sobota, 6 lutego 2016

Apetyczne nazwy

Apetyczne nazwy


Autor: Maria Orkwiszewska


Na co zwracamy uwagę, dokonując wyboru produktów żywnościowych? Niewątpliwie liczy się smak, zdrowy, naturalny charakter, jakość, przyjemność, tradycja danego kraju czy regionu.


Niestety, to wiedzą wszyscy i większość pragnie zakodować powyższe skojarzenia w nazwie. Jednocześnie grupy towarowe związane z przemysłem spożywczym to jedne z tych, w których zarezerwowano najwięcej znaków towarowych. Czy w tych warunkach możliwe jest kształtowanie marki w taki sposób, by zapewnić jej wyróżnienie, komunikować pożądane wartości, a jednocześnie skutecznie ją chronić?

Owocowy zawrót głowy

Co jest najważniejsze w soku? Oczywiście owoce. Soczyste, świeże, orzeźwiające... Są eksponowane na opakowaniach, w reklamach oraz w nazwach, sloganach firmowych i hasłach reklamowych. Niestety, sprawia to, że coraz trudniej wyróżnić się w tłumie komunikatów, których podstawą są słowa owoc, owocowy, owocowo. Owocowa Kraina, Owocowy Raj, Owocowy Sad, Owocowa Oaza, Owocowy Czar... – to bardzo apetyczne nazwy, ale ile podobnych nazw jest w stanie zapamiętać odbiorca i jak ma dokonać wyboru? Równie popularne są obcojęzyczne, ale rozpoznawalne dla Polaków, morfemy, takie jak frut, frui, fruc. W sumie w branży napojów bezalkoholowych zarejestrowano lub zgłoszono do rejestracji około 340 znaków bazujących na opisanych powyżej schematach, a w całej branży spożywczej jest ich ponad 800. Owoce są przecież ważne również w jogurtach owocowych, słodyczach, dżemach...

Inne popularne w branży spożywczej skojarzenia to zdrowie i natura. Wystarczy przyjrzeć się sloganom i hasłom czołowych marek soków i napojów – Tymbark – z serca natury, Tarczyn – zawsze naturalne, Fortuna – natura, Zdrowie to Fortuna, Hortex – zdrowa tradycja, Sonda - najzdrowsze rozwiązanie. Równie popularne są te słowa w branży wód mineralnych i innych produktów spożywczych. W sumie istnieje ponad 600 znaków tego typu.

Polska tradycja

Oczywiście stereotypy w każdej branży są nieco inne. W przypadku wyrobów mięsnych poza zdrowym charakterem podkreślane są m. in. smak i tradycja. Smak komunikowany jest najczęściej poprzez slogany i hasła stosowane przez producentów, takie jak: Jesteśmy smaczni; Jak posmakujesz, tak się poczujesz; Zawsze dobre; Lato, zima... Mróz smak trzyma; Ten znak... Ten smak!; W dobrym smaku; Smakuje do ostatniego plasterka. Tradycja znajduje odzwierciedlenie przede wszystkim w nazwach. Niektóre z nich odwołują się do niej bezpośrednio np. Przysmak Staropolski, Szynka Tradycyjna, inne poprzez użycie nazw kojarzących się z czasami historycznymi i stosunkami panującymi wówczas w społeczeństwie – Szynka Chłopska, Kozacka, Zbójnicka, Rycerska, Sarmacka, Wędzonka Szlachecka, jeszcze inne poprzez odniesienie do postaci literackich – Przysmak Dionizego, Baleron Bohuna, Protazy. Równie popularne w tej branży są znaki odwołujące się do konkretnych regionów, zwłaszcza tych słynących z ekologicznej czystości, dobrego jedzenia lub danej potrawy np. Kiełbasa Mazurska, Golonka Bawarska.

W tłoku łatwo o karambol

Tłok panujący w branży spożywczej, a po części pewnie niedoskonałość polskiego prawa dotyczącego ochrony znaków towarowych i opieszałość osób posiadających prawo ochrony, doprowadzają do sytuacji paradoksalnych. Pojawiają się znaki bardzo do siebie podobne pod względem brzmienia, takie jak np. Frutella, Fruittella i Fruit-Tella (zarejestrowane w Polsce w tej samej grupie towarowej przez trzy różne firmy zagraniczne, przy czym dwa pierwsze znaki posiadają ochronę słowną!), czy wręcz identyczne – np. Tutti Frutti, stosowane niekiedy z dopiskiem informującym o nazwie firmy, zarejestrowane kilkakrotnie w jednej grupie, a poza nią zgłoszone również, co graniczy z absurdem, dla chrupek ziemniaczanych.

Babcia popularniejsza od doktora.

Wobec ogromnej liczby znaków w branży spożywczej dobry pomysł na komunikowanie pożądanych przez Klienta wartości jest na wagę złota. Niestety, dobre pomysły są błyskawicznie kopiowane. Popularny Dr Witt, któremu udało się odejść od konwencji nazewniczej obowiązującej w branży, jednocześnie w bardzo czytelny sposób komunikując zdrowy charakter proponowanych przez firmę produktów, szybko znalazł naśladowców. W tej samej branży pojawiły się znaki towarowe, takie jak Dr Klex, Dr Kim, Dr Sook, Dr Fresh i Dr Nature. Oczywiście, zostały zarejestrowane w sposób legalny, gdyż polskie prawo dopuszcza istnienie znaków, które nie są myląco podobne do objętych wcześniejszą ochroną, jednak wyraźnie widać, że znaki te wykorzystują dokładnie ten sam pomysł.

Popularnego doktora na głowę bije jednak babcia. Wszystko zaczęło się w 1994 r., gdy Fabryka Pieczywa Cukierniczego Kaliszanka zarejestrowała znak słowno - graficzny Babuni i wkrótce potem Herbatniki Babuni. Bardzo szybko pojawiły się Dżem Babuni, Majonez Babuni, Makaron Babuni, Rogaliki Babuni, Kluseczki Babuni, Twarożek Babuni, Ser Babuni, Szynka Babuni, Wódeczka Babuni, Wino Babuni, Nalewka Babuni... a nawet produkty mające tak niewiele wspólnego z babunią jak Frytki Babuni czy Ketchup Babuni. Pojawiły się również znaki mniej trafne jak Słoik Babuni, Tradycja Babuni czy Smarowidło Babuni (ten ostatni, niebyt apetyczny, zarejestrowany w branży mięsnej). Jak widać babunia sprawdza się nie tylko jako niezastąpiona pomoc w wychowaniu dzieci, ale gwarancja sprzedaży produktu. Z oczywistych przyczyn konkurencji nie może sprostać dziadunio, który jest znacznie mniej popularny i poza szynką opanował wyłącznie trunki, takie jak Nalewka Dziadunia, Winko Dziadunia, Likwor Dziadziunia. Rzetelność wymaga zaznaczenia, że Nalewka Dziadunia nie uzyskała jeszcze rejestracji, chociaż od momentu zgłoszenia znaku upłynęło już pięć lat, może więc w tym przypadku firmie Vinpol posiadającej prawa do Nalewki Babuni uda się ochronić swój pomysł?

Wyróżnić się za wszelką cenę

Jak więc wyróżnić się w tłumie? Jednym ze sposobów jest szukanie niecodziennych, zaskakujących połączeń wyrazów. I to jednak nie zawsze jest najlepsze wyjście. Również te skojarzenia mogą się powtarzać. Niekoniecznie musi to wynikać z nieuczciwej konkurencji i praktyki kopiowania nazw czy haseł silniejszej firmy. Czasami zupełnie niezależnie projektanci mogą wpaść na podobny pomysł. Nie chciałabym rozstrzygać, co było przyczyną podobieństwa w tym przypadku, ale prawie w tym samym czasie zostały zgłoszone do ochrony dwa znaki – Owoce do picia i Płynny owoc. I znów brzmienie jest na tyle różne, że dopuszczalne jest istnienie obu znaków, jednak pomysł - ten sam.

W pogoni za wyróżnieniem można niestety trochę się zagalopować. Przykładem mogą być dość niecodzienne pomysły firmy, promującej jeden ze swoich produktów za pomocą takich haseł jak: Środek owocodeliczny, Ultraowocowy sok porażający kubki, Owocowy środek rażenia czy Owocowy inaczej. Niewątpliwie spółce udało się wyróżnić na tle branży, pomimo pozostania w temacie owoców. Prawdopodobnie nawet część haseł zwróciła uwagę grupy docelowej. Jednak przynajmniej dwa skojarzenia, są mocno nietrafione. Po pierwsze – nie chciałabym wypić soku ani napoju, który porazi moje kubki smakowe (a słowo kubki posiada przecież również takie znaczenie), po drugie, sławne połączenia, zaczerpnięte od zastosowanego kiedyś w słusznej sprawie zwrotu sprawni inaczej, niestety szybko stały się tematem kpin i wywołały lawinę określeń typu uczciwy inaczej, ładny inaczej, mądry inaczej. W tym towarzystwie określenie owocowy inaczej nie jest specjalnie korzystne.

Jak chronić markę?

Jak w takim razie chronić markę i zarezerwować dla siebie pomysł, który gwarantuje jej wyróżnienie. Jedną z możliwości jest naśladowanie triku, który zastosowała firma Agros - Fortuna. Niecodzienny sposób komunikacji Karotki, nie jako soku, ale naturalnego kosmetyku, jest chroniony poprzez zarezerwowanie dużej ilości haseł o podobnym brzmieniu i znaczeniu. Wśród zgłoszonych znaków znalazły się bardziej typowe dla branży kosmetycznej hasła, takie jak: Odkryj sekret pięknej skóry, Oryginalny sposób na piękną skórę, Twoja uroda nabiera blasku, Zadbaj o siebie i swoją skórę, Zatrzymaj czas, Makijaż naturalny, Mój naturalny kosmetyk, Naturalny kosmetyk, Słońce bez UV, Linia na lato, Bądź piękna. Niestety, zarezerwowanie takiej ilości znaków jest dość kosztowne. Należy też pamiętać o tym, że utrzymanie ochrony wymaga stosowania znaku, co również może nieco komplikować sprawę. Nigdy też nie uda się do końca zablokować możliwości kreowania podobnych komunikatów.

Nietypowe znaki towarowe

Jak widać, apetyczna nazwa, slogan czy hasło reklamowe, nie zapewniają wyróżnienia, przez co produkt może zostać nie zauważony przez odbiorców. Z drugiej strony, nawet oryginalna nazwa, chroniona prawnie, może być naśladowana przez konkurencję. Jak więc budować oryginalne marki i skutecznie je chronić? Skutecznym rozwiązaniem wydaje się rejestrowanie nietypowych znaków towarowych. Dobrymi przykładami mogą być fioletowy kolor czekolady Milka, kształt wypiekanych w Kazimierzu Dolnym bułeczek - kogucików, opakowanie i kształt batonika Toblerone, kształt ciasteczek Delicje i czekoladowych bałwanków oraz Mikołajów Wedla czy postacie rysunkowe występujące w reklamach herbaty Tetley. Warto również pamiętać o możliwości zastrzeżenia etykiety, a nawet kształtu opakowania. Oczywiście, sceptycy mogą powiedzieć, że również te znaki mogą zostać podrobione, jednak kiedy marka chroniona jest w sposób silniejszy, a konkurencja wyraźnie naśladuje wszystkie lub większość elementów, łatwiej jest dochodzić swoich praw. W przeciwnym wypadku pozostaje liczyć na efekt pierwszeństwa w kreowaniu niepowtarzalnej komunikacji. Należy jednak pamiętać, że pamięć klientów bywa zawodna i, o ile konkurencja odpowiednio szybko zacznie naśladować udany pomysł, efekt pierwszeństwa może zostać zatarty.

Artykuł z biblioteki ANAGRAM


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Specjalista może być tańszy

Specjalista może być tańszy


Autor: Maria Orkwiszewska


Każdy przedsiębiorca chciałby, aby jego firma miała taką nazwę, która będzie dobrze pasować do jego biznesu. Można ją wymyślać samemu, można to zlecić profesjonalistom. Aby wybrać najlepsze rozwiązanie, najpierw trzeba rozważyć różne „za i przeciw” każdego z nich.


Po pierwsze, należy się zastanowić, jakie mamy plany związane z firmą i jej przyszłością. Jeśli nasz biznes to warzywniak, którego rynkiem jest osiedle, albo jego część, to nie ma sensu zwracać się o pomoc do firmy nazewniczej. Wtedy wystarczy kartka papieru i kilka banalnych pomysłów. Sklep można nazwać „U Joli”, czy „Warzywko”, albo w inny sposób kojarzący się z miejscem czy właścicielem.

Jednak gdy nasza firma ma się rozwijać i stale rozszerzać swoją działalność, przygotowanie nazwy wymaga dużo więcej pracy i umiejętności. Każdy nasz wybór przełoży się na projektowanie.

Jeśli, na przykład, zamierzamy prowadzić biznes w internecie, potrzebna nam będzie nazwa gwarantująca rozpoznawalność i wyróżnienie. Decydując się na ten sposób dystrybucji, lokujemy się bowiem na bardzo konkurencyjnym rynku. Co więcej, dodatkową trudnością jest znalezienie odpowiedniej domeny pierwszego rzędu, najlepiej tożsamej z nazwą.

Mało kto potrafi sobie sam poradzić z tak dużą liczbą zadań i właśnie dla tych osób kierowana jest oferta firm, które tworzą nazwy. Przeprowadzą odpowiednie badania rynkowe i językowe, dzięki czemu uzyskamy nazwę, która będzie atrakcyjna, zapadnie w pamięć i przede wszystkim dobrze zidentyfikuje firmę.

Ale to, czy nazwa jest ładna czy brzydka, tak naprawdę ma drugorzędne znaczenie. Mało kto zastanawia się nad atrakcyjnością np. Kodaka czy Fiata, bo funkcjonują już długo. Nazwa ma przede wszystkim być zabezpieczona, tym mocniej, im bardziej rozwija się nasza firma. Po pierwsze, nazwa powinna być możliwa do zarejestrowania. Nie może być tak, że będziemy pracować na jej reputację, a potem ktoś podszyje się pod nas i zacznie korzystać z dobrej opinii panującej na rynku. Aby można było zarejestrować nazwę, dostatecznie odróżniać się od już istniejących, by urząd mógł ją uznać. I w tym przypadku pojawia się rola firmy nazewniczej. Korzystając ze swojej wiedzy i doświadczenia, będzie mogła przygotować projekt, który da się zarejestrować.

Decydując się na samodzielne wymyślanie nazwy lub zlecenie tego specjalistom, powinniśmy wziąć pod uwagę koszty. Chociaż usługi namingowe nie są tanie, to nie raz może się okazać, że zaoszczędzą nam wielu wydatków związanych z kosztami procesów, które pojawią się, gdy wykorzystamy czyjąś nazwę, lub ktoś zrobi to z naszą.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Największe zalety marketingu mobilnego.

Największe zalety marketingu mobilnego.


Autor: Malina Wąsowska


Siedem prawd o marketingu mobilnym, czyli co każdy marketer i przedsiębiorca powinien wiedzieć o innowacyjnych formach reklamy. W jednym krótkim tekście przygotowaliśmy dla Państwa siedem podstawowych i niezbitych argumentów, że warto rozważyć wykorzystanie wysyłki SMS w swoich projektach biznesowych.


Targetuj idealnie


Bez względu na to, czy chcesz realizować wysyłki do własnych baz, czy zakupionych, konsumenckich czy też biznesowych – reklama mobilna zapewnia Ci dotarcie do swojej grupy docelowej z chirurgiczną wręcz precyzją. Wiesz dokładnie do kogo wysyłasz reklamowe SMS-y – czy do mieszkanek województw wschodnich w wieku 50+ czy do kadry zarządzającej z Warszawy.
Co konkretnie daje precyzyjne określenie grupy docelowej? Idealne targetowanie zapewnia wyższą efektywność działań reklamowych, gdyż możesz personalizować swoje komunikaty reklamowe. Idealne targetowanie to także optymalizacja kosztów reklamy – płacisz tylko za dotarcie do swoich klientów, a nie tysięcy przypadkowych osób.

Bądź tam, gdzie opłaca się być

Telefon stał się naszym podstawowym narzędziem podejmowania decyzji zakupowych i biznesowych. Przez telefon korzystamy z Internetu, zamawiamy produkty i usługi, dokonujemy płatności. Ogromna dynamika sprzedaży urządzeń typu smartfon sprawiła, iż znacząco wzrosła liczba decyzji konsumenckich podjętych za pośrednictwem właśnie tego typu aparatów. Użytkownicy smartfonów siedmiokrotnie częściej dokonują przez telefon zakupów online (źródło: Procent użytkowników deklarujących korzystanie z urządzeń przenośnych w danej kategorii
przynajmniej raz w miesiącu. Wrzesień 2009/ USA, Stanley Morgan). Docieraj ze swoim komunikatem reklamowym wprost do telefonów, w których coraz częściej podejmowane są decyzje o wyborze usługi, produkty czy firmy.

Reklamuj się za grosze

Reklama w telefonach komórkowych to koszt już od 5 groszy za SMS-a, a wysyłkę możesz wykonać do małej grupy, aby przetestować efektywność tego rodzaju reklamy. Pamiętaj, że płacisz za wysyłkę tylko do swojej grupy docelowej. Żadnych przypadkowych kosztów.

Pozostaw po sobie ślad

Czy zdarzyło Ci się kiedyś wypowiedzieć zdanie: „Fajna reklama, ale nie pamiętam co to była za firma”? Wysyłając reklamę w formie SMS-a masz gwarancję, że Twój klient nie zapomni o Twojej firmie, gdyż wiadomość SMS może być przechowywana w telefonie odbiorcy. Jeśli zatem Twój potencjalny klient uzna, że Twoja wiadomość może być dla niego teraz lub w przyszłości cenna i wartościowa – może ją zachować w swoim telefonie nawet przez wiele miesięcy. Ponadto, odbiorcy Twoich wiadomości mogą zapoznać się z Twoją reklamą wielokrotnie, za każdym razem, gdy otworzą w swoim telefonie skrzynkę wiadomości SMS, czyli nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Pomyśl, jak w takiej sytuacji wzrasta świadomość marki. Twoi klienci mają od teraz dostęp do danych kontaktowych do Ciebie zawsze pod ręką. Twój numer telefonu, adres www czy informacje o ofercie.

Reaguj błyskawicznie

Bezsprzecznie można stwierdzić, że żadnej innej kampanii reklamowej nie zaplanujesz i zrealizujesz tak szybko, jak wysyłki SMS. Zobaczyłeś reklamę konkurencji i chcesz natychmiast zareagować? Roześlij błyskawicznie kontrofertę, dynamicznie reaguj na to, co dzieje się w Twojej branży. 70% posiadaczy telefonów nie wyłącza ich nigdy, zatem docierasz ze swoją reklamą w czasie rzeczywistym. Wysyłka reklamowych wiadomości SMS nawet do setek tysięcy odbiorców trwa kilkanaście minut, zatem teraz możesz błyskawicznie powiadamiać klientów o nowych produktach i promocjach.

Reklamuj się efektywnie

Czy zastanawiałeś się kiedyś jaki jest procent skuteczności reklamy radiowej, prasowej, telewizyjnej czy internetowej? Tylko wysyłka wiadomości SMS daje Ci wskaźnik zapoznania się z Twoją reklamą na poziomie 98%. Niemal każdy dostarczony SMS jest przeczytany. Takiej skuteczności nie oferuje dziś żadne inne medium.

Odpręż się

Nie musisz posiadać żadnej specjalistycznej wiedzy ani oprogramowania. Realizacja masowej wysyłki SMS jest dziecinnie prosta. Niczym wysłanie zwykłego SMS-a...


Wyrażamy zgodę na przedruk całości artykułu lub jego części z podaniem linku www.SerwerSMS.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Efektywność marketingu a strategie wykorzystania wizerunku.

Efektywność marketingu a strategie wykorzystania wizerunku.


Autor: JAROSŁAW FILIPEK


Efektywność działań marketingowych zależy od wizerunku. Nie chodzi jednak o odróżnienie a o wyróżnieni na rynku. Branding to strategia marketingowa polegająca na poszukiwaniu unikalnego wizerunku firmy i eksponowaniu przewag nad konkurentami.


Bezpośrednim celem marketingu jest wspieranie sprzedaży. Jest to działalność angażująca poważne zasoby ludzkie i czasowe, a przede wszystkim kosztotwórcza. Czy można zatem wspierać sprzedaż skuteczniej i przy mniejszych niż dotychczas nakładach? Czy można wymagać od wydatków na marketing większego zwrotu z zainwestowanego kapitału, lepszych relacji pomiędzy ceną uzyskaną za produkt, a kosztem jego wprowadzenia na rynek i wypromowania? Czy można z wydatków na marketing uczynić intratną inwestycję?

Badania wykazują, iż dwa najbardziej interesujące dla właścicieli firm efekty działalności biznesowej to lojalny klient, który zagwarantuje sprzedaż oraz obniżenie kosztów działalności. Obniżenie kosztów to czuły punkt każdego przedsiębiorcy, zwłaszcza w gospodarce, w której podaż przewyższa popyt i trzeba stale ponosić wydatki związane ze wsparciem sprzedaży. Marketing jest zazwyczaj postrzegany jako ta dziedzina, która generuje wydatki i pochłania każdy budżet przeznaczony na ten cel.

Wato tu znaczyć różnice między pojęciami marka i marketing. Problem polega na tłumaczeniu z angielskiego pojęcia „brand” jako marka. Marka i marketing są dwom zupełnie innymi pojęciami. Marketing to przygotowanie rynku do działań rynkowych, do wprowadzenia strategii biznesowej. To dystrybucja, polityka cenowa, handel. Marka, czyli brand to reputacja, wizerunek i unikalne dla danej marki wartości w umysłach klientów, które firma potrafi przełożyć na pieniądze (wyższa sprzedaż, wyższe marże, wysoki potencjał rozszerzania marki na nowe oferty, nowe rynki i grupy klientów).

Jeżeli jednak popatrzymy na marketing z perspektywy zewnętrznej, jako realizacje długoterminowej strategii firmy, możemy dostrzec nadrzędną rolę marki. Branding rozumiany jako strategia wykorzystania wizerunku do zarabiania pieniędzy. Różnica polega na czasie. Budowanie marki to proces długi. Dobrze prowadzony daje duże efekty ale w pewnej perspektywie czasowej. Marketing, a w szczególności reklama i promocja dają efekty szybkie, ale krótkotrwałe. W reklamie liczą się nakłady finansowe, w brandingu wykorzystanie unikalnego wizerunku i podejście strategiczne. Budowanie wizerunku to proces długofalowy, wymagający nie tyle dużych nakładów finansowych co cierpliwości i konsekwencji. Takie traktowanie marki jest inwestycją. Od inwestycji oczekujemy zwrotu w dłuższej perspektywie niż od działań promocyjnych i handlowych.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Architektura marek w portfolio ofertowym. Maksymalizacja zysku i budowanie udziałów rynkowych.

Architektura marek w portfolio ofertowym. Maksymalizacja zysku i budowanie udziałów rynkowych.


Autor: JAROSŁAW FILIPEK


Jeżeli w firmie występuje kilka ofert, możemy mówić o architekturze portfolio ofertowego. Dzięki zarządzaniu portfolio marek i ofert firmy mogą budować i wykorzystywać synergie, efektywnie inwestować w najlepsze oferty oraz rozwijać nowe atrakcyjne nisze rynkowe.


Firmy, które mają więcej niż kilka marek i ofert w swoim portfolio, kształtują ich prezentacje w oparciu o architekturę marki. Ta strategia ma na celu odwzorowanie wszystkich zależności i relacji występujących pomiędzy elementami tworzącymi porfolio ofertowe firmy. Prezentacja tych zależności wynika z synergii występujących między ofertami. Na przykład oferty mogą się wzajemnie uzupełniać lub być wobec siebie komplementarne. Z perspektywy klienta jedna dobra oferta może być powodem kupienia kolejnej. Znajomość jednej oferty może nakłaniać do wypróbowania oferty właśnie wprowadzanej. Dobre produkty i oferty są podstawą do polecania ofert od tego samego dostawcy innym klientom. Odpowiednio zbudowana struktura i prezentacja oferty zabezpiecza firmę przez wzajemną kanibalizacją ofert (kupowanie tańszych ofert zamiast tych z premią cenową). Istnieją cztery podstawowe modele kształtowania architektury portfolio.

Pierwszy polega na tym, że pod jedną marki prezentuje się wszystkie firmy, marki, linie produktowe, lub usługi. Strategia taka charakteryzuje się prostotą i przejrzystością w prezentowaniu oferty. Takie podejście pozwala na stworzenie jednego silnego wizerunku marki oraz na optymalizację nakładów na marketing. Na początku inwestuje się w zbudowanie silnej marki matki, a potem, korzystając z jej dobrego wizerunku, można wydać już mniej na reklamę jej kolejnych produktów i usług. Model ten sprawdza się gdy firma działa w jednej branży, na ściśle opisanym rynku. Najlepiej się nadaje dla ofert wyspecjalizowanych. Mamy wtedy do czynienia z efektem skali, (jest nas dużo, jesteśmy silni), każdy element grupy jest tak silny jak wizerunek marki nadrzędnej. Model ten nazywamy MONOLITYCZNYM.

Druga możliwa droga to posiadanie silnej marki głównej i rozwijanie jej sub marek. Taki model pozwala na dywersyfikowanie portfela na obszary ościenne. Marka firmowa pełni tu rolę marki głównej, która dzięki swojej reputacji i dobremu wizerunkowi może uwiarygodnić kolejne przedsięwzięcia firmy. Kolejne obszary działalności stają się sub markami, pochodzącymi od marki głównej. Oferują oddzielne, specyficzne korzyści, ale jednocześnie czerpią pozytywne elementy z wizerunku marki głównej, dzięki czemu ich własna obietnica nabiera większej siły. Takie rozwiązania pozwalają submarkom zapożyczyć tylko te elementy marki głównej, które wzmacniają ich własny wizerunek, zachowując przy okazji swoje suwerenne cechy. Mamy to do czynienia z efektem aureoli. Strategia budowania submarek pozwala na skuteczniejsze docieranie do węższych grup docelowych, o bardziej specyficznych potrzebach, które różnią się od potrzeb masowych. Z drugiej jednak strony wymaga zwykle większych nakładów niż budowanie jednej silnej marki w modelu monolitycznym. Pozytywną cechą tego systemu jest możliwość zarządzania marżami, czyli zwiększanie efektywności operacyjnej. Model ten nazywamy PARASOLOWYM.

Trzecia strategia polega na odwzorowaniu stopnia zależności między marką nadrzędną, submarkami, liniami ofertowymi i asortymentami. Skomplikowanie takiego modelu, może być bardzo duże, ale zawsze można domyśleć się jaki jest sposób spokrewnienia i zależności między poszczególnymi składowymi. Model ten jest bardzo elastyczny w szerokich portfoliach i pozwala na tworzenie wielopoziomowych struktur prezentowania oferty firmy. W takim rozwiązaniu możliwe jest działanie na wielu rynkach, kierowania ofert do różnych klientów i dość swobodne zarządzanie polityką cenową. Sprawdza się dobrze, gdy firma ma ofertę zdywersyfikowaną i prowadzi szeroką, zróżnicowaną działalność. Model ten nazywamy REKOMENDOWANYM.

Czwarta strategia zarządzania architekturą marki polega na tworzeniu portfela praktycznie samodzielnych marek. Taką strategię stosują firmy o silnym portfelu samodzielnych marek, które mają swoje konkretne atrybuty i niezależne wizerunki. Od marki matki czerpią jedynie wsparcie na poziomie gwarancji biznesowej, nie jakości oferty lub wizerunku. Zdarza się zresztą, że firma matka nie decyduje się umieszczać swojego logo na pewnych produktach, o ile wspomniany układ nie tworzy żadnej wartości dodanej. Strategia budowania marek nie wspomaganych marką nadrzędną jest podejściem wymagającym największych nakładów, ale z drugiej strony daje bardzo szerokie możliwości dywersyfikacji portfela i penetracji różnych kategorii rynkowych. Model ten nazywamy ROZPROSZONYM.

Architektura marki jest odwzorowaniem strategii biznesowej i rynkowej firmy. W bardzo logiczny sposób prezentuje integrację strategii marketingowej ze strategią biznesową. Wykorzystuje synergie operacyjne, ofertowe i wizerunkowe. Stosowanie architektury pozwala firmie działać na wielu różnych rynkach, w różnych segmentach cenowych i precyzyjnie docierać z komunikatami marketingowymi do grup celowych. Poza wieloma zaletami ma jedno poważne zagrożenie: źle zaprojektowana, źle zarządzana może wyrządzić firmie wiele szkód. Jednak, jeżeli firma posiada kompetencje w zarządzaniu portfelem ofertowym i architekturą marki, szybko może zdobyć i długo utrzymywać przewagę konkurencyjną.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.