czwartek, 7 lipca 2016

Jak powstaje dobra nazwa produktu?

Jak powstaje dobra nazwa produktu?


Autor: Maria Orkwiszewska


Dobra nazwa produktu czy usługi nie może powstać zupełnie przypadkowo. Na świecie jest zarejestrowanych ponad 20 milinów znaków towarowych. Dlatego dziwi fakt, że wiele agencji reklamowych tak niefrasobliwie i beztrosko zdaje się na łut szczęścia czy ślepy traf.


Trafna nazwa firmy to z reguły efekt przemyślanego procesu kreatywno–analitycznego, niezwykle rzadko zaś przypadku.

Cztery podstawowe czynniki decydują o wyborze dobrej i skutecznej nazwy. Są nimi: produkt ze swoimi unikatowymi cechami, dopasowana do oferty strategia marki, konkurencyjność rynku, na którym działa marka, oraz klient i konsument marki. Te elementy określają kryteria oceny, jaka powinna być nowa nazwa produktu. Nie można rozpocząć poszukiwań, nie wiedząc dokładnie, czego szukamy i jak będziemy oceniać wyniki prac.

Jak powstaje nazwa produktu - etapy projektowania

Po dokładnej analizie, której wynikiem powinno być określenie pożądanego wizerunku marki oraz określenie cech jej adresata, po zapoznaniu się z nazwami marek konkurencyjnych i specyfiką nazewniczą branży, powstają założenia do projektu nazwy produktu. Kolejnym krokiem jest opisanie konwencji nazewniczej i docelowej formy nazwy. Na tym etapie zazwyczaj zapadają decyzje, czy nazwa produktu będzie rodzaju męskiego czy żeńskiego, czy będzie słowem krótkim, czy wyrażeniem opisowym, polskim czy kierowanym do klientów międzynarodowych, czy forma nazwy będzie znacząca, czy abstrakcyjna. Kryteriów opisujących nazwę powinno być jak najwięcej. Kryteria te tworzą ankietę oceny nazwy. Nazwa produktu będzie konkurowała z wieloma markami, dlatego kryteria oceny powinny być bardzo rygorystyczne.

Nazwa produktu – metody poszukiwania

Przeszukiwanie słowników jest metodą pozornie najłatwiejszą. Często jednak okazuje się, że słowa istniejące posiadają nie tylko wiele znaczeń, ale i wiele różnych konotacji i skojarzeń. Oprócz komunikatu podstawowego, (czyli najczęściej kojarzonego), słowa niosą wiele dodatkowych znaczeń etymologicznych, konotacyjnych i przenośnych. Jedne znaczenia mogą zaprzeczać drugim, bo zależą od kontekstu użycia słowa. Dodatkowo pojawiają się indywidualne skojarzenia i emocje odbiorcy wynikające z jego wykształcenia, środowiska kulturowego i indywidualnych zainteresowań. W takim wypadku lepsza jako nazwa produktu może okazać się nazwa nowa – neologizm. Neologizmy na początku charakteryzują się mniejszą siłą perswazyjną, jednak łatwiej nadać im bardziej precyzyjne i subtelne znaczenie. Neologizmy są także mniej pretensjonalne i nie podlegają takim ograniczeniom, jak nazwy nawiązujące do stereotypów branży. Z czasem różnice znaczeniowe między nazwami generycznymi (na przykład babunia) a neologizmami (na przykład Danone) się zacierają. Te unikalne nabierają wartości i podkreślają wyróżnienie. Popularność marki marginalizuje jej początkowe znaczenie. Nikt chyba już nie kojarzy nazwy produktu Apple z sadami, a nazwy produktu oznaczonego marką Canon z artylerią – choć obie marki jako słowa mają bardzo konkretne znaczenia.

Nazwa produktu a percepcja dźwięków

Bezcelowe jest poszukiwanie nazwy produktu pozbawionej jakiegokolwiek znaczenia. Nazwa produktu powinna mieć ściśle określoną konotację. Nawet pojedyncze litery są przez nas – odbiorców w określony, choć nieświadomy sposób odbierane i interpretowane. Chodzi o symbolizm fonetyczny. Przeprowadzone badania wskazują, że poszczególne głoski są przez nas różnie odbierane. Nazwa produktu niesie skojarzenia niezależnie od swojej powszechnej warstwy znaczeniowej. Udowodniono, że pojedyncze głoski mają siłę perswazyjnego oddziaływania. Wobec tego można wysnuć wniosek, że jeszcze większą siłę mają całe nazwy produktów. To sugeruje, że warto poświęcić trochę uwagi przy projektowaniu nazwy produktów. Sama nazwa nie sprzedaje, ale może wzmacniać cechy marki, może je podkreślać.

Jak nazwa produktu może oddziaływać na konsumentów

Podstawowym składowym jakości oznakowania marki jest sama nazwa, czyli desygnat. Chodzi o sam nazywany przedmiot oraz odbiorcę i jego bardzo indywidualne, a także społeczne uwarunkowania. Wiąże się to z umiejętnościami i kompetencjami komunikacyjnymi odbiorcy. A to na przykład znaczy, że inna nazwa produktu będzie dobra dla klientów z wykształceniem technicznym, inna z humanistycznym. Podstawą budowania nazwy produktów jest więc ściśle określona grupa odbiorców. Odbiór nazwy zależny jest także od słownika umysłowego odbiorcy. Chodzi o zbiór wyrazów, jakie odbiorca komunikatu zna i rozumie. Kolejnym czynnikiem oceny, jakim podlegają nazwy produktów, są związki znaczeniowe między wyrazami. Obejmują one związki logiczne oparte na równoznaczności, podrzędności, nadrzędności i przeciwstawności. Związki logiczne są możliwe do uogólnienia lub przewidzenia, więc w pewnym zakresie możliwe do weryfikacji.

Nazwa produktu jest podstawową składowa komunikacji werbalnej. To, jaką ma wartość marketingową, perswazyjną i wizerunkową, zależy od wielu czynników. Nazwa produktu nie powinna powstawać podczas okazjonalnych sesji kreatywnych. Rodzą się wtedy „fajne” nazwy, ale bez większej użyteczności marketingowej. Nazwa produktu to wynik selekcji z tysięcy propozycji. Potrzeba do tego wiedzy i doświadczenia specjalistów wielu dziedzin.


Maria Orkwiszewska

Ekspert nazewnictwa firm i produktów w firmie Anagram Naming

http://www.anagram.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 6 lipca 2016

Profesjonalny wygląd strony internetowej

Profesjonalny wygląd strony internetowej


Autor: Klaudia Broniek


Wiele mówi się dzisiaj na temat wyglądu stron internetowych. Jedni uważają, że ma on znaczenie, natomiast inni nie przywiązują do tego wagi, sądząc, że najważniejsza jest treść na stronie. No cóż… są gusta i guściki. Osobiście uważam, że wygląd strony odgrywa bardzo dużą rolę.


Oczywiście, nie należy zapominać o dobrej treści na stronie oraz jej funkcjonalności.

Jednak według przeprowadzonych badań, wygląd strony ma ogromne znaczenie, bo „zachęca użytkownika do dalszego surfowania po zasobach danej witryny”.

Wygląd strony to zarówno planowanie, jak i tworzenie strony internetowej. Jest on również częścią procesu rozwoju strony.

Projektanci stron internetowych używają obrazów, tekstów, mediów cyfrowych oraz innych interaktywnych elementów do ich projektowania. Korzystają także z języka HTML i CSS w celu uzyskania odpowiedniej struktury i prezentacji strony. Ponadto korzystają ze skryptu JavaScript, który zapewnia interaktywność poprzez m.in. reagowanie na zdarzenia, sprawdzania poprawności formularzy lub budowania elementów nawigacyjnych (źródło: wikipedia). Dzięki temu strony mogą być czytane przez odwiedzających.

No dobrze…

Zajmijmy się teraz samym wyglądem, aby uzyskać profesjonalnie wyglądającą stronę internetową.

Poniżej przedstawiam Ci najważniejsze elementy, na które powinieneś zwrócić uwagę przy tworzeniu/projektowaniu strony:

Grafika na stronie

Zdjęcia nie powinny być zbyt duże. Pamiętaj, że im większe zdjęcie, tym dłużej strona będzie się ładować. Jeśli internauta czeka zbyt długo, w końcu zrezygnuje i poszuka innej strony. Sugerowany rozmiar zdjęcia zwykle nie przekracza 10-12 KB. Nie zapominaj też o dobrej jakości grafiki.

Nie używaj flashu lub innych „migających” obrazów tzw. animacji. Badania pokazują, że tego typu animacje jedynie
rozpraszają ludzi i ich uwaga zostaje ostatecznie skierowana na animacje zamiast na informacje.

Układ strony

Trzymaj się standardowego układu strony (zwykle są to trzy kolumny na stronie), zwłaszcza jeśli chcesz stworzyć stronę internetową mającą na celu przekazywanie informacji. Istnieją strony internetowe, które zbyt wiele kilka kolumn na stronie – od ok. 6 do 8 – a to doprowadza ludzi do szału. Chyba nie chcesz, żeby odwiedzający pouciekali z Twojej strony…? Zapewnij, aby spis treści znajdował się na stronie internetowej, co umożliwi czytelnikom łatwą nawigację i nie będą musieli przewijać strony w dół, aby znaleźć to, czego szukają. Może pomyślisz, że taka strona będzie nieciekawa, ale przynajmniej będziesz miał więcej przychodzącego ruchu na Twoją witrynę internetową.

Kiedy wstawisz zdjęcia na stronę, upewnij się, aby zostały ustawione tak, aby Twoja strona wyglądała czysto i jednocześnie atrakcyjnie. Możesz np. umieścić tekst wokół obrazu.

Czcionki na stronie

Dla nagłówków lub banerów możesz używać ozdobnej czcionki, ale pamiętaj, aby była ona czytelna. Często bowiem zdarza
się, że ozdobne czcionki są niestety nieczytelne i ludzie denerwują się nie mogąc rozszyfrować, co jest napisane.
Dla tekstów natomiast najlepiej jest używać „normalnych” czcionek typu arial, tahoma, verdana, Times New Roman czy
sans-serif.

Jeśli możesz, postaraj się ograniczyć liczbę czcionek na swojej stronie. Nadmiar zróżnicowanych czcionek lub ich ciągła zmiana
będzie wyglądać amatorsko. Trzymać się zatem dwóch lub maksymalnie trzech różnych czcionek. To sprawi, że Twoja witryna wygląda bardziej profesjonalnie.

Reklama

Nie bądź zbyt chciwy i nie przesadzaj z reklamami na stronie. Strona ma być przejrzysta i czytelna. Oczywiście, kilka odpowiednio umieszczonych reklam, czy banerów nie przeszkodzi, ale zachowaj umiar. Traktuj je tak samo jak zdjęcia. Niech będą małe i proste, a nie duże i migające.

Ludzie wchodzą na Twoją stronę po informacje, a nie reklamy, więc daj im to!

Możesz mieć kilka reklam na swojej stronie. Powiedzmy, że trzy byłoby optymalną liczbą.

Co jeszcze?

Oto kilka przydatnych wskazówek dotyczących wyglądu strony internetowej:

1. Przetestuj swoje strony w wielu różnych przeglądarkach i systemach operacyjnych. Może okazać się, że strona będzie
działać/dobrze wyglądać w Google Chrome, ale nie będzie wyświetlała się prawidłowo/wyglądała dobrze w przeglądarce Internet Explorer. Albo Twoja strona będzie dobrze wyglądała w przeglądarkach systemu Windows, a nie będzie dobrze się prezentowała w przeglądarkach na komputerach Mac.

2. Pisz na temat i wartościowo. Niech ludzie od razu po wejściu na stronę zorientują się, o czym jest Twój serwis. Brak tej informacji będzie świadczył, że coś nie gra… i o braku profesjonalizmu. Prezentuj tylko takie treści, jakie – Twoim zdaniem – czytelnicy chcą zobaczyć. Przecież jeśli chcesz przyciągnąć ludzi na Twoją witrynę, pisanie o tym, czego oni oczekują, ma kluczowe znaczenie. Nie możesz przyjąć postawy: „Dostaniesz to, co widzisz…”. Jeśli Twoim celem jest zarabianie pieniędzy z posiadania strony internetowej, musisz mieć na niej ruch.

3. Wybierz ciekawy, mało popularny szablon i/ lub jeśli potrafisz – zmodyfikuj go nieco do własnych potrzeb. Czasami warto zainwestować parę złotych w dopracowany profesjonalny szablon (tzw. premium), a nie posiadać stronę przypominającą
wyglądem dziesiątki innych. Dzięki temu Twoja strona zyska na oryginalności i będzie wyglądała bardziej profesjonalnie.

4. Niech Twoja strona przyciąga kolorem. Jeśli strona będzie tylko czarno-biała lub jednokolorowa, będe po prostu wyglądała, mało atrakcyjnie, zwyczajnie i… nudnie. Ożyw ją trochę kolorem, bo – jak mówi powiedzenie – „kolorowe życie
jest lepsze”, więc dlaczego nie umieścić trochę życia na swojej stronie? Zachowaj jednak umiar w stosowaniu kolorów (2-3 powinny wystarczyć), żeby strona nie przypominała tęczy

5. Nie przesadzaj z nadmiarem informacji. Podawaj tylko te informacje, które, z Twojego i użytkowników punktu
widzenia, są istotne. Niestety, większość dzisiejszych stron internetowych przytłacza użytkowników ilością informacji. Ale czy są one bardziej skuteczne…? Tak się składa, że nie.

Podsumowując: skorzystaj z oryginalnego szablonu, dopracuj szczegóły, zadbaj o ładny i przejrzysty wygląd strony (np. menu), umieść wysokiej jakości nie zbyt dużą grafikę, wartościowy tekst, użyj kolorów, nie przesadzaj z reklamami… I volia!

Teraz Twoja strona powinna wyglądać profesjonalnie!


Klaudia Broniek

http://klaudiabroniek.com/2012/02/17/co-zrobic-aby-twoja-strona-wygladala-profesjonalnie/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Piramida potrzeb Maslowa, czyli wspólny mianownik dźwignią handlu…

Piramida potrzeb Maslowa, czyli wspólny mianownik dźwignią handlu…


Autor: Marta Lewandowska2


Czego pragną nasi klienci? - zachodzą w głowę ludzie reklamy. Jednak już odpowiedziano na to pytanie; sprowadzono nawet wszystkich ludzi do „wspólnego mianownika”. Zrobił to amerykański psycholog Abraham Maslow, przedstawiając piramidę potrzeb człowieka.


Niektóre firmy reklamowe dobrze znają pracę Maslowa i skrzętnie ją wykorzystują. Oto przykłady podzielone wg kategorii podanych przez psychologa:

Potrzeby biologiczne i fizjologiczne: dach nad głową, ciepło, oddychanie, picie, jedzenie, seks, spanie

Umieszczone na samym dole piramidy. Bazowe potrzeby, bez których żaden człowiek nie jest w stanie dobrze funkcjonować. Tu najlepiej sprawdzają się reklamy z konotacjami seksualnymi, które przyciągają klienta i sprawiają, że produkt utkwi mu w pamięci. „Potencjał” tych potrzeb docenili także producenci leków na bezsenność oraz przeciwbólowych (Apap, Ibuprom), pokazujących jak brak zaspokojenia podstawowej potrzeby – braku bólu – może oddziaływać na nasze życie.

Potrzeby bezpieczeństwa: stabilność, bezpieczeństwo, prawo, porządek, granice

Tę potrzebę bardzo często wykorzystują marketingowcy poprzez wzbudzanie strachu; wizje typu zalane mieszkanie (Skok Stefczyka), samochodowe stłuczki (PZU), czy agencje ochrony snujące historie o groźnych bandytach czyhających za rogiem - to tylko kilka przykładów z szerokiego wachlarza możliwości. Reklamy tego typu, mimo skuteczności, budzą sporo kontrowersji, ponieważ są uważane przez niektórych za niemoralne.

Piramida_Maslowa

Potrzeby przynależności i akceptacji: uczucia, miłość, partner, przynależenie do społeczności, grupy

Na tej potrzebie zbudowany został FACEBOOK, a także wszystkie „markowe i popularne” gadżety ukazane w reklamach, jako ‘stricte związane z daną grupą’: perfumy promowane przez gwiazdę filmową (bądź jak ona…), Samsung ‘Hello Kitty’ dla najwierniejszych fanek itp. Chcesz być w tej grupie, kup to. Z tego samego powodu prawie wszystkie firmy mają założony profil na w/w portalu, aby klient mógł się utożsamić z produktem i zobaczyć, w jak dużej grupie zainteresowanych się znajduje.

Potrzeba uznania: reputacja, szacunek, odpowiedzialność, status

Świetnym przykładem są reklamy LEROY MERLIN – „i Ty możesz być bohaterem w swoim domu”. Wchodzi na ambicje Panom, by nie poprzestawali na zlecaniu prac, które sami mogą zrobić. Co więcej, rola mężczyzny jako „złotej rączki” zostaje wyniesiona do pozycji wspomnianego bohatera. Czy jest wśród nas ktoś, kto nie chciałby być bohaterem?

Potrzeba samorealizacji: estetyczne, sukcesu, wyznaczania i osiągania celów

Ostatnia, najobszerniejsza kategoria potrzeb. Tu można przyporządkować reklamy farb do malowania ścian (Dekoral), które ukazują nie tylko sam kolor, ale także od razu pięknie umeblowany, całkowicie wyposażony pokój. Książki oferujące sekretną, niezawodną metodę na osiągnięcie sukcesu czy zdradzające klucz do zrozumienia jakiegoś zjawiska (szereg ‘publikacji’ na temat katastrofy smoleńskiej). Jest milion przykładów, który nas otacza – wystarczy tylko się rozejrzeć.

Mimo że praca Maslowa była opublikowana w 1943 roku, jego odkrycia i kategoryzacja jest wykorzystywana do dzisiaj. Czasami warto się zastanowić, czy zamiast wydawać krocie na kolejne książki samozwańczych guru marketingu, nie lepiej iść do biblioteki i poszukać wiedzy u źródła – w dziełach np. Abrahama Maslowa, Zygmunta Freuda czy Edwarda Bernaysa.


Marta Lewandowska

stevepavlinapopolsku.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Slogany reklamowe. Jak promują się miasta?

Slogany reklamowe. Jak promują się miasta?


Autor: Jerzy Danilewicz


Coraz więcej samorządów dostrzega, że dobre slogany reklamowe pomagają w promocji miasta lub regionu. Udane logo wraz z hasłem promującym są niezbędnym elementem marketingu.


Naturalne slogany reklamowe

Na początku stycznia gmina Stęszew w Wielkopolsce (15 tysięcy mieszkańców) ogłosiła, że ma własne hasło promujące. Na konkurs wpłynęło ponad 60 propozycji. Slogany reklamowe, które trafiły do finału, w większości wykazywały związek gminy z naturą. Nic dziwnego, bo znajdują się tu obszary zaliczone do programu Natura 2000, a w tutejszych lasach, raptem 25 kilometrów od Poznania, podobno można usłyszeć wycie wilka. Wygrało hasło „ Stęszew - Tak! Naturalnie!" Czy jest odkrywcze i zachęcające? Można się spierać, tak jak i o to, czy mimo trzech słów hasło nie jest przegadane. Trzeba pamiętać, że konkurs był otwarty; gdyby zatrudniono wyspecjalizowaną firmę, efekt mógłby być lepszy. Ale slogany reklamowe wykreowane na zamówienie też nie zawsze się sprawdzają.

Slogany reklamowe do wymiany

Hasło promocyjne Katowic rodziło się w bólach. Firmy wynajęte przez miasto opracowały strategię promocji i stworzyły slogany reklamowe. W końcu przedstawiono hasło: „Katowice. Centrum nowych form”. Poza wieloznacznością wyrazu ”forma”, całej konstrukcji brakuje eufoniczności, także przez powtórzenie tej samej sylaby z użyciem tzw. głoski syczącej. Wyraz „centrum” z kolei jest tak zużyty w przekazie marketingowym, że powinien trafić na wysypisko czy w tym przypadku raczej na kopalniane hałdy. Ale największą wadą hasła był duży stopień abstrakcji. Hasła promocyjne miast, podobnie jak slogany reklamowe produktów i usług, powinny podkreślać ich wyjątkowość, w tym przypadku miasta Katowice. Być może twórcy chcieli uciec od tradycyjnych górniczych skojarzeń. I uciekli – za daleko. Hasło nie spodobało się ani władzom, ani mieszkańcom. Wykreowano więc nowe slogany reklamowe. W internetowej ankiecie mieszkańcy ostatecznie wybrali: ”Katowice dla odmiany”. Ma niezmiennie promować miasto przez najbliższe lata. Czy jest dobre? Niepokojąco kojarzy się z „Katowice do wymiany”.

Przyciągające slogany reklamowe

Od mniej więcej dekady polskie samorządy prześcigają się w marketingowej rywalizacji. Jednym z prekursorów był Wrocław. Długofalowa polityka doprowadziła do wypracowania hasła „Wrocław - miasto spotkań”. Mimo że w przypadku miasta czy regionu trudno precyzyjnie zmierzyć skuteczność kampanii, kreacja trwa w najlepsze. Wciąż jeszcze slogany reklamowe najczęściej powstają w wyniku urzędniczego brainstormingu. W taki sposób stworzono udane hasło: ”Mazury - cud natury”. Podstawowym problemem przy tworzeniu sloganów w ramach marketingu miejsc jest określenie, na co chcemy położyć nacisk i jaka jest grupa docelowa. Slogany reklamowe promujące proszek do prania czy herbatniki są pod tym względem łatwiejszym przedsięwzięciem. Większość miast stawia na turystów. „Świętokrzyskie czaruje – poleć na weekend” - wiadomo, czarownica i Łysica; „Międzyzdroje – miasto gwiazd” - aleja gwiazd z odciskami dłoni; „Toruń - gotyk na dotyk” - historia na wyciągnięcie ręki; „Magiczny Kraków” - zaczarowana dorożka, zaczarowany Kazimierz, Wawel i Smocza Jama. Zdarzają się slogany reklamowe, które zachęcają wyraźniej także biznesmenów. „POZnan* Miasto know-how” czy kampania z 2004 roku - „Gdańsk – morze możliwości”. Jedno jest pewne – samorządy nie cofną się już do ery przedmarketingowej. A to znaczy, że muszą odświeżać swoje kampanie wizerunkowe. Jak mówią (marketingowo) w Świdniku: „Wysokich lotów”.


Jerzy Danilewicz

METAFORYKA Slogany i hasła reklamowe

http://www.metaforyka.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co mają banery, czego nie daje pozycjonowanie?

Co mają banery, czego nie daje pozycjonowanie?


Autor: Robert Wąsik


Banery internetowe nie są dziś tak popularne, jak parę lat temu. Ich miejsce, jako najskuteczniejszej formy promocji w sieci, zajęły rozmaite techniki pozycjonerskie. Dziś jednak każda kolejna aktualizacja algorytmów Google sprawia, że cena pozycjonowania rośnie.


Czy powinniśmy szykować się na powrót banerów? Cóż, z pozycjonowania nikt dziś od razu nie rezygnuje, ale zainteresowanie banerami internetowymi ponownie rośnie. A w biznesie jest tak, że jeśli zainteresowanie się zwiększa, to musi za tym stać konkretny powód, przekładający się na wymierne korzyści. Co więc takiego mają w sobie banery, czego nie zapewnia SEO? Otóż wyłącznie za pośrednictwem banerów możemy bezpośrednio kontaktować się z potencjalnym klientem. SEO daje możliwość dotarcia do większej liczby potencjalnych klientów, ale samo w sobie nie daje szansy na przedstawienie się. Baner natomiast przez kilka lub kilkanaście sekund bezpośrednio oddziałuje na potencjalnego klienta. To, jak wykorzystamy ten czas, ma olbrzymie znaczenie. Gapienie się w listę wyników Google i tak nic nie da, a klientowi wystarczy ułamek sekundy, aby zainteresować się atrakcyjnie przedstawioną ofertą.

Banery na stronę działają jak potrawa w restauracji. Jeśli coś wygląda ładnie, chętnie tego próbujemy. Trzymając się tego porównania, SEO to jedynie „wypchnięcie” jednego dania przed inne na karcie menu. Pewnie, jeśli ktoś zamawia zawsze pierwszą potrawę, da to jakieś wyniki, ale przy reklamie pierwsze wrażenie to połowa sukcesu. Jeśli nie mamy żadnej konkretnej oferty, pierwsze miejsce w Google na nic się nie przyda. Kontakt z publiką jest tym, na czym od stuleci buduje się potęgę sprzedaży.

SEO nie może być wykorzystane, w przeciwieństwie do banerów internetowych, do budowania trwałej relacji z klientem, a ta w wielu gałęziach gospodarki decyduje o długofalowym sukcesie. Czy w związku z tym należy zarzucić wszystkie kampanie pozycjonerskie? Pewnie nie, ale z pewnością warto wziąć pod uwagę korzyści, jakie może przynieść zastosowanie banerów na stronę.


Banery na www, porady, konsultacje. Profesjonalizm i bogate portfolio.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.