piątek, 21 grudnia 2012

Jak napisać dobrą ofertę reklamującą Twój biznes.

Jak napisać dobrą ofertę reklamującą Twój biznes.

Autorem artykułu jest MIGOMEDIA Bednarek E-marketing


artykularnia_import Pracuję w firmie PR i marketingowej. Co dzień dostaję na biurko oferty innych drukarni, dostawców usług, fotografów, propozycje szkoleń i płatnych konferencji. Większość ofert jest źle napisana!
Czy Ty też dziwisz się, czemu Twoja oferta ma mały odzew?
POWIEM CI co możesz zrobić, by Twój potencjalny klient przeczytał ofertę, a nie wyrzucił ją do kosza!

Wiele ofert wygląda tak:
Jesteśmy firmą taką i taką. Jesteśmy super i świadczymy super usługi. Jesteśmy doświadczeni i mamy dobrą pozycję na rynku...

TO KATASTROFA. Ciekawe, jak bardzo martwią się brakiem skuteczności ofert Ci, co takie oferty piszą. Trzeba znać podstawowe zasady, jak się promować. Dziwi mnie fakt, że agencje reklamowe również popełniają te błedy. One powinny być wzorem!

Dostaję ofertę lub link do strony z reklamą firmy. Większość zniechęca mnie po pierwszych 2 sekundach.

Jeśli Twój biznes lub e-biznes ma stronę internetową, unikaj tego sabotującego błędu!!

ZAPAMIĘTAJ. mało kto odwiedza Twoją strone, by poczytać jaki jesteś super, i jaka Twoja firma jest super.

Sprzedajesz coś na stronie??
Publikujesz informacje??
To są powody, dla których ktoś odwiedza Twoją stronę.


Czemu więc wiele firm pisze na stronie startowej historię swojej firmy? Kogo interesuje fakt, że jego firma zatrudnia energicznych młodych ludzi?
Takie informacje można umieścić na podstronie. Błędem jest umieszczanie ich na stronie głównej, jeśli CELEM strony jest np. sprzedaż bezpośrednia. Prawdopodobne, że odwiedzający zniechęci się i opuści naszą stronę zanim natrafii na naszą ofertę.

Nie wiem jak Ciebie, ale mnie o wiele bardziej interesuje produkt lub usługa, dobra obsługa i dobra oferta oraz możliwość szybkiego i łatwego zakupu. Czy już wiesz o co mi chodzi?

Zobrazuję Ci to na przykładzie.

Wyobraź sobie, że Ty idziesz do sklepu kupić chleb lub gazetę. Co w sklepie przyciąga Twoja uwagę??
Chciałbyś, by podbiegł do Ciebie sprzedawca i zaczął opowiadać Ci, kim jest i jak długo tu pracuje?? Jakim jest super specjalistą??

Przyszedłeś do sklepu w innym celu!! Twój czas jest cenny. Oczywiście historia sklepu może być napisana na tablicy informacyjnej do wglądu klientów.

Gdy już odpowiedziałeś sobie na to proste pytanie, prawdopodobnie zrozumiałeś w pełni istotę skonstruowania dobrej oferty.

Po co wchodzimy do sklepu!? Zapewne tak jak ja i większość ludzi, chcesz zrobić zakupy lub rozejrzeć się po sklepie (może w poszukiwaniu produktu, który zwróci Twoją uwagę). Chcesz, by znalezienie każdego produktu było łatwe i przyjemne. Chcesz, by w razie potrzeby poinformowano Cię o ewentualnych zniżkach na Twoje ulubione produkty. A może lubisz dostać książeczkę z aktualnymi promocjami??

Zapewne Ciebie też bardziej interesuje, czy Twoja ulubiona słodycz jest w promocji, niż kiedy powstał sklep.

Ty jesteś zainteresowany spełnieniem Twoich zachcianek i Twoich potrzeb.
Czy wiesz jakie słowo najczęściej pojawia się w Twoich i moich wypowiedziach??
Słowo „JA”. Robiono badania, na reprezentatywnej liczbie osób i właśnie słowo "JA" pojawia się kilka razy częściej.

Tak. Każdy chce mówić o sobie. To normalne. Byt Twój i Twoich najbliższych jest dla Ciebie najważniejszy. Wykorzystaj to w biznesie. Skoro każdy chce mówić i słuchać o sobie, Ty mów o innych. Mów o Twoich klientach, o ich potrzebach i tym jak IM możesz pomóc.

Sukces w biznesie i życiu prywatnym odniosą ludzie, którzy umieją wczuć się w położenie i potrzeby drugiej osoby. Gdy piszesz ofertę, omiń informacje o Tobie, pisz co możesz dać klientowi, jak pomoże mu to rozwiązać jego problemy, jak jego życie stanie się łatwiejsze.

OTO PRZYKŁAD JAK ROZWIĄZAĆ PROBLEM W SKLEPIE...

Jeśli masz sklep lub pracujesz w punkcie obsługi klienta wiesz, jak bardzo Cię denerwuje, gdy część klientów przychodzi na ostatnią chwilę - kilka minut przed zamknięciem, gdy Ty jesteś już gotowy póść do domu??

Jeśli będziesz mówił klientom, żeby zmienili swoje przyzwyczajenia, bo Cię to denerwuje, wzbudzisz niechęć i stracisz klientów.

A gdybyś powiedział: Jest Pan moim dobrym klientem i chciałbym obsługiwać pana należycie, i by Taki klient jak Pan miał zawsze świeży towar. Czy mógłby Pan robić zakupy o innej porze np. godzinę wcześniej, wtedy miałby Pan znacznie większy wybór świeżych produktów, które są już wykupione przed zamknięcem sklepu. Miałbym dla Pana więcej czasu, by doradzić i nie stałby w kolejkach, które Pana meczą i marnują Panu czas.

Widzisz różnicę??

W drugim podejściu nawet nie wspominam o korzyściach dla sklepikarza! Mówię w trosce o klienta. Wymieniam, jak wiele korzyści będzie miał klient, jeśli tylko nieznacznie zmieni swoje przyzwyczajenie. Wszystkie korzyści są prawdziwe. Wybór zostawiam klientowi, któremu będzie mile zaskoczony, że sklepikarz troszczy się o niego.

Pomyśl tylko, jak Ty możesz przekonać klienta do siebie.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sprawdź, czy dobrze określiłeś cel Twojej strony.

Sprawdź, czy dobrze określiłeś cel Twojej strony.

Autorem artykułu jest MIGOMEDIA Bednarek E-marketing


artykularnia_import Czy chciałbyś, by Twoja strona przyciągała tysiące osób i zarabiała na Twój biznes lub e-biznes??

Strona internetowa powinna być stargetowana!! Tak, jak Ty powinieneś wybrać grupę docelową dla Twojego produktu czy usługi... Twoja strona powinna docierać do odpowiednich osób i perswadować im wykonanie oczekiwanej przez Ciebie akcji.
Czy znasz pojęcie NOA??

Twoja strona główna powinna jednoznacznie sugerować wykonanie czynności przez odwiedzającego. Owa czynność to właśnie Najbardziej Oczekiwana Akcja (NOA).

Czy już zastanawiałeś się, jaka jest najbardziej oczekiwana akcja, którą chcesz, by wykonał odwiedzający Twoją stronę WWW??

Wiele firm źle definiuje cel strony internetowej. W dużym stopniu to wina webmasterów. A może jednak firm, które zatrudniają tanich "profesjonalistów". Firmy nie są poinformowane, jak powinna wyglądać struktura strony i w jaki sposób powinny pogrupować informacje zawarte na stronie, by skutecznie się realizować swoje cele.

Prawdopodobnie webmaster Ciebie też nie poinformował, więc ja to zrobię.

Chcesz by Twoja strona była użyteczna i łatwa w nawigacji? Zdefiniuj jasno dość wąskie cele.

Oto przykłady dobrze zdefiniowanych NOA:

Zapisanie się odwiedzającego na kurs e-mailowy.
Dodanie strony do ulubionych.
Zainstalowanie przez niego RSS, by artykuły same ścigały mu się na bieżąco.
Zakup określonego produktu.
Przejście na kolejną podstronę.
Przeczytanie najnowszego artykułu.
Nakłonienie do przeczytania oferty

Czy zauważyłeś, że wiele firm, źle definiuje NOA? Promowanie Twojego biznesu to zbyt szerokie pojęcie. Zwiększenie sprzedaży też nic nie mówi. To są cele, które mogą zostać zrealizowane przez trafne zdefiniowanie Najbardziej Oczekiwanej Akcji.

Oto drogi do zwiększenia sprzedaży:

1) NOA: Zapisanie na newsletter. Masz bazę czytelników, do których regularnie wysyłasz aktualną ofertę. Regularnie przypominasz czytelnikom o Twoim biznesie. A czytelnicy pamiętają o Tobie. Gdy tylko tego potrzebują, pod wpływem emocji i Twojej oferty dokonują zakupu. (Ponad 90% ludzi robi zakupy pod wpływem emocji. Nie wiem jak Ty, ale ja tak. Dziś wyszłam kupić chleb, a kupiłam cztery bułki, bo wyglądały bardzo apetycznie.)

2) Zainstalowanie RSS, czyli Śledzenie informacji dzięki RSS, by artykuły na bieżąco same ściągały się czytelnikowi. Efekt. Czytelnicy dobrowolnie śledzą Twoje informacje. Gdy tylko potrzebują Twojego produktu dokonują zakupu. Co więcej. Dzięki RSS mają dostęp do aktualnej oferty i często niespodziewanie, pod wpływem emocji, kupują.

3) NOA to bezpośrednia sprzedaż danego produktu. Cała strona jest poświęcona nakłonieniu potencjalnego klienta do dokonania zakupu. Teksty perswazyjne, obrazki działające na wyobraźnię, atrakcyjna cena oraz komentarze klientów to pożądany materiał na taką stronę!

4) Przeczytanie najnowszego artykułu/wpisu na stronę. A może Twoja strony opowiada o Twoim hobby i jest non-profit. Może właśnie Twoja strona jest informacyjna tak, jak moja? :D Witaj w klubie ;) Sam wiesz najlepiej, że taka strona również ma sprzedawać…tyle, że informacje. Na Twojej stronie powinny rzucać się w oczy tytuły, spis treści, kategorie, komentarze.

Czasem jednak strony informacyjne zaśmiecane są przez reklamy, bannery (które denerwują czytelników) czy za dużą ilość kolorowych ilustracji, które odwracają uwagę od naszych artykułów. Nie wiem jak Ty, ale ja osobiście nie lubię bannerów reklamowych, które wytrącają mnie z czytania. Ostatnio bannery są jeszcze bardziej irytujące, bo poruszają się po ekranie. Ciężko trafić, by je zamknąć. Zabawa w kotka i myszkę. Tyle, że to banner jest kotem, a ja myszką próbuję go złapać.

Oto przykłady stron, które według guru marketingu Joe Vitale bezlitośnie sprzedają:

7dayebook.com (NOA- kupno ebooka)
stupid.com (NOA - kupno śmiesznych rzeczy)
hypnoticsellingsecrets.com (NOA- kupno kursu na CD)
blogger.com (NOA - założenie bloga)


To strony zagraniczne. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie zaskoczyło w nich to, że są trochę "brzydkie". Niby nie dopracowane w jakości, a jakże bezpośrednio sprzedają!

Jeśli Ty uważasz podobnie i uważasz, że Twoja strona jest ładniejsza…to masz dodatkowy atut! Wykorzystaj go. Podporządkuj stronę Twojej NOA!

Czy chciałbyś, by Twoja strona zmuszała do podjęcia jednej z kilku NOA?

Oczywiście, na jednej stronie może być więcej niż jedna NOA! Czy Ty chciałbyś, by Twoja strona sprzedawała, bezpośrednio, zmuszała do wypełnienia formularza lub zmuszała do RSS?

Bardzo dobrze! Zdefiniuj poprawnie NOA i zrealizuj je skutecznie na stronie. Czy zaplanowałeś 2 lub 3 Najbardziej Oczekiwane Akcje?? Ważne by wszystkie były jasno zdefiniowane.

Pamiętaj, że większość błędów wynika z braku jasno określonych NOA. Struktura strony jest błędnie przemyślana. Zapomina o wyzwoleniu w odwiedzającym określonej reakcji.

Oto pomysł jak rozwiązać problem, gdy chciałbyś na stronie oddzielić 3 Najbardziej Oczekiwane Akcje:

k2.pl (3 NOA jasno oddzielone - każda w osobnym boksie, różna tematyka dla różnych klientów. Jasno i czytelnie.)

Pewnie Ty znasz strony, które bezlitośnie realizują swoje NOA. Czy jesteś w stanie przypomnieć sobie, która strona przykuła Twoją uwagę? Czy jest taka strona, która Ci się podoba? --- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ile powietrza zmieści Bańka 2.0?

Ile powietrza zmieści Bańka 2.0?

Autorem artykułu jest Rafał Skarżyński Rafał Skarżyński


artykularnia_import Spektakl trwa w najlepsze.

Jeżeli Web 2.0 to tylko spektakl z gwiazdami wykreowanymi przez entuzjastów, to reżyser zafundował nam obiecujący antrakt w postaci niedawnego przejęcia YouTube. Na ile Google realizuje w ten sposób swoją strategię rozwoju a na ile jest to kreowanie własnej wartości – pokaże czas. Jednak biorąc pod uwagę wielkość transakcji (1,65 mld USD) oraz informację, że część rozliczona zostanie w akcjach Google pochodzących ze specjalnej emisji, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że spory wpływ na cenę mogła mieć potencjalna wartość osiągnięta nabywcę.

Sceptycy idei Web 2.0 podnoszą słusznie kwestię ryzyka dla dalszego rozwoju serwisów powstałych w początkach opisywanego nurtu. Popularność zdobyta na fali nowego przesłania: „Przyłącz się i współtwórz” stopniowo wygasa. Jednak uwaga: produkt został już wykreowany i wkrótce będą powstawać serwisy wykorzystujące pomysł YT czy flickr.com ale skierowane do wyodrębnionych tematycznie grup użytkowników, realizując swój biznes w myśl teorii „długiego ogona”.

Tymczasem wydaje się pewne, że jeżeli jedynym źródłem przychodów dla serwisów społecznościowych ma być reklama, to pomiędzy przecierającymi szlaki na wirtualnym rynku a ich naśladowcami jeszcze długo będzie utrzymywać się przepaść. Nawet pomimo stosunkowo niewielkich nakładów potrzebnych na uruchomienie serwisu Web 2.0, równie spektakularny rozwój jak pierwowzorów z za oceanu wymaga pozyskania kapitału. Co analizując zakupy polskich VC (a raczej ich śladową ilość) przekonanie inwestorów może okazać się sporym wyzwaniem.

Ostrożność rodzimych inwestorów.

VC z za oceanu są bardziej agresywne (dalekowzroczne?) i nie boją się inwestować w przedsięwzięcia we wczesnej fasie rozwoju. Tymczasem rodzime fundusze odnoszą się do drugiej web-fali z jednakową dawką zainteresowania, co i rezerwy. Wszystkiemu winien jest brak wiary w powodzenie koncepcji sieci opartej na „odwróconej informacji”, co w konsekwencji obniża wymaganą od nich skłonność do podejmowania ryzyka.

Tymczasem ryzyko procentuje, czego dowodem może być porównanie wartości pierwszej transakcji, zmieniającej strukturę właścicielską YT opiewająca na 3,5 mln USD vs. cena zakupu przez Google. Co prawda na wycenę tej transakcji należy patrzeć z dużą rezerwą (w obydwa przedsięwzięcia w fazie start-up zaangażowany był jeden fundusz: Sequoia Capital) jednak współczynnik zwrotu jest zaiste spektakularny.

Z drugiej strony naszych inwestorów usprawiedliwia poniekąd to, że brak jest projektów przemyślanych od podstaw pod kontem potencjalnego biznesu. Na naszym podwórku ciągle jeszcze trwa ustalanie: co jest, a co nie jest 2.0 Natomiast powstające projekty są często wiernymi kopiami sprawdzonych pomysłów.

Po lekturze ostatniego magazynu Forbes wiemy już na pewno jedno, Web 2.0 wkracza na salony i być może niedługo doczekamy się spektaklu z polskim akcentem. Ile będzie w tym księgowej kreacji a ile z realizowania wizji wirtualnych społeczności? Zobaczymy.

Rafał Skarżyński --- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak robić e-biznes?

Jak robić e-biznes?

Autorem artykułu jest Łukasz Jarzembowski


Czasy, w których samo posiadanie strony internetowej nazywano e-biznesem dawno minęły. Obecnie, aby osiągnąć sukces w Sieci trzeba temu tematowi poświęcić sporo czasu i energii. Wiąże się to również z pewnymi wydatkami, ale o tym kiedy indziej.

Stworzenie profesjonalnej, dochodowej strony internetowej nie polega na napisaniu kilku artykułów, oprawieniu w "jakieś GIFy" i umieszczeniu na darmowym serwerze. Profesjonalne podejście do e-biznes'u powinno działać jak ludzki umysł - holistycznie obejmować wszystkie rejony działalności internetowej przy równoczesnym uwzględnieniu ich odrębności. Innymi słowy - potrzebne jest dobre "wyczucie" Internetu oraz praktyczna znajomość obszarów, w których przyjdzie nam działać.

E-Biznes

Powyższy rysunek przedstawia czynniki skłądające się na e-biznes. Powiedzmy, że jest to wersja uproszczona, dla stron z produktami partnerskimi. Jeżeli bowiem Twój e-biznes miałby działać w ramach firmy, trzebaby tutaj uwzględnić jeszcze aspekty prawne, podatkowe itp.

Przeanalizujmy zatem te podstawowe zagadnienia e-biznesu:

Technologia. Zaczynam od technologii, gdyż w tym punkcie mieści się również punkt "0", czyli w zasadzie sam pomysł na biznes. Zgodnie z pomysłem trzeba dobrać technologię. Pomysł narzuca, czy twoja strona ma być statyczna czy dynamiczna. Czy potrzebujesz sklepu internetowego, czy wystarczy prosty serwis z kilkoma podstronami. Jakiej oglądalności się spodziewasz? Wystarczy tani hosting, czy potrzebujesz serwera dedykowanego? Ile rekordów będzie miała twoja baza danch? Być może PHP i MySQL nie wystarczą i będziesz musiał skorzystać z bardziej wydajnych, ale droższych systemów bazodanowych.Layout. Twoja strona powinna być przejrzysta i czytelna. Szablon strony możesz wykonać samemu, zlecić grafikowi, lub kupić w specjalnych sklepach internetowych. Pamiętaj, że strona (serwis/portal) nie jest dla Ciebie, tylko dla użytkowników. Sprawdź, czy ma dobrą nawigację, czy jest ergonomiczny. Szablon HTML powinien też zawierać jak najmniej kodu, dlatego powinieneś używać kaskadowych arkuszy stylów (CSS).Słowa kluczowe. Powinieneś wiedzieć, na jakie słowa kluczowe Twoja strona powinna być widoczna w wyszukiwarkach internetowych. Wiąże się to z przeprowadzeniem analiz popularności słów kluczowych oraz ich jakości względem Twojego serwisu.Copywriting. Aby twoja strona sprzedawała, powinieneś napisać bardzo perswazyjny tekst reklamowy. Możesz w nim użyć fraz i słów kluczowych opracowanych w poprzednim punkcie. Pamiętaj, aby w tekście zawrzeć korzyści jakie daje Twój produkt/usługa.Optymalizacja. Ten punkt można traktować dwojako.

Po pierwsze - optymalizacja względem użytkownika: przetestuj na znajomych, którzy nie mieli do tej pory styczności z Twoją stroną, czy potrafią się po niej sprawnie poruszać. Jeśli nie, niech doradzą Ci co zmienić.

Po drugie - optymalizacja względem wyszukiwarek internetowych (tzw. SEO). Wyszukiwarki to użytkownicy bez oczu. Potrafią tylko czytać kod HTML. Sprawdź źródło swojej strony - czy nie zawiera zbędnych skryptów JavaScript lub animacji flash, czy cała treść strony jest czytelna po usunięciu tagów HTML?
Pozycjonowanie. Ten punkt również można traktować dwojako:

Pozycjonowanie marki - aby Twój produkt lub usługa były chętnie kupowane, musisz wypromować swoją markę. Jak to zrobić? Długoby pisać... Może po prostu poczytaj o zarządzaniu marką w internecie lub w mądrych książkach ;-)

Pozycjonowanie w wyszukiwarkach - zainteresuj się szczególnie pozycjonowaniem w Google. Ta wyszukiwarka ma ok. 90% polskiego rynku, a inne mają bardzo podobny do niej algorytm.
Marketing. Tego to już na pewno w jednym zdaniu nie zawrę ;-) Najważniejsze to, aby stworzyć i utrzymać dobrą relację z klientami i przyszłymi klientami. Możesz to zrobić przez newsletter, akcje reklamowe w internecie i poza nim etc... Wszystko zależy od Twojej wyobraźni i wiedzy.

Myślisz że to już wszystko? Wcale nie! Spójrz chociażby na ostatni punkt. Podpowiedziałem Ci, abyś stworzył newsletter. Tym samym znowu wracasz do punktu pierwszego i drugiego (newsletter musi być oparty na jakiejś technologii i mieć dobry layout). Słowa kluczowe możesz pominąć, ale punktu 4. nie (w końcu od tekstu będzie zależało, na ile Twój mailing będzie skuteczny).

Nie chcę Cię przerażać, ale tak będzie cały czas. To jest biznes. Cały czas trzeba coś poprawiać, testować itd... Jeżeli jednak będziesz to robił mądrze, na pewno otrzymasz nagrodę w postaci stale przybywających banknotów NBP :-)

PS. Zostaw swój komentarz do tego artykułu pod tym adresem.

---

Łukasz Jarzembowski jest pasjonatem ebiznesu i marketingu internetowego. Tworzy dochodowe strony internetowe, pozycjonuje i blipuje na tematy powiązane z programami partnerskimi i SEO.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

10 powodów dla których strategia marketingowa powinna uwzględniać Internet

10 powodów dla których strategia marketingowa powinna uwzględniać Internet

Autorem artykułu jest Piotr Zając (PraktycznyMarketi Piotr Zając (PraktycznyMarketing.pl)


artykularnia_import

...jeszcze z tym zwlekają popełniają bardzo duży błąd. Dla tych firm, które nie są jeszcze zdecydowane, przedstawiamy te oto 10 Powodów, dla których powinny się zdecydować.



Powód 1. Medium Informacji

Prawdopodobnie najważniejszym z pośród powodów, dla których firmy powinny zdecydować się na zawarcie w swoich strategiach również Internetu, jest fakt zmiany przez klientów sposobu poszukiwania informacji. Klienci wciąż odwiedzają sklepy, rozmawiają ze sprzedawcami, przeglądają prasę, porozumiewają się z przyjaciółmi w celu uzyskania informacji o produkcie, itd. Jednak jak dotąd żaden z wymienionych wcześniej sposobów nie mógł poszczycić się dotąd tak ogromnym i szybkim przyrostem zwolenników zdobywania informacji, jakim może poszczycić się Internet. Staje się on dla wielu, pierwszym i podstawowym źródłem zdobywania informacji o produkcie, firmie, itp.



Powód 2. Oczekiwania klientów

Internet nie tylko staje się najlepszą alternatywą w poszukiwaniu informacji, ale także w ciągu kilku następnych lat prawdopodobnym jest, że stanie się OCZEKIWANĄ lokacją w której klienci będą chcieli zdobyć informacje nt. produktu i DOKONAĆ ZAKUPU online. Takie oczekiwania będą mieli zwłaszcza wszyscy ci, którzy obecnie mają po 25 lat i mniej. W wielu krajach, młodzi ludzie dorastają ze świadomością Internetu. Uczą się o nim od młodych lat, więc jest to dla nich codzienność i normalność. Tak więc, kiedy już dorosną i zajmą swoje miejsca w domach i biznesach, normalne dla nich będą oczekiwania obecności każdej firmy w Internecie.



Powód 3. Dostarczanie szerokiej wiedzy o kliencie

Jako narzędzie do pozyskiwania informacji o kliencie, Internet jest niezastąpionym narzędziem. Za każdym razem gdy klient odwiedza stronę internetową, zostawia setki informacji, np.: skąd przyszedł na stronę, co go zainteresowało, jak poruszał się po stronie, gdzie spędził ile czasu, w jakie rzeczy klikał, co dodawał do koszyka, co kupił, oraz mnóstwo innych rzeczy. Co ważniejsze, klient nawet nie zauważa, że te informacje są zbierane, a w dodatku w żaden sposób mu to nie przeszkadza. Wiedza na temat zachowań i preferencji klientów stwarza niesamowite możliwości dla marketerów, którzy mogą dzięki niej wychodzić naprzeciw indywidualnym potrzebom każdego klienta.



Powód 4. Ekstremalnie skoncentrowany marketing

Najlepszy sposób dla merketerów na zainwestowanie pieniędzy w najefektywniejszy sposób, to z pewnością wydanie ich na tych zainteresowanych, którzy wykazują największą chęć do zakupu. Niestety, do tej pory znalezienie takiej grupy nie było łatwą rzeczą. Jednakże nowe możliwości jakie pojawiły się wraz z Internetem umożliwiają marketerom dotarcie do najbardziej zainteresowanej grupy docelowej, co niebywale zwiększa skuteczność takich działań.



Powód 5. Stymulacja impulsowych zakupów

Czy to się podoba klientom czy nie, Internet okazuje się być najlepszym narzędziem do zwiększania zysków przez zakupy pod impulsem chwili. Sławę to można mu przypisywać przez to, że e-marketerzy stosują wyrafinowane technologicznie narzędzia typu:

1) systemy polecające klientom odpowiednie produkty (na podstawie danych o wcześniejszych zakupach, odwiedzanych stronach produktów, bazowaniu na doświadczeniach z innymi klientami, itd.);

2) uproszczenie i zwiększenie bezpieczeństwa płatności dokonywanych online.

Jednak to nie wszystko. Tak wielka ilość zakupów impulsowych bierze się również z "kup teraz, zapłać później" - kierunku, w którym idzie całe globalne społeczeństwo kart kredytowych.



Powód 6. Personalizowane produkty i obsługa klienta

Firmy już wiedzą, że przeszliśmy ze społeczeństwa "masowej produkcji" do społeczeństwa "masowej personalizacji". Lojalnych klientów można uzyskać dzięki dostosowywaniu produktów, usług i serwisu do potrzeb indywidualnego klienta. Interaktywny charakter medium jakim jest Internet pozwala oprzeć się na strategii "stwórz-sobie-sam" produkt czy usługę, dopasowując ją do potrzeb zamawiającego.



Powód 7. Prowadzenie zainteresowanych prosto do zakupu

Żadna inna forma komunikacji nie zbliża się nawet do wyników jakie daje Internet w zachęcaniu zainteresowanych do podejmowania natychmiastowych działań. Tylko tutaj zainteresowani mogą natychmiast po obejrzeniu przekazu reklamowego dokonać zakupu. Drugi wynik (ale o wiele gorszy) przypisuje się telewizji i programom (typu telezakupy), w których oglądający mogą zadzwonić w trakcie programu i dokonać zakupu. Jednak przekonanie kogoś będącego w "nieaktywnym stanie" (biernego) do wykonania aktywności (złapania za telefon i zadzwonienie) jest z pewnością o wiele trudniejsze i kosztowniejsze, niż przekonanie internauty (stan aktywny) do wykonania jakiejś czynności. Przecież ten internauta i tak jest w "stanie czynnym", tzn. jego aktywność polega na korzystaniu z Internetu w danym momencie.



Powód 8. W sieci wszyscy są równi

Dla małych hurtowników i detalistów Internet stwarza możliwość konkurowania z największymi. W przeciwieństwie do tradycyjnego handlu, e-commerce daje możliwość oferowania bardzo szerokiego asortymentu, nie mając tym samym tego asortymentu na magazynie. Sprawne zorganizowanie logistyki oraz systemu zamówień daje możliwość osiągnięcia sukcesu w Internecie. Z takimi możliwościami, małe i średnie firmy mogą konkurować z wielkimi firmami, gdyż w Internecie każdy może mieć szeroki asortyment i operować klientom produkty z szerokiego kręgu, wykraczającego poza możliwości tej samej firmy w rzeczywistości.



Powód 9. Niższe koszty, lepsza obsługa

Technologie internetowe zastępują obecnie droższe metody dostarczania produktów i usług oraz potrzebę zdobywania informacji przez klientów. Obecnie takie widoczne oszczędności można zobaczyć w wypadku produktów i usług dostarczanych w cyfrowej formie (np. muzyka, e-booki, artykuły, grafika komputerowa, oprogramowanie, itp.), gdzie koszty produkcji i wysyłki są znacznie niższe niż w tradycyjnej formie. Oszczędności można również zaobserwować w dziedzinie marketingu oraz obsługi klienta, gdzie ilość czasu i energii poświęconej na obsługę zapytań telefonicznych od klientów. Jest tak, gdyż firmy umieszczają wszelkie informacji i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania na swoich stronach www. Jak widać po tym przykładzie, Internet może również obniżać koszty administracyjne i podstawowe koszty operacyjne każdej firmy przy jednoczesnym oferowaniu dostarczania większej wartości klientom.



Powód 10. Możliwość zaistnienia ogólnoświatowego

Internet jest ogólnoświatowym komunikacyjnym i dystrybucyjnym kanałem, który umożliwia dostęp do informacji o firmie i jej produktach klientom z całego świata. Dzięki Internetowi lokalny dostawca może stać się dostawcą ogólnoświatowym. W odróżnieniu od czasów przed nastaniem e-handlu, kiedy marketing międzynarodowy wymagał nie lada wysiłków, inwestycji i poświęcenie mu sporej ilości czasu, obecnie z dotarciem na obce rynki nie ma problemu. Wystarczy wgrać odpowiednie pliki - przetłumaczone na dany język - na swoją stronę www i już możemy rozpoczynać prowadzenie marketingu na danym rynku, siedząc w swoim biurze przy komputerze. Jednakże samo umieszczenie strony nie gwarantuje jeszcze sukcesu, również i tutaj trzeba włożyć wiele wiedzy i wysiłku w zdobycie rynku, jednak dzięki sieci Internet, mamy do tego skuteczne narzędzie.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl