. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy w świecie realnym, może, ale i powinien on stać się alternatywnym źródłem dochodu dla wielu osób. Aby w nim zaistnieć, niezbędna jest wiedza na temat podstawowych narzędzi w nim używanych.


Marketing sieciowy to gałąź biznesu rozwijająca się niezwykle dynamicznie w ostatnich latach w Polsce. Nie jest to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt, że w krajach gospodarczo bardziej rozwiniętych jest to bardzo ważna część przemysłu, dająca zatrudnienie setkom tysięcy ludzi i budująca milionowe majątki wielu z nich. Dzieje się tak dzięki niskim kosztom startu - niejednokrotnie zaczynającym się od 100-200 zł i możliwości dotarcia do olbrzymiej ilości potencjalnych klientów. Dotyczy to zarówno własnego produktu, jak i w przypadku jego braku - produktów innych firm, które można oferować w oparciu o uczestnictwo w ich Programach Partnerskich. Jednak niezależnie od tego, co chcemy sprzedać w sieci, potrzebujemy do tego kilku narzędzi, które są do tego niezbędne. Dlatego poniżej opisane są cztery najważniejsze spośród nich:
1) Strona/blog - w dłuższej perspektywie niezbędna. Można wyróżnić 2 typy. Pierwsza to typowo sprzedażowa, zbudowania pod konkretny produkt (np. tytuł książki, potoczna nazwa produktu, może być nawet zdanie). Drugi typ to strona informacyjna, nastawiona na budowanie wizerunku - marki. I tutaj bardzo często używa się nazw firmy, imion i nazwisk osób itp. W obu przypadkach trzeba rozważyć zrobienie tego w sposób profesjonalny. Własna domena, dobry szablon strony, niezbędne i dobrej jakości informacje w zależności od typu strony – to tylko przykłady, co powinno zostać przemyślane i odpowiednio dobrane przy budowaniu właściwego wirtualnego miejsca w sieci.
2) Autoresponder – narzędzie tak mało znane przez przeciętnych „zarabiaczy” w sieci, a tak ważne. Pozwala na budowanie bazy naszych odbiorców, potencjalnych klientów. Umożliwia wysyłanie newsletterów, biuletynów, informacji handlowych i specjalnie przygotowanych ofert. Dzięki niemu możliwe jest ciągłe utrzymywanie kontaktu z grupą osób, która wyraziła na to swoją zgodę. W swoich funkcjach ma automatyczne formularze do zbierania maili, opcje automatycznego wysyłania informacji, budowania bazy adresatów.
3) Kreator filmów wideo – tworzenie filmików reklamowych i umieszczanie ich na Youtube lub swoim blogu jest obecnie jednym z podstawowych narzędzi marketingu. Tworzone są wręcz videoblogi, gdzie standardowo używane teksty zastępowane są filmikami pokazującymi omawiane zagadnienie.
4) Webinary (videokonferencje) – jedno z najnowszych i najbardziej skutecznych narzędzi do sprzedaży bezpośredniej/online w sieci. Pozwala organizować wirtualne spotkania z potencjalnymi klientami i w trakcie videorozmowy prezentować przygotowaną wcześniej prezentację, filmik itp.
Powyższe 4 narzędzia są kluczowe, jest to niejako baza do bycia skutecznym i zarabiającym marketerem internetowym. Oczywiście trzeba poznać jeszcze kilka innych, które ułatwią lub przyśpieszą uzyskiwanie dochodów online. Mogą zwiększyć skuteczność działania w Internecie. Bez wątpienia jednak wymienione powyżej są niezbędne. I od zdobycia ich i dobrego poznania trzeba zaczynać swoją przygodę z zarabianiem w marketingu/sprzedaży online.


Narzedzia Marketingu Online

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.