poniedziałek, 14 marca 2016

Jak planować strategie marketingowe w firmie?

Jak planować strategie marketingowe w firmie?


Autor: Tomasz Galicki


Głównym celem stosowania strategii marketingowych w firmie jest sprzedaż, a co za tym idzie, zysk. Elementy które mają tu kluczowe znaczenie to wizerunek firmy, jakość sprzedawanych produktów czy usług oraz zastosowanie skutecznych działań reklamowych.


Zastosowanie strategii uwzględniających te wszystkie trzy punkty oraz działanie według planu, ułatwia dotarcie do określonego celu krok po kroku.

Na wizerunek firmy wpływa przede wszystkim efektywność jej działania. Zanim jednak zaczniemy opracowywać kolejne działania warto jest zadbać o to, aby odbywały się one sprawnie. Bardzo dobrym rozwiązaniem dla skomputeryzowanych firm, jest skorzystanie z pakietu Microsoft Office Standard 2010, który zawiera wszystkie potrzebne elementy do przygotowywania ofert, materiałów reklamowych, łatwej komunikacji między pracownikami, a także wszelkich analiz dotyczących badań rynku. Oprogramowanie dla firm Pakiet Office Całe Biuro usprawni działania na każdym z wymienionych szczebli. To rozwiązanie okaże się szczególnie przydatne dla firm z dużą liczbą klientów oraz pracowników.

Programy wchodzące w skład pakietu umożliwiają sprawną organizację w trzech obszarach: marketingu, sprzedaży i współpracy.

Planując strategie marketingowe z pewnością rozpocząć należy od zastanowienia się nad tym, jakie są oczekiwania klientów wobec produktu, usługi czy samego działania firmy. Zależy nam na zadowolonym kliencie i rozgoryczonej konkurencji. Pamiętajmy, że jednorazowe wybranie naszej oferty, nie gwarantuje dozgonnej wierności klienta danej marce. Jednak dopasowując się do jego potrzeb i spełniając oczekiwania, możemy zatrzymać go przy sobie na bardzo długo.

Analizując potrzeby konsumenta należy dokonać rozróżnienia na potrzeby podstawowe i zachcianki. Dobry produkt powinien więc spełniać funkcje, do których został przeznaczony, ale także zaspokajać pewne kaprysy.

Jedną z najbardziej popularnych strategii marketingowych jest rozszerzenie rynku. Jest to jednak dość ryzykowne działanie mogące również osłabić dotychczasową pozycje firmy. Ryzyko zwiększa się, gdy wychodzimy na nowy rynek z zupełnie nowym produktem. Rozsądnym więc jest zmniejszenie dotychczasowej sprzedaży o dwadzieścia do pięćdziesięciu procent. Pomimo to należy wziąć pod uwagę to, że w pierwszym roku zysk może być zerowy.

Niezwykle ważny jest procentowy udział na rynku sprzedaży produktów konkretnej kategorii. Tego typu zestawienia konieczne do analizy, tworzyć możemy dzięki usłudze Business Contact Manager, programie w którym w jasny i przejrzysty sposób przedstawić możemy informacje dotyczące wszystkich klientów. Otrzymujemy więc pełną historie sprzedaży, wraz z dokładnymi datami, rodzajem oferty itp. Mając jasny obraz wymagań klientów, łatwiej będzie zaplanować dalsze działania, strategie czy inwestycje mające na celu zwiększenie sprzedaży.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Skuteczność e-marketingu społecznościowego w kancelarii prawnej

Skuteczność e-marketingu społecznościowego w kancelarii prawnej


Autor: Rafał Chmielewski


Wiele osób, nie tylko prawników, sądzi, że marketing społecznościowy to zupełnie nowy twór, a blogi oraz serwisy typu Facebook i Twitter są jedynie chwilową modą... Tymczasem marketing społecznościowy jest tak stary, jak człowiek. Różnica polega dziś na tym, że jest on częściowo przeniesiony w sieć Internetu.


Istotą tego rodzaju marketingu jest istnienie grup społecznych, które każdy człowiek wokół siebie tworzy. Każdy przecież ma jakieś grono przyjaciół oraz znajomych. W tych grupach właśnie mają miejsce działania marketingowe, czy tego chcemy, czy nie. Każdy rozmawia o tym, co kupił, z jaką spotkał się obsługą, dlaczego poleca to czy tamto, dlaczego znajomy powinien skorzystać z tej czy innej usługi, nawet jeżeli jej nie potrzebuje... W codziennym życiu takich interakcji są dziesiątki, a własne decyzje podejmujemy w oparciu o opinie pochodzące również (choć nie tylko) z naszej grupy społecznej.

Z tego faktu spece od marketingu zawsze wyciągali wnioski. Skoro ludzie między sobą rozmawiają o różnych rzeczach, to czy są sposoby, aby wpłynąć na "właściwy" przebieg tych rozmów? W świecie realnym jest to dość trudne, ale w świecie wirtualnym, już nie, a nawet interakcje takie można z powodzeniem mierzyć i odpowiednio modulować!

Dlatego marketing społecznościowy w sieci tak bardzo się obecnie rozwija... no i nie ma co ukrywać, że odpowiednio prowadzony jest niezwykle skuteczny.

Tak samo skuteczny może być on w branży prawniczej. W jaki sposób?

Z mojego doświadczenia

Centralnym punktem strategii e-marketingowej kancelarii powinien być blog prawniczy (nie strona firmy prawniczej). Blog jest bowiem miejscem, w okół którego gromadzą się goście - potencjalni klienci. W ten sposób tworzy się grupa społeczna. Osoby, które zajrzały na blog tylko raz nie będą należały do tej grupy, ale osoby, które będą tutaj zaglądać co jakiś czas, już tak. Jeżeli do bloga dodamy biuletyn (autoresponder), to osoby te będą jeszcze bardziej zaangażowane i grupa będzie "ściślejsza" (dzięki biuletynowi można bowiem zbudować silniejszą wieź z subskrybentami).

Grupa społeczna skupiona wokół bloga to klienci, albo potencjalni klienci. Zauważcie, że te osoby mają również swoje grupy społeczne, z którymi się dzielą informacją..., nie koniecznie w świecie wirtualnym. I tutaj bardzo cenne okazują się serwisy społecznościowe, które pomagają sprawniej szerzyć informację. Np. jeżeli członek mojej grupy, skupionej wokół bloga podatkowego na Facebooku, skomentuje któryś z moich artykułów, automatycznie widzą to jego znajomi, którzy mogą również zareagować (co będzie z kolei widoczne dla ich grup społecznych), lub mogą dołączyć do grupy społecznej bloga. W ten sposób grupa ta - grupa klientów, powiększa się sprawnie, będąc zasilaną nie tylko z "realu", ale również z "wirtualu".

Tak właśnie dzieje się przypadku mojego bloga prawniczego. Obecnie jego grupa społeczna liczy przeszło 3700 członków i stale rośnie. Oczywiście nie wszyscy są moimi klientami, ale są i tacy, którzy nie tylko wiernie czytają mój blog, nie tylko ofiarnie polecają go innym, ale przede wszystkim stale kupują ode mnie wszystko, co mam do zaoferowania. Taki jest niezwykły skutek e-marketingowy!

Dlatego właśnie, że marketing społecznościowy tkwi w naszej naturze, blogi i inne serwisy społecznościowe, nie są tylko chwilową modą. To zdecydowanie trwały trend, który ewentualnie będzie zmieniał formy wymiany informacji. My, prawnicy, nie możemy tego zignorować.


Rafał Chmielewski jest pierwszym w Polsce znawcą zagadnień e-marketingu prawniczego. Pomaga małym kancelariom prawnym w skutecznym kreowaniu wizerunku w sieci i zdobywaniu klientów za pomocą narzędzi internetowych. Koniecznie odwiedź jego blog: e-MarketingPrawniczy.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Komunikacja z agencją reklamową podstawą promocji

Komunikacja z agencją reklamową podstawą promocji


Autor: Anna Kowalik


Wysoka skuteczność promocji to główne założenie działań podejmowanych przez agencje reklamowe. By osiągnąć wyznaczone cele, konieczna jest jednak ciągła współpraca pomiędzy zleceniodawcą i zleceniobiorcą. W tego typu projektach sprawna komunikacja to podstawa. Na co wiec zwrócić uwagę?


Już w początkowej fazie projektu zleceniodawca powinien jasno i konkretnie określić swoje oczekiwania, a zadaniem agencji jest pomoc w odpowiednim ich sformułowaniu i dostosowaniu do panujących realiów. Ściśle zdefiniowane cele to podstawa sukcesu. Klienci agencji nie powinni być również zaskoczeni faktem, iż zleceniobiorcy chcą ich jak najlepiej poznać, stąd pojawiające się pytania odnośnie gustów, potrzeb, zapatrywań. Zgromadzenie odpowiedniej ilości danych pozwala uniknąć wielu poprawek na późniejszych etapach prac.

Jednym z największych błędów, mogących przysporzyć sporo problemów podczas prac może być ukrywanie faktycznego budżetu, jakim dysponuje klient. Lepiej od razu jasno i precyzyjnie określić planowany na całe przedsięwzięcie limit, zgodnie z którym dobrać będzie można odpowiednie materiały reklamowe i sposób promocji, niż zmieniać taktykę na zaawansowanym etapie kampanii. Powstałe wówczas zamieszanie z dużym prawdopodobieństwem nie przyczyni się do późniejszego sukcesu.

Kolejnym krokiem w planowaniu promocji jest oczywiście dobór odpowiednich środków. Chociaż większość inicjatywy powinna spoczywać tutaj po stronie specjalizującej się w tym agencji, to jednak wskazówki klienta mogą okazać się bardzo cenne, zwłaszcza jeżeli kampania dotyczy nietypowych branż, gdzie nie sprawdzają się standardowe działania jak: ulotki, gadżety reklamowe, plakaty, projektowanie graficzne, a niezbędne jest podjęcie nieszablonowych kroków, specyficznych dla danego sektora rynku.

Skuteczna komunikacja nie oznacza jednak ingerowania w sprawy czysto techniczne i wytykania agencji rzekomych błędów. Najlepiej już na samym początku określić warunki przyszłej współpracy, tak by obydwie strony czuły się usatysfakcjonowane i uniknąć mogły niepotrzebnych nieporozumień.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak skutecznie pozyskać klientów na Twoje usługi?

Jak skutecznie pozyskać klientów na Twoje usługi?


Autor: Adrian Fulczyk


Czy istnieje metoda, umożliwiająca pozyskiwanie klientów, w sposób skuteczny i trwały? Dzisiaj zaprezentuję Ci mój autorski system "CallMail", który spełnia wszystkie powyższe warunki i daje świetne rezultaty sprzedażowe.


Istnieje wiele teorii, dotyczących skutecznego pozyskiwania klientów. Każdy sprzedawca ma zazwyczaj swój sprawdzony sposób. Jeden korzysta z metody popularnego handlowca, inny zwraca się ku podstarzałym regułom, które w obecnych czasach nie mają już racji bytu. Co w tej kwestii może doradzić perswazyjny Copywriter?

AUTORSKA METODA „CallMail”

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jest to osobiście sprawdzona metoda, dzięki której osiągnąłem nadzwyczaj dobre rezultaty, w bardzo krótkim czasie.

Jak już pewnie zauważyłeś, przedstawiany system polega na połączeniu atutów telemarketingowych, z zaletami tradycyjnego mailingu. Należy jednak zwrócić uwagę na sposób połączenia obu tych metod, który odniesie zamierzony sukces dopiero w odpowiedniej konfiguracji.

Chciałbym, by podane przeze mnie informacje, zostały wchłonięte przez Ciebie natychmiastowo. Dlatego też, posłużę się przykładem własnym – pozyskiwania firm, na usługę Copywritingu.

ETAP I – Wyszukiwanie potencjalnych klientów.

W dobie Internetu, pierwszy etap nie powinien sprawić nam żadnych kłopotów. Istnieje wiele serwisów reklamowych, oraz internetowych katalogów firm, w których wszystkie niezbędne informacje otrzymamy „na tacy”.

W moim przypadku, najlepiej sprawdził się serwis oferteo.pl – mogę w nim znaleźć firmę z wybranej przez siebie branży, pozyskać adres jej strony internetowej, numer telefonu, oraz adres e-mail – a więc wszystko, co jest mi aktualnie potrzebne.

Gromadzę dane z kilkunastu firm i… pierwszy etap mam już za sobą.

ETAP II – Weryfikacja klienta i audyt treści strony internetowej.

Etap drugi, to pokaz naszych umiejętności w zakresie identyfikacji klienta, Copywritingu, oceny zastanych treści, oraz pomysłu na udoskonalenie obecnego stanu.

Analizujemy naszego klienta pod względem poziomu aktualnej sprzedaży na rynku, oraz potencjalnych konkurentów w sieci internetowej. Następnie sprawdzamy treści, znajdujące się na stronie klienta i spisujemy modyfikacje, które mogłyby poprawić jego sprzedaż.

Z doświadczenia – niektóre firmy, oferują naprawdę dobre produkty. Jednak ich strefa marketingowa jest tak uboga, że pomimo wysokiej jakości, przegrywają z dużo słabszymi konkurentami. Jeżeli znalazłeś klienta, którego przedstawia powyższy opis, to trafiłeś w sedno. Czeka Cię zatem etap trzeci.

ETAP III – Pierwsza rozmowa z Twoim przyszłym klientem.

Do każdej rozmowy musisz być odpowiednio przygotowany i dobrze poinformowany. Jeśli obnażysz swoją niewiedzę i brak stanowczości wobec firmy, do której dzwonisz, najprawdopodobniej zrezygnują już w pierwszej minucie.

Na wstępie, poinformuj swojego klienta o tym, skąd wziąłeś jego numer – nie lubimy, gdy nieznajomi handlowcy posiadają nasze poufne dane. Następnie, opowiedz, czym się zajmujesz i wysnuj przygotowane wcześniej argumenty - dlaczego Twoja pomoc będzie przydatna właśnie jego firmie. Nie szczędź informacji, z którymi się zapoznałeś, rzucaj sprawdzonymi nazwami, oraz danymi, które znają jedynie pracownicy firmy. Zaskocz klienta swą świadomością o funkcjonowaniu i obecnej sytuacji firmy na rynku, zdobądź jego zaufanie. Pod koniec rozmowy do niczego go nie zobowiązuj – zapytaj tylko, czy możesz wysłać pełną ofertę wspomnianych usług na jego maila.

Jeżeli rozmowa przebiegła po Twojej myśli – Gratuluję! W przeciwnym razie, powinieneś nieco bardziej przyłożyć się do etapu drugiego. W końcu zostało Ci na dzisiaj jeszcze kilkunastu klientów! Pozostańmy jednak przy sytuacji pierwszej i… zapraszam do etapu czwartego.

ETAP IV – Wysłanie oferty mailowej.

Dokonałeś przełomu. Trzymasz w swej garści potencjalnie zainteresowanego klienta, który czeka na Twojego maila. Nie musisz już szukać wybujałych słów. Stwórz ofertę rzeczową, która będzie zawierała spis modyfikacji na stronie klienta, oraz argumenty za nimi przemawiające. Ustal cenę, nie zapominając o wstawce, że kwota jest korzystnie zaniżona, gdyż to Ty wybrałeś tego klienta, a nie on Ciebie. Podaj wszystkie istotne dane, a następnie prześlij na ustalonego w rozmowie maila.

ETAP 5 – Telefon. Weryfikacja otrzymania i podtrzymanie zainteresowania.

Na piątym etapie, klient wie już o Tobie prawie wszystko – oprócz tego, jakim jesteś Copywriterem. Dlatego też, przed wykonaniem ostatniego telefonu, powinieneś stworzyć niewielki fragment tekstu, specjalnie na jego stronę internetową. Pamiętaj, że musi on być wyśmienity!

Teraz możesz już zadzwonić do klienta i zapytać, czy jest zainteresowany Twoją ofertą. Jeżeli odnosi się on do sprawy niepewnie, zaproponuj mu przesłanie utworzonego wcześniej fragmentu tekstu. Przeczuwam jednak, że zdecyduje się na Twoje usługi, nawet bez dodatkowej przesyłki. Życzę owocnej współpracy!

Choć system „CallMail” jest pracochłonny i składa się z kilku etapów, to jego skuteczność jest niezwykle wysoka. Uwierzysz w nią dopiero wtedy, gdy skorzystasz z jej uroków, do czego bardzo serdecznie Cię zachęcam.

Mój system promuje usługodawców, którzy są w swej branży naprawdę dobrzy. Nie wymaga się tu świetnie wypozycjonowanej strony internetowej, która czasem promuje amatorów i laików tematu. Nie trzeba nawet posiadać wybujałego portfolio, przedstawiającego naszą współpracę z „rekinami biznesu”. System promuje bezpośrednio nasze umiejętności, dzięki którym, wspomniane rekiny przypłyną do nas same.


Autorem powyższego artykułu jest Adrian Fulczyk - twórca perswazyjnych tekstów reklamowych i ofert sprzedażowych dla Firm.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czego to się nie robiło dla podwyższenia nakładu

Czego to się nie robiło dla podwyższenia nakładu


Autor: jerrym


Aby zachęcić potencjalnych Czytelników do stania się Czytelnikami aktywnie za tę przyjemność płacącymi, wydawnictwa imają się obecnie wielu różnych rzeczy, o milionie złotych nie wspominając. Ale pomysł z 1929 roku, po pewnych przeróbkach, wydaje się także całkiem do rzeczy.


Ministerstwo Skarbu w lipcu 1929 roku ustosunkowało się do przypadków, w których poszczególne redakcje pism periodycznych dla zwiększenia poczytności swego pisma zapewniały swoim abonamentom bezpłatne ubezpieczenia od wypadków, polegające na tym, że abonent otrzymywał równocześnie z opłatą za prenumeratę czasopisma i na czas, za który tę opłatę uiścił, uprawnienie, w razie nieszczęśliwego wypadku, do określonego kwotowo odszkodowania za konkretny uraz Czytelnika trapiący. Ubezpieczenie takie prowadziło wydawnictwo we własnym zakresie, bez pośrednictwa jakiegokolwiek zakładu ubezpieczeniowego i samo z własnych środków zapewniało abonentom umowne odszkodowanie.

Ministerstwo Skarbu (Państwowy Urząd Kontroli Ubezpieczeń) zwracało więc uwagę, ze ten sposób ubezpieczenia abonentów w myśl przepisów rozporządzenia o kontroli ubezpieczeń z dnia 26 stycznia 1928 r. (Dz. U. R. P. Nr 9, poz. 64) nie był dozwolony i że działalność taka, jako niekoncesjonowana działalność ubezpieczeniowa, podlegała karze przewidzianej w art. 100 wspomnianego rozporządzenia, to jest karze aresztu do sześciu miesięcy i grzywny do 10.000 złotych, albo jednej z tych kar.

Abonenci pism periodycznych mogli być oczywiście ubezpieczani przez wydawnictwa tychże czasopism tylko w jednym z koncesjonowanych zakładów ubezpieczeń i na podstawie ogólnych warunków ubezpieczeń zatwierdzonych dla danego zakładu przez Państwową Władzę Nadzorczą.


JM

http://laurahuta.blogspot.com


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.