poniedziałek, 30 maja 2016

Historia i reaktywacja marki Commodore Amiga.

Historia i reaktywacja marki Commodore Amiga.


Autor: Maria Orkwiszewska


Komputery marki Commodore Amiga pojawiły się ponownie na rynku. Po bankructwie Commodore w 1994 roku można znów kupić komputer oznaczony logo AMIGA.


Na nowym produkcie jest umieszczone wielkie logo marki Amiga. La Amiga to po hiszpańsku "przyjaciółka".

Kolejna reaktywacja marki

Firmę, Commodore International, założył polski emigrant Jack Tramiel. Było to w 1954 roku w Toronto. W 1984 Jack Tramiel opuścił przedsiębiorstwo. Wykupił za bezcen od Warner Communications dział Atari zajmujący się konsolami wideo i komputerami - rozpoczął w ten sposób konkurencję z Commodore. Tramiel z powszechnie dostępnych na rynku podzespołów, wprowadził do sprzedaży komputer Atari ST. W 1985 zarząd Commodore odkupił od grupy byłych projektantów Atari projekt zwany Amiga. W 1986 roku rozpoczęto produkcję komputera Amiga 1000. Produkt Commodore kosztował 1500 dolarów amerykańskich. Przy cenie 800 dolarów, Atari ST było tańsze od Amigi prawie o połowę!

Historia marki Commodore Amiga

Commodore International kreował rozwój komputerów w latach 80. i 90. Pomimo pozycji pioniera przedsiębiorstwo zbankrutowało w roku 1994. Markę wielokrotnie próbowano reaktywować. Po bankructwie Commodore marka dostała się w ręce firmy Escom. Następnym właścicielem znaku towarowego Atari był Gateway - amerykański producent komputerów PC. W kolejnym punkcie historii, z Gateway wyłoniła się firma Amiga Inc - szybko jednak zbankrutowała. Prawa do marki sprzedano firmie KMOS. Zmieniła ona swoją nazwę na Amiga Inc. Jak widać, nikt marki Amiga dobrze nie wykorzystał.

W tym samym czasie na rynku dynamicznie rozwijały się systemy oraz marki IBM PC i Macintosha. Po kilku latach konkurencyjne rozwiązania, w tym także Commodore, zostały w tyle za liderami. Błędy w zarządzaniu firmą doprowadziły do problemów rynkowych i finansowych. Zarząd firmy realizował koncepcję lansowania kosztownych projektów, których celem było prezentowanie możliwości technologiczne przedsiębiorstwa. Zaniedbano rozwój dystrybucji produktów. Zmieniając strategię, Commodore opracowało całą serię komputerów Commodore PC. Nie odnosiły one oczekiwanych sukcesów rynkowych, co więcej wykreowały negatywną reputację marki, jako „najdroższe klony PC”.


Maria Orkwiszewska

Anagram Naming / blog www.retrobranding.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak wybrać serwer dla małej firmy?

Jak wybrać serwer dla małej firmy?


Autor: Michał Krawczykowski2


Jaki serwer www wybrać dla strony www małej firmy? - takie pytanie zadają mi często klienci, którzy chcą stworzyć stronę internetową. Odpowiadam – to zależy od tego, jakie i ile stron będzie dany przedsiębiorca potrzebował. Zobaczmy na co należy zwrócić uwagę przy wybieraniu serwera i co to w ogóle jest ten serwer.


Od początku: co to jest serwer?

Serwer jest to miejsce na którym będzie znajdowała się Twoja strona internetowa. Strona to przecież zbiór plików, a pliki muszą znajdować się na dysku. Serwer jest specjalistycznym komputerem który na swoich dyskach przechowuje m.in. strony internetowe.

A co to jest hosting?

Zamiast o serwerze mówimy często o hostingu. Jest to nic innego niż usługa przechowywania naszej strony na serwerach firmy hostingowej. Czyli: firma posiada serwery i wynajmuje powierzchnię ich dysków i moc obliczeniową klientom – świadczy usługę hostingu.

Jak wybrać serwer dla małej firmy?

Przejdźmy teraz do zasadniczej części tego artykułu: jaki serwer wybrać dla małej firmy? Na co zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji? Chciałbym podpowiedzieć Ci kilka praktycznych rzeczy, o których względnie rzadko się mówi. Pozwolę sobie pominąć kwestie techniczne, gdyż są szeroko omawiane na wielu stronach internetowych, forach i blogach.

Przy podejmowaniu decyzji o wyborze firmy hostingowej zwróć uwagę na kilka rzeczy:

1. Opinie internautów o firmie. Istnieje wiele for internetowych na których możesz dowiedzieć się czy dana firma hostingowa jest solidna i czy warto jej zaufać. Po prostu przejrzyj klika z nich, poczytaj co o firmie mówią obecni jej użytkownicy. Wydawać by się mogło, że serwer powinien działać przez cały okres abonamentowy (zwykle rok) i jedyny kontakt z firmą to płacenie jej za hosting. W praktyce okazuje się często, że trzeba się z nią kontaktować co jakiś czas – zwłaszcza, gdy nasz serwer przestaje działać, co się czasami zdarza.

2. Pomoc techniczna. Punkt podobny do poprzedniego, jest w zasadzie jego kontynuacją. Szukaj firmy, która ma dobrą pomoc techniczną. Idealnie jest gdy możesz o każdej porze dnia i nocy zadzwonić i uzyskać pomoc osoby odpowiedzialnej za działanie serwerów – wiadomo, że awarie zdarzają się w najmniej oczekiwanym momencie. Przydatny jest też czat na stronie www firmy, który pozwoli Ci skontaktować się z konsultantem nie czekając na to, aż odpisze na Twój e-mail.

3. Sprawdź dane kontaktowe firmy: adres, numer telefonu, e-mail, itp. Zadzwoń do firmy, sprawdź czy nie jest to firma-krzak, żeby ta informacja nie wyszła na światło dzienne gdy będzie za późno (np. gdy firma się „zwinie”).

4. Przeczytaj regulamin świadczenia usług. Jeśli masz do czynienia z dużą promocją – zobacz jakie są jej warunki, czy np. jeśli kupisz serwer na rok nie będziesz musiał obowiązkowo przedłużyć go na rok następny. Oczywiście nie twierdzę, że promocja oznacza, że oferta jest podejrzana, promocje w tej branży to normalka! Chodzi mi tylko o to, żebyś pamiętał – promocja musi się organizującej ją firmie opłacać, a niektóre z nich tą opłacalność rozumieją dość dziwnie (mimo, ze to zdecydowana mniejszość)

5. Sprawdź ceny przedłużenia abonamentu. Nie zamawiaj serwera tylko dlatego, ze jest promocja i zaoszczędzisz np. 50%. Może się bowiem okazać po roku, że koszt przedłużenia abonamentu serwera jest dużo wyższy niż u konkurencji i coś, co wydawało się być promocją jest tylko odwleczeniem płatności w czasie i rozłożeniem na raty.

6. Nie podejmuj decyzji o zakupie tylko na podstawie ceny hostingu. Niska cena może i wygląda atrakcyjnie, ale to oczywiste, że nie bierze się ona znikąd. Zawsze jest coś za coś: niska cena w zamian np. za słabsze parametry lub – co gorsza - za awaryjność. Wysoka cena też wcale nie musi świadczyć o tym, że będziesz bardziej zadowolony z serwera.

Zawsze zwracam uwagę na tych kilka rzeczy podczas kupowania serwerów zarówno dla siebie jak i dla klientów.

Mam nadzieję, że mój artykuł pomógł Ci zrozumieć co to jest serwer i na co zwrócić uwagę przy wybieraniu go – tym razem od strony nie-technicznej.


Michał Krawczykowski interesuje się emarketingiem. Prowadzi blog Kreatorem.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak skutecznie pozyskać fanów na swój fanpage?

Jak skutecznie pozyskać fanów na swój fanpage?


Autor: Daniel Karolak


Coraz częściej powstają nowe strony fanpage, które mają za zadanie skupiać zainteresowanych ludzi wokół jednego tematu. Jak, więc pozyskać te osoby na swój fanpage?


Jasne, zawsze można kupić fanów bo przecież jest Allegro i są firmy, które mogą nam ich zdobyć tyle ile chcemy niewielkim kosztem, czy to jednak prawdziwi fani? Jasne, że nie!. Żadna z tych osób nie będzie zainteresowana twoją stroną fanpage i tym co na niej publikujesz. Takie osoby klikają tylko "Lubię to" za kasę i mają gdzieś Twój fanpage. Szkoda tylko na to funduszy, lepiej wydać je na coś innego, bardziej skutecznego.

Ok, to jak pozyskać fanów na fanpage bez ich kupowania na jakiś aukcjach i tego typu serwisach?

Moim zdaniem najlepszą metodą jest wykupienie reklamy na Facebooku oraz wysyłanie mailingów reklamowych. Twoje reklamy powinny być kierowane do określonej grupy docelowe inaczej nie będą skuteczne. Facebook ma to do siebie, że możesz bardzo szybko wybrać swoją grupę zainteresowanych osób danym tematem. Jeśli chodzi o kampanie mailingowe, tutaj powinieneś być ostrożny. Nie każdy mailing będzie skuteczny i przyniesie Ci takie efekty jakich byś się spodziewał.

A teraz powiem Ci przestrogę: "Nigdy nie kupuj mailingów z Allegro !!!". Sam wiem z doświadczenia, że są to mailingi nic nie warte gdzie ludzie tylko i wyłącznie czytają maile za kasę. A tak w ogóle, kto wystawia mailingi za 45zł do 150.000 osób?. Za 140 zł kupowałem mailingi do 20.000 osób a skuteczność była o wiele większa niż do tych 150.000 z Allegro. Dziwne no nie?

Jeśli chcesz wysłać skuteczny mailing do określonej grupy odbiorców zacznij od poszukiwań w Google. Powinieneś zainteresować się forami tematycznymi, czyli wybrać odpowiednie forum gdzie ludzie interesują się podobną tematyką jaką prezentujesz na swojej stronie fanpage. Jeśli znajdziesz takie forum, napisz do admina czy jest możliwość wysłania mailingu do użytkowników, jeśli tak to powinieneś się cieszyć, ponieważ nie każde forum wysyła mailingi reklamowe do swoich użytkowników pomimo, że mają ich tysiące.

Powiem krótko: "Dobry targetowy mailing i reklama strony fanpage na Facebooku i prawdziwych fanów masz gwarantowanych. Oni na pewno będą komentować i udzielać się na twojej stornie fanpage.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Rebranding czy tylko stylizacja logo. Nowe logo Windows 8.

Rebranding czy tylko stylizacja logo. Nowe logo Windows 8.


Autor: Maria Orkwiszewska


Microsoft Windows przeprowadza rebranding i po raz kolejny modyfikuje logo swojego produktu. Pojawi się ono wraz z wprowadzeniem ósmej wersji systemu Windows. Co za sobą niesie zmiana logo i dlaczego Microsoft na taki ruch się decyduje?


Czym jest rebranding?

Słowo rebranding zrobiło w Polsce w ostatnich kilku latach olbrzymią karierę. Zmiany logo i nazw wielu dużych firm, były powodem publikacji i wypowiedzi. Rebranding wylansowany został przez media, które fascynowały się milionowymi wydatkami firm na zmianę identyfikacji wizualnej. Podawane sumy, miały poruszać czytelników, słuchaczy i widzów, ale bardzo rzadko odnosiły się do powodów zmian. W efekcie wylansowano słowo rebranding, prawie wyłącznie w kontekście zamiany nazwy lub zmiany logo.

Zmiana logo w poważnych korporacjach nie pojawia się z powodów estetycznych - to przemyślane działanie biznesowe. Firmy zmieniają swoje logo, bo muszą, albo chcą je zmienić. Konieczność zmiany pojawia się, gdy firma ma zły wizerunek, który jest przyczyną strat biznesowych lub przeszkadza w rozwoju. Zła reputacja i zła renoma usunęły z rynku już niejedną firmę. Zmiana logo, a w skrajnych przypadkach zmiana nazwy, są najszybszym a często i tańszym od oddziaływania marketingowego na wizerunek, posunięciem. Sama zmiana identyfikacji nie usuwa problemów biznesowych. Jest jednak dla otoczenia informacją, że firma się zmienia. Nowy model działania, nowa strategia rynkowa, nowe podejście do rynku i klientów - to podstawa restrukturyzacji firmy. Same działania informacyjne nie przekonają otoczenia, że firma naprawiła to, co było przyczyną kłopotów. Co więcej, obietnice zmian i nie wprowadzenie ich - zawsze zostaną zauważone i napiętnowane. Zmiana logo, jako zmiana wizerunku, który prezentuję zmianę firmy, jest nie tylko szybkim, ale i bardzo skutecznym posunięciem wspierającym wdrożenie naprawionej strategii biznesowej. Jest to jednak rebranding defensywny, wymuszony na firmie.

Z innej perspektyw trzeba oceniać zmiany logo w firmach, które działają efektywnie na rynku, ale dotychczasowy wizerunek jest dla nich ograniczeniem. Te firmy chcą się zmienić, a wizerunek dostosowują do swoich planów rozwoju i ekspansji. Powodem zmiany może być utrata wyróżnienie na rynku. Dla realizacji strategii biznesowej niekorzystne może być zbytnie upodobnienie się marki do konkurentów. Wizerunek może być ograniczeniem, gdy firma wprowadza nową ofertę, zmienia lub rozszerza grupę docelową klientów, wchodzi na nowe rynki działania. Klienci mając określone skojarzenia z firmą, potrzebują bardzo silnych impulsów, aby je zmienić lub rozszerzyć. Taki rebranding i zmiany mają charakter ofensywny. Nie chodzi tylko o unowocześnienie wizerunku, ale wsparcie wizerunkiem inicjatyw biznesowych firmy. Dlatego rebranding bardzo często towarzyszy strategiom rozszerzania.

Rebranding Windows 8.

Jak w tym kontekście wygląda zmiana logo Windows 8? Gdy na świecie niepodzielnie panowały komputery, Windows lansował swoje logo przypominające flagę. Jasno tym symbolem pokazywał, kto na rynku systemów operacyjnych rządzi. Dynamiczny rozwój tabletów i smartfonów zmienił mapę rynku. Prosty, łatwy w obsłudze, przystosowany do niskonapięciowych procesorów i dotykowych ekranów Android, rozpycha się na rynku urządzeń mobilnych. Atak na Windows nadszedł nie ze strony konkurencyjnych systemów na tradycyjne komputery, ale ze strony urządzeń przenośnych o bezklawiaturowej filozofii działania. A rynek tych urządzeń rośnie szybciej niż rynek komputerów z klawiaturą. Microsoft nie lekceważy tych zmian. Modyfikuje swoją ofertę, ale musi także dostosować do nich wizerunek swoich produktów. Dlatego jedna z najdroższych marek na świcie zdecydowała się na zdecydowaną stylizację logo i poważny rebranding Windows.

Prostota i intuicyjność obsługi konkurencyjnych systemów operacyjnych są powodem zmian i w filozofii działania Microsoft. Marka próbuje to prezentować poprzez swój rebranding. Nowe logo jest jednokolorowe - błękitne. Prosty i nowoczesny kolor, nawiązuje do monokoloru jasno zielnego Androida i nowoczesnego logo produktów Apple. Takie rozwiązanie jest zaprzeczeniem dotychczasowego wielobarwnego oznaczenia systemu operacyjnego. To prezentuje zmianę filozofii Windows. Flaga, która jest symbolem panowania, ustąpiła miejsca bardzo prostej ikonie narysowanego w perspektywie okna. To kolejny ruch upraszczający prezentację marki. Ale także znamienne pokazanie wyróżnika systemu Windows. Okienka były tym, co oddawało filozofię sytemu operacyjnego Microsoft. Obecne logo nawiązuje do nowego układu ekranu powitalnego systemu Windows 8. Nowy interfejs systemu, zwany Metro, składa się z kafelków, tak jak i nowe okienko w logo Windows 8. Interfejs Metro zbudowany z prostych graficznie elementów umieszczonych na ekranie, zaprojektowany został z myślą o użytkownikach ekranów dotykowych stosowanych już w systemie Windows Phone 7. To wyraźny ukłon w stronę rynku mobilnego. Nowy logotyp, czyli zapis nazwy Windows 8, stosuje font Segoe - taki jak w interfejsie Metro. W ten sposób cały rebranding Windows nawiązuje wizerunkowo do rozwiązań stosowanych w tabletach i smartfonach.

Wszystko to świadczy o repozycjonowaniu marki Windows. Lider rynku systemów operacyjnych na komputery widzi, że świat dominują urządzenia przenośne wykorzystujące dotykowy ekran. Dostosowuje się do tego, projektując rozwiązania na ten rynek, ale także zmienia swój wizerunek, aby oderwać się od dotychczasowych skojarzeń. Zmienia swój produkt, sposób działania i komunikowania się z klientami. Chce być bardziej przyjazny i czytelnie prosty. Wykonuje rebranding wizerunku w oparciu o zmiany w strategii biznesowej i rynkowej. Wszystko po to, aby bronić swoją pozycję konkurencyjną.

Rebranding a strategia biznesowa firmy

Analizy wizerunkowe mogą służyć nie tylko planowaniu i ocenie działań marketingowych, mogą także ujawniać problemy biznesowe. Opracowanie nowej strategii biznesowej i nowej strategii rynkowej często wymaga weryfikacji wizerunku. Wniosek z tego jest taki, że finansiści powinni oglądać wyniki badań wizerunku i reputacji firmy, a stratedzy śledzić wizerunek konkurentów i odczytywać zapisane w nim plany.

Nie każdy wizerunek firmę wspiera. Nie każdy jest zintegrowany ze strategią biznesową. Wizja przyszłości jest podstawą rozwoju firmy. Strategia biznesowa to sposób, w jaki firma swoją wizję chce osiągnąć. Marketing ma przygotować rynek do realizacji tej strategii, a wizerunek konsumentów i klientów do zaakceptowania oferty. Wizerunek jest jednym z elementów tego, co z perspektywy biznesowej nazywamy marką - podstawą wzrostu sprzedaży, uzyskiwania odpowiednich marż i kreowania potencjału rozwoju. Jeżeli wizerunek nie jest dopasowany do strategii biznesowej i wizji firmy, trzeba go zmienić - bo hamuje rozwój przedsiębiorstwa. Taka zmiana, zintegrowana ze strategią biznesową to rebranding – zmiana logo jest natomiast najsilniejszym tego przejawem.


Jarosław Filipek

Dyrektor Generalny CODES Strategie

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

LOT walczy o swoją markę.

LOT walczy o swoją markę.


Autor: Maria Orkwiszewska


Polskie Linie Lotnicze LOT powstały dokładnie 1 stycznia 1929 roku. Od tego dnia wszystkie linie lotnicze operujące w Polsce rozpoczęły działanie pod jedną marką. LOT przewożąc zaledwie 5 milionów pasażerów rocznie, nie mieści się w kategorii „średnie linie lotnicze”. Czy marce LOT grozi, że zniknie z rynku?


Od 15 lutego ruszyła kampania reklamowa marki OLT Express. Pierwsze wrażenie, mogło sugerować, że to kolejna inicjatywa marketingowa i biznesowa Polskich Linii Lotniczych LOT. Nazwa, której wyróżniający człon składa się z takich samych liter na LOT. Informacja, że to Polskie Linie Lotnicze. Biało czerwone barwy. A jednak nie. OLT Express jest całkowicie niezależną, co więcej konkurencyjna dla LOTu linia lotniczą. Na rynku lokalnym wyrósł naszym narodowym liniom lotniczym poważny konkurent, którego właścicielem jest grupa kapitałowa Amber Gold. OLT Express powstało jesienią roku 2011 z połączenia dwóch polskich przewoźników: OLT Jetair oraz Yes Airways. Człon nazwy OLT pochodzi od niemieckiej linii lotniczej OLT, drugiej najstarszej linii lotniczej w Niemczech, która także w 100% należy do Amber Gold. Ta grupa kapitałowa przejęła borykającego się z problemami finansowymi polskiego przewoźnika Jet Air, następnie też będącą w tarapatach niemiecką linię OLT a na koniec czarterowe linie Yes Airways.

Polskie Linie Lotnicze LOT zareagowały dopiero po intensywnej kampanii reklamowej OLT Express. Zdaniem LOT kampania OLT Express jest podobna do działań promujących ofertę na loty z Warszawy do Pekinu. LOT także twierdzi, że OLT bezprawnie wykorzystuje sformułowanie "Polskie Linie Lotnicze". Zdaniem LOT, OLT Express bezprawnie zapożyczył elementy słowno i graficzne zaprojektowane dla LOT. Zdaniem agencji reklamowych współpracujących z LOT, nieuczciwe działania wzmacnia jeszcze podobieństwo nazw marketingowych: "LOT" i "OLT".

Jednak w całej sprawie mniej istotne jest czy OLT działa nieuczciwie czy nie, ale to, że LOT ma silnego i zdeterminowanego konkurenta na rynku lokalnym. To dodatkowo osłabia firmę, która sama stara się odbudować rentowność i intensywnie poszukuje inwestora. Ostatnie lata w historii LOT obfitowały w przygotowywane przez kolejnych prezesów publikacje strategii i ambitnych planów, które zamieniały się w wyprzedaż majątku i straty firmy. W marcu 2011 przedstawiono kolejną ambitną strategię, według której polski przewoźnik ma być najszybciej rozwijającą się linią w regionie. LOT w zapisach strategicznych aspiruje do miana pomostu między Wschodem a Zachodem – cały plan restrukturyzacji nosi nazwę „Wschód spotyka Zachód”. Zarząd obiecywał dwucyfrowe wzrosty obrotów w skali roku. Celem miało być przygotowanie spółki do sprzedaży. Bo LOT jest za mały, aby sam mógł z powodzeniem konkurować na rynku. Aby przeżyć, LOT musi pozyskać partnera strategicznego. Zarząd LOT szukając inwestora stawia jednak dwa warunki: LOT ma się dalej w ramach swojej strategii rozwijać oraz ma działać pod marką LOT. To znaczy, że potencjalny inwestor musi mieć takie same plany rozwoju jak LOT i nie mieć planów powiększania siły i pozycji swojej marki. To piękne, że według intencji zarządu, marka narodowego przewoźnika ma pozostać przy firmie, ale czy to jest możliwe?

LOT jako mała linia, nie mieści się w setce największych linii lotniczych na świcie. Właścicielami LOT są Skarb Państwa (prawie 68% udziałów), Regionalny Fundusz Gospodarczy (około 25% udziałów) i pracownicy około 7% udziałów). LOT jest, więc praktycznie firma państwową, co jest kolejnym ograniczeniem. Scenariusz pozytywny mówi, że któryś z zainteresowanych inwestorów zaakceptuje te warunki i będzie daje inwestował w LOT tak, aby był on coraz silniejszy. A to znaczy, że nie będzie inwestował w swoją markę. Czyli musiałby należeć do jednego ze światowych liderów. Drugim typem inwestora, mogłaby być średnia firma lotnicza, której nie stać na połączenie marek, ale ma duże korzyści wynikające z synergii LOTem. Głośniej mówi się o Air China, które jako że pochodzą z kraju o wielkiej liczbie ludności i potężnym wzroście gospodarczym, mogą poszukiwać pola rozwoju w Europie. Ale LOT jest chyba za małą linią, aby stać się perspektywą poważnej ekspansji na Europę. Drugim zainteresowanym jest Turkish Airlines, który występuje z drugiej pozycji. Jednak ostatnie przypadki z rynku lotniczego pokazują, że nie jest tak łatwo - węgierski Malev nie pozyskał inwestora a słoweńska Adria Airways ma poważne problemy. Niedawno upadłość obwieścił hiszpański przewoźnik Spanair. Wszyscy szukają pieniędzy, chcąc zachować prawo do decydowania o przyszłości firmy. Taka postawa z perspektywy inwestora jest bardzo ryzykowna. Nie po to inwestuje się środki, aby nie uzyskiwać z nich odpowiednich korzyści. Więc może OLT Express. Marka ta z pewnością zaadoptowałaby markę LOT. Dla niej ekspansja na trasy obsługiwane przez LOT jest atrakcyjna i na pewno zgodna ze strategią rozwoju. Tylko czy markę, która dopiero zaczyna podgryzać LOT, stać na taki ruch. No i zupełnie inna sprawa, czy właściciele LOT na taką zmianę by się zgodzili. Pewnie nie, ale aby zachować markę LOT, możliwe, że trzeba będzie sięgnąć po bardzo niekonwencjonalne rozwiązania. Może w najbliższym czasie trzeba będzie po raz kolejny łączyć wszystkie siły, aby nasza narodowa marka przetrwała. Brytyjczycy sprzedali LandRvera i Jagura – ikony brytyjskości. Jednak marki te pomimo kłopotów finansowych stanowiły uznaną wartość i można je było potraktować, jako podstawę do odbudowy pozycji rynkowej. LOT z naszej lokalnej perspektywy jest wartościowy, z perspektywy zewnętrznej - to mały gracz bez szans na samodzielną przyszłość.


Jarosław Filipek

Prezes Zarządu CODES Strategie

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.