sobota, 5 stycznia 2013

Doprowadź firmę do upadłości

Doprowadź firmę do upadłości

Autorem artykułu jest Marcin Kalisz


Podobno 96% firm upada w ciągu pierwszych 10 lat działalności. Po co jednak czekać tak długo? Poniżej znajduje się lista magicznych sposobów na skrócenie męki. Podobno 96% firm upada w ciągu pierwszych 10 lat działalności. Po co jednak czekać tak długo? Poniżej znajduje się lista magicznych sposobów na skrócenie męki.

1.Załóż firmę dla idei “zakładania firmy”. Słyszałeś, że ludzie mający firmy jeżdżą lepszymi autami i budują własne domy. Ty przecież też tego chcesz! Zakładaj więc czym prędzej. Pomysł znajdziesz później.

2.Ogranicz swój biznes-plan do wybrania terminu na zgłoszenie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej. Uzyskując status firmy zaczniesz odmieniać swój los w zastraszającym tempie bez dodatkowego wysiłku.

3.Nie wyznaczaj sobie żadnych celów. Jakoś to będzie. Może pojutrze zadzwoni klient, a może znajomy komuś opowie o Twojej firmie i wpadnie coś do kieszeni.

4.Nie promuj się. To rzecz zupełnie zbędna. Każdego dnia tysiące ludzi jeździ po mieście zaglądając tu i tam, pytając i węsząc w poszukiwaniu prawdziwych profesjonalistów. Przedsiębiorstwa, o których słyszeli całkowicie ignorują.

5.Potraktuj firmę jako dodatkowe zajęcie. Nie zwalniaj się z pracy – wręcz przeciwnie, weź nadgodziny. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczysz na opłacenie kosztów związanych z Twoim przedsięwzięciem. Na sprawy firmowe poświęcisz godzinkę dziennie około 21:00. Powinno wystarczyć.

6.Twój klient to zło konieczne i tak go traktuj. Jak śmie dzwonić do Ciebie i zawracać Ci głowę!? Jeszcze gdyby coś od Ciebie kupił może zmieniłbys zdanie, ale on po tym jak łaskawie z nim porozmawiałeś już nigdy nie dał znaku życia.

7.Na pytania w mailach odpowiadaj krótko, najlepiej jednym zdaniem. Możesz dodać na końcu “pozdrawiam”, ale równie dobrze możesz dać sobie z tym spokój. Klient gotów pomyśleć, że jesteś tu dla niego.

8.Nie inwestuj w to, co może Ci zagwarantować sprzedaż! Komputer? Telefon? Strona www? Więcej telefonów i maili od ciekawskich tylko będzie działać Ci na nerwy. Zresztą masz wielu znajomych, a oni dużo mówią, więc któregoś dnia pierwszy klient zapuka do Twych drzwi.

9.Pokaż klientowi, że tak samo nie lubisz swojej branży jak on. Gdyby to ubóstwiał nie szukałby firmy, która mu to zrobi. Poczucie solidarności jaka między Wami zaistnieje może doprowadzić do prężnego rozwoju Twojej firmy.

10.Nie szukaj winy po swojej stronie, gdy coś będzie szło nie tak jak należy. Winny jest kraj, rząd, sąsiad, czerwone światło na krzyżówce i, co ostatnio modne, Niemcy. Niektórym się co prawda udaje, ale to w 100% przypadków złodzieje, albo synkowie bogatych tatusiów ze znajomościami. ---

Autorem tekstu jest Marcin Kalisz - Agencja Marketingowa

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Energy Drinki

Energy Drinki

Autorem artykułu jest Konrad Szczypczyk


Rynek napojów energetycznych w naszym kraju to bardzo łakomy kąsek dla firm, które tanim kosztem i w krótkim czasie chcą zarobić spore pieniądze. Jak to możliwe? Produkcja napojów energetycznych jest bardzo tania kilkadziesiąt groszy za puszkę 250ml, ale dzięki doskonałym akcjom marketingowym...

Rynek napojów energetycznych w naszym kraju to bardzo łakomy kąsek dla firm, które tanim kosztem i w krótkim czasie chcą zarobić spore pieniądze. Jak to możliwe?

Produkcja napojów energetycznych jest bardzo tania kilkadziesiąt groszy za puszkę 250ml, ale dzięki doskonałym akcjom marketingowym – głównie lidera branży, czyli Red Bulla, popyt niezmiennie utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Jak w każdym biznesie tak i tu lider szybko znajduje naśladowców (XXL, R14, American Bull, Tiger, Burn, itp.) marki mnożą się jak grzyby po deszczu i co ciekawe większość z nich (głównie dzięki niższej cenie) zdobywa klientów. Kiedy już wydawało się, że rynek w końcu się nasycił i nic wielkiego już się nie wydarzy do akcji wkroczył Ice Bull, ze swoimi litrowymi (czytaj – ekonomicznymi) opakowaniami – i machina ruszyła na nowo.



Kto jest odbiorcą i głównym adresatem napojów energetycznych? Głównie kierowcy i przede wszystkim imprezująca młodzież – połączenie kofeiny i tauryny w wysokich dawkach, rzeczywiście może dać „kopa” na parę godzin, niwelując oznaki zmęczenia i senności. Również wielu młodych ludzi stosuje te napoje jako panaceum na gorsze wyniki w sporcie i nauce. I o ile w sporcie można to jeszcze jakoś zrozumieć i uzasadnić – o tyle nauka na energetyku na nie wiele się zda i to właśnie głównie dzięki kofeinie, która chociaż „rozjaśnia” umysł istotnie podnosi poziom popełnianych błędów i pomyłek, których katastrofalny wpływ widoczny będzie dopiero na egzaminie.



Na zakończenie znów pozwolę sobie wrócić do ekonomii. Red Bull to wydatek około 5 zł, Burn 6 zł, większość, naśladowców to koszt 3 zł – góra 4 zł. Przy średnim założeniu, że rocznie wypijamy 300 napojów, czyli średnio mniej niż jeden dziennie, łatwo wyliczyć iż wydajemy na to około 1200 zł rocznie, czyli 100 zł miesięcznie. Niby nie dużo, ale te same efekty możemy osiągnąć znacznie niższym kosztem, wystarczy po prostu w sklepie z odżywkami dla sportowców kupić sobie kofeinę w tabletkach oraz taurynę w kapsułkach. Takie rozwiązanie w przeliczeniu na ilość substancji aktywnych z jednego napoju to niecałe 0,50 zł!!!, czyli 8 razy mniej a to oznacza 87,50 zł oszczędności miesięcznie, czyli 1050 zł rocznie – a to już spora kasa, którą można przeznaczyć na coś zupełnie innego. Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?! J



Oczywiście tabletek tak samo jak napojów nie powinno się łączyć z alkoholem!

---

www.activebrain.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Analiza klienta czyli po co komu badanie marketingowe?

Analiza klienta czyli po co komu badanie marketingowe?

Autorem artykułu jest Marcin Kalisz


Brzmi to, już tradycyjnie, niczym działania prowadzone przez wielkie koncerny, a tymczasem to jeden z najskuteczniejszych sposobów na poprowadzenie mniejszych przedsiębiorstw słusznym i zapewniającym sukces torem. Spójrzmy więc co może dać takie badanie zorientowane na stworzenie szczegółowego profilu klienta.

Sprzedajesz produkt od wielu lat, prowadzisz działalność usługową, która w portfolio ma już niejeden dobry wpis, ale kiedy przychodzi do stworzenia reklamy, tekstu sponsorowanego czy nawet zwykłej wizytówki, nie jesteś w stanie dokładnie określić kto znajduje się po drugiej stronie. Profil Twojego klienta nie istnieje, a jeśli już to zazwyczaj tylko w Twojej głowie, dzięki czemu wciąż umykają ważne informacje.


Jakim językiem do nich mówić?

Tylko pomyśl: jak dobrze byłoby wiedzieć, że np. klienci w wieku 30-34 lat wybierają częściej produkt czerwony, w wersji najdroższej. W przeważającej części są to mężczyźni prowadzący własny biznes, którzy kupują Twój produkt jako prezent dla żony. Tymczasem klienci w wieku poniżej 30 roku życia decydują się na produkt niebieski, w cenie średnio-wysokiej, zazwyczaj kupując dla siebie. Często są to studenci lub osoby pracujące nie w swoim zawodzie. Rozkład płci to mniej więcej 1:1

O ile skuteczniejsza będzie Twoja następna reklama? Jak wiele możesz zyskać mając dokładny „rysopis” osoby, która kupuje to co produkujesz? Może nawet warto pod kątem biznesmena obdarowującego żonę poprawić pewne elementy produktu by uczynić go atrakcyjniejszym dla tej grupy nabywców? A dlaczego nie stworzyć dwóch osobnych serii reklamowych: dla produktu czerwonego i dla niebieskiego – wycelowanych dokładnie w odbiorców, kórych profil już poznałeś.


Na TAK czy na NIE?

Twój produkt/usługa mają szansę być „dla kogoś konkretnego”. Twoje reklamy mogą wreszcie zwracać uwagę osób, które są Twoimi potencjalnymi klientami. Możesz dostosować cenę do możliwości finansowych nabywcy, poprawić opakowanie, zmienić sposób dostawy (być może Twój klient z chęcią dopłaci za wygodę) itd. Tylko spójrz ile możliwości!

Przeanalizowanie setek czy nawet tysięcy Twoich dotychczasowych klientów nie jest jednak zadaniem na jedno popołudnie. Często jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie wywiadu e-mailowego, co wiąże się nie tylko z kosztami, ale także trudnościami technicznymi i organizacyjnymi. Kolejne pułapki czają się podczas konstruowania pytań ankietowych czy analizy udzielonych odpowiedzi. Błędnie przeprowadzone badanie marketingowe może doprowadzić do spadku sprzedaży, a co za tym idzie, konieczności wdrożenia kolejnego badania (tym razem skutecznego). Z kolei dobre badanie marketingowe staje się źródłem bezcennych informacji, tym bardziej dziś, gdy w Polsce wciąż niewielu przedsiębiorców decyduje się na taki krok.

---

Autorem tekstu jest Marcin Kalisz - Agencja Marketingowa

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przygotować efektywną kampanię AdWords?

Jak przygotować efektywną kampanię AdWords ?

Autorem artykułu jest Mariusz Gąsiewski


artykularnia_import

Najważniejsze etapy tworzenia kampnii linku sponsorowanego AdWords


Rozpoznanie rynku i konkurencji
Rozpoznanie przewagi oferty i firmy
Opracowanie zestawu słów kluczowych
Opracowanie tekstu reklamowego
Przygotowanie strony lądowania
Wdrożenie kampanii
Monitoring



Kampania linku sponsorowanego wymaga odpowiedniego przygotowania. Sposób działania sytemu AdWords nagradza reklamodawców, przygotowujących dobre reklamy, czyli takie reklamy które są często klikane i mają wysokie CTR (nagradza też tych, którzy płacą najwyższe stawki za kliknięcie, ale nie to raczej powinno być celem reklamodawcy:) ).



1. Rozpoznanie rynku i konkurencji



Warto:


sprawdzić jak bardzo konkurencyjna jest nasza branża (sprawdzenie ceny za klikniecie w branży, ilości firm reklamujących się w AdWords);
zobaczyć jakich tekstów reklamowych używają (czy są to teksty opisujące oferty szczegółowo, czy też ogólniki, czy uwzględniają czynniki geograficzne);
sprawdzić na jakie słowa kluczowe się reklamują (czy są to słowa generalne, czy też niszowe, czy odpowiadają ofercie tych firm, czy wynikają z dopasowania luźnego czy też dokładnego w AdWords );
czego nie przekazują w swoich reklamach , a co może mieć duże znaczenie dla klientów (np. koszty transportu, dostępności produktu, promocji);
zorientować się, które słowa kluczowe są bardziej konkurencyjne, a które mniej? (na które słowa kluczowe są linki, jakie są koszty linków).



2. Rozpoznanie przewagi oferty i firmy




Warto:


znaleźć elementy, które mogą mieć duże znaczenie dla klientów , a w których jesteśmy lepsi niż konkurencja lub przynajmniej tak samo dobra jak ona (np. jesteśmy w stanie wykonać usługę szybciej, mamy dobre rekomendacje od innych znanych firm);
skupić się w reklamie na niszach, które są najefektywniejsze kosztowo (np. zamiast ogólnej kampanii „piece elektryczne”, skupiamy się na „piece elektryczne Warszawa”).



3. Opracowanie zestawu słów kluczowych



Warto:


wybrać słowa kluczowe, które będą najpełniej odpowiadały naszej ofercie (nie warto reklamować się na słowo stomatolodzy, jeżeli możemy wykonywać usługę tylko na terenie Krakowa – lepsze będzie „stomatolodzy Kraków”);
wybrać niszowe słowa kluczowe, które będą tanie (niski CPC) i będą powodowały wyświetlanie jak najmniejszą liczbę linków sponsorowanych (wówczas możemy liczyć na wyższy CTR);
tworzyć jak największą bazę słów kluczowych w dopasowaniu dokładnym, które powodują wyświetlanie reklamy na pasujące do charakteru naszej działalności zapytania użytkowników (wykorzystanie dopasowania luźnego na słowo kluczowe „szkoły wyższe” spowoduje wyświetlanie reklamy na zapytania „szkoły podstawowe”, „szkoły średnie” i itp., co powoduje niski CTR). Więcej o tworzeniu słów kluczowych dla AdWords można przeczytać w Opcje dopasowania słów kluczowych w AdWords.



4. Opracowanie tekstu reklamowego



Warto:


używać w tekście dokładnych i ścisłych tekstów (np. „dostawa w 2 dni” jest lepsza od „szybka dostawa”);
używać informacji o cenach i promocjach (np. informacja o niższej cenie o 20%);
stosować teksty zawierające słowa kluczowe, które są związane z naszą ofertą;
stosować słowa kluczowe w nazwie adresu witryny w reklamie (np. stworzenie subdomeny slowo_kluczowe.strona.pl).



5. Przygotowanie strony lądowania




Warto:


przygotować odrębną podstronę na potrzeby reklamy, na której użytkownicy przechodzący z reklamy AdWords od razu znajdą odniesienie do tego, co zawarliśmy w reklamie (np. informacje o tym, w jaki sposób mogą skorzystać z 20%-owej promocji);
umieścić w kodzie strony lądowania kody statystyk, które umożliwiają późniejszą obserwację rezultatów reklamy (np. kody Google Analytics, kody Stat.pl);
ukryć stronę lądowania przed robotami wyszukiwarek, aby strona nie została zindeksowana przez wyszukiwarki i użytkownicy z wyników organicznych nie fałszowali wyników obserwacji rezultatów reklamy (aby nie tracić użytkowników z wyszukiwań organicznych warto stworzyć kopię tej podstrony i zindeksować ja pod innym adresem).



6. Wdrożenie kampanii



Warto:


stworzyć osobne kampanie dla reklamy w wynikach wyszukiwania i dla reklamy kontekstowej;
stosować do obsługi konta AdWords AdWords Editor który ułatwia szybkie przygotowanie i wdrożenie kampanii;
zastosować na początek wysoki maksymalny koszt za kliknięcie, co ułatwi zdobycia wysokiego CTR na starcie reklamy, a następnie go obniżyć.



7. Monitoring



Warto:


obserwować, które teksty reklamowe mają wysokie CTR, a które niskie (np. mając dwa teksty reklamowe co dwa tygodnie odrzucamy słabszy z nich i zastępujemy go nowym);
przesuwać najlepsze reklamy do oddzielnych grup reklamowych, co poprawia efektywność reklamy;
jeżeli jest to możliwe sprawdzać, które teksty reklamowe generują najlepszą konwersję sprzedaży (jest to możliwe np. w przypadku sklepów internetowych, gdzie jest możliwe stworzenie odrębnych identyfikatorów dla poszczególnych reklam).

Osoby, które chciałyby zgłębić temat tworzenia kampanii AdWords mogą przeczytać również moje artykuły:


Najczęstsze błędy w AdWords
Efektywna reklama AdWords
Strategie AdWords

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kiedy reklama może być skuteczna?

Kiedy reklama może być skuteczna?

Autorem artykułu jest Konrad Szczypczyk


Artykuł wprowadza w tematykę skuteczności reklamy. “Wiem, że co drugi dolar wydany na reklamę jest wyrzucony w błoto. Problem polega tylko na tym, że nie wiem, który to dolar.” Rockefeller
Problem skutecznej reklamy spędza sen z powiek większości biznesmenów, dyrektorów działów marketingu, oraz drobnym przedsiębiorcom, którzy codziennie ryzykując własnym majątkiem przyczyniają się do rozwoju globalnej gospodarki.

Czy reklama w ogóle może być skuteczna?

Skoro największe koncerny na świecie wydają co roku miliony dolarów na reklamę to pewnie wiedzą co czynią. Podczas gdy koncerny zazwyczaj rzeczywiście wiedzą co czynią to mniejsze firmy, a już w szczególności “drobni przedsiębiorcy” niestety rzadko kiedy zadają sobie trud by swoje ciężko zarobione pieniądze mądrze zainwestować w przyszły sukces – czyli reklamę. Praktyka pokazuje, że większość działań marketingowych podejmowana jest ad hoc, bez przemyślenia, pod wpływem często nieracjonalnych impulsów. Drukujemy ulotki, zamieszczamy anonse w gazetach, sponsorujemy przypadkowe wydarzenia – wszystko po to by żyć złudzeniem, że jakoś się to przełoży na zysk.

Niestety – reklama to nie sztuka, i przynajmniej dziś, w XXI wieku ma niewiele wspólnego z wróżeniem z fusów. Reklama to ściśle zaplanowany i zaprojektowany proces, który zaczyna się na długo wcześniej zanim z drukarni przyjedzie pierwsza porcja ulotek. Reklama może być skuteczna, ale tylko i wyłącznie wtedy kiedy została profesjonalnie przygotowana, większość działań podejmowanych pod wpływem chwili to pieniądze wyrzucone w błoto. W prawdzie wielu czytelników mogłoby w tym momencie zaoponować twierdzeniem, że kiedy oni budowali swoje biznesy wystarczyła mała ulotka odbita na ksero, by diametralnie zwiększyć zyski. Owszem tak było, ale kilkanaście lat temu, kiedy w Polsce dopiero rodził się wolny rynek, a Polacy po 50 latach przysłowiowego octu na półkach zwariowali na widok tych wszystkich kolorowych papierków, o których opowiadało się legendy z Zachodu. W dzisiejszych czasach odbiorcy reklamy nie wpadają w euforię na widok kolorowych reklam w czasopismach czy dowcipnych spotów po głównym wydaniu wiadomości.

Dlaczego “reklama na mnie nie działa”?

Rozumując w przeciwną stronę, czyli podążając za tokiem, tych wszystkich przedsiębiorców, którzy szczycą się tym, że “w ogóle nie marnują pieniędzy na reklamę”, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie – jak to się dzieje, że większość zapytanych odbiorców reklam, uważa, z pełnym przekonaniem, że na nich reklama nie działa. Odpowiedź jest prosta i wynika ze znanego w psychologii społecznej już od ponad pół wieku mechanizmu zwanego – dysonansem poznawczym. Po prostu nasz umysł utrzymuje na nasz temat wiele nieprawdziwych sądów tylko (albo aż) po to byśmy lepiej się czuli – wierzymy, że jesteśmy obdarowani inteligencją, ponadprzeciętną urodą, że potrafimy lepiej niż przeciętny kierowca prowadzić samochód, że nasze dzieci są mądrzejsze i lepsze od dzieci sąsiada, i tak dalej. Uważamy, w końcu, że o ile innymi można bez trudu manipulować, to my jesteśmy na tyle cwani, że potrafimy się przed takimi zabiegami obronić – i dlatego właśnie buńczucznie głosimy, że reklama na nas nie działa. Jak pisze guru polskiej reklamy prof. Dariusz Doliński – całe szczęście, że uważamy iż reklama na nas nie działa, bo paradoksalnie właśnie dzięki temu działa – bowiem gdybyśmy z większa uwagą i zaangażowaniem analizowali docierające do nas przekazy reklamowe musielibyśmy nieuchronnie dojść do przekonania, że reklamowane produkty w cale nie są aż takie wspaniałe jak chciałby reklamodawca. Mogłoby się np. okazać, że tak uwielbiany przez większość gospodyń domowych Calgon, który zapewnia dłuższe życie każdej pralki – jest zupełnie nieracjonalnym wydatkiem, albowiem taniej wychodzi raz na 3 lata kupić nową pralkę (np. w Media Markt J ) niż przez te 3 lata do każdego prania sypać Calgon.

Reklama a zakupy

Jak to się dzieje, że mimo iż nie analizujemy reklam i nie dokładamy większych starań by je zapamiętać, w sytuacjach zakupowych (np. w hipermarkecie) z półki z proszkami do prania wybieramy ten a nie inny proszek. Większość gospodyń odpowie, że powodem ich decyzji były przemyślenia związane z doświadczeniami z danym produktem – ot po prostu zawsze piorę w tym proszku, bo jest najlepszy. Ale czy sprawdziłaś i czy na bieżąco sprawdzasz inne? Nie, bo masz swój ulubiony. I oto właśnie w tym chodzi. Reklama ma zostać zapamiętana (nawet pozaświadomie) po to, by w sytuacji wyboru podsunąć nam intuicyjnie (sic!), który produkt powinniśmy wybrać, a kiedy już wybierzemy, ma nas upewniać w przekonaniu, że dokonaliśmy dobrego wyboru – resztę zrobi już nasza psychika za pomocą wielu procesów w tym przede wszystkim racjonalizacji. Proszę sobie wyobrazić, że opisany tu mechanizm dotyczy właściwie większości produktów i usług, a nawet wyborów politycznych czy miłosnych. Wszak, wybór konkretnej dziewczyny na żonę (czy po prostu dziewczynę) to nie tylko “magia miłości”, ale także efekt intensywnej promocji wzorców “idealnej kobiety” – żeby to zrozumieć, wystarczy przeanalizować jak ów wzorzec ewoluował chociażby w ostatnim stuleciu i pod jakimi wypływami (kino, telewizja, kolorowe magazyny itp.).

Jak samemu zrobić dobrą reklamę?

Z tym pytaniem jest trochę tak, jak z innymi podobnymi: jak samemu wybudować dom?, jak samemu nauczyć się pilotować F16?, jak bez niczyjej pomocy wygrać mecz piłki nożnej z drużyną FC Barcelona?, itd., itp. Po prostu pewnych rzeczy nie da się zrobić samemu, bez żadnej wiedzy i bez żadnego przygotowania. I reklama niewątpliwie należy do takich rzeczy.

Praca nad reklamą zaczyna się na długo przed tym, jak zobaczymy jakiekolwiek jej wizualne efekty. Pierwszy krok to ustalenie celu – czyli odpowiedź na pytanie co ma mi dać reklama?, po co ją robię?, jakie przyniesie efekty? Jeśli nie masz celu nigdy go nie osiągniesz – to truizm, ale bardzo wiele dolarów (euro, złotówek i innych walut) marnuje się właśnie z tej błahej przyczyny. Robimy reklamę: bo wypada, bo inni tez ją mają, bo jest dźwignią handlu, itd., itp. – a przecież nie o to powinno nam chodzić gdy inwestujemy ciężko zarobione pieniądze. Ktoś mógłby powiedzieć – “no dobra, zrobię reklamę by zwiększyć zyski” – i znów błąd. Wprawdzie efektem zintegrowanej komunikacji marketingowej (w tym i reklamy) jest rzeczywiście wzrost przychodów i w konsekwencji zysków, ale sama reklama nie zrealizuje tych celów. Weźmy prosty przykład – sprzedajemy nową wersję jogurtu z mikroelementami, który odżywia skórę i włosy, przeprowadziliśmy idealną kampanię, w wyniku której wytworzyliśmy potrzebę i pragnienie posiadania takiego jogurtu. W dzień inauguracji, precyzyjnie zaprojektowane działania doprowadziły rządzę posiadania wśród potencjalnych klientów do punktu wrzenia. Czekają przed sklepami, zapisują się w kolejkach i żywią się marzeniami o posiadaniu jogurtu. Wybija godzina zero i sklepikarze w całej Polsce otwierają swoje punkty. Tłumy wlewają się do sklepów i.... nic, okazało się, że jogurty jeszcze nie dojechały. Świetna kampania rozbiła się o mur niekompetencji w zupełnie innej dziedzinie. Tak więc, żeby zwiększyć sprzedaż i idące za tym zyski, poza reklamą wszystkie inne elementy sprzedaży również muszą być dopracowane do perfekcji (ekspozycja towaru, czytelność etykiety, dostępność na magazynie, jakość obsługi, i wiele, wiele innych). Czego więc możemy spodziewać się po reklamie?, jakie możemy przed nią stawiać cele? Przede wszystkim wzrostu rozpoznawalności marki, chęci “spróbowania”, akceptacji, ale także skojarzenia z prestiżem, miłością, rodziną i czymkolwiek innym. Reklama ma przedstawiać produkt nie jako odpowiedź na konkretne potrzeby człowieka (zaspokojenie głodu, ochrona przed chłodem), ale jako remedium na jego kompleksy (jestem brzydka, jestem biedny, nikt mnie nie kocha, jestem nieatrakcyjny, itp.), jako obietnica lepszego życia (żuj gumę, a dziewczyny oszaleją; jedz cukierki a wszystko będzie łatwiejsze; kup sobie mercedesa a wszyscy zobaczą jaki jesteś bogaty), a także jako sposób realizacji najskrytszych marzeń (“bądź sobą – usłuchaj pragnienia” – pijąc SPRITE, “witaj w naszej paczce” – pod warunkiem że palisz papierosy marki SPIKE).

Kiedy wiemy już, co chcemy osiągnąć, przychodzi kolej na pytanie – jak to zrobić. Krok drugi to określenie zastanej sytuacji: konkurencja, właściwości produktu, analiza SWOT. Musimy maksymalnie wykorzystać szanse, zabezpieczyć się przed zagrożeniami, a słabe strony przedstawić w takim świetle by stały się atutami lub przynajmniej zdeprecjonować ich znaczenie, tak by dla odbiorcy wydawały się zupełnie nieistotne. Kolejny krok to określenie grupy docelowej – nasz produkt nie będzie kierowany do wszystkich, tylko do konkretnej, bardzo wąskiej grupy – im bardziej masowy produkt tym do mniejszej grupy osób powinien być adresowany. Dlaczego? Jeśli udało mi się Ciebie zainteresować problematyką skuteczności reklamy, serdecznie zapraszam do lektury następnego artykułu, który powinien się ukazać już wkrótce.

piśmiennictwo

D. Doliński, 2003, “Psychologiczne mechanizmy reklamy.”, GWP, Gdańsk
J. Bralczyk, 2004, “Język na sprzedaż.”, GWP, Gdańsk
J. P. Jones (red), 2004, “Jak działa reklama.”, GWP, Gdańsk

autor: Konrad Szczypczyk - mgr psychologii, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista z zakresu psychologii polityki i reklamy (certyfikat Uniwersytetu Jagiellońskiego); twórca Teorii Perswazji Temporalnej; prowadzi kursy i szkolenia z zakresu psychologii biznesu, a także warsztaty i treningi z zakresu zarządzania czasem i personelem, negocjacji i psychologii twórczości; prywatnie interesuje się gospodarką, kulturystyką, odżywianiem oraz sportami motorowymi;

więcej informacji na stronie: www.activebrain.pl
---

www.activebrain.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl