sobota, 17 września 2016

Ruch na blogu – pierwszy artykuł bez lania wody

Ruch na blogu – pierwszy artykuł bez lania wody


Autor: Artur Wiktor


Znaczenie dużego ruchu na Twojej witrynie jest bardzo ważne . Ruch przekłada się na większą listę e-mail, z kolei większa lista mailowa przekłada się na Twoje zarobki. Powinieneś zrobić wszystko, aby osiągnąć wysoki ranking w wyszukiwarkach i poznać metody zwiększania ruchu na swoim portalu.


Wiem, wiem – poruszam temat mocno zużyty, przegadany z każdej strony i popularny jak mało który. Sęk w tym, że w tym całym przegadaniu, treści jest jak na lekarstwo: strawisz długie zimowe wieczory na czytaniu bzdur i pięknych słów, które w istocie niczego nie zmienią. Dlatego postanowiłem podać ci parę przydatnych informacji bez tej całej zbędnej otoczki.

Zacznijmy od początku. Czytelnika bloga zdobywa się tylko i wyłącznie treścią. To, w jakiej formie jest ona wyrażona, to zupełnie inna sprawa, ale prawdą jest, że tylko i wyłącznie mając na blogu wartościową treść, czytelnicy będą kimś więcej, niż punktami w statystykach ruchu. Wszystkie SEO-bzdury o słowach kluczowych to bajki dla naiwnych: nie masz treści, masz tylko puste trafienia kogoś, kto nabrał się na marketingową sztuczkę, ale na twoim blogu zawiódł się sromotnie. To przecież antyreklama.

Sprawa druga: treść treścią, ale blog to forma żywa. To trochę tak jak z gazetą: tytuły, które nie są już wydawane, są najwyżej cenne w kolekcjach. Czyta się to, co jest aktualne. Jak zwiększyć ruch na blogu?

Po prostu pisząc regularnie. Oczywiście możesz sobie szukać wzorów, które określą optymalną częstotliwość, ale przede wszystkim należy skupiać się na tym, żeby w ogóle cokolwiek dodawać i to dodawać coś, co czytelnika zainteresuje. To jedna z ważniejszych zasad marketingu internetowego w odniesieniu do blogów – możesz o niej dowiedzieć się więcej między innymi z dość głośnego kursu internetowego „Marketing Internetowy w Praktyce”, który przygotowany został nie przez SEO-myślicieli i „inżynierów Oferii”, tylko przez kogoś, kto się na marketingu zna.

Wszystko to piękne, ale sam blog to trochę za mało: ciekawa treść to podstawa, ale przecież trzeba dać internautom do niej dotrzeć. Obecnie głównym sposobem promocji jest pozycjonowanie i reklama kontekstowa – sposoby w przypadku blogów nieco nietrafione, ponieważ pomijają ważny aspekt: wartość merytoryczną.

Dobry blog jest jak fachowe czasopismo – prowadzony przez profesjonalistów, może stać się autorytetem w danej dziedzinie, znaną marką, która wyznacza trendy, a nie za nimi podąża. Jednak ten efekt osiąga się tylko poprzez udział w dyskusji, której miejscem są branżowe fora internetowe i inne blogi o podobnej tematyce.

Internetowa dyskusja nigdy nie powinna być wyzuta z treści – możesz promować siebie, swój autorytet, poprzez pokazywanie innym swojego punktu widzenia: „hej, to jest właśnie to, co czym pisałem na blogu” albo wręcz przeciwnie: „nigdy w życiu! Na blogu napisałem, jak jest dużo lepiej”.

Komentuj, pisz artykuły, działaj i bądź widoczny – wtedy odniesiesz sukces.


Uśmiechnij się :)

Zdj Artura

Baw się dobrze!

Pozdrawiam

Artur Wiktor

Skuteczna Dźwignia Zarobkowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Niech moc (Facebooka) będzie z Tobą!

Niech moc (Facebooka) będzie z Tobą!


Autor: Wojciech Dworzecki


Krótkie spojrzenie na fenomen ostatnich lat, jakim z pewnością jest Facebook i kropla informacji, jakie niesie to dla nas wszystkich możliwości.


Być może czytając te słowa, masz otwartą swoją stronę na Facebooku i co jakiś czas do niej zaglądasz… Co takiego intrygującego jest w tej stronie? Co sprawia, że zaglądanie na „Fejsa” powoli staje się naszą codzienną i nieodłączną czynnością, która wykonujemy tak automatycznie, jak jedzenie śniadania czy też przeglądanie poczty? Tego tak naprawdę chyba nie wie nikt, chociaż znajdzie się zapewne wiele powodów, dla których tak duża liczba Polaków i ludzi z całego świata codziennie odwiedza tę stronę.

Facebook daje ogromne możliwości, dla wielu jest jednym z głównych kanałów komunikowania się ze znajomymi, jeszcze inni traktują Facebooka, jako swój album zdjęć, którymi chętnie dzielą się z innymi. Nasza Klasa, Twitter czy YouTube, ani żaden inny portal społecznościowy, nie pozwalają nam w tak obszerny i błyskawiczny sposób na sprawdzenie, co ciekawego słychać u naszych znajomych, czy też zasięgnąć informacji na temat nowej promocji naszej sieci komórkowej.

Chcielibyśmy jednak opisać inną wielką (cały czas niedocenianą przez wielu) zaletę tej strony. Jest nim bez wątpienia fanpage. Powstaje ich obecnie coraz więcej. Niektóre z nich pobijają rekordy popularności, notując na swoim koncie tysiące fanów. Jedne są czystą formą rozrywki, inne zaś reklamują określoną usługę/firmę. Chcemy na dłużej zatrzymać się przy tych drugich, czyli fanpage reklamujących usługi konkretnej firmy.

Należy zadać sobie pytanie, po co właściwie są zakładane takie strony, większość z nich przecież nie ma rzeszy oddanych fanów i nie prezentuje treści tak lubianych przez większość internautów. Okazuje się bowiem, iż prowadzenie własnego firmowego fanpage to doskonały interes! Pewnie wielu z was zaszokuje informacja, która jednak staje się coraz bardziej oczywista, że własny fanpage to dziś obecnie najtańszy sposób dotarcia do klienta. Dzięki stworzeniu takiej strony, wchodzimy w świat licznych możliwości interakcji z naszym obecnym jak i potencjalnym klientem, możemy go w odpowiedni sposób aktywizować, zachęcać do wspólnego działania, informować, zabawiać czy nawet skutecznie intrygować. Jednak nie jest to takie proste, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.

Prowadzenie fanpage (wartościowego i przyciągającego uwagę fanów) to skomplikowany proces, wymagający wielu miesięcy nauki i stałego śledzenia najnowszych trendów oraz zmian. Zapomina (lub nie wie) o tym wiele firm, które zakładając swój profil, nie tylko nie dbają o przykucie uwagi swojego odbiorcy, ale wręcz zniechęcają go wypuszczaniem coraz to bardziej powszechnych postów, zawierających popularne i do bólu oklepane schematy. Są to np. memy internautów, czy przestarzałe i nic niewnoszące dowcipy.

Innym rażącym błędem jest też to, iż wiele osób, które tworzą własny profil firmy na Facebooku za wszelką cenę stara się przeciągnąć na swoją stronę jak największą liczbę fanów. Nadal powszechnym i coraz bardziej błędnym twierdzeniem jest teza, iż dobry fanpage powinien mieć jak największą ilość fanów. Wykorzystują to różne portale i prywatne firmy, które oferują sprzedaż określonej ilości fanów za stosunkowo niewielkie pieniądze. Osoba, która działa w ten sposób i która systematycznie kupuje sobie fanów, nie wrzucając przy tym na swój fanpage nic wartościowego, szybko odkrywa, iż jakość i zaangażowanie tych fanów wcale nie wzrasta wraz z ich przyrostem. Po jakimś czasie okazuje się, że mając nawet kilkanaście tysięcy fanów, nie otrzymujemy żadnych polubień naszych nowych postów, a ilość wyświetleń naszych publikacji stale maleje. Dlaczego tak się dzieje?

Otóż fani, którzy zostali pozyskani w sposób sztuczny, nawet przez najlepiej reklamujące się portale czy aukcje na Allegro, są albo fanami, którzy zostali niejako przymuszeni do polubienia naszej strony i na tym kończą swoją misję, już nigdy do nas nie zaglądając, albo wyłączają całkowicie subskrypcję naszej strony. Jest też druga, o wiele gorsza opcja – kupując fanów, kupujemy tak naprawdę fałszywe profile osób, które założyły je właśnie w celu wymiany lajków na fanpage. Gromadzenie ogromnej ilości fanów jest niestety nadal powszechnie znaną praktyką, w którą ślepo wierzy wiele firm, przyjmując zasadę „ilość a nie jakość”. Istnieje coś takiego jak efekt kuli śnieżnej, polegający na tym, że im więcej fanów ma nasz fanpage, tym bardziej inni potencjalni odbiorcy będą skłonni nas polubić. Nie zapominajmy jednak, iż takie działania skutecznie psują wizerunek naszej marki, a przecież możemy zastąpić je dużo prostszymi metodami, które także przyniosą nam dużą ilość fanów. Z tą jednak różnicą, że będą to odbiorcy, którzy w pełni świadomie wybrali naszą stronę i, o ile ich nie zniechęcimy nieroztropnym sposobem prowadzenia naszego profilu, będą naszymi oddanymi fanami, wykazującymi się dużą aktywnością na naszym fanpage. Jakie to metody?

Tak naprawdę, aby osiągnąć sukces na tym polu i prowadzić prężnie rozwijająca się stronę wcale nie trzeba być wybitnym specjalistą ds. marketingu, ani genialnym copywriterem. Wystarczy trzymać się kilku sprawdzonych zasad, które, utwierdzą w przekonaniu osoby, które polubiły nasz fanpage, iż był to słuszny wybór. Pierwszą podstawową i sztandarową zasadą prowadzenia fanapge jest odpowiednie sprecyzowanie naszej grupy docelowej. Jeżeli prowadzimy własny pensjonat, to powinniśmy szukać fanów lubiących wypoczynek z dala od miasta. Jeżeli prowadzimy salon kosmetyczny nasze starania powinniśmy kierować do osób dbających o urodę. Oczywiście nie jesteśmy w stanie w 100% sprecyzować, jakie to dokładnie osoby i gdzie ich szukać, ale możemy na podstawie drobnej analizy wywnioskować w jakim przedziale wiekowym może znajdować się nasza grupa docelowa czy też jakie wykształcenie wśród niej dominuje. Takie wskazówki dają nam już bardzo dużo, bo pozwalają określić mniej więcej strategię prowadzenia naszego fanpage i to, w jaki sposób wchodzić z lubiącymi w interakcję.

Bardzo ważne jest również to, by swoimi publikacjami interesować swoją grupę odbiorców, bo zapewne zupełnie inny efekt osiągniemy, próbując fanów sportów zainteresować wydarzeniami kulturalnymi i odwrotnie. Nie bez znaczenia jest też sposób prowadzenia dialogu z naszymi fanami. Gdy już znajdziemy odpowiednią grupę docelową dla naszego fanpage warto, prócz zapewne niezbędnych dla celów promocji marki informacji o nowych wydarzeniach, produktach, czy usługach, zamieszczać posty, w których zwracamy się bezpośrednio do naszych fanów. Mogą to być pytania o zadowolenie z naszych usług, prośby o sugestię dotyczącą wyboru nazwy dla nowej kampanii czy też zachęcenie do udziału w wspólnej zabawie w postaci konkursu. Jest to świetny sposób na zwiększenie zaangażowania naszych fanów, przykucie ich uwagi i zdobycie ich lojalności.

Opisane wyżej metody to kropla w morzu potrzeb, czy jak kto woli, wierzchołek góry lodowej, ale jeżeli będziesz stosował się do nich, pamiętając także o rozsądnym gospodarowaniu publikacji na swojej stronie, zwiększysz swoje szanse na stworzenie fanpage, którego pozazdrości Ci konkurencja.


Wojciech Dworzecki

http://www.social-ninja.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

5 kroków do sukcesu na Facebooku

5 kroków do sukcesu na Facebooku


Autor: aqq


Istnieje ponad miliard użytkowników Facebooka na całym świecie. W samej Polsce jest już ich ponad 13 milionów. Na pewno są wśród nich także twoi klienci, dlatego czas najwyższy, abyś i ty zaczął do nich przemawiać.


Pierwszym etapem marketingu na Facebooku jest stworzenie profesjonalnego profilu firmy. Uzupełnij go o wszystkie najważniejsze informacje, dodaj odpowiednie zdjęcie w tle oraz awatar. Sprawdź jak działa konkurencja, a następnie rozpocznij komunikację, pamiętając o tym, że wszystko do dodajesz do cyberprzestrzeni pozostanie w niej na zawsze. Jak działać, aby nie bać się o ból głowy? Oto kilka sprawdzonych rozwiązań:

1. Połącz Facebooka ze stroną WWW

Strona WWW, którą na pewno posiadasz to podstawowe miejsce, z którego korzystają twoi klienci szukając o tobie informacji. Daj im szansę dowiedzieć się także tego, że masz profil na Facebooku. Dodaj do jej kodu html odpowiednią wtyczkę społecznościową, za pomocą której goście strony będą mogli polubić twój fanpage oraz przyjrzeć się przebiegającej na niej komunikacji.

2. Zdjęcia to podstawa

W swojej komunikacji na Facebooku musisz pamiętać o podstawowej rzeczy – ludzie odbierają to medium oczami! Dlatego też musisz dostarczać im ciekawe WIZUALNIE treści, do których sami wcale lub z wielkimi trudnościami by dotarli. Pokazuj im świat i rzeczy, o którym chcieliby się dowiedzieć. Najlepiej posłużą do tego zdjęcia oraz specjalnie przygotowane grafiki. Staraj się korzystać z własnych materiałów, gdyż to one mają największą wartość. Coś co już tysiące razy pojawiło się w sieci, ma o wiele słabsze oddziaływanie niż fotografia nawet sprzed kilkudziesięciu lat pokazująca twoją firmę u jej powstania.

3. Promuj to co najlepsze

Po okresie eksperymentów z dodawaniem różnych form postów, który trwa mniej więcej miesiąc lub dwa, wiesz już na czym stoisz. Postaraj się przeprowadzić analizę ich skuteczności. Oceń ją na podstawie podstawowych danych otrzymanych z systemu Facebooka (polubienia, komentarze i udostępnienia). Zsumuj uzyskane wartości dla poszczególnych rozwiązań. Na tej podstawie możesz już ocenić wstępne efekty swoich działań, a także zaplanować dalszą kampanię stosując najlepsze możliwe działania.

4. Bez reklamy nie ma sukcesu

Założenie fanpage`a, czyli strony fanowskiej na Facebooku jest darmowe, jednak z powodu coraz większej ilości treści jaka się w nim znajduje, jego twórcy wprowadzili pewne obostrzenia, jeśli chodzi o dobieralność komunikatów do potencjalnych odbiorców. Aby móc obejść ten filtr, należy zakupić u nich specjalny pakiet reklamowy. Co ciekawe, jego koszt nie jest wysoki, a grupa osób, do której możemy dotrzeć naprawdę znaczna. Możemy ją dobierać pod względem wielu cech (płeć, wiek lokalizacja i najciekawsze – zainteresowania), co pozytywnie wpłynie na zasięg naszej kampanii.

5. Aplikacje ubogacają!

Istnieje wiele narzędzie marketingowych, które wspierają działania na Facebooku. Większość z nich jest bardzo kosztowych, jednak dostępne są już na rynku – nawet za kilkadziesiąt złotych – doskonałe rozwiązania, które pomogą ci osiągnąć zamierzony sukces. Za ich pomocą przeprowadzisz ciekawy konkurs, roześlesz do fanów mailing albo dostarczysz im kody rabatowe. Stosuj je, aby twój profil żył pełnią życia.


Jeśli zaś wciąż nie czujesz się na siłach przy przeprowadzić skuteczną kampanię marketingową na Facebooku to poszukaj profesjonalnej agencji. Zrób to wpisując w wyszukiwarkę np. social media Bełchatów.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Life Marketing – marketing życia

Life Marketing – marketing życia


Autor: Krzysztof Kina


Marketing Życia, życiowy marketing - działania, które nauczyliśmy się tworząc marketing biznesowy teraz przenosimy do wszystkich codziennych działań i zachowań - tworzymy Life Marketing


Jak myślisz jak by było, jak by się wszystkim żyło, gdyby intencją stojącą za działaniami marketingowymi i biznesowymi (i każdymi innymi) nie była chęć zarobienia, zrobienia dobrego biznesu dla osobistych celów, ale chęć stworzenia nowej jakości, wygenerowania jakiejś zupełnie nowej, dobroczynnej dla jak największej liczby osób idei, energii? Jak by to wyglądało, gdyby każdy zdawał sobie sprawę z tego, że każda jego myśl i działanie zawsze wpływa na innych i na resztę środowiska w którym żyje? Gdyby chęć uszczęśliwienia kontrahenta, sprawienie, aby poczuł się lepiej, bardziej wyjątkowo, bardziej sobą była dominująca?

On oczywiście myśli podobnie do Ciebie, też chce Twojego dobra, razem dbacie o siebie, pilnujecie, aby każda ze stron wyszła z tego wzbogacona. Nie dbacie o swój interes ale bardziej o Wasz, jako wspólny. Intencją jest pełne szacunku wyrażenie piękna życia, uszanowania go, celebrowanie relacji, każdej chwili, która towarzyszy biznesowi. Osiągacie porozumienie przede wszystkim emocjonalno-duchowe, relacyjne, którego przypieczętowaniem jest dobry biznes. Wspólnie wytwarzacie ogromną ilość „dobrej energii”, która wzbogaca wszystkich uczestniczących i cały, lokalny świat.

Jednym z celów marketingowym byłby nawiązywanie relacji w celu tworzenia i ekspresji siebie jako wyjątkowej i unikalnej jednostki ludzkiej i pomaganie i zachęcanie do tego samego kontrahenta. Efektem było by lepsze, bardziej świadome rozpoznanie siebie, swego życiowego potencjału – stałoby się to waszym wspólnym celem biznesowym.

Kolejnym celem byłoby stworzenie nowego produktu, usługi dobroczynnej dla jak największej liczby ludzi. To było by miarą sukcesu – Wasza dobra relacja i korzystny wpływ na społeczeństwo.

Biznes w dawnym rozumieniu tego słowa jest tutaj tylko pretekstem, spoiwem, rusztowaniem na którym rozwijają się Wasze relacje. Tworzysz, wraz z kontrahentem nowe pole powiązań, znajomości, rezonansów, które sprawia, że obaj wychodzicie na wyższy poziom samopoznania i ekspresji swego Ja, sprawiając, że wasze otoczenie staje się dzięki temu szczęśliwsze. Oboje wytwarzacie szczególną, nową jakość, którą promieniujecie i wzbogacacie swój świat. Oto cel life marketingu.

Już teraz coraz bardziej liczą się relacje z klientem. Przestaje to być jednostronna komunikacja – sprzedawca – klient, teraz obie strony zaczynają coraz bardziej na siebie wpływać. Klient przestaje być anonimowy i bez wpływu, staje się coraz bardziej partnerem. To bardzo dobre i naturalne – to wręcz nieunikniony krok naszego rozwoju cywilizacyjnego, który ewoluuje w stronę coraz szczerszych, czystszych, zdrowszych, spontaniczniejszych, bezinteresownych, pełnych dobrych uczuć i intencji relacji i zachowań.

Wyobrażasz to sobie, że intencją zachowań wobec każdego, innego człowieka jest życzliwość, szacunek i troska przechodząca w bezinteresowną… miłość? To właśnie leży u podstaw life marketingu. Pieniądze stają się jedynie formą gratyfikacji, skutkiem ubocznym Twoich działań i to wcale nie na nich Ci zależy. Liczy się to, co dobrego jesteś w stanie dać drugiemu człowiekowi, to jak Twój produkt, Twoja usługa jest w stanie go wzbogacić, uszczęśliwić, poprawić jego życie. Tworzysz zadowolenie, satysfakcję, szczęście, ludzie to powielają, widzą takie Twoje działania, więc przysyłają Ci swoich znajomych, podsyłają Ci kontakty, sami stają się Twoimi life marketingowcami – niosą Twoją, dobrą energię.

Jednak aby proces ten zaczął działać trzeba zneutralizować, zrównoważyć jego przeszkodę czyli intencję biznesową/zarobkową(egoistyczną) jaka stoi za tym, że powołaliśmy firmę. Zobacz, nie powinniśmy zakładać firmy, bo chcemy zarobić, popieścić swoje ego, mieć kasę, dom, itd., tylko dlatego, że mam dobry pomysł jak zrobić ludziom dobrze. Mam dobry pomysł, wizję jak ulepszy życie swoje i innych osób, jak świat dzięki temu stanie się lepszy. To zupełnie inna intencja niż teraz – tworzenie przedsiębiorstwa po to, aby osiągnąć cel biznesowy, zarabiać dużo kasy i rozwijać się, rozwijać, rozwijać, połykać kolejne rynki i się rozwijać – taki cel nie ma sensu – na końcu zawsze jest walka o pierwsze miejsce, zawsze słabszy jest pożerany przez silniejszych, to prawo dżungli. A człowiek nie jest zwierzęciem (choć ewoluuje od zwierzęcia i przechodzenie z aspektu zwierzęcego do duchowego jest tym co rozwija). Żadne przedsiębiorstwo, którego założeniem są powyższe stwierdzenia nie przetrwa i zniknie z rynku w ciągu najbliższych 5 – 10 lat.

Teraz w encyklopedii, pod hasłem „działalność gospodarcza” - jest napisane: zespół czynności polegających na wykorzystywaniu towarów lub wartości niematerialnych i prawnych w sposób ciągły dla celów zarobkowych. To tak jak by napisać, że robimy przedsiębiorstwo po to, aby było przedsiębiorstwem. To tak jakbyśmy oddychali po to, by oddychać, myśleli po to, by myśleć, a jedli po, to by jeść. Za sukcesem każdej działalności stoi cel osobisty właściciela i chodzi o to, aby ten cel stał się nie tylko celem właściciela ale też i celem większej społeczności. Globalnej społeczności. Teraz przetrwają firmy, działalności, które chcą wkomponować się w ekosystem, w swoje środowisko i chcą dostarczać tam usług, dóbr, towarów po to, aby ludziom żyło się tam dobrze, aby dana społeczność kwitła tworząc większe społeczności.

Zniknie konkurencja – będzie tylko współpraca, wzajemne motywowanie się i wspólne tworzenie projektów po to, aby było wszystkim lepiej. Utopia? Zobaczymy. Nie w takie rzeczy ludzie wierzyli (mówię tu o założeniu, że wokół finansów się wszystko kręci) Kiedyś ludzie myśleli, że ziemia jest płaska… ;)

Czym jest więc ten Life Marketing? Jest zmianą paradygmatu biznesowego i nie tylko biznesowego. Wszystko co robimy w życiu ma jeden wspólny mianownik – życie. Wszystkie nasze czynności dzieją się w jego obrębie i po to, aby ono ewoluowało do coraz doskonalszej jego formy – to prawo wszechświata, które mówi, że wszystko się udoskonala lub ginie. My, jako społeczeństwo już dochodzimy do etapu, kiedy trzeba nam będzie zmienić się z ziemskiej, samozjadającej swoje zasoby larwy w kosmicznego motyla.

Teraz, nasza przecież jakże krótko trwająca cywilizacja (bo co to jest te kilka tysięcy lat w skali miliardów lat istnienia samej Ziemi – rozwój technologii zaczął się dopiero 200 lat temu) jest na etapie larwy, która zżera wszystko co ma w zasięgu. My tak robimy, jemy, trujemy, eksplorujemy nasz znany świat do granic możliwości. Jak larwa motyla. Dopiero jej kolejne stadium rozwoju przedstawia jakość i piękno, swobodę, czar, radość kreacji. Podobnie jest z naszą cywilizacją, teraz będziemy rozkwitać, teraz się zmienimy. W Galaktycznego Motyla.

Więc czym jest tan Life Marketing? To podejście do biznesu, które zakłada, że ważniejsze jest dobro kontrahentów i środowiska w którym żyją, społeczności dla której działają niż zysk którejkolwiek ze stron. Biznes robimy po to, aby uczynić świat lepszym. Angażują się to wszyscy, od kierownictwa, wykonawców aż po klientów, którzy doskonale to czują. Czynnik finansowy będzie miał coraz mniejsze znaczenie, aż zniknie zupełnie. Kiedy? Wierzę, że niedługo, znacznie szybciej niż się to może z tej „larawiastej” perspektywy wydawać.

Life Marketing to początek „life craftingu” – kreowania życia, siebie. Traktowania swego życia jak sztuki, siebie jako artysty i jednocześnie jako tworzone dzieło. To początek tego, by cieszyć się życiem, które się tworzy w każdej chwili na nowo.


Z serdecznym pozdrowieniem

Krzysztof Kina - Naturoterapeuta

Drogowskaz - do Świadomego Życia...

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Po co firmie fanpage?

Po co firmie fanpage?


Autor: Justyna Szczęsna


Media społecznościowe stały się nieodłącznym elementem komunikacji biznesowej. Sytuacja ta wynika z wprowadzenia przez nie nowych rozwiązania mających na celu profesjonalną promocję marki.


Jednym z nich jest tak zwany fanpage, innymi słowy oficjalny profil firmy w sieci internetowej. Dzięki swojej dostępności, stanowi szybki, a przede wszystkim tani sposób na komunikację między tobą i twoimi odbiorcami. Pytanie tylko: po co?

Buduje świat przeżyć

Promując swoją markę, koniecznie pamiętaj o następującej zasadzie: ty – jako przedsiębiorca, nie sprzedajesz konsumentowi produktu czy usługi. Ty oferujesz mu pewien świat przeżyć - stan, którego doświadczy po waszej transakcji. Fanpage daje ci możliwość zobrazowania tej jakości życia. Przedstawiając odbiorcy swoją markę, musisz ukazać mu to, kim będzie, gdy wejdzie w jej posiadanie. Mężczyzną walczącym o dobrą kondycję? Nowoczesną i świetnie wyglądającą mamą? Nastolatkiem, uprawiającym sporty ekstremalne? Ludzie bowiem kupują dobra dla własnej autoprezentacji. To one ich identyfikują i o nich mówią. Tworząc fanpage, masz możliwość opowiedzenia swojej historii. Możesz sprawić, że konsumenci będą chcieli zostać jej częścią.

Buduje zaufanie

Kiedy konsument poczuje, że to właśnie twoja marka go definiuje, na pewno zacznie sprawdzać jej wiarygodność. Musisz wzbudzić w nim zaufanie. I tu pojawia się kolejna zaleta fanpage’a. Stanowi on bowiem formę otwartego dialogu między tobą, a twoimi odbiorcami. Mając go, pokazujesz, że nie boisz się oficjalnej konfrontacji. A to znów oznacza, że nie masz nic do ukrycia. Dodatkowo taka forma komunikacji daje ci możliwość ukazania swojej marki w oczach innych. Pamiętaj, firmy, które same o sobie mówią w superlatywach nie są postrzegane jako uczciwe, a wręcz przeciwnie. To rekomendacje innych budują zaufanie kolejnych, a nie twoje zapewnienia.

Powiększa krąg odbiorców i podtrzymuje relacje z obecnymi

Oprócz tworzenia świata przeżyć i budowania zaufania, fanpage jest również wspaniałym sposobem na podtrzymywanie relacji z konsumentami oraz poszerzanie kręgu odbiorców. Poprzez dzielenie się różnorodnymi informacjami z zakresu zainteresowań twojej grupy docelowej lub organizowanie spotkań tematycznych, zaciskasz więzi między wami. Ukazujesz, że macie wspólne zamiłowania. Łączy was to samo przesłanie. Możesz również dystrybuować wśród swoich odbiorców kody rabatowe bądź inne upominki, wyrażając w ten sposób wdzięczność za oddanie twojej marce. Organizując ciekawe konkursy, masz szansę na poszerzenie swojego kręgu działań o kolejne listy kontaktów.

Fanpage jest bardzo przydatnym narzędziem promocji oferowanym przez serwisy społecznościowe. W zależności od strategii tworzenia wizerunku marki, może on okazać się dobrym wsparciem dla innych działań marketingu internetowego.


Emocni.pl - agencja interaktywna Warszawa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.