niedziela, 1 lutego 2015

Konferencja w kryzysie

Konferencja w kryzysie


Autor: Rafał Łabędzki


Czy w czasach kryzysu firmy mają środki na organizację konferencji? Jeżeli tak, to czy właśnie konferencja jest dobrym celem na ich spożytkowanie? W niniejszym artykule spróbujemy odpowiedzieć właśnie na te pytania.


Zacznijmy jednak od samego początku. W jakim celu w ogóle organizować konferencję? W przypadku przedsiębiorstw motywacją może być reklama nowych usług, czy produktów. Tego typu spotkanie jest również dobrą metodą na budowanie wizerunku. Zapraszając na swoją konferencję znane osobistości, ma się duże szanse na darmowe miejsce w gazetach, w szczególnych przypadkach, wydarzeniem mogą się zająć nawet stacje telewizyjne. Stosunkowo małą uwagę w działaniach PR przywiązuje się jeszcze do Internetu, jednakże niebawem się to zmieni i właśnie to medium będzie jednym z głównych celów PR. Innymi przesłankami mogą kierować się stowarzyszenia, fundacje, ośrodki badawcze. Tutaj konferencja rzadziej będzie służyć promocji, a częściej wymianie doświadczeń, obchodom jubileuszy, czy inauguracji projektów.




Wiemy już po co organizuje się konferencje. Teraz powinniśmy zadać pytanie czy w czasach kryzysu firmy stać na taką formę promocji? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli przedsiębiorstwo do tej pory często korzystało z tej formy przekazu, utrzymując pracowników dedykowanych do tego rodzaju marketingu, to niewątpliwie będzie musiało przemyśleć swoją strategię. Koszt wynagrodzeń dla pięciu osób organizujących konferencję, może wahać się w przedziale 30 – 50 tys. zł, co oznacza stanowi znaczny koszt. Biorąc pod uwagę, że przeciętna firma nie organizuje więcej niż czterech, a najczęściej jedną lub dwie konferencje rocznie, daje to od 360 do 600 tys. zł na rok, czyli 180 – 300 tys. zł na konferencję. Przypomnijmy, że są to same wynagrodzenia. Pozostałe koszty organizacji konferencji, to hotele, sale konferencyjne, materiały reklamowe, transport i inne. Dla trzydniowej konferencji na około 200 osób, daje to dodatkowych 150 tys zł.
Podsumowując koszt organizacji całego przedsięwzięcia to minimalnie 330 tys zł. Czy jest to opłacalne? Pozostaje to kwestią dyskusyjną.




Można jednak skutecznie zredukować koszty. Organizacja konferencji to obecnie domena wyspecjalizowanych firm usługowych, które posiadają duże doświadczenie. Dzięki korzyściom skali mogą one zaoferować swoim klientom korzystne ceny. Dla omawianego wcześniej przykładu, koszt wynagrodzenia profesjonalnej firmy może wynieść od 15 do 30 tys. zł, czyli o ponad 300 tys. zł mniej.

Wnioskiem z powyższych rozważań jest wskazówka dla firm. Nieopłacalne jest obecnie organizowanie konferencji własnymi siłami. Dużo korzystniejszym rozwiązaniem okazuje się korzystanie z firm zajmujących się organizacja konferencji.


Coreproject sp. z o.o. zajmuje się organizacją konferencji na terenie całej Polski. Nasze usługi obejmują planowanie, przygotowanie i zarządzanie konferencją.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak poradzić sobie w dobie kryzysu i zacząć na nim zarabiać?

Jak poradzić sobie w dobie kryzysu i zacząć na nim zarabiać?


Autor: Paweł Taracha


"Niektóre firmy, będące dziś potężnymi koncernami, zaczynały działalność w czasach recesji – mówi Vinnie Aggarwal, główny ekonomista Frost & Sullivan. – 16 z 30 spółek Indeksu Dow Jones Industrial Average ma właśnie taką historię. "


"Niektóre firmy, będące dziś potężnymi koncernami, zaczynały działalność w czasach recesji – mówi Vinnie Aggarwal, główny ekonomista Frost & Sullivan. – 16 z 30 spółek Indeksu Dow Jones Industrial Average ma właśnie taką historię. "

Pracowałem w firmie reklamowej ponad 10 lat i poświęciłem jej większość swojego wolnego czasu. Pracując za 1800zł brutto nie zdawałem sobie sprawy z tego ile tak naprawdę warta była moja praca. W pracy projektowałem, w domu spędzałem czas na rozwijaniu swoich umiejętności, w weekendy szkolenia, co zaważyło na czasie spędzanym z rodziną.
Kryzys dotarł także do naszej firmy i mimo mojego wielkiego zaangażowania i poświęcenia zostałem zwolniony z pracy.

Jednak, wpłynęło to pozytywnie na moje spojrzenie na możliwości zarobku bez zarywania nocy i pracy po godzinach. Zawsze myślałem, że założenie własnej działalności wiąże się z wielkimi kosztami, sztabem ludzi i dużym zapleczem finansowym na rozwój. Jednak mimo wszystko postanowiłem spróbować swoich sił. Jak się okazało kryzys jest świetnym momentem na założenie własnej firmy - w moim przypadku meblowej. Mała firma skoncentrowana na kilku produktach, która uzupełnia lukę ofertową dużych korporacji potrafi przynieść spory dochód. Dzięki tak zwanemu kryzysowi, mogłem wynająć lokal za naprawdę małe pieniądze.
Trzeba było go tylko odpowiednio wyposażyć (ceny niektórych urządzeń dużo spadły).
Pozostało mi jeszcze zatrudnienie dobrego przedstawiciela handlowego. Jak się okazało wiele ludzi z doskonałymi referencjami było zainteresowanych tą posadą. Sami pukali do moich drzwi.
4 krzesła, biurko i zaplecze w którym odnawialiśmy meble wystarczyły by po 4 miesiącach było mnie stać na większy warsztat i dodatkowych pracowników.

Dzięki godzinom poświęconym nad reklamą wiedziałem jak skutecznie i w miarę tanio zareklamować swoją firmę. Zrobiłem to tak jak większość instytucji: ulotki, banner, wizytówki.
Jednak największe efekty osiągnąłem współpracując z firmą z Puław. Mała agencja reklamowa, która sama zaproponowała (jak się okazało genialny) sposób rozreklamowania moich produktów. Nie spodziewałbym się tego, że naklejki wypukłe (które naklejałem na meble) mogą przynieść tak dobre efekty. Dodatkowo kontakt z agencją był bardzo łatwy i szybki, poprzez maila i stronę internetową http://www.naklejkiwypukle.pl. Ulotki, bannery i wizytówki trafiają do każdej przypadkowej osoby, w większości byli to ludzie nie zainteresowani produktem (ulotki lądują od razu w koszu).
Naklejki okazały się strzałem w dziesiątkę, ponieważ trafiały do osób, które współpracowały ze mną lub były zainteresowane danym produktem. Firma Partner z Puław doskonale rozumiała moje potrzeby, oferując bardzo dobrą jakość za naprawdę przystępną cenę. Jedna mała rzecz, a zrobiła dużo!

Okazało się, że by zarabiać naprawdę duże pieniądze wystarczy mieć pomysł i trzymać się jego realizacji, a szanse na rozwój będą przychodziły same. W czasie kryzysu jest to o wiele łatwiejsze i bardziej opłacalne!
Strona producenta naklejek wypukłych Bardzo serdecznie im dziękuję Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Przezroczysty baner reklamowy

Przezroczysty baner reklamowy.


Autor: Olek Czech


Artykuł przybliża kulisy tak zwanej "ślepoty banerowej". To ciekawe zjawisko wydaje się przeczyć tezie, że to co duże i agresywne w reklamie jest lepsze niż to, co małe i dyskretne. Ślepota banerowa pokazuje, jak różnią się oczekiwania reklamodawców i odbiorców przekazu reklamowego, co szczególnie wyraźnie widać na przykładzie reklamy internetowej.


Czy może być bardziej skuteczna forma reklamy w Internecie niż duży, kolorowy, migoczący Baner? Jeśli przez skuteczność rozumiemy irytowanie użytkowników sieci, to banery są bezkonkurencyjne.



Do późnych lat dziewięćdziesiątych panowało przekonanie, że to co duże i agresywne w reklamie internetowej przyciąga uwagę znacznie lepiej niż to co małe i nie rzucające się w oczy. Na pierwszy rzut oka przekonanie to wydaje się być uzasadnione. Efektem tego myślenia była niezwykła kariera banerów reklamowych w Internecie.



Banery internetowe są w zasadzie przeniesieniem ogłoszenia prasowego w środowisko internetowe. Ich głównym atutem ma być lokalizacja i rozmiar przykuwający wzrok internauty. Oczywiście baner wykorzystuję możliwości niedostępne dla tradycyjnego ogłoszenia. Posiada animowane elementy, najczęściej jest też hipertekstem prowadzącym do strony reklamodawcy. Kolejną szalenie istotną cechą banera była możliwość bardziej precyzyjnego monitorowania efektów kampanii.



Pierwszy baner internetowy powstał w roku 1994 i miał służyć promocji korporacji AT&T. To nowe medium reklamowe budziło wielkie nadzieje marketerów, którzy dostrzegli szansę, związaną z coraz bardziej powszechnym dostępem do Internetu. Wkrótce potem Internet zasypała lawina banerów, które zaczęły różnić się od siebie formą, jak i funkcją.



W roku 1998, zainteresowani fenomenem banerów panowie Jan Panero Benway oraz David M. Lane doszli do ciekawych wniosków, które na dobre zmieniły nasze spojrzenie na banery, jak i na reklamę internetową w ogóle. To właśnie w ich artykule „Banner Blindness: Web Searchers Often Miss 'Obvious' Links” po raz pierwszy pojawił się termin „Banner Blindness”(ślepota banerowa).



Treść artykułu opiera się na obserwacji, jaką poczynili w prowadzonej przez siebie firmie. Otóż chcieli oni sprawdzić na ile intuicyjna jest nawigacja prowadząca do kursu szkoleniowego dla nowych pracowników.



Zainteresowanych szkoleniem odsyłano do odpowiedniej podstrony i poproszono o poszukanie informacji dotyczących kursu. Do informacji zamieszczonej na podstronie można było dotrzeć w dwojaki sposób, klikając na bardzo duży baner, na którym dużymi literami była zamieszczona informacja „Nowe Internetowe Kursy”, lub klikając na mały link „kursy” na dole ekranu. O ile dotarcie do podstrony nie stanowiło dla nikogo większych trudności, o tyle na samej podstronie działa się rzecz dziwna. Otóż żadna z poproszonych osób nie zwróciła uwagi na baner i klikała w link znajdujący się na dole.



Kiedy autorzy artykułu informowali osoby o dużych rozmiarów banerze znajdującym się na samej górze podstrony, żadna z osób uczestniczących w eksperymencie nie mogła uwierzyć, że pominęła tak duży i oczywisty element strony. Późniejsze, bardziej szczegółowe eksperymenty tylko potwierdziły wyniki zaskakującego eksperymentu.



Co to oznacza? Eksperyment dowiódł, że internauci nie tylko nie interesują się tego typu reklamą, ale ignorują ją do tego stopnia, że robią to zupełnie bezwiednie, nawet kiedy baner nie jest reklamą. Badania przeprowadzone niemalże dekadę później przy udziale nowoczesnej metody eyetrackingu tylko potwierdziły wyniki z roku '98.



Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki mechanizm odpowiada za ślepotę banerową. Z pewnością przyczyniła się do niej ogromna liczba tych reklam, które bombardują nas nieustanie dzień po dniu. Czy jest to związane z naszym sposobem postrzegania i analizowania treści w ogóle trudno powiedzieć.



Z eksperymentu płyną 3 główne wnioski. Po pierwsze wszystko, co na stronie www przypomina mniej lub bardziej reklamę jest dla nas przezroczyste. Po drugie przyzwyczailiśmy się do klikania w linki znajdujące się w tekście. Ostatnim przyczyną ignorowania reklam może być umieszczenie banerów w tych obszarach strony, które nie kojarzą się z właściwą jej treścią.



Mimo, że banery w dalszym ciągu pozostają w powszechnym użyciu, to wyniki sprzed 10 lat nie pozostały bez echa, zwłaszcza dla twórców reklam. Okazało się, że pomimo milionów potencjalnych odbiorców banery w dalece niewystarczający sposób spełniają swoją rolę. Dzieje się tak ponieważ ich funkcja stoi w sprzeczności z podstawowym celem, dla którego internauci odwiedzają strony internetowe.



O sile Internetu stanowi szybki dostęp do informacji, a nie do reklam. To główna lekcja, której musieli nauczyć się specjaliści od e-marketingu. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że najskuteczniejsza reklama to ta, która nie koliduje z podstawową funkcją Internetu, czyli dostępem do wartościowych informacji.



Dlatego na znaczeniu zyskują mało inwazyjne formy reklamy, związane z wynikami wyszukiwarek, czy dostarczaniem informacji. Badania pokazują, że internauci nie mają nic przeciwko reklamie w sieci i uznają ją za wartościowe źródło wiedzy na temat produktów i usług. Jednak najlepsza reklama to, do której internauta sam dociera, a najlepiej ta na której otrzymywanie sam wyraził zgodę. Okazuje się, ze uczciwe traktowanie internautów jest nie tylko etyczne, ale także opłacalne.



Nie oznacza to, że twórcy banerów powiedzieli już ostatnie słowo. Coraz częściej baner jest sformatowany tak, że nie można odróżnić go od innych elementów interfejsu. W ten sposób baner podszywający się pod np. link w tekście generuje większa klikalność.



Rozwiązanie to jest wręcz rekomendowane przez niektórych twórców banerów, a nawet ekspertów od e-marketingu, którzy w ten sposób chcą przechytrzyć internautów. Jednakże skuteczność tego sposobu może budzić wątpliwość z kilku powodów. Najważniejszy z nich jest taki, że nawet jeśli więcej internautów kliknie w reklamę, która udaje, że nią nie jest, to i tak ciężko spodziewać się, że oszukany internauta chętnie skorzysta z oferty nieuczciwego reklamodawcy. Dodatkowo firma reklamująca się w ten sposób może zostać zapamiętana, ale z innych powodów niż te, które przyświecały stworzeniu reklamy. Tak więc moim zdaniem puste kliknięcia niczym nie uzasadniają ryzyka utraty reputacji w oczach ewentualnych klientów.



Tworząc ten artykuł nie chciałem zniechęcać nikogo do korzystania z banerów, które mogą generować ruch na stronie, zwłaszcza w przypadku dużych firm i jeszcze większych nakładów. Chce tylko zwrócić uwagę, że zbyt nachalna reklama, która nie uwzględnia interesu użytkownika deprecjonuje Internet, jako źródło informacji i tym sposobem zmniejsza dostępność do potencjalnych klientów.


Wyszukane Rozwiązania Wiedzowy Supermarket

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Najlepszy adres w mieście

Najlepszy adres w mieście


Autor: Piotr Wójcik


Nowy portal internetowy dla małych i średnich przedsiębiorstw, nowa możliwość reklamy i prezentacji firmy w internecie. Odskocznia od typowej bazy firm, katalogu firm z regionu. Portal dający możliwości komunikacji z klientem "prosto, tanio i zawsze w centrum. Centrum miasta... Najlepszy adres w mieście.


Ciekawe rozwiązanie dla małych i średnich przedsiębiorstw jakie ukazało się ostatnio w sieci to system lokalnych portali internetowych z aktywną bazą firm. Głównym zadaniem każdego z portali jest wsparcie i pomoc w rozwoju mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.

Każdy z portali wchodzących w skład www.cenmia.pl jest dedykowany:
Aktywnym i przedsiębiorczym mieszkańcom największych aglomeracji miejskich w Polsce
Właścicielom i menadżerom, którym zależy na dobrym wizerunku i stałym rozwoju firm
Przedsiębiorcom, którym zależy na dotarciu z własną aktualną informacją handlową do jak
najszerszego grona potencjalnych jej odbiorców, mieszkańców największych aglomeracji.

Każdy z portali wchodzących w skład oferuje:
Możliwość prezentacji firmy w jednym z ośmiu* lokalnych portali „Centrum-…..pl”
Natychmiastową, samodzielną i bardzo prostą możliwość zamieszczania oraz aktualizowania
treści, zdjęć, plików itp.
Nieograniczone możliwości korzystania ze wszystkich dostępnych narzędzi promocyjnych
takich jak aktualizacje, zaproszenia, teksty promocyjne, ankiety, bannery reklamowe itp.

Każdy z portali wchodzących w skład przynosi korzyści w postaci:
Zawsze aktualnych informacji o ofertach firm prezentujących się w portalach, oraz o
planowanych najciekawszych wydarzeniach w mieście (aglomeracji).
Możliwości dotarcia bardzo niskim kosztem z informacją handlową do jej potencjalnych
odbiorców
Definiowania słabych i mocnych stron prowadzonego biznesu, poprzez możliwość poznawania
opinii klientów na dowolny temat (np. jakość usług, produktów lub oczekiwania wobec firmy)

Ciekawe rozwiązanie dla wielkopolski to właśnie portal www.centrum-poznania.pl gdzie znaleźć można powyżej opisane walory tego projektu baza firm ale nie tylko, również narzędzie komunikacji z klientami, gdzie firmy z poznania ale nie tylko, również z 7 pozostałych aglomeracji znajdą wspaniałe możliwości marketingowe.

Podsumowując: prosto, tanio i zawsze w centrum

Szukaj firmy poznań


Piotr Wójcik www.centrum-poznania.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wygląd czy jakość?

Wygląd czy jakość?


Autor: Rafał Jeleń


W dobie ogromnej konkurencji, a co za tym idzie nieustanną walką o klienta producenci wszelkiego rodzaju produktów imają się przeróżnych technik zwrócenia na siebie uwagi. Jakość jest oczywiście bardzo ważna, ale czasem to już nie wystarcza...


W dobie ogromnej konkurencji, a co za tym idzie nieustanną walką o klienta producenci wszelkiego rodzaju produktów imają się przeróżnych technik zwrócenia na siebie uwagi. Najważniejsza jest oczywiście jakość produkowanego towaru, lecz klient decyduje się na dany produkt zanim go spróbuje. W przypadku rozpoczynania naszej działalności gospodarczej produkty firmowane naszą marką nie są jeszcze znane. W takich sytuacjach już na starcie konkurujemy z doświadczonymi producentami mającymi stałych klientów. Należy wówczas działać nieszablonowo.

W przypadku producentów napojów fantazyjna, pełna kolorów etykieta już nie wystarczy. Dobrym, coraz częściej stosowanym pomysłem jest postawienie na wysublimowane, wyrafinowane kształty używanej np. butelki PET. Oczywiście podniesie to koszty produkcji, ale może to zostać szybko wynagrodzone. Na pewno zwróci to uwagę klienta, przeglądającego rzędy napojów o standardowym wyglądzie.

Innym rozwiązaniem, które także przynosi efekty paradoksalnie są wysokie ceny produktów, tak aby nasze towary nabrały odrobinę elitarności. Wtedy zwykle droższą kampanie reklamową należy skierować do określonej grupy odbiorców. Wydaje się to niedorzeczne, lecz wielokrotnie z powodzeniem było stosowane. Przykładem jest choćby obuwie lub odzież najbardziej znanych firm. Jakość tych towarów jest zwykle zbliżone do konkurencji, a dzięki kreowanej przez media i gwiazdy sportu modzie młodzi ludzie chcą w ten sposób się "lansować".

Najlepszym, lecz najtrudniejszym rozwiązaniem jest nie kopiowanie cudzych pomysłów, lecz wprowadzanie w życie swoich pomysłów. Mamy wtedy pewność, że jesteśmy oryginalni. Często niezwykłe, ale cały czas korzystne dla użytkownika pomysły się sprawdzały. Można to zaobserwować w przypadku popularnego serwisu nasza-klasa.pl. Wcześniej istniało wiele podobnych stron, jednak dopiero ten zawojował internet. Czemu tak się stało? Naprawdę niezwykle ciężko odpowiedzieć na to pytanie.

Należy jednak pamiętać aby walcząc o klienta nie zbliżać się do granic absurdu. Klient powinien w komfortowy, wygodny sposób korzystać z naszych produktów. Czasem dochodzi do sytuacji, że domorośli marketingowcy "upiększają" takie opakowania jak na przykład kanistry HDPE, które nie mają styczności z klientem docelowym. Podejmując takie decyzje trzeba mieć przede wszystkim głowę na karku.
Plastpil - producent butelek PET Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.