piątek, 20 listopada 2015

Media społecznościowe, marketing na Facebooku i mała firma

Media społecznościowe, marketing na Facebooku i mała firma


Autor: Ewa Maria Szulc


Marketing małej firmy przy użyciu mediów społecznościowych, a w tym marketingu na facebooku, ma sens z wielu powodów. To nowoczesny sposób spotykania się z potencjalnymi klientami


Przy czym pozwala rozszerzyć zasięg do takiego stopnia, jaki wcześniej był dostępny przy zaangażowaniu dużej ilości pieniędzy i czasu.

Kilka lat temu szef dobrze prosperującego biznesu chodził prawie codziennie na biznesowe śniadania, lunche, kolacje i biznes-mixery. Sukcesem było jeśli przy okazji udało się zainteresować przynajmniej jednego potencjalnego klienta. Internet to zmienił, a zwłaszcza media społecznościowe co najmniej od 2008 roku, zrewolucjonizowały świat i otworzyły dodatkową możliwość w marketingu małej firmy.

Dzisiaj praktycznie w ciągu godziny, można obwieścić światu swój nowy produkt lub usługę czy można zrobić darmowe badania marketingowe. A kontakty z nowymi osobami online można przenieść na kontakty poza Internetem i nadać im zupełnie nową jakość. W ciągu takiego samego czasu ile zajęłoby uczestnictwo w biznes-mixerze, możesz spotkać przez media społecznościowe 10 razy tyle osób niż w czasie tradycyjnego spotkania.

Media społecznościowe włączone do strategii marketingowej mogą zrewolucjonizować małą firmę, ponieważ dają do ręki nowe narzędzie z kolosalną siłą rażenia, na jakie do tej pory stać było głównie duże firmy. To nowy styl spotykania nowych osób, budowania z nimi relacji i robienia z nimi biznesu. Media społecznościowe to także nowy styl badania swoich produktów czy sprawdzania jakości swoich usług. To także bezpośredni kontakt z konsumentami twoich produktów, co pozwala na zwiększenie szansy na powtórny zakup, a potem następny.

Marketing na Facebooku jest jednym ze sposobów wykorzystania mediów społecznościowych i podobnie jak w przypadku dobrze skonstruowanych strategii komunikacji nie można ograniczać swej komunikacji do jednego medium, tak w przypadku mediów społecznościowych nie można ograniczać się tylko do marketingu na Facebooku.

Pomyśl o tym, aby założyć konto na Facebooku, Naszej-Klasie, Goldenline, LinkedIn, Twitterze czy Blipie, poświęć trochę czasu, aby się nauczyć jak z nich korzystać i obserwuj zmiany w sposobie prowadzenia biznesu. Obserwuj który kanał daje w twoim przypadku najwięcej korzyści i na tej podstawie podejmuj decyzje, gdzie bardziej się angażować.

Cały czas pamiętaj, że decydujesz się zacząć swój biznes w Internecie, aby budować swoją finansową niezależność. Aby dowiedzieć się więcej na temat rozwijania swoich umiejętności w zakresie marketingu internetowego musisz się nauczyć jak pisać artykuły, jak prowadzić blog, jak efektywnie włączyć się do mediów społecznościowych i jak korzystać z technologii nie wymagających znajomości programowania, aby zacząć już dzisiaj budować swój własny biznes w Internecie.


Poznaj "77 sposobów jak wyprzedzić konkurencję" dostępnych na http://www.MarketingCodzienny.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Twitter - doskonałe narzędzie marketingu narracyjnego Eryka Mistewicza?

Twitter - doskonałe narzędzie marketingu narracyjnego Eryka Mistewicza?


Autor: Tadeusz Morawski


Serwis mikrobloggowy Twitter to narzędzie najbardziej użyteczne do rozchodzenia się fascynujących historii - przekonuje Eryk Mistewicz, spec od marketingu i PR, autor strategii marketingu narracyjnego. Czy Mistewicz ma rację promując w Polsce serwis, który odniósł sukces w USA, wśród tamtejszych polityków i elit?


Promocja Twittera, serwisu mikrobloggowego, odbywa się w Polsce w wykonaniu Eryka Mistewicza pełną parą. Zastanawiając się, skąd bierze się ta dziwna inklinacja do Twittera, trafiłem na ślady łączące promowaną i stworzoną przez Mistewicza strategię marketingu narracyjnego z zasadą pokazywaną przez właścicieli Twittera podczas ostatnich prezentacji w kilku krajach, w tym również we Francji, z której jak się domyślam technikę tę przywiódł ten spec od marketingu.

W wydanej właśnie "Anatomii władzy" (książce Eryka Mistewicza i Michała Karnowskiego, Wyd.Czerwone i Czarne) tak oto opowiada Mistewicz o czasach "przed Twitterem" i "czasach Twittera": Jak było kiedyś? - pyta Mistewicz i odpowiada: Nie będę podawał przykładów, może wystarczy ten, który dla wielu dziennikarzy budzi dziś głęboki dyskomfort: chwiejący się Aleksander Kwaśniewski nad grobami pomordowanych polskich oficerów. Obraz „nie – do – zo – ba – cze – nia” w stacjach telewizyjnych. Ale przecież takich przykładów w tamtym świecie było wiele. W świecie mediów sprawnie zarządzających polityką. Trochę jak ogon psem. Ale to już prehistoria. Zresztą, sam zobacz, jak ten świat gna. Od jednego z bardziej znanych analityków brytyjskich dostałem ostatnio wyliczenia, że radio za czasów naszych dziadków potrzebowało 38 lat by uzyskać 50 milionów użytkowników, telewizja za czasów naszych ojców potrzebowała w tym celu 13 lat, Internet zaś ledwie 4 lata. 100 milionów użytkowników założyło konto na Facebooku w ciągu ostatnich 9 miesięcy i przekazuje innym, jaką ciekawą informację usłyszało albo znalazło w sieci. Też w ostatnich 9 miesięcy pobrano 1 miliard aplikacji na IPoda. W tym aplikacje umożliwiające tworzenie własnych gazet w oparciu o technologię RSS i agregatory informacji, ale też aplikacje umożliwiające pobranie tekstów lub podcastów audio lub video, a więc materiałów do słuchania i oglądania, autorstwa ulubionych autorów. A także aplikacje pozwalające śledzić na bieżąco puls świata na Twitterze. Mówimy o zupełnie innych światach!

Ciekawa jest w tym miejscu riposta Michała Karnowskiego: - Wciąż się nie zgadzam, a ty uciekasz od odpowiedzi na moje argumenty. W tym kluczowy: nadal poranna rozmowa, czołówka w gazecie jest najlepszym sposobem na wprowadzenie tematu do debaty publicznej. Jest także twoim celem, jako marketingowca. Może nie jedynym sposobem i celem, zgadzam się, można sobie wyobrazić zjawiska, których nie było wcześniej. Na przykład jakiś w miarę znany anonimowy bloger zaczyna animować dyskusję i podnosić jakiś temat. Na tym polegał fenomen blogerki Kataryny, która potrafiła zainspirować poważne media. Ale to właśnie istota sprawy: ona odnosiła sukces w chwili kiedy zainspirowała poważne medium. To wciąż jest punkt odniesienia, cel. Wciąż to, kto jest redaktorem naczelnym danego tytułu, programu, jest bardzo ważne. Także dla władzy. To czy ta osoba ma wizję świata w której PIS jest głównym zagrożeniem dla demokracji, czy taką wizję w której PiS jest normalną demokratyczną partią. Z tego wynika bardzo wiele.

I na to odpowiedź Mistewicza: - Mówisz tak, jak jeszcze niedawno mówił Janusz Kochanowski, sędziwy doktor praw, Rzecznik Praw Obywatelskich. Człowiek z XIX wieku, wzorzec - jak najbardziej – merytorycznej polityki, świata programu i ideologii. Wydawałoby się: bezgranicznie zdany na media, zakładnik ich złej i dobrej woli. Bez szans na alternatywne dotarcie do ludzi. Doszedł do ściany: cokolwiek nie zrobił, centrum medialnego mainstreamu, środowisku „Gazety Wyborczej” i „Polityki”, było nie w smak. I tak był nieudacznikiem. Zaproszenia do TVN 24, do Anny Jędrzejowskiej, do Bogdana Rymanowskiego, otwarcie ze strony „Rzeczpospolitej” i „Polski The Times” lekko tylko równoważyły jego szanse w docieraniu do ludzi i opowiedzeniu, na jakie wojny poszedł, przeciw komu i dlaczego. A rzucił się nie na byle jaką walki: z „warszawką” i zamykaniem zawodów prawniczych, z sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Nagle wystąpił z własnymi projektami konstytucji, wyszedł z inicjatywą powołania Rady Stanu, nie mówiąc już o uhonorowaniu Anny Walentynowicz Nagrodą Praw Człowieka im. Pawła Włodkowica. Całkiem po omacku zaczął szukać własnych dróg dotarcia do ludzi. Odważnie założył, że nie jest wyłącznie zdany na tradycyjne media. Nie będzie z nimi negocjował, nie będzie się przymilał, będzie sobą. Podjął eksperyment z prowadzeniem bloga. Zainteresował się Twitterem, mikroblogowym serwisem.

I znów Michał Karnowski: - Wiem, wiem, w Święta Bożego Narodzenia 2009 r. wpis Janusza Kochanowskiego z Twittera był w mediach informacją numer jeden. O tym, że rzecznik jest chory na grypę AH1N1 – jak sam napisał: „ I jak na ironie, leżę złożony ciężką grypą A/H1/N1. Sądziłem, że walczę o innych, okazało się, że i o siebie. Na razie beskutecznie”. Ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Czy zresztą rozpowszechniłby się bez mediów tradycyjnych, wbrew nim?

Eryk Mistewicz: - Akurat w tym wypadku nie mam najmniejszej wątpliwości. Był poruszający, autentyczny. Wystarczyło, zauważ, 140 znaków aby wygenerować narrację, która trafiła do serc i umysłów. I nie pozostawiła odbiorców obojętnymi.

Tyle spór o politykę "przed Twitterem" i "czasów Twittera", spór który będzie trwał zapewne jeszcze długo!


Tadeusz Morawski

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Marketing w internecie

Marketing w internecie.


Autor: netimage


Jak wypropomować swoją firmę w Internecie? Czy jest to w ogóle możliwe? Jeżeli tak to na jakich zasadach? Jeżeli interesuje Cię ten temat to serdecznie zachęcam do lektury.


Szeryfie, czy twoja firma przynosi Ci zadowalające wyniki? Czy twoim współpracownicy pracują pełną parą, czy oni w ogóle mają co robić? Czy posiadasz w ogóle jakiekolwiek zlecenia do wykonania? NIE! To na co jeszcze czekasz?

marketing w internecie

Piszę ten artykuł, ponieważ na świecie istnieje wiele takich osób jak Ty, które sądzą, że wszystko jest w porządku, chociaż w rzeczywistości dzieje się naprawdę źle. Co więc robić? Odpowiedź jest krótka i prosta: pozycjonowanie stron internetowych w Google. Ten ruch jest zawsze dla każdego z nas, dla każdego przedsiębiorstwa strzałem w dziesiątkę. Niestety, jednak nie każdy zna odpowiedź na pytanie, cóż to tak naprawdę pozycjonowanie stron www? Co to jest marketing w internecie? Pozycjonowanie to ogół działań, których celem jest dotarcie do internautów za pomocą wyszukiwarek internetowych, poprzez zwiększenie widoczności strony w wynikach wyszukiwania dla adekwatnych słów i fraz kluczowych, wzbudzenie zainteresowania stroną i zachęcenie do jej odwiedzenia i zapoznania się z treścią witryny. Dzięki temu, nasza działalność staje się bardziej widoczna w wirtualnym świecie, a przecież współczesne życie opiera się w dużej mierze na nowych technologiach, internecie, telekomunikacji i mediach. Drogi czytelniku, przemyśl to i sam doceń możliwości, którymi jesteś obdarowywany każdego dnia przez firmy zajmujące się pozycjonowaniem stron www. Powodzenia w dokonywaniu samych dobrych decyzji.


NETImage

Pozycjonowanie stron, SEO Copywriting

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Agencja marketingowa czy własna pomysłowość?

Agencja marketingowa czy własna pomysłowość?


Autor: Marcin Kalisz


Założyłeś firmę w oparciu o genialny biznesplan i wzorem wielu początkujących przedsiębiorców bierzesz się za projekt logo, wizytówek czy strony www. Oto kilka prostych wskazówek, które pomogą Ci odnaleźć się w tematyce marketingu i reklamy.


1. Fajne lub ładne logo nie oznacza dobre. Skuteczność logotypu to wypadkowa jego kształtu, koloru, użytej czcionki jak i samego tematu znaku graficznego. Gdy będziesz oceniał efekt swojej marketingowej i reklamowej pracy zadaj sobie pytanie na ile zaprojektowany przez Ciebie znak odzwierciedla branżę czy filozofię Twojej firmy. Unikaj także często popełnianego błędu w postaci stworzenia ekskluzywnie wyglądającego symbolu dla firmy zajmującej się tanimi produktami lub usługami. Podobnie wystrzegaj się sytuacji odwrotnej.

2. Wizytówka jest realną wizytówka Twojej firmy. Często spotykaną sytuacją są świstki papieru do drukarki z niedokładnym i czarno białym nadrukiem atramentowym. Całość ręcznie pocięta z licznymi strzępami od nożyczek. Oczywiście jest to skrajność, ale nawet odbierając gotowy projekt z drukarni warto dokładnie przyjrzeć się efektowi końcowemu. Bywa tak, że obsługa druku nie zauważa np. tępego noża tnącego, w wyniku czego w nasze ręce trafiają paskudnie obcięte wizytówki. Nie możesz zachęcać do Twoich usług i produktów potencjalnego klienta w ten sposób.

3. Jeśli masz zamiar rozsyłać oferty listownie postaraj się o estetyczny papier firmowy. To na nim powinny znaleźć się wszelkie informacje o Twojej firmie, ofercie itp. W przypadku rozsyłania ofert drogą mailową rób to w pliku pdf przygotowanym na wzór papieru firmowego. Oferta wklejona bezpośrednio do treści maila jest skazana na marketingowe niepowodzenie.

4. Pamiętaj czym jest spam. Możesz być pewien, że Twoi potencjalni klienci właśnie dostali 5-10 niechcianych maili, a po Twoim dostaną jeszcze kolejne 20. Wysłanie oferty uprzedź telefonem do samego zainteresowanego. W przeciwnym wypadku może się okazać, że mail od Ciebie nawet nie zostanie otwarty.

5. Strona internetowa sama w sobie nie jest gwarancją sukcesu. Zadbaj o widoczność w wyszukiwarkach internetowych najlepiej w tym celu wynajmując odpowiednią firmę. Zresztą już przy okazji tworzenia strony www warto zwrócić uwagę na to w jaki sposób potencjalni klienci będą poszukiwać w internecie Twoich produktów i usług. Do analizy słów kluczowych są odpowiednie narzędzia, o czym agencja marketingowa czy reklamowa z pewnością powinna wiedzieć. Nie rób nic na wyczucie, łatwo możesz się przeliczyć.

6. Zlecając stronę do pozycjonowania unikaj firm niekompetentnych. Poznasz takie m.in. po tym, że będą oczekiwać opłat już na etapie samego pozycjonowania, nie zaś dopiero po osiągnięciu odpowiednich wyników. Znane są liczne przypadki gdy opłacano pozycjonowanie przez wiele miesięcy nie doczekawszy się nigdy spodziewanej pozycji. Nie daj też sobie wmówić, że czynnikiem cenotwórczym jest w prostej linii ilość wyników w Google na wybrane przez Ciebie słowo kluczowe. Duża ilość wyników wcale nie musi oznaczać, że osiągnięcie pierwszych pozycji w wyszukiwarce będzie praco- i czasochłonne, co oczywiście miałoby się odbić na pokrywanych przez Ciebie kosztach.

7. Zadbaj o wysokiej jakości zdjęcia. W wielu przypadkach będą one decydować o tym, czy ktoś zadzwoni z zapytaniem ofertowym właśnie do Ciebie. Telefony komórkowe mają już w miarę przyzwoite aparaty wbudowane, lecz nadal nie nadają się do fotografii reklamowej. Jeśli nie masz talentu do fotografowania wynajmij profesjonalistę. Produkt sfotografowany raz sprzedawać się będzie później miesiącami.

8. Nie wydawaj nadwyżek pieniędzy na zbędne gadżety i materiały reklamowe. Lepsza jedna, ale przemyślana forma promocji oparta o profesjonalne projekty graficzne, niż kilka zorganizowanych kompletnie nielogicznie. Łącznie nie zdziałają nawet w połowie tego co jedna, mądrze zaplanowana kampania, która – przy okazji – pochłonie nieporównywalnie mniej funduszy.

9. Nie zmieniaj wyglądu swojej firmy zaraz po tym jak znudzi Ci się aktualna wizytówka. To często popełniany błąd w marketingu. Pamiętaj, że Twoi klienci nie oglądają Twojej strony czy wizytówki codziennie. To co znudziło się Tobie, prawdopodobnie nie zagnieździło się jeszcze w pamięci klientów.

10. Dbaj o konsekwencję w działaniu. Niech Twoja obsługa, maniery, sposób mówienia itd. będą tożsame z filozofią firmy i jej materiałami reklamowymi. Nie mieszaj tandety z luksusem czy jarmarcznego stylu z elegancją. Taki misz-masz podświadomie budzi podejrzliwość i z pewnością nie przyniesie niczego dobrego.

Nie gwarantuję w żadnym razie, że po przeczytaniu powyższego tekstu staniesz się prawdziwym królem marketingu i reklamy. Pomoże Ci on natomiast ustrzec się najczęściej popełnianych błędów, jakie popełniają właściciele nowopowstałych firm. Możesz co prawda uczyć się na własnych błędach, tylko czy stać Cię na to by za nie płacić?


Autorem tekstu jest Marcin Kalisz - Agencja Marketingowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Biznesowe narzędzia ułatwiające pracę

Biznesowe narzędzia ułatwiające pracę.


Autor: Michał Trochonowicz


W tym artykule przedstawię najważniejsze narzędzia, z których każdy ebiznesmen powinien korzystać
Warto w razie potrzeby mieć wszystko pod ręką:


Google :

• google keyword tool - narzędzie pomocne w wyborze słów kluczowych, na które warto promować serwis
• google alerts – narzędzie do monitorowania sieci w poszukiwaniu nowej treści na frazy, które sobie ustawisz
• google website optimizer – testowanie różnych odmian strony pod względem skuteczności np. zakupu danego towaru (przydatne na strony z ofertą lub zapisem na autoresponder)
• google adwords – umożliwia tworzenie płatnych kampani reklamowych
• google analytics – darmowe statystyki na Twoją stronę

Platformy blogowe:


• blogger.com – intuicyjny w obsłudze, dobry dla osób mających problem z aspektami technicznymi
• wordpress.com - bardziej rozbudowany, czasem wymaga jednak pewnej wiedzy technicznej (pomoc możesz znaleźć zawsze na forum)
• wordpress.org - jeśli masz swój hosting i domenę, możesz uruchomić swoją stronę na bazie wordpressa (sam z tego korzystam).

Skracanie linków:


• skocz.pl
• tinyurl.pl

Grafika:


• Gimp – prosty, ale bardzo funkcjonalny program do obróbki grafiki
• Darmowe zdjęcia

Autorespondery:


• implebot – płatny, umożliwia wysyłanie mailingów (14 dni za darmo)
• freebot – darmowa wersja implebota, umożliwia wysyłanie wiadomości w określonych z góry odstępach czasu (nie można wysyłać mailingów)

Te narzędzia napewno pomogą ci w budowaniu swojego biznesu. Wykorzystuj je a na pewno ułatwią ci pracę.


Jak bardzo chcesz zarabiać ponad 6000 zł miesięcznie legalnymi metodami? Aby dowiedzieć się więcej wejdź na: http://zarabianie-partnerskie.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.