piątek, 20 listopada 2015

Strona docelowa – klucz do sukcesu kampanii linków sponsorowanych

Strona docelowa – klucz do sukcesu kampanii linków sponsorowanych


Autor: Krzysztof Fratczak


Struktura i konstrukcja strony docelowej jest jednym z kluczowym elementów, które zwiększają efektywność prowadzonej kampanii linków sponsorowanych.


Zmieniając wielkość i miejsce wybranych sekcji strony, wpływamy na poszczególne elementy, podkreślamy ich znaczenie. Tym samym umożliwiamy potencjalnym Klientom znalezienie dokładnie tych informacji, których poszukują. Wpływamy bezpośrednio na ilość miękkich konwersji, czyli zapytań ofertowych, kontaktów telefonicznych i mailowych z naszą firmą oraz twardych konwersji, czyli zamówienia i sprzedaż naszych produktów i usług.


Prowadzona kampania linków sponsorowanych umożliwia przetestowanie efektywności strony docelowej i sprawdzenia, w jaki sposób dane elementy przekładają się na satysfakcję i zadowolenie użytkowników. Skutkuje to wyborem oferty naszej firmy. Szczególną uwagę należy zwrócić na:

1. Wielkość i zawartość tytułu strony docelowej.

2. Rozmieszczenie i układ treści.

3. Wyróżnienie elementów nawigacyjnych od treści.

4. Wielkość i umieszczenie formularzy oraz pozostałych elementów zachęcający do skorzystania z oferty, tzw. Call To Action.

5. Wielkość i lokalizacja elementów nawigacyjnych.

Kiedy prowadzimy kampanię linków sponsorowanych posiadamy zazwyczaj wiele stron docelowych podporządkowanych wybranym tematom. Wtedy przy ograniczonym budżecie możemy nie wygenerować wystarczającej ilości ruchu, aby przeprowadzić wartościowy test strony docelowej. W takie sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem jest tymczasowe zgrupowane ruchu na jednej stronie docelowej i odniesienie wyników do stron pokrewnych. Decydując na takie działania od razu po rozpoczęciu kampanii reklamowej w Internecie, na badania możemy dodatkowo przeznaczyć darmowy kupon na linki sponsorowane. Możemy go uzyskać korzystając z usług agencji reklamowej, która specjalizuje się w marketingu w wyszukiwarkach internetowych.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Reklama w Internecie

Reklama w Internecie


Autor: dandez


Internet jest w dzisiejszych czasach jednym z podstawowych, najpraktyczniejszych i ogólnodostępnych źródeł informacji.
Popularność internetu przyczyniła się także do jego rosnącej popularności jako medium reklamowego.


Internet jest w dzisiejszych czasach jednym z podstawowych, najpraktyczniejszych i ogólnodostępnych źródeł informacji.
Popularność internetu przyczyniła się także do jego rosnącej popularności jako medium reklamowego.

Z reklamy w internecie korzystają firmy niemal wszystkich branż, od firm budowlanych, po sklepy wielobranżowe i ośrodki kulturalne.

Natomiast usługi związane z dostarczaniem reklamy w internecie stały się jednym z podstawowych źródeł dochodu dla agencji reklamowych i interaktywnych.

Co daje reklama w internecie?

Przede wszystkim mniejszy koszt niż reklama tradycyjna, na którą składają się koszty wykonania projektu oraz wydruku.
Poza tym reklama internetowa oferuje mnogość opcji reklamowych a także zwykle prostszą, szybszą i wygodniejszą formę dostarczania usługi reklamowej.

Z dobrodziejstw reklamy internetowej korzysta min. wielu właścicieli ustabilizowanych witryn.

Strona internetowa, która zdobyła rzesze użytkowników i renomę, wykorzystuje reklamę internetową jako formę monetyzacji i generowania dochodu z witryny.

Zasady są proste:

1. Utworzenie witryny
2. Generowanie ruchu do witryny
3. Kreacja miejsc reklamowych na witrynie
4. Dostarczanie reklamy.


Doskonałym przykładem takiej formy reklamy może być portal reklamowy, który zdobywając rosnące grono odwiedzających go użytkowników i popularność, może z czasem oferować boxy reklamowe, rozmieszczone na poszczególnych miejscach witryny.
Dzięki grupie zainteresowanych reklamobiorców, witryna jest w stanie generować stały dochód.

Powyższy przykład jest jednym z wielu przykładów wykorzystania dobrodziejstw reklamy internetowej.

Mnogość usług reklamowych, możliwości konkurencyjnej reklamy oraz dopasowanie formy reklamowej do budżetu, decyduje o tym, że reklama w internecie powinna stać się formą promocji dla każdej firmy, chcącej dotrzeć do większego grona klientów.


Ajmer jest agencją interaktywną świadczącą usługi reklamy internetowej.

Zapraszamy do wpisu na naszej stronie DARMOWA BAZA FIRM

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nasza klasa i promocja firmy w internecie

Nasza klasa i promocja firmy w internecie


Autor: przemysław Nicefor


Internet z dnia na dzień staje się szerszym kanałem sprzedaży oraz reklamy produktów i usług. Jego zakres wykorzystywany jest na mnóstwo sposobów. Jednym z nich jest promocja swojej działalności na portalach społecznościowych, między innymi na polskiej naszej klasie.


Promocja firmy na naszej klasie?

Internet z dnia na dzień staje się szerszym kanałem sprzedaży oraz reklamy produktów i usług. Jego zakres wykorzystywany jest na mnóstwo sposobów. Jednym z nich jest promocja swojej działalności na portalach społecznościowych, między innymi na polskiej naszej klasie. Zastanówmy się jednak czy każda metoda reklamy na niej jest zalecana i zgodna z prawem.

Pierwszą rzeczą, jaką robimy jest założenie konta firmy na naszej klasie. Musimy jednak zaznaczyć, że jest to konto fikcyjne, nienaruszające praw osób trzecich, a każdorazowe umieszczenie danych osobowych nie nastąpiło bez ich zgody.
Następnie uzupełniamy dane tak, jak to się dzieje w przypadku konta osobistego. Możemy dodać zdjęcia promujące nas, a także typowy opis działalności.

Taka strona byłaby idealnym sposobem reklamy naszych produktów i usług. Darmowa, z wielką liczbą potencjalnych klientów. Bo cóż to za problem spośród 13 milionów użytkowników wybrać osoby, które możliwie w najbliższej przyszłości zechcą skorzystać z oferty organizacji ślubu, imprezy? Jaki problem stanowi rozpromowanie wśród pań salonu fryzjerskiego lub kosmetycznego, a wśród panów opcję tanich i unikalnych odżywek rzeźbiących opalone ciała? Już odpowiadam. Jest jedno ale. Każde wysłane przez nas zaproszenie do znajomych przez konto promocyjne, uznawane jest za spam, czyli niechcianą reklamę czy korespondencję.

Czy zaproszenia na portalach społecznościowych to spam? Można je tak potraktować. Powód? Mimo że jest to wiadomość, na którą nie trzeba odpowiadać, oferuje nam ona usługi firmy, reklamy, promocje, których użytkownicy mogą sobie nie życzyć.

Nasza klasa to jednak nie Facebook. Nie udostępnia nam darmowych kont firmowych, gdzie wchodzimy dobrowolnie, bez przymusu i bez jakichkolwiek dręczących nas zaproszeń. Każdy profil zakładany na naszej klasie w formie reklamy zakładamy na naszą odpowiedzialność. Nie łamiemy tym prawa portalu dopóki nie zaczniemy wysyłać niechcianych wiadomości lub zaproszeń.

A co jeśli nadal upieramy się przy promocji na naszej klasie, jednak nie chcemy narobić sobie problemów w formie sądowej lub czysto indywidualnej (zablokowanie i usunięcie konta)? Jeżeli mamy sporą liczbę zaprzyjaźnionych użytkowników, którzy w pełni zgadzają się na pomoc rozpromowania samego konta, możemy poprosić ich o umieszczanie na swoich kontach lub portalowym śledziku linku do profilu naszej firmy, ale też musimy liczyć się z tym, że śledzika również nie należy spamować wielokrotnym dodawaniem powiadomień. Taka forma reklamy samego konta jest dozwolona, użytkownicy docierają do niego z własnej woli, bez jakiegokolwiek przymusu ze strony firmy. Promocja trwa trochę dłużej i trudniej, ale do odważnych świat należy.

Jeśli natomiast zależy nam na szybkiej, łatwo dostępnej i na dzień dzisiejszy najlepszej promocji na naszej klasie, należy zgłosić sie do samej redakcji serwisu. Dział odpowiadający za reklamę na portalu poinstruuje nas jaka promocja na naszej klasie jest w danym momencie dostępna i co jest w stanie nam zaoferować. Musimy jednak liczyć się z kosztami, które ze względu na samą markę, jaką prezentuje portal nasza klasa, będą wysokie. Jednak z taką ceną idzie w parze promocja na skalę ogólnopolską z milionowymi odwiedzinami dziennie. Sami musimy zadecydować jaka forma promocji nam odpowiada i czy możemy pozwolić sobie na tygodniowy rotacyjnie zmieniający się główny baner na najbardziej znanym portalu społecznościowym w Polsce.

Więcej na portal biznesowy


Więcej informacji i przydatnych porad na portal biznesowy n-gielda

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Video reklama w serialach internetowych

Video reklama w serialach internetowych


Autor: TVIP


Video online idealnie wpisuje się w rozwój społeczeństwa cyfrowego. Daje bowiem swobodę wyboru tego, co chce się obejrzeć. Zdaniem ekspertów z Pricewaterhouse Coopers, wideo na żądanie będzie drugim po mobilnej telewizji, najszybciej rosnącym źródłem na rynku telewizyjnym.


Globalne wpływy z VoD jako oferty telewizyjnej będą rosły w ciągu najbliższych pięciu lat średnio o 15,4 proc. rocznie, dzięki czemu zwiększą się z obecnych 4,5 mld dol. do 8,3 mld dol. w 2014 r.

Wideo na życzenie (VoD z ang. Video on Demand) to forma usługi zezwalająca na oglądanie nadawanego materiału filmowego lub słuchanie nadawanego nagrania dźwiękowego w wybranym przez siebie czasie, późniejszym niż czas emisji. Nadawany program może być dzięki temu przesunięty w odbiorze dla pojedynczego widza i słuchacza.

Ogólne szacunki wykazują, że reklama telewizyjna tylko w 21% przypadków okazuje się skuteczna, co oznacza, że tylko 21% osób, które ją obejrzały chciałoby sięgnąć po reklamowany produkt czy usługę. W przypadku reklam oglądanych w Internecie, procent ten wzrasta ponad dwukrotnie – 50% Internautów po obejrzeniu reklamy w sieci chciałoby poznać bliżej reklamowany produkt.

Zdaniem ekspertów, w Internecie usługa ta będzie rosła dzięki coraz większej grupie odbiorców, ale także dzięki rosnącym wpływom z reklamy wideo, która będzie jednym z najszybciej rosnących segmentów. W Polsce, w ubiegłym roku stanowiła ona zaledwie ok. 1 proc. całego rynku reklamy w sieci szacowanego przez IAB Polska i PwC na 1,37 mld zł, a zainteresowanie portalami VoD wciąż rośnie.

Jak wynika z Megapanelu, uruchomiony w tym roku serwis VoD Onetu miał w kwietniu 1,85 mln unikalnych użytkowników, Ipla.tv – 614 tys., a powiązana z nią domena Ipla.pl – ponad 436,7 tys.

Co za tym idzie, wszyscy najwięksi nadawcy telewizyjni i gros portali mają już w sieci swoje VoD (TVN serwis Vod.onet.pl, Polsat serwis Ipla.pl, a Agoraserwis Wasze Filmy). Na uboczu pozostaje jedynie Interia.

Na drugim biegunie są serwisy oferujące filmy bezpłatnie, w zamian za oglądanie reklam, jak Iplex.pl i Wasze Filmy. Ich właściciele liczą, że zainteresowanie reklamodawców będzie rosło. – Od lutego, od kiedy oferujemy filmy bezpłatnie, obejrzało je 1,7 mln ludzi. Spodziewamy się, że znajdzie to odbicie w budżetach reklamowych na kolejny rok, a wydatki na reklamę w takich serwisach wzrosną kilkakrotnie – uważa Arkadiusz Świerczewski, współzałożyciel Iplex.pl z Warsaw Equity Holding.

Serial internetowy oferuje reklamodawcom wiele zalet: w toku trwania ciekawej historii subtelnie pojawiają się produkty – to produkcja nastawiona na product placement. Przykładowo w serialu „Bee like Avril Lavigne”, emitowanym na portalu Kotek.pl i TiVi.pl, promowane były perfumy dla nastolatek „Black Star” Avril Lavigne. Sponsorem serialu był ich producent – firma Procter & Gamble.

W roku 2007 spółka A2 Multimedia, utworzona przez Agorę SA i ATM Grupę, uruchomiła platformę TiVi.pl Seriale Internetowe. W ofercie tego serwisu znajdują się obecnie takie seriale jak: popularna „Klatka B”, która przez dziewięć miesięcy emisji na TiVi.pl zanotowała 20 milionów wyświetleń, skierowane do młodych internautów „Łazienka” oraz „Waga”, czy serial animowany „Pitu Pitu”.

Także branża technologiczna ma już za sobą testy potencjału marketingowego seriali internetowych. Głośny w Polsce serial „N1ckola" sponsorował m.in. Microsoft Polska, Polkomtel oraz Samsung Electronics Polska. Ich produkty znalazły się w serialu w ramach product placement. O serialu tym dużo mówiło się jeszcze przed premierą w sieci, ponieważ został on wyprodukowany na licencji, a jego pierwowzorem był znany i kochany na całym świecie „LonelyGirl15″.

Pani Barbara zyskała na tej produkcji status pierwszej polskiej internetowej celebrytki. W telewizyjnym programie „Szymon Majewski Show" prowadziła przegląd prasy „Pralnia towarzyska". Ta była garderobiana wrocławskiego Teatru Polskiego, modelka pozująca studentom ASP i statystka ubolewa wprawdzie, że tak późno została odkryta jako aktorka, ale przyznaje również, że popularność zdążyła ją już zmęczyć. - Nie mogę przejść spokojnie po wrocławskim rynku - mówi. - Proszą o autografy, chcą robić zdjęcia, czasem trzeba bluzgnąć, żeby się odczepili.W ofercie audiowizualnej Agory znajduje się obecnie m.in. platforma TiVi.pl oraz serwisy Plej.Gazeta.pl, Infomuzyka.tv, GazetaPraca.tv, zCzuba.tv i Ekstraklasa.tv.

W ramach reklam wideo online dział sprzedaży segmentu internetowego Agory oferuje m.in.: spot reklamowy emitowany przed filmem, streaming, product placement, brand integration, Cube Online, sponsoring cyklu, reklamy w formacie InSkin oraz projekty przygotowane specjalnie na potrzeby klienta, np. Pierwszy Milion.

Medium, jakim jest Internet wciąż oferuje nowe możliwości. Dzięki coraz bardziej zaawansowanym technologiom wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniom Internautów i z dnia na dzień staje się poważną konkurencją dla telewizji, przy czym pamiętajmy, że usługi VoD zaczęły rozwijać się nie jako konkurencja stacji telewizyjnych, lecz jako kolejny krok w ich rozwoju.

Nic dziwnego, że za produkcje filmów typu VoD biorą się największe komercyjne stacje w Polsce. Możliwość obejrzenia filmu, serialu czy serwisu informacyjnego na nasze życzenie jak i możliwość przewijania fragmentów to największe zalety tej technologii, a w dodatku - legalne.

Źródła: www.rp.pl, www.komputerswiat.pl, www.polityka.pl


Przypisy:
http://wiadomosci.nf.pl
Marketing terytorialny czyli jak promują się polskie regiony

przeczytaj więcej o videomarketingu na: blog.tvip.pl

TVIP

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak wywołać efekt "Wow" w kampanii marketingowej

Jak wywołać efekt "Wow" w kampanii marketingowej


Autor: Zuzanna Szymańska


Wielu przedsiębiorców nie dostrzega potencjału, jaki kryje się w e-mail i mobile marketing uznając szanse powodzenia takiej kampanii za równe zeru. I wcale się nie mylą, bo dzisiejszy odbiorca oczekuje czegoś więcej niż tylko suchego newslettera z nowościami produktowymi.


Zatem jak zaplanować kampanię, aby wywołać efekt "Wow", a nie "Spam"?

Mobile i e-mail marketing to potężne narzędzia, które, jak widać po liczbie otrzymywanych dziennie przesyłek, cieszą się dużą popularnością wśród przedsiębiorców, nawet tych, którzy nie wierzą w ich skuteczność. Analizując przychodzące wiadomości, firmy podzielić można na trzy grupy - Ci, którzy stawiają na masową wysyłkę kampanii na zasadzie - wyślę do 1000 osób, usatysfakcjonuje mnie 10 pozytywnych odpowiedzi, Ci, od których wiadomości otrzymujemy nawet kilka razy w tygodniu, przez co czytanie ich staje się zbyt czasochłonne i mało interesujące, oraz Ci, którzy swoje spersonalizowane kampanie kierują do uważnie wyselekcjonowanej grupy subskrybentów. Chyba oczywistym jest, która z tych kampanii ma największe szanse na odczytanie?

Przykłady z życia wzięte

Jedna z polskich firm sprzedających bieliznę postanowiła zbierać dane kontaktowe od swoich klientów. W zamian za dopisanie się do listy subskrybentów, klient otrzymywał kupon zniżkowy na kolejne zakupy. Mało kto nie skusił się na taką okazję. Jednak kluczem do sukcesu okazała się nie oferowana na wstępie zniżka, ale treść późniejszych kampanii. Firma nie zasypywała klienta przesyłkami reklamowymi, które sprawiłyby, że w jednej chwili pożałowałby udostępnienia swoich danych adresowych, ale postawiła na krótkie komunikaty smsowe mówiące o zbliżających się promocjach cenowych przeznaczonych tylko dla subskrybentów. Klient nie tylko otrzymywał ciekawą ofertę rabatową, z którą zaznajomienie zajmowało mu nie więcej niż 10 sekund, ale dodatkowo była to oferta dla ściśle wyselekcjonowanej grupy, w której udało mu się znaleźć. To klasyczna sytuacja "win-win", gdzie znane już wszystkim narzędzie, jakim jej kupon rabatowy, zyskał nowy, atrakcyjny wymiar w postaci komunikatu pojawiającego się na ekranie telefonu.

Inny przykład - poznański salon kosmetyczny w budowaniu lojalności klientów posiłkował się kampaniami mailowymi i smsowymi, których treści dostosowywane były do indywidualnych wymagań każdego z klientów. I tak, raz na miesiąc klient otrzymywał informację smsem, której celem było przypomnienie o ostatniej wizycie i zachęcenie w ten sposób do umówienia nowego terminu. Nie wspominając, jak miłe wrażenie robiły wiadomości mailowe z poradami i propozycjami stylistek mówiące o nowych produktach, zabiegach i trendach ściśle dopasowanych do urody i stylu klienta. To wystarczyło, żeby klient zaczął postrzegać fryzjerkę jako przyjaciółkę, a wizytę w salonie jako oczywisty wybór.

Ciekawą inicjatywę prowadziła także jedna z amerykańskich stacji benzynowych. Systematycznie wysyłała komunikaty na komórki zarejestrowanych klientów, w których informowała o zbliżającej się podwyżce cen paliw. Jednocześnie wiadomość ta uprawniała do zakupu benzyny w starej, niższej cenie, co jeszcze bardziej mobilizowało klienta do powrotu właśnie na tę stację.

Grzechy główne marketingu

Pierwszym błędem marketingu bezpośredniego jest natręctwo. Po co wysyłać cztery razy w tygodniu ofertę reklamową, skoro o wiele skuteczniejsze byłyby życzenia urodzinowe z prezentem niespodzianką - np. zniżką na zakupy. Dzisiejsze narzędzia udostępniane przez firmy marketingowe oferują taką możliwość - planowania kampanii i ich personalizacji, przez co tego typu działania są realne do zrealizowania nawet przez jedną osobę. Sukces jest możliwy dzięki dbałości o klientów wykraczającą poza gratyfikację tylko tych, na których można zarobić najwięcej.

Drugim błędem jest brak personalizacji kampanii. Zdecydowanie negatywne emocje wzbudza mail zatytułowany per "Szanowni Państwo" czy "Szanowna Pani/Szanowny Panie Tomasz". Takie mechaniczne wklejanie imion nijak ma się do tego, czym w rzeczywistości jest personalizacja w marketingu bezpośrednim. Aby wywołać efekt "Wow" imię musi, z naciskiem na musi, występować w wołaczu. Oczywiście ręczne tytułowanie każdego maila czy smsa graniczyłoby z cudem, dlatego na rynku są firmy udostępniające narzędzia do personalizacji kampanii. Na przykład w Redlink.pl znacznikami personalizacji może być płeć, imię, nazwisko, nazwa firmy, zajmowane stanowisko itp. - wprowadzone jednorazowo system automatycznie przekształca na wskazany znacznik (np. ##Płeć## ##Imię_wołacz## zmienia na: Pani Kasiu, Pani Basiu, Panie Tomaszu itd.).

Z myślą o kliencie

Klientom zależy na tym, aby czuć się wyjątkowo. W końcu uznanie w oczach innych to najbardziej pożądane źródło ludzkiej satysfakcji. Ekonomiści przestrzegają jednak przed tzw. kieratem hedonistycznym, kiedy adaptując się do przyjemnych doświadczeń, przestają one robić na nas wrażenie. W myśl "pieniądze szczęścia nie dają" warto zwrócić uwagę, że najsilniejszą ludzką potrzebą nie są finanse, ale emocje dostarczane przez drugiego człowieka - zainteresowanie, życzliwość, pamięć. Tę wiedzę warto przenieść do działań marketingowych pamiętając, że kluczową kwestią nie jest sama promocja, obniżka czy prezent, ale wykreowanie takiej otoczki, która sprawi, że klient poczuje się jedynym z niewielu wyróżnionych.

Praktycy mówią o trzech zasadach komunikacji marketingowej. Po pierwsze, dobrać kanał przekazu pod odbiorcę, po drugie - nowym klientom przekazywać wyłącznie krótkie i nieskomplikowane oferty, a po trzecie - podejmować działania motywacyjne, które utrzymają lojalność klienta. Takie strategie wykorzystują na przykład operatorzy telekomunikacyjni umożliwiając zapisanie się do programów lojalnościowych dopiero po upływie kilku miesięcy od podpisania umowy. Co więcej, systematycznie wysyłane są powiadomienia smsowe informujące o przybywających punktach na koncie, które przeplatają się z tymi, które mówią o dostępnych nagrodach.

Kilka wskazówek na zakończenie

Pamiętajmy, że sms i e-mail marketing nawiązują do koncepcji permission marketingu, czyli odbiorca komunikatu musi wyrazić zgodę na jego otrzymywanie. W przeciwnym razie marketing przeradza się w spam. Wysyłający kampanie mailowe czy smsowe muszą być przygotowani na dialog z klientem - wysyłka komunikatu to dopiero pierwszy krok w pozyskaniu czy utrzymaniu lojalności klienta. Za każdą kampanią musi stać człowiek, a nie firma, tylko wtedy mamy szansę na długofalowe interakcje.

Należy też pamiętać o wadach e-mail i sms marketingu - ryzyko obciążenia ruchu sieciowego, opóźnienia otrzymania pilnej przesyłki, skierowania kampanii do niewłaściwej osoby. Dlatego ważny jest personalny i ciekawy charakter kampanii - łatwiej wtedy o wybaczenie pewnych niedociągnięć i spojrzenie przychylniejszym okiem na promowaną markę.

O narzędziach marketingu bezpośredniego mówił Tomasz Pakulski z firmy Vercom, product manager platformy komunikacyjnej Redlink.pl.


Zuzanna Szymańska Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.